lutego 21, 2017

BE ORGANIC - PEELING MYJĄCY DO TWARZY BAMBUS & RYŻ



Głównym powodem dla którego unikam wystawiania pochopnych recenzji po kilku użyciach produktu, jest taki, że moja opinia w trakcie użytkowania potrafi się zmienić kilkukrotnie. Dotyczy to absolutnie każdej kategorii.. może z wyjątkiem wosków zapachowych. Dlatego też szansa abyś zobaczyła na zdjęciach ledwo rozpoczęte opakowanie jest zerowa. Często jest tak, że jeśli produkt nie sprawdzi się nam na początku to jeszcze wcale nie znaczy, że jest wart miana bubla kosmetycznego. Warto z każdym kosmetykiem nieco poeksperymentować, zmienić sposób nakładania, kolejność nakładana, zmniejszyć lub zwiększyć ilość produktu itd. itp. I tak właśnie przebiegała moja znajomość z peelingiem myjącym od Be Organic.


Od producenta:
Delikatne złuszczenie skóry twarzy wspiera procesy regeneracji, reguluje wydzielanie sebum i pomaga utrzymać optymalny poziom nawilżenia, redukując zmarszczki i przywracając równomierny koloryt. Peeling wspiera codzienne oczyszczanie i stymuluje naturalną odnowę włókien kolagenowych, pozostawiając skórę gładką, doskonale nawilżoną i promienną

Kolistymi ruchami rozprowadź kosmetyk na zwilżonej skórze twarzy, omijając okolice oczu. Delikatnie masuj skórę przez kilkanaście sekund, a następnie obficie spłucz ciepłą wodą. Stosuj 2 razy w tygodniu rano i wieczorem. Do wszystkich rodzajów skóry.


Fajne matowe opakowanie w ciekawej i stonowanej kolorystyce. Do tego przyjemy świeży zapach produktu. Jedynie proces otwierania i zamykania wyjątkowo toporny z możliwością połamania paznokci. Początki użytkowania produkty były naprawdę obiecujące. Bardzo delikatne drobinki wyczuwalne pod palcami przyjemnie i delikatnie masowały skórę podczas oczyszczania. Nie jest to super mocny zdzierak, to produkt delikatny ale bardzo przyjemny w użyciu. Nie pieni się szczególnie ale to dla mnie plus, bo oznacza, że w składzie nie występują silne detergenty.

Od samego początku, przed każdym użyciem produktem wstrząsałam. Chociaż producent nie zamieścił takiej informacji wydawało mi się to dość logiczne. W końcu produkt ma dość płynną konsystencję w której znajdują się drobinki. Jeśli produkt stoi choćby przez jeden dzień nieużytkowany to jest spora szansa na to, że drobinki te albo opadają na dno albo wypłyną. Trudno było to sprawdzić, bo butelka przejrzysta nie jest. Aby nie ryzykować teorii każdorazowo przed użyciem produktem wstrząsałam. Początki były na tyle obiecujące, że produkt powędrował na rozdanie dla gaduł miesiąca.


Przy zbyt częstym stosowaniu produkt okazał się dla mojej skóry zbyt wysuszający. Jednak rzadsze stosowanie sprawiało, że zupełnie nie widziałam jakichkolwiek efektów. Jako produkt peelingujący jest zdecydowanie za słaby, a jako produkt do codziennego oczyszczania za bardzo wysuszający. Dlatego zaczęłam go używać w połączeniu ze szmatką muślinową. W tej kwestii jednak o wiele bardziej lubię połączenie szmatki muślinowej z olejkiem. 

Po miesiącu drobinki, które tak mi umilały stosowanie produktu.. zniknęły. Ale jakim cudem?! Przecież za każdym razem produkt mieszałam. Doszłam do wniosku, że najwidoczniej uległy rozpuszczeniu.


Kolejne użycia i kombinacje wcale nie ratowały produktu. To już nie było to samo. Cały rytuał stracił sens. Zwykłe mycie było jakieś bez wyrazu, używanie szmatek myślinowych czy bawełnianych również. Stosowanie na suchą skórę i na mokrą też nie szczególnie. Aktualnie produkt męczę przy użyciu gąbeczki Konjak... i tylko to go ratuje.

Skład (INCI): Aqua, lauryl Glucoside, Glycerin, Propanediol, Capryl / Capramidopropyl Betaine, Bambusa Arundinacea Stem Extract, Sodium Cocoamphoacetate, Oryza Sativa (Riice) Powder, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Cellulose Gum, Carrageenan, Parfum, Ceratonia Silique Gum, Sucrose, Dehydroacetatic Acid, Ginkgo biloba Leaf Extract, Vitis Vinifera Leaf Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate.


Naprawdę dziwny produkt. Nie jest do końca bublem ale rewelacyjny też nie jest. To najbardziej bezpłciowy produkt jaki miałam.. dosłownie nijaki. Całkiem ciekawa konsystencja na początku i ładny zapach.. jednak z czasem jego użytkowanie mnie męczyło i w chwili obecnej cieszę się, że jest na wykończeniu. Nie kupię ponownie.. za darmo też nie chcę :-D
  
Miałaś okazję go używać?
Jaki produkt peelingujący najlepiej Ci się sprawdza?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger