marca 24, 2017

COLAB - SUCHY SZAMPON WERSJA PARIS


Siła internetu jest niesamowita, działa nawet na mnie chociaż na ogół uważam się za osobę odporną. Jednak wraz z prowadzeniem bloga ta moja odporność gdzieś zanika, a moja lista chciejstw wydłuża się w nieskończoność. Pamiętasz jak jeszcze niedawno szampony Batiste mogły być jedynie marzeniem, a teraz z łatwością są dostępne w najbardziej popularnych drogeriach? Aktualnie w suchych szamponach możemy przebierać. Pojawiły się różne wersje zapachowe, kolorystyczne ale i inne marki podchwyciły temat i na rynek rzuciły własne produkty.


Nie brakuje także blogerek / vlogerek, które na rynek wypuściły własne produkty. Do jednej z nich należy Ruth Crilly, która prowadzi blog oraz kanał na youtube o nazwie A model recommends. Ruth to zwariowana modelka, żona i matka, która uciekła z wielkiego miasta i przeprowadziła się na wieś. To jednak wcale nie przeszkodziło jej w stworzeniu własnej linii suchych szamponów.

Od producenta:
Usuwa nadmiar sebum i nadaje włosom świeży zapach. Dobrze wstrząsnąć. Dokładnie zaaplikować na włosy i skórę głowy. Można także zaaplikować przed stylizacją u nasady włosów, bo dodać im objętości.


Szampony Colab mają pojemność 200 ml i są bardzo dobrą konkurencją dla popularnych szamponów Batiste. Na wersję Paris skusiłam się pod wpływem zachwytów nad zapachem. Choć na opakowaniu widnieją róże to nie są one jedynym wyczuwalnym kwiatem. Króluje tutaj bukiet jaśminu w połączeniu z różą i subtelną nutą paczuli. Zapach bardzo kobiecy i nienachalny, niczym prawdziwe kwiatowe perfumy. Niestety dosyć szybko ulotny.


Po suche szampony staram się sięgać w ostateczności i po każdym ich użyciu jeszcze tego samego dnia myję moje włosy. Mimo to termin ich użytkowania w moim domu to średnio 3-4 miesiące. To nawet krótko jak na korzystanie w nagłych wypadkach ale moje suche szampony upodobał sobie także mój mąż. Zabawne jest to, że żelu do kąpieli o zapachu gruszki z czekoladą nie użyje bo "to takie babskie", a suchy szampon o zapachu jaśminu, róż i paczuli już mu tak nie przeszkadza :-D

Sam szampon oceniam dosyć dobrze. Robi dokładnie to co się od niego oczekuje, czyli odświeża włosy. Po aplikacji powstaje subtelny biały osad, który z łatwości daje się wyczesać. Jednak zbyt blisko zaaplikowany może okazać się znacznie trudniejszy do usunięcia dlatego warto (w każdym przypadku) zachować odległość tych 30 cm. Mam jednak wrażenie, że ten nalot jest jakby mniejszy niż w przypadku popularnych szamponów Batiste. Ponadto, szampon nie skleja włosów i nie sprawia, że są całkowicie matowe. Jeżeli spodziewamy się po nim czegoś więcej poza odświeżeniem fryzury to można być zawiedzionym.. ale chyba właśnie o tyle chodzi.. o odświeżenie.


W przypadku suchych szamponów jest coś co mnie po prostu dobija.. pył. Po aplikacji na włosach pozostaje biały nalot. Po wchłonięciu sebum i wyczesaniu jest on oczywiście niewidoczny.. w domu. Jednak nieraz w piękny słoneczny dzień na mieście widziałam dziewczyny z białym nalotem na włosach. Było to widoczne pod pewnym kątem padania promieni słonecznych.. ale jednak. Od tego czasu staram się częściej sięgać po wersje dla brunetek, a zwykłe zostawiam na okres bardziej pochmurny. Jednak pył na włosach to jedno, a pył osadzający się w pomieszczeniach to drugie. Po każdorazowym użyciu suchego szamponu w łazience mam warstwę białego pyłu. Wchodzi to dosłownie wszędzie i osiada. Jest to na tyle irytujące, że zaczynam zastanawiać się nad wprowadzeniem nakazu stosowania suchych szamponów na balkonie albo klatce schodowej. Dotyczy to nie tylko Colab w wersji Paris ale także szamponów Batiste. I chociaż Ruth miała na celu stworzenie szamponów, które nalotu nie zostawiają to jednak nie do końca się to udało. Czy naprawdę nic nie da się z tym zrobić?



Widzę subtelną różnicę między tym suchym szamponem, a zapachowymi wersjami Batiste. Jednak po takie specyfiki nie sięgam zbyt często i pewne szczegóły mogły mi umknąć. Dlatego zarówno Colab jak i Batiste oceniam podobnie z niewielkim plusikiem dla Colab z uwagi na mniejszy osad.

Szampony Colab znajdziesz stacjonarnie w drogeriach Hebe. Ich ceny nie różnią się specjalnie od cen szamponów Batiste, a czasem są od nich tańsze. Aktualnie w Hebe do 29 marca na wszystkie szampony, odżywki i maski w tym suche szampony trwa promocja do -40%. Za Colab zapłacimy aktualnie 8,99 do 11,99 zł w zależności od wersji szamponu, a za Batiste 10,99 zł. Do Colab z pewnością jeszcze wrócę ale nie czuję się szczególnie przywiązana do wersji Paris. Może inne wersje zrobią na mnie większe wrażenie.

Kto się wybiera do Hebe?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger