maja 08, 2018

KAFE KRASOTY - KREM MUS DO MYCIA TWARZY WITAMINOWY KOKTAJL DO WSZYSTKICH TYPÓW SKÓRY


Po bardzo fajnym spotkaniu z maseczkami z Kafe Crasoty postanowiłam dać szanse czemuś jeszcze. Najłatwiej testuje mi się produkty myjące, oczyszczające czy peelingu do twarzy, bo w razie niewypału mogę zużyć do ciała.. chociaż zazwyczaj i tak wolę się przemęczyć. Wyjątek stanowią wyłącznie produkty które zwyczajnie mojej skórze szkodzą.. ale nie o tym post. Post jest o musie który zaintrygował mnie obietnicami producenta. Jeśli choćby połowa znalazła swoje potwierdzenie to i tak istniała spora szansa na to że:
po pierwsze primo - docenię bardziej produkty zza wschodniej granicy.. w końcu
po drugie, wciąż primo - będzie to jeden z nielicznych produktów do oczyszczania twarzy do którego będę wracać
To jak? Zdał egzamin czy nie?


Od producenta:
Krem o delikatnej fakturze skutecznie oczyszcza skórę twarzy, dostarcza jej witamin i składników mineralnych, daje uczucie komfortu i świeżości.

Ekstrakt z neroli tonizuje skórę, sprzyja aktywnej regeneracji. Ekstrakt z mandarynki doskonale odżywia, tonizuje i odświeża zmęczoną skórę, nasycając ją witaminami i poprawia koloryt skóry.


Zatem produkt, który nie tylko ma myć ale również pielęgnować skórę. W końcu "Witaminowy koktajl" zobowiązuje. Prawda? Tak po prawdzie liczyłam na to, że będzie to produkt, który zastąpi mój ulubiony żel do mycia twarzy z Avalon Organics.. albo minimalnie zacznie mu dorównywać na tyle abym miała coś jeszcze do czego będę wracać z przyjemnością, a moja skóra będzie się cieszyć razem ze mną.

Produkt był zapakowany w papierowe opakowanie.. które bardziej przyciągało uwagę i moją wzrokową sympatię niż obecna na zdjęciach pomarańcza. Szybko okazało się, że wpakowanie produktu w opakowanie z nakrętką jest niepraktyczne i u mnie się nie sprawdza za dobrze. Nie marzyłam o pompce ale zwyczajna, najprostsza dupka z zamknięciem na "klik" byłaby lepsza. Z czasem ciągłe odkręcanie, aplikowanie na dłoń i zakręcanie zaczęło mnie irytować. Tak wiem.. to szczegół, który nie powinien i raczej nie ma większego znaczenia dla całości.. tym bardziej, że produkt kosztuje około 16 zł.. ale widocznie mam dzień marudzenia.


Zapach łagodny i delikatny ale chemiczny z nutą cytrusów. Po "koktajlu" spodziewałam się raczej jakieś eksplozji. Miałam nadzieję, że stosując produkt rano poczuję się jakbym dostała w twarz świeżo używaną sokowirówką.. ale nie.. żadna cytrynka, pomarańcza, mandarynka ani tym bardziej żaden ogonek z listkiem pomarańczy mnie nie budzi do życia.

Liczyłam, że wyciskając tubkę pojawi się jakaś ekstra konsystencja. W końcu "krem-mus" brzmi dokładnie tak jak lubię, czyli dziwnie.. a ja lubię dziwne i nietypowe konsystencje. Tylko tutaj nie ma nic zaskakującego. Jest to zwykły krem. Dodatek "mus" nie ma tu racji bytu. Prędzej produkt powinno się określać mianem "perłowy krem" co byłoby równie ciekawe i przynajmniej zgodne z prawdą. Biała barwa z perłowym blaskiem, której nie byłam w stanie uchwycić na zdjęciach.. czyli jakiś ciekawy akcent jest.


Tylko, że to nie działa tak jakbym chciała 😭
Krem nie jest lejący, nie spływa, nie kapie ale też nie jest szczególnie mocno gęsty. Aplikacja i rozprowadzenie jest przyjemna i szybka. Staram się zawsze przy okazji wykonać masaż przez chwilę, a później przystępuję do zmycia.. raz, drugi, piąty, dziesiąty.. i trafia mnie szlag. Ileż można! Do ceny produktu należałoby doliczyć rachunek za wodę! Nie jest to jednak opcja nie do przeskoczenia.. sięgam po szmatkę muślinową, gąbkę celulozową lub gąbkę Konjac i po sprawie.

Nie mam zastrzeżeń do samego efektu oczyszczenia. Produkt działa poprawnie, nie czuję aby podrażniał skórę, nie szczypie gdy pojawiają się bardziej uwrażliwione miejsca ale zawsze omijałam okolice oczu, powieki oraz rzęsy. Te trudności ze zmyciem nie przekonują mnie aby w tak delikatnych rejonach jechać później ściereczką muślinową.. po prosu nie.

Po osuszeniu, skóra staje się.. lekko ściągnięta. Spodziewałam się raczej komfortu ale go nie ma. Działania zawartych ekstraktów nie odczuwam pod żadnym względem. Jak na mnie to wyjątkowo dużo tych rozczarowań, a przecież produkt ma potencjał. Z drugiej strony swoją podstawową funkcję oczyszczania skóry spełnia więc może zwyczajnie się czepiam?


Skład (INCI): Aqua (Water), Citrus Reticulata (Tangerine) Extract (ekstrakt z mandarynki), Ananas (Ananas) Extract (ekstrakt z ananasa), Sodium Cocoamphodiacetate, Hamamelis (Which-Hazel) Extract (ekstract z oczaru), Punica Granatum (pomegranate) Extract (ekstrakt z granatu), Glyceryl Oleate/Cocoate, Glycerin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Pantenol, Xanthan Gum, Retinyl Palmitate (Vitamin A) (witamina A), Tocopheryl Acetate (Vitamin E) (witamina E), Glycolic Acid (kwas glikolowy), Perfume, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.
  • Woda (Aqua (Water))
  • Ekstrakt z mandarynki (Citrus Reticulata (Tangerine) Extract) - działa oczyszczająco, delikatnie zmiękcza i złuszcza zrogowaciały naskórek. Poprawia ukrwienie skóry, zwalcza wolne rodniki, zapobiega powstawaniu zaskórników
  • Ekstrakt z ananasa (Ananas (Ananas) Extract) - działa peelingująco, łagodząco, przeciwobrzękowo i przeciwzapalnie
  • Sodium Cocoamphoacetate - bardzo delikatny i łagodny detergent. Może być stosowany do bardzo wrażliwej skóry, nie powoduje podrażnień ani zaczerwienień, jednocześnie usuwa zanieczyszczenia
  • Ekstrakt z oczaru (Hamamelis (Witch-Hazel) Extract) - wzmacnia i chroni ściany naczyń krwionośnych, działa przeciwbakteryjnie i antyoksydacyjnie
  • Ekstrakt z granatu (Punica Granatum (pomegranate) Extract) - nawilża, działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie, pomaga w walce z niedoskonałościami i delikatnie rozjaśnia skórę
  • Glyceryl Oleate/Cocoate - emulgator, wpływa na konsystencję produktu. Dobrze nawilża i utrzymuje wilgoć skóry. Bezpieczny dla skory i stosowany w kosmetykach naturalnych.
  • Glycerin - utrzymuje wilgoć, nawilża, zapobiega utracie wody w naskórku, ułatwia przenikanie innych substancji w głąb skóry
  • PEG-7 Glyceryl Cocoate - posiada właściwości myjące, natłuszczające i poprawiające jakość piany. Istnieje ryzyko zanieczyszczenia dioksanem.
  • Pantenol - witamina B5, łagodzi i nawilża
  • Xanthan Gum - substancja pochodzenia naturalnego, zagęszcza konsystencję
  • Witamina A (Retinyl Palmitate) - odmładza skórę, ujędrnia, rozjaśnia i regeneruje naskórek
  • Witamina E (Tocopheryl Acetate) -  działa jako konserwant na kosmetyk ale także opóźnia ma działanie przeciwzmarszczkowe, silnie antyoksydacyjne, odżywcze, wzmacniające i ochronne dla skóry
  • Kwas glikolowy (Glycolic Acid) - działa złuszczająco, przyśpiesza proces odnowy komórkowej, wygładza, wyrównuje koloryt, pomaga w likwidowaniu zapalenia mieszkowego, zmniejsza problemy trądzikowe
  • Perfume - kompozycja zapachowa
  • Benzoic Acid - konserwant
  • Dehydroacetic Acid - łagodny konserwant
  • Benzyl Alcohol - konserwant i regulator lepkości


Przy tej cenie nie mam do czego się czepić w składzie. Ekstrakty wysoko w składzie, do tego witaminy i kwas glikolowy.. i nie mam pojęcia czemu to na mojej twarzy nie zaskoczyło. Generalnie nie jest źle. Produkt ma kilka wad na które można przymknąć oko chociaż mnie irytują ale trzeba mu przyznać, że nie szkodził mojej skórze, a większość tego typu produktów to robi. W ocenie generalniej na podium nie zasługuje, wracać do niego też nie mam zamiaru, polecić ? Hmm.. dość sporo tych rozczarowań jeśli o mnie chodzi więc może lepiej zdecyduj sama.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger