grudnia 22, 2015

DUET IDEALNY

W makijażu najistotniejszym elementem jest dla mnie zachowanie higieny. Co jednak nie oznacza, że po użyciu jakiegokolwiek pędzla, zaraz lecę go dezynfekować. Dbałość ta wynika z mojej alergię na roztocza kurzu domowego. Kiedyś szorowanie pędzli doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Teraz z domyciem najgorszych zabrudzeń nie mam najmniejszego problemu. Jesteś ciekawa czego używam?


Pod względem chemicznym staram się być delikatna dla moich pędzli. Dzięki temu służą mi kolejne lata bez większych uszkodzeń. Do ich mycia stosuję najczęściej delikatny szampon babydream z Rossmana, a od czasu do czasu płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym. Dzięki łagodnym płynom pędzle nie puszą się, są miękkie i delikatne.


Natomiast, pod względem termicznym nie mają ze mną łatwo. Myję je używając możliwie najgorętszej wody bieżącej. Dodatkowo chociaż raz w miesiącu, umyte i wysuszone pędzle wkładam do woreczka i zostawiam na noc w zamrażarce. Roztocza giną w temperaturze powyżej +45C oraz poniżej -18C. Dzięki tej metodzie wiem, że wszelkie moje pędzle są higienicznie czyste.
 

Jednak moim największym hitem w myciu pędzli jest ta oto rękawica do masażu, którą kupiłam w Rossmannie za około 11 zł. Dzięki niej moje dłonie mają minimalny kontakt z gorącą wodą. Część z większymi wypustkami służy mi do czyszczenia większych pędzli przeznaczonych do podkładów, różów, bronzerów itp. Natomiast druga strona rewelacyjnie czyści mniejsze pędzle przeznaczone m.in do makijażu oczu.
 

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że na rynku są specjalnie przeznaczone do tego rękawice czy "jajeczka", jednak ich cena jest co najmniej trzykrotnie wyższa, a z ich dostępnością też różnie bywa.

Jakie są wasze sposoby na utrzymanie czystości waszych pędzli?


4 komentarze:

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger