grudnia 29, 2016

GOLDEN ROSE - VISION LIPSTICK - POMADKI Z WITAMINĄ E

   W tym roku niewątpliwie dopadł mnie szał kupowania wszelakich produktów kolorowych do ust. Po raz pierwszy dorobiłam się małej kolekcji pomadek w formie standardowej jak i płynnej. Dzięki temu częściej niż kiedykolwiek wcześniej na moich ustach widnieje kolor.. i to nie tylko wtedy gdy mam spotkanie czy wieczorne wyjście.


   Od producenta:
   Pomadka Golden Rose Vision Lipstick zapewnia piękny wygląd ust przez wiele godzin. Delikatna, kremowa konsystencja idealnie się rozprowadza, daje uczucie lekkości i zapewnia wysoki połysk na ustach. Wolna od parabenów formuła pomadki zawiera składniki odżywcze oraz nawilżające takie jak masło Shea, olejek Jojoba oraz witaminę E. Seria zawiera 44 odcienie o wykończeniu kremowym oraz perłowym.


   Opakowanie to czarny plastik, który jest stosunkowo cienki. Na plus zasługuje niewielkie okienko przez które widać odcień pomadek. Opakowanie zamyka się na przez kliknięcie, co powinno zagwarantować nam bezpieczne transportowanie pomadek w torebce. Jednak im częściej sięgamy po pomadkę tym to trzymanie staje się słabsze. Mimo wszystko nigdy nie nosiłam tym pomadek ze sobą z uwagi na wątpliwej jakości plastik, który mógłby pęknąć pod naporem torebkowych skarbów. Chociaż stałe miejsce pomadek jest w domu to złota czcionka na opakowaniach i tak uległa niewielkiemu starciu.


   Odcienie 105 oraz 110 wybrałam na podstawie grafiki google i zamówiłam na allegro. Oczywiście uprzednio przeczytałam wiele recenzji i przejrzałam tony grafik. O ile w przypadku chłodnego zgaszonego różu (105) nie byłam zaskoczona, to przy odcieniu 110 byłam mocno zdziwiona. 
   Kolor 110 był przedstawiany jako stonowany róż, który jest wyraźny i widoczny ale nie nachalny. W rzeczywistości okazał się być niemal neonowym różem. To absolutnie nie mój kolor. Po pomalowaniu nim ust zaraz go zmywam i nakładam cokolwiek innego. 
   W przypadku 105 jest znacznie lepiej. Jest to zgaszony nieco nudziakowy róż. Bardzo uniwersalny odcień, który sprawdzi się w każdej sytuacji i o każdej porze roku.


   Pomadki mają pojemność 4,2 grama oraz 24 miesięczny termin ważności. Zdarza się, że w zależności od odcienia pomadki z jednej serii mogą mieć różną pigmentację, trwałość, konsystencję itp. W tych dwóch przypadkach nie widzę żadnej różnicy.. ale nie mam pewności co do pozostałych odcieni.
   Konsystencja jest bardzo miękka i lekka. Pomadki bez problemu suną po ustach zostawiając bardzo intensywny pigment, co przekłada się na krycie. Aplikacja nie sprawia żadnego problemu, jest łatwa i nie wymaga specjalnej staranności. Pomadki nie wysuszają ust ale też ich nie nawilżają mimo deklarowanej przez producenta zawartości witaminy E.


   Trwałość jak na pomadki o kremowym wykończeniu jest dość zaskakująca. Spodziewałam się, że po wypiciu herbaty na ustach pozostaną jedynie ślady po pomadce. Tym bardziej, że na całym obwodzie kubka pomadka pozostawia różową (czerwoną) aureolkę. Kłuci się to trochę z moim postrzeganie nowoczesnej kobiety.. w końcu taki wianuszek na szklankach to nieodłączny element dzieciństwa związany z całuśnymi ciotkami. Mimo wszystko trwałość pomadek muszę uznać za dobrą.
   Jednak to co mnie w nich najbardziej drażni to to, że ślady pozostawiają wszędzie. Nie chodzi tu tylko o zastawę stołową ale policzki siostrzeńców/siostrzenic (o zgrozo.. jestem typową ciotką z mojego dzieciństwa), ubrania oraz zęby! Jestem w stanie przełknąć wszystko poza śladami na zębach. Właśnie to sprawia, że nosząc te pomadki czuję się niekomfortowo.


   Mam notorycznie przesuszoną dolną wargę.. taki urok. Peeling ust to mój nieodłączny element pielęgnacji. Jednak nie zawsze mam ochotę szorować usta. Wiąże się to z tym, że matowe pomadki nie zawsze są dobrym dla mnie wyborem. Niewątpliwie plusem pomadek Vision jest to, że nie podkreślają suchych skórek. Kolor z ust schodzi (zjada się) dość równo ale wymaga kontrolowania czy aby nie przedostał się poza obrys naszych ust. Z czasem mogą zbierać się w zmarszczkach naszych ust.
   To co jeszcze mi przeszkadza w tych pomadkach to ich chemiczny zapach. Mogłabym to znieść, bo dość szybko ulatnia się z ust ale po chwili noszenia pomadki chemiczny posmak mam w ustach. Odbiera mi to nie tylko apetyt ale wpływa na smak spożywanych dań. 
  
   Skład (INCI): Ricinum Communis Seed Oil, Euphorbia Cerifera Cera, Ethylhexyl Hydroxystearate, Petrolatum, Paraffinum Liquidum, Lanolin Oil, Cera Alba, Isostearyl Alcohol, Isononyl Isononanoate, Polybutene, Copernicia Cerifera Cera, Glyceryl Isostearate, Butyrospermum Parkii Butter, Ethylhexyl methoxycinnamate, Ethylhexyl Salicylate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Aroma, Synthetic Wax, Ozokerite, Phenoxyethanol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Ethylene/va Copolymer, Octadecyldi-t-butyl-4-hydroxyhydrocinnamate, Peg-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbyl Acid, Citric Acid.


   Pomadki Vision posiadają kilka zalet, które są dość nietypowe jak na pomadki o kremowym wykończeniu. Jedna posiadają wady, które utrudniają mi ich systematyczne używanie. W mojej ocenia  lepszym wyborem w przypadku pomadek Golden Rose są słynne Velvet Matte czy chociażby ostatnio popularne matowe pomadki w płynie Liquid Matte Lipstick. Jednak nie są to pomadki o kremowym wykończeniu.
   Z powodu znacznie powiększonej w tym roku kolekcji pomadek i ostatnich czystek kosmetycznych postanowiłam pozbyć się najsłabszych ogniw w mojej pomadkowej kolekcji. Nie mam sensu trzymać czegoś po co się nie sięga.. więc te dwa gagatki zobaczysz niebawem w ostatnim w tym roku denku.

   Znasz serię Vision?
   Masz swoje ulubione pomadki o kremowym wykończeniu?



30 komentarzy:

  1. 105 śliczna, ale 110 rzeczywiście dość odważna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta 105 jest naprawdę bardzo śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tych pomadek ale z GR mam ochotę na pomadki w kredce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomadki GR są naprawdę świetne :) Ty kończysz ja zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja znam te pomadki i jak dla mnie szału nie ma, ale używam czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam tych pomadek.O kremowym wykończeniu mam dość mało, ale bardzo lubię z Joko;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam jedną pomadkę z tej serii i bardzo rzadko jej używam. Dużo lepiej czuje się w matach które tak się nie odbijają :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam jeszcze pomadek z tej serii, ale 105 chcę sobie sprawić na próbę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta jaśniejsza jest śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. też mam jedną z tych pomadek golden rose

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że mają tyle wad, z golden rose, próbowałam tylko pomadek w kredkach i błyszczyków i oba miały super trwałość.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne kolory, lubię pomadki od GR :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam jeszcze tych pomadek, ale ostatnio przystopowałam z kupowaniem kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam inne kolory z tej serii, niestety kupowałam online i nie trafiłam z kolorem. Przez to miałam ją może ze 2 razy na ustach więc ciężko ją ocenić.
    105 ma piękny kolor - chyba byłby dla mnie dobry.
    Z pomadek kremowych lubię Pierre Rene, Catrice, Rimmel

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam 5 kolorów z tej serii, używam ich do lżejszych makijaży, w wolne dni, jak nie idę do pracy :) Lubię je, ale denerwuje mnie to że często odbijają się właśnie na zębach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak kolwiek śmieszne to brzmi :P po pomalowaniu ust włóż palec do buzi i przeciągnij tak jakbyś chciała go oblizać :D (to co zawsze odbija się na zębach zostanie na palcu )

      Usuń
  16. Pomadek z GR nie miałam jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. wielbię te pomadki:) cudowne są!

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam szminkę z tej serii, ale kompletnie się u mnie nie sprawdziła. Była mega sucha i ogólnie okazała się bublem ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. inne serie szminek Golden Rose mnie przyciągają, ale Vision Lipstick - absolutnie nie. nawet już w opakowaniach jest coś odpychającego...

    OdpowiedzUsuń
  20. Aż wstyd się przyznać, ale nigdy nie używałam żadnych pomadek GR, czy to kremowych, czy płynnych. Jedynie kredki są mi dobrze znane i bardzo je lubię ;) Natomiast fanką kremowych pomadek za barddzo nie jestem, bo lubią osadzać się na zębach, a podobnie jak Ty zniosę wszystkie ich wady, tylko nie to :D Za to matowe płynne pomadki od GR będą moje! xD

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam tej serii i pierwszy raz je widzę. Mi jeszcze nigdy nie trafił się kosmetyk który brudziłby mi zęby. Z pomadek o kremowym wykończeniu polecam Kobo , mam kolorek trochę jaśniejszy niż ta twoja ciemniejsza pomadka i jak dla mnie jest idealny na lato.

    OdpowiedzUsuń
  22. uwielbiam pomadki, a te kolory to moje ulubione :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio zaraz bardziej zawzięcie szukam pomadki idealnej. Takiej, która by nawilżała (też mam chronicznie spierzchnięte usta), miała perfekcyjny, matowy kolor i żeby trzymała się skutecznie. Ale jeszcze nie wiem czy taka istnieje :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale tu ładnie. Nie spodziewałam się tak szybkich zmian. A podpis na koniec postu. Cudo 👌🏻

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy Cię zaskoczę ale ja też się nie spodziewałam że to tak ładnie wyjdzie :-D jeszcze czeka mnie troszkę pracy, bo muszę kilka rzeczy dorobić ale to wszystko zasługa Karoliny z karografi ;-)

      Usuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger