Z moimi włosami życie układa mi się całkiem dobrze. Nie wymagają ode mnie przesadnej dbałości chociaż czasem traktuję je utleniaczem i farbą u fryzjera. Kapryszą.. owszem ale zawsze jestem w stanie dojść z nimi do porozumienia. O odżywce Garniera z awokado czytałam ogromną ilość recenzji i chociaż wszystkie były bardzo pozytywne to jednak moje nastawienie było mało entuzjastyczne. Moje włosy z olejkiem awokado nie polubiły się.. czyż nie miałam dość powodów aby podejrzewać, że z odżywką będzie tak samo?
Od producenta:
Wyjątkowa receptura, aby odżywić włosy bardzo suche i zniszczone. Odżywka Garnier Ultra Doux łączy olejek z awokado znany ze swoich właściwości uelastyczniających z wysoce odżywczym masłem karite, w kremowej i aptecznej formule, bez obciążania włosów.
Rezultat: Twoje włosy stają się wyjątkowo łatwe w rozczesywaniu i odżywione. Są niewiarygodnie miękkie i błyszczące.
Sposób użycia: Po umyciu włosów szamponem nałóż odżywkę na włosy aż po końce, pozostaw na kilka chwil, następnie spłucz. Dla uzyskania idealnych rezultatów stosuj odżywkę po każdym myciu włosów.
Odżywkę kupiłam wyłącznie dlatego, że dużo osób bardzo dobrze się o niej wypowiadało. Za 200 ml opakowanie należy zapłacić około 9 zł w cenie regularnej, więc nie jest to majątek nawet jeśli produkt się nie sprawdzi. Odżywka przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych.. ja takich nie mam chociaż moim końcówkom przydają się czasem bardziej odżywcze i obciążające mazidła. Spodziewałam się zapachu awokado ale na pierwsze miejsce wyłania się zdecydowanie masło Karite.
Po odżywkę pierwszy raz sięgnęłam w styczniu, ale przez kolejne dwa miesiące używałam zamiennie różnych produktów i na żadnym nie mogłam się dostatecznie skupić. Intensywne stosowanie odżywki Garniera przypadło na okres maja i czerwca po rozjaśnieniu włosów. Podniszczone ale w ładnym kolorze włosy potrzebowały ratunku. Ewidentnie były przesuszone.
Po umyciu włosów szamponem i spłukaniu, ich struktura wydaje się tępa. Odżywkę za każdym razem nakładam wyłącznie od połowy długości włosów, bo ten obszar wydaje się najbardziej wymagający. Dodatkową porcję odżywki nakładam jeszcze na końcówki. Konsystencja jest bardzo kremowa i łatwo rozprowadza się na włosach. Już w chwili rozprowadzania pod palcami czuć diametralną zmianę struktury włosów. Nie wiem czy jest sens trzymać odżywkę na włosach, bo efekt jej stosowania jest odczuwalny niemal od razu ale zawsze staram się ją przetrzymać przez te 3-5 minut.
Skład (INCI): Aqua, Cetearyl Alcohol (emolient tłusty), Elaeis Guineensis Oil / Palm Oil
(olej palmowy, tworzy na włosach mocno odżywczy, nabłyszczający film i
zapobiega odparowaniu wilgoci), Behentrimonium Chloride (konserwant o
działaniu antystatycznym), CI 1585 / Yellow 6, CI 19140 / Yellow 5, Stearamidopropyl Dimethylamine (składnik pozyskiwany z oleju rzepakowego, zastępujący działanie silikonu), Chlor- Hexidine Dihydrochloride (konserwant), Isopropyl Alcohol (rozpuszczalnik, konserwant, ułatwia penetrację składników w głąb włosów), Persea Gratissima Oil / Avocado Oil (olej z awokado, natłuszcza, nawilża i wygładza), Citric Acid (konserwant naturalny, regulator pH), Butyrospermum Parkii Butter / She Butter (masło shea, natłuszcza i odżywia włosy) Hexyl Cinnamal (składnik kompozycji zapachowej, imituje zapach jaśminu), Glycerin (humektant, utrzymuje wilgoć, nawilża), Parfum.
Choćbym
chciała to nie mogę zgodzić się z producentem co do tego, że odżywka
nie obciąża włosów. Wskazuje na to chociażby sam skład, a w
rzeczywistości również moje włosy. Jednak jest to obciążenie które moim
włosom ostatnio bardzo odpowiada. Zdecydowanym plusem jest brak w składzie typowych silikonów, a mimo to odżywka jest dość obciążająca.
W tym przypadku błędem mogłoby się okazać nakładanie jej na całą długość włosów w tym również na skórę głowy. Może również nie sprawdzić się na włosach cienkich. Nie zauważyłam aby jej stosowanie miało wpływ na ogólną kondycję moich włosów. Wydaje mi się, że tych pożądanych składników jest tu zwyczajnie zbyt mało (druga połowa składu). Jednak i taka pielęgnacja jest moim włosom potrzebna. Po wysuszeniu włosy są dobrze obciążone, gładkie, lśniące i nie plączą się.
Dla mnie to bardzo dobra odżywka, szczególnie po morderczych zabiegach u fryzjera. Równie dobrze powinna sprawdzić się w okresie zimowym kiedy włosy niesfornie się elektryzują i plączą. Opakowanie jest ze mną od 6 miesięcy ale tylko przez dwa ostatnie miesiące była w bardziej intensywnym użytkowaniu. Chętnie do niej wrócę w okresie zimowym, ale także przyjże się innym wersjom odżywek Garniera.. szczególnie wersji z syropem klonowym.
Znasz odżywki Garnier?
Jak się u Ciebie sprawdzają?
Z jakiejś wersji nie byłaś zadowolona?
Jak się u Ciebie sprawdzają?
Z jakiejś wersji nie byłaś zadowolona?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz