czerwca 16, 2016

BIOLIQ DERMO ANTYPERSPIRANT 48H. IDELANY NA UPAŁY?

   Prawdziwe lato coraz bliżej, a wraz z nim jeden z najgorszych widoków na ulicach.. mokre i przykro pachnące pachy. To coś co przyprawia mnie o dreszcze. Wiem, że przy 30 stopniowym upale trudno jest nie uronić kropli potu. Poza tym pot to zupełnie naturalna obrona organizmu przed wysoką temperaturą.. ale nadmiar zapachowych dezodorantów, mgiełek, perfum w połączeniu z wonią przykro pachnącego potu przyprawia mnie o nudności. Najprostszą metodą na walkę z przykrym zapachem i nadmierną potliwością jest stosowanie antyperspirantów.


   Nie zawsze mam ochotę na przeszukiwanie sklepowych półek. Ilość dezodorantów i antyperspirantów w sklepach jest dla mnie zwyczajnie przytłaczająca. Odnalezienie czegoś o dobrym składzie, skutecznego i przyjemnego w zapachu zajęłoby mi wieki. Nie zawsze mam na to czas czy chęci dlatego zdarza się, że ślepo oddaję się w ręce ekspedientki. Tak było w tym przypadku. W aptece poprosiłam o polecenie dobrego antyperspirantu, który będzie łagodny dla skóry, skuteczny, nie będzie brudził ubrań oraz będzie miał neutralny zapach. Bez zastanowienia Pani magister poleciła mi Bioliq.


   Opis producenta:
   Bioliq Dermo Antyperspirant 48H dzięki aktywnym składnikom antyperspirującym, stanowi skuteczną ochronę przed poceniem, zapewniając długotrwałe uczucie świeżości i komfortu aż do 48 godzin. Przeciwdziała rozwojowi bakterii, tworząc barierę przed powstawaniem nieprzyjemnego zapachu, a jednocześnie intensywnie pielęgnuje skórę, pozostawiając ją miękką i delikatną. Dzięki wyciągowi z Onopordum acanthium oraz allantoinie koi i regeneruje skórę, nawet podrażnioną na skutek depilacji. Jest delikatny, szybko się wchłania i nie pozostawia śladów w postaci białych lub żółtych plam. Do codziennego stosowania.

 

   Dzięki wygodnemu opakowaniu aplikacja nie sprawia żadnych trudności. To, że aplikator skierowany jest w dół uważam za duży plus. Dzięki temu płyn przez cały czas ma styczność z aplikatorem, który nie zasycha. Muszę przyznać, że Bioliq faktycznie chroni przed poceniem, ale nie czyni tego wybitnie długo. O 48 godzinnej ochronie nie ma mowy. I to byłoby na tyle z plusów. Antyperspirant koszmarnie długo się wchłania..kooooszmarnie długo. Jeżeli chodzę z rękami podniesionymi do góry to oczywiście jest lepiej.. ale bez przesady, kto ma ochotę i czas na takie zabawy? Ale to wcale nie jest najgorsze. 
   Wiem, że zapach to kwestia gustu. Jeśli chodzi o produkty do twarzy to jestem w stanie znieść wiele ale pod pachami lubię czuć lekki świeży zapach lub całkowicie nic nie czuć. Dla mnie ten antyperspirant zwyczajnie śmierdzi, a z czasem jego zapach jest jeszcze bardziej intensywny. Pewnego wieczoru oglądając film z moim W. poprosiłam go aby poszedł do łazienki i użył jakiegoś innego dezodorantu lub perfum, bo te które ma na sobie zwyczajnie mnie drażnią i zbiera mi się na mdłości. Chyba mnie muszę wyjaśniać, że to nie jego zapach mnie drażnił tylko moich "cuchnących" paszek. Ale nie, nie.. to również nie było najgorsze. 
   Wbrew zapewnieniom producenta antyperspirant pozostawia białe plamy na czarnych ubraniach, na białych nie miałam okazji go testować i na pewno tego robić nie będę. Ale to również nie jest najgorsze.


   Najgorsze z tego wszystkiego to skład tego dziadostwa. Kupując kosmetyki w aptece nawet nie myślę o tym, że mogę dostać produkty które mają w sobie szkodliwe dla zdrowia składniki.. to w końcu apteka. Jednak doświadczenie pokazuje, że muszę się mieć na baczności tak samo jak w każdym innym sklepie czy drogerii.

   Skład (INCI): Aqua, Aluminum Chlorohydrate, Aluminum Sesquichlorohydrate, PPG-15 Stearyi Ether, Steareth-2, Phenethyl Benzoate, Steareth-21, C12-15 Alkyl Benzoate, Parfum, Bis-PEG /PPG-14/ U Dimethicone / Dimethicone, Dimethicone, Sodium Benzoate / Potassium Sorbate. Tetrasodium Glutamate Diacetate, Allantoin, Onopordum Acanthium: Flower/Leaf/Stem. Benzyl Benzoate.

   Skład jest zwyczajnie zły i chociażby z tego względu zdecydowanie nie polecam produktu. O szkodliwości aluminium w antyperspirantach z pewnością już słyszałaś. Jest o tym głośno od kilku lat. Chociaż ostatecznie wciąż nie potwierdzono bezpośredniego związku to dowodów na powiązanie raka piersi oraz choroby Alzheimera z zawartymi w antyperspirantach (a również niektórych dezodorantach) związkami aluminium jest coraz więcej.

 

   To, że się pocimy jest naturalną reakcją i bardzo istotnym procesem fizjologicznym naszego organizmu, ale jeżeli zapach naszego potu pozostawia wiele do życzenia to już inna kwestia. Nieprzyjemny zapach może być skutkiem ubocznym bardzo poważnych chorób: cukrzyca, niewydolność wątroby, gruźlica, zaburzenia tarczycy, a nawet  nowotworów.
   Na nasz naturalny zapach wpływ mogą mieć również zażywane leki, palenie papierosów, spożywane pokarmy, a także brak witamin z grupy B oraz cynku.
   Jednak jeżeli jesteśmy zdrowi, a mimo to wciąż nasz pot ma przykry zapach z pewnością pomocna może okazać się zmiana diety, rzucenie palenia oraz suplementacja witamin.
   Pamiętajmy, że świeży pot jest bezwonny.

 

   Nie jestem w 100% negatywnie nastawiona do antyperspirantów, chociaż ich składy często budzą wiele wątpliwości to jednak, jeżeli czeka mnie bardzo stresujący dzień gdzie wiem z góry, że spocę się jak mysz i będę świecić wielkimi plamami pod pachami, to jednak wolę zapewnić sobie ochronę i mieć to poczucie komfortu. Natomiast na co dzień jestem jak najbardziej przeciwna ich stosowaniu i wolę wybierać naturalne dezodoranty. Myślę, że takie podejście jest w miarę racjonalne i bezpieczne dla mojego zdrowia. Tym bardziej, że jeszcze nigdy nie udało mi się takiego antyperspirantu zużyć do końca, bo sięgam po nie maksymalnie 3-5 razy w roku.

 

   Dla jasności.. antyperspiranty i dezodoranty to dwa różne rodzaje kosmetyków, które ciągle są ze sobą mylone. To niemal tak jak mylić bronzer z różem. Dezodoranty niwelują przykry zapach, działają odświeżająco ale nie hamują wydzielania potu. Natomiast antyperspiranty mają za zadanie hamować wydzielanie potu.
   Podsumowując. Nie polecam tego antyperspirantu nie tylko ze względu na związki aluminium w składzie ale dlatego, że śmierdzi, brudzi ubrania i okropnie długo się wchłania. Te cechy całkowicie go dyskwalifikują z dalszego używania. Miałam go na sobie dwa razy i nie jestem w stanie dłużej go używać, ani na niego patrzeć, ani trzymać go na łazienkowej półce, bo wszystko mi śmierdzi.

   Jak to wygląda u Was?
   Antyperspiranty czy dezodoranty?
   Co najlepiej się u Was sprawdza, czego aktualnie używanie?


22 komentarze:

  1. Niezły bubel, będę go unikać :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię różowe Fa w kulce. Teraz używam Dove i też jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Thanks for sharing this interesting product
    Come to visit me

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie zastanawiam się nad kupnem jakiegoś antypespirantu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez wiele lat używałam antyperspirantów w kulce/sztyfcie, jednak to jak długo potrafią sie wchłaniac i brudzić ubrania sprawiło że przerzucilam się na te w sprayu. Obecnie odpowiada mi niebieski adidas clima cool czy jakoś tak (piszę z tel, a nie pamietam dokładnie pisowni) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez wiele lat używałam antyperspirantów w kulce/sztyfcie, jednak to jak długo potrafią sie wchłaniac i brudzić ubrania sprawiło że przerzucilam się na te w sprayu. Obecnie odpowiada mi niebieski adidas clima cool czy jakoś tak (piszę z tel, a nie pamietam dokładnie pisowni) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuu nie fajnie. Na pewno będę omijać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem wierna antyperspirantom z Ziai ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aktualnie używam deospraya z adidasa - niebieski coolwaqter :) bardzo fajny, swieży zapach, dobrze chroni a ubrania nie ponoszą żadnych strat :) Lubię firmę BioliQ za ich żel do mycia twarzy :) Jest to moja alternatywa dla Iwostinu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja używam antyperspirantu Dave w kulce i jestem zadowolona. Trafiłaś na niezły bubel

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używałam tego antyperspirantu. Na codzień używam Garniera w kulce i on mi wystarcza nawet w upały :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Skład faktycznie do najlepszych nie należy :/ Musze przyznać, że rozbawiłaś mnie do łez jak przeczytałam historię o tym jak prosiłaś chłopaka by poszedł do łazienki użyć innego zapachu. Zapach tego antyperspirantu musi być naprawdę nieprzyjemny, a do tego to działanie :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe ma opakowanie w tubce ☺ ja preferuje antyperspiranty aktualnie garnier mineral w kulce

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że się nie sprawdził;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam i raczej nie wypróbuję :(

    OdpowiedzUsuń
  16. nie znam, i może i dobrze :) mam w zapasach ałun, mam ochotę testować w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Prawdziwy bubel. Ogólnie preferuję antyperspiranty, ostatnią sprawdza się u mnie Nivea.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow ale porażka, nie ciągnie mnie do tej firmy, coś tam miałam, ale szału nie było. Na co dzień też wolę dezodorant. Anty... kupowałam kiedyś nałogowo, ale już mi przeszło :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest dokładnie tak jak napisałaś.. jeśli człowiek jest zdrowy i dba o higienę, jego pot jest bezwonny. Przykry zapach mają bakterie, które namnażają się na brudnej skórze. Nie ma też chyba nic gorszego niż brudas wypsikany perfumami (u mnie kończy się to na ogół mdłościami.. lub wręcz odruchami wymiotnymi).
    Sama używam teraz odświeżającego dezodorantu Happy Deo.. jestem z niego bardzo zadowolona.
    Nie używam natomiast tak modnych ostatnio blokerów. Wychodząc z założenia, że pocimy się nie bez powodu.. pot to sposób naszego organizmu na walkę ze zbyt wysoka temperaturą.. więc mogę się pocić do woli, lepsze to, niż przegrzewać organizm.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio się nad nim zastanawiałam, widzę że nic nie straciłam, a i nawet lepiej- dobrze że nie wzięłam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger