Miała odpuścić sobie rozjaśnianie włosów. Ówczesny kolor i tak mi się podobał jednak dość mocno tęskniłam za jaśniejszymi pasmami wokół twarzy. Rozjaśnianie planowałam przeprowadzić przed świętami ale zbierałam się z tym na tyle długo, że moja fryzjerka nie miała już dla mnie czasu. Przez święta dobrze przemyślałam sprawę i jednak zdecydowałam się.
Jako, że moje włosy i tak jednolitego koloru nie mają, to samo ich rozjaśnianie staje się dość problematyczną sprawą. Nie bez powodu moja wizyta w salonie trwała trzy godziny. Aby otrzymać ładne przejście z ciemniejszego koloru u nasady do jaśniejszego na końcach na już rozjaśnianych włosach i ich nie spalić to trzeba mieć prawdziwe doświadczenie i umiejętności.
Sam proces jest bardzo męczący. Na początku zrobiony został bardzo mocny tapir.. i mam tu na myśli naprawdę bardzo mocny tapir, a następnie pasemka. Celem takiego zabiegu było unikniecie odcięcia na rozjaśnianych pasmach. W przypadku gdybym jednocześnie wykonywała malowanie odrostów, obyłoby się bez tapirowania. Moje włosy bardzo trudno przyjmują farbę i ciężko poddają się rozjaśnianiu, dlatego okres oczekiwania na to aż włosy się utlenią trwał około 40 minut. Po tym czasie folia z pasemek została zdjęta ale to nie koniec rozjaśniania. Kolejnym etapem było rozjaśnienie wszelkich przejść. Udało się to dzięki wcieraniu od dołu w kierunku nasady rozjaśniacza. Po wszystkim włosy należało umyć.. i to było najgorsze. Włosy potraktowane rozjaśniaczem do tego bardzo mocno natapirowane jest koszmarnie trudno rozczesać. Początkowo poluzowano tapir podczas kąpieli ale cała masakra odbywała się już przy stanowisku podczas rozczesywania. Chociaż użyto do tego szczotki Tangle Teezer, to i tak miałam ochotę uciekać.
Niestety dość mocno wybijał się żółty odcień więc dodatkowo został nałożony preparat niwelujący żółte tony. Kolejne pół godziny oczekiwania i Bingo! Strasznie żałuję ale nie udało mi się uchwycić rzeczywistego odcienia włosów. W rzeczywistości są one o dwa - trzy tony chłodniejsze. Jednak efekt naturalnie rozjaśnionych przez słońce włosów jak najbardziej został uchwycony.
Pod koniec zdecydowałam się na delikatne podcięcie. Same włosy nie wydają mi się na chwilę obecną specjalnie zniszczone ani przesuszone. Jednak zabieg wykonywałam wczoraj (26.04.2017) więc na włosach mam masę produktów typowo fryzjerskich, które często obfitują w mocne silikony. Na chwilę obecną w pielęgnacji włosów planuję dobrze odżywiać włosy i systematycznie je olejować. Jednak bardzo istotną dla mnie sprawą jest utrzymanie chłodniejszego odcienia włosów, dlatego tu pełną parą wchodzą produkty Joico z serii Blonde Life. Bardzo na nie liczę więc recenzja będzie równie surowa.
Mimo całej męczarni uważam, że było warto. Efekt bardzo mi się podoba i do tego wygląda bardzo naturalnie i subtelnie. W dodatku jako bardzo ciemna blondynka nie muszę męczyć się z odrostami ponieważ włosy u samej nasady nie zostały rozjaśnione. Oczywiście i tak je farbuję z uwagi na siwe kępki ale farba jest dobierana do mojego naturalnego odcienia włosów. Więc tam gdzie siwych kępek nie mam, farba ładnie zlewa się z naturalnym odrostem.
Takie rozjaśnienie włosów zawsze można stopniować i w zależności od upodobań zrobić na różnej wysokości, w różnej kolorystyce oraz z różną intensywnością. Jest to możliwe także na wcześniej rozjaśnianych czy farbowanych włosach ale także na naturalnych. Ja kolejne tego typu rozjaśnienie planuję nie wcześniej niż za dwa lata. Gdyby włosy rosły mi wolniej pokusiłabym się nawet o trzy lata. Pamiętaj jednak aby udać się do osoby doświadczonej. Przy wykonywaniu takiego zabiegu nie warto oszczędzać.. ja za trzy godzinne posiedzenie, gdzie dodatkowo podcinałam włosy zapłaciłam 200 zł.
Jeśli mieszkasz w Chełmie lub okolicach, polecam udać się do pani Agnieszki z salonu Stylownia. Jestem jej stałą klientką od wielu lat i nie planuję oddać włosów swoich włosów w inne ręce.
PS. Post pod żadnym względem nie jest sponsorowany. Nikt z salonu Stylownia nie wie ani nie był informowany o tym, że taki wpis powstanie. Nie dostałam żadnej zniżki ani promocji na usługę.
Ja Ci się podoba efekt?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz