maja 13, 2017

BIONIGREE - SERUM OCZYSZCZAJĄCE DO SKÓRY GŁOWY


Po generalnej zmianie pielęgnacji włosów i skóry głowy nie wyobrażam sobie aby chociaż raz w tygodniu nie wykonać peelingu skóry głowy. Kiedyś nie zdawałam sobie sprawy z tego, że o skórę głowy można dbać. Zawsze liczyły się włosy, a już w szczególności ich końce. Pytanie czy można mieć zadbane włosy gdy miejsce ich narodzin i dalszego życia olewamy? Zapewne można ale.. łupież suchy, tłusty, swędząca skóra głowy, wypadanie włosów, nadmierne przetłuszczanie z pewnością mogą utrudnić nam życie.


Od kiedy zaczęłam przywiązywać wagę do pielęgnacji skóry głowy, a już w szczególności oczyszczać ją przy pomocy peelingów moje włosy jak i skóra głowy bardzo się odwdzięczyły. Swędzenie głowy zupełnie zniknęło, a okazjonalnie pojawiający się łupież już nie występuje, włosy są bardziej odbite od nasady i mogę cieszyć się dłużej ich świeżością.

Wciąż nie uważam się za ekspertkę w tej dziedzinie, bo mimo wszystko za mało produktów tego typu miałam możliwość używać. Jeśli już to były to zazwyczaj peelingi, które dzięki drobinkom masowały i jednocześnie usuwały wszelkie zabrudzenia z powierzchni skóry. W chwili gdy na rynku pojawiło się serum oczyszczające Bionigree wiedziałam, że prędzej czy później trafi w moje ręce. Próbowałam sił w rozdaniach ale ewidentnie pierwiastka szczęścia brakowało. W końcu trafiałam na promocyjną cenę -20% i kupiłam. Jeszcze zanim przesyłka do mnie dotarła przeczytałam pierwszą niepochlebną recenzję przez co mój zapał do produktu momentalnie osłabł.. ale to dobrze.

Taki kubeł zimnej wody bardzo mi się przydał, bo dzięki temu na produkt mogłam spojrzeć bez pryzmatu tych wszystkich pochwał. Co było nie tak i dlaczego serum się nie sprawdziło przeczytasz u Anny w poście Biorenigee - serum do skóry głowy i szampon z bloga co kręci anulę. Jeśli masz dość czytani zachwytów nad tym produktem, to tym bardziej polecam zajrzeć.


Od producenta:
Naturalne serum oczyszczające Bionigre to kosmetyk trychologiczny (specjalistyczny kosmetyk do pielęgnacji skory głowy i włosów) o działaniu oczyszczająco-ochronnym, przeznaczony do użytku zewnętrznego, do wszystkich rodzajów skóry.

To preparat o działaniu złuszczającym, przeciwłupieżowym, antybakteryjnym i przeciwwirusowym. Łagodzi podrażnienia skory głowy, oczyszcza ją z nadmiaru zrogowaciałego naskórka, rozpuszcza łój zalegający w mieszkach włosowych, reguluje pracę gruczołów łojowych, ułatwiając wchłanianie substancji odżywczych.
Już po pierwszej aplikacji serum, włosy unoszą się u nasady, zwiększają swoją objętość i dają niepowtarzalne uczucie odświeżenia!

Serum oczyszczające marki Bionigree to specjalistyczny produkt kosmetyczny polecany zarówno profilaktycznie, jak i wspomagająco przy schorzeniach typu: łupież, łuszczyca, świąd skory głowy, grzybica skory słowy, łojotokowe zapalenie skóry, atopowe zapalenie skory i egzemy.

Stosowanie:
profilaktycznie: minimum 1 raz w tygodniu
wspomagająco (przy problemach związanych ze skórą głowy): 1-5 razy w tygodniu

Sposób użycia:
Przed użyciem wstrząsnąć. Nałożyć na skórę głowy 5-10 ml serum za pomocą pipety (1-2 pipety) lub nasączyć płynem wacik i nanieść na całą skórę głowy. Zmyć szamponem po minimum 30 minutach.

Ważne:
Serum, w zalezności od potrzeb, mozna trzymać dłużej na skórze głowy (nawet przez calą noc), po czym należy je dokładnie zmyć szamponem
Serum oczyszczające zawiera w składzie mentol ktory dla niektórych osób może wykazywać zbyt silne działanie. W przypadku takiego odczucia produkt można rozcieńczyć w niewielkiej ilości wody, a nastepnie nałożyć na skórę głowy.
Serum oczyszczające do skory głowy jest produktem naturalnym, dlatego normalnym zjawiskiem jest wytracenie się osadu. Nie wpływa to jednak na skuteczność działania produktu, ani nie wywołuje żadnych negatywnych skutków w trakcie stosowania.


Estetyce opakowania nie mam nic do zarzucenia. Wszystko jest ładne i czytelne. Rozwiązanie w formie aplikacji pipetą również przypadło mi do gustu. Wszelkie sera czy wcierki do skóry głowy zawsze staram się aplikować w ten sposób.. po prostu dla mnie najwygodniejszy i najbardziej precyzyjny. Pojemność 100 ml to całkiem sporo niestety czteromiesięczny okres przydatności to jednak dla mnie problem. Nie lubię być zmuszana do zużywania produktów nawet jeśli w działaniu są świetne. Niestety jest to często jedyne rozwiązanie w przypadku naturalnych składów, pozbawionych konserwantów. Zawsze warto przed zakupem wziąć to pod uwagę. Kwestią sporną również jest cena 96,00 zł.


Kolejną kwestią sporną jest średnio działająca pipeta. Producent zaleca stosować na skórę głowy dwie pipety, co ja rozumiem jako dwie pełne pipety. Niestety w moim przypadku pipeta napełnia się wyłącznie do 1/4 pojemności! Więc albo sama pipeta jest za długa (za duża) do pojemności zasysającego "cycka" albo "cycek" zasysający jest za mały. To banalnie prosta zależność pojemności jednego do drugiego, którą jakiś inżynier spartolił. Więc zamiast dwóch solidnych aplikacji mam ich co najmniej osiem. W dodatku już teraz wiem, że wydobycie resztek produktu będzie sprawiać niemały problem.. ale jako istota inteligentna z tym fantem jakoś sobie poradzę.

Żeby nie było, że tylko marudzę pochwalić muszę wydajność produktu. Już po kilku pierwszych użyciach wiedziałam, że aby wyrobić się w terminie przydatności muszę odstawić używanie zwykłych peelingów do skóry głowy. Produkt jest niesamowicie wydajny! Coś mi się wydaje, że będę się z nim bawić przez co najmniej sześć miesięcy.. zobaczymy.


Skład (INCI): Aqua, Potassium Oleate, Potassium Cocoate, Glucerin, Potassium Citrate, Citric Acid, Ethyl Linolenate, Ethyl Linoleate, Ethyl Oletate, Ethyl Palmitate, Ethyl Stearate, ethyl Alcohol, Menthol, Bilberry Fruit Extract, Sugar Cane Extract, Orange Fruit Extract, Lemon Fruit Extract, Sugar Maple extract, Rosmarinus Officinalis Oil, Parfum.

Serum pierwszy raz użyłam zgodnie z zaleceniem producenta czyli na około 30 minut przed myciem. Mentol czuć.. poczuły go nawet moje oczy ale ja jestem z tych dziwnych ludzi, którzy mentol szczególnie przy wyższych temperaturach zewnętrznych uwielbiają. Problem w tym, że przy pierwszym użyciu wciąż za oknem była zima.. może początek wiosny. W każdym razie było zimno mi w głowę. Z czasem efekt chłodzenia wcale nie malał i był odczuwalny nawet po myciu i wysuszeniu włosów.

A co z oczyszczeniem?
Zdarza mi się, że od peelingów do skóry głowy zrobię sobie nieco dłuższa przerwę. Umówmy się.. na wmasowanie drobinek, a później na ich dokładne wypłukanie przy takiej gęstwinie potrzebuję nieco czasu. Niestety nie zawsze mam na to ochotę i czas. Po 2 tygodniach używania łagodnych szamponów, które nie zawsze sobie radzą z dogłębnym oczyszczeniem skóry głowy wyraźnie odczuwam łojową warstewkę w której nagromadził się brud, kurz itd. Na ogół włosy myję co drugi dzień ale im rzadziej sięgam po peelingi tym bardziej odczuwam ich brak. Po takich dwóch tygodniach abstynencji od peelingów sięgnęłam po serum Bionigree. Ale tym razem zastosowałam je na noc. Wieczorem nałożyłam warstwę serum i dokładnie wmasowałam ją w skórę głowy. Aby zabezpieczyć pościel rozłożyłam na poduszkach ręcznik, a włosy zwinęłam w koczek. Po jakimś czasie uczycie zimna na głowie zmalało i nie było tak bardzo odczuwalne więc mogłam spokojnie zapaść w błogi sen. Rano umyłam włosy i wysuszyłam je przy użyciu suszarki. Nie sądziłam, że serum poradzi sobie z takim wyzwaniem.. ale spisało się rewelacyjnie. Skóra głowy była absolutnie genialnie oczyszczona.


Od tamtej pory serum stosuję niemal wyłącznie na kilka godzin przed myciem lub na całą noc. Efekty w moim przypadku są o wiele lepsze niż przy minimalnym czasie zalecanym przez producenta, czyli po 30 minutach.. ale i na tak krótki czas zdarza mi się serum stosować i wciąż działa całkiem poprawnie. Jeśli wiem, że w ciągu tygodnia nie będę miała czasu to staram się stosować serum minimum dwa razy w tygodniu przed myciem na co najmniej godzinę. Efekty są równie dobre i to chyba najbardziej optymalny dla mnie sposób użytkowania, głównie dlatego, że na ręczniku śpi się średnio wygodnie.

Przed zastosowaniem serum. Włosy lekko nieświeże u nasady.


Zaraz po aplikacji serum.

Po około 10-15 minutach po aplikacji. Serum zostało wchłonięte. Włosy wyglądają na nieco bardziej przetłuszczone ale nie kleją się. W tym czasie najbardziej odczuwalne jest chłodzenie, które zawdzięczamy mentolowi.

Po wchłonięciu się serum

Serum zdecydowanie będzie moim ulubieńcem w okresie letnim z uwagi na efekt chłodzenia, który w tym okresie jest przeze mnie bardzo pożądany. Jednak o wiele chętniej widziałabym to serum w mniejszych o połowę opakowaniach. Dlatego uważam, że warto się na nie skusić wraz z koleżanką, a zawartość podzielić na pół. Tym bardziej, że obecnie zakup szklanej butelki z pipetą wcale nie jest trudny. Wówczas okres 4 miesięcy na zużycie dla 50 ml wydaje się realny, a cena około 50 zł o wiele bardziej adekwatna.

Osobiście uważam, że serum warto wypróbować. Sama już planuję do niego powrót ale w kolejnym okresie letnim i najchętniej z kimś do podziału. Chyba, że firma wysłucha moich modlitw i na rynek wypuści mniejszą pojemność. Myślę, że wszyscy by na tym zyskali.

Aktualna pojemność. 

Skubaniec jest bardzo wydajny, chociaż całkiem niezłą próbkę wysłałam Monice z bloga Mama z różową torebką.

Wiem, że nie ułatwiam Ci życia.. i znowu kusze droższym produktem. Ale może rozważ zakup na spółkę z siostrą, bratem, mężem, koleżanką, kolegą, mamą.. z okazji dnia mamy i podkradaj jej raz w tygodniu.. gwarantuję, że nie zauważy :-D
Ja używam razem z mężem.. tzn. zmuszam go :-D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger