Na przełomie lutego i marca dość namiętnie używałam odżywki proteinowej. W efekcie moje włosy wyglądały na suche, zniszczone i zaniedbane. W sumie nic dziwnego skoro przez cały ten okres sięgałam wyłącznie po jedną odżywkę. Przemęczenie i braku czasu spowodowało, że brałam tylko to, co aktualnie było pod ręką, jednak moje włosy kiepsko zniosły taki brak zaangażowania w pielęgnację. Być może ich zły stan nie wołał jeszcze o pomstę do nieba ale dla mnie zdecydowanie był odczuwalny. Z pomocą przyszła mi popularna maska do włosów z Bio-Granatem i Bio-Aloesem firmy Alterra Naturkosmetik.
Od producenta:
Każde włosy zasługują na indywidualną pielęgnację.
Stosowanie:
Po umyciu wmasować w wilgotne włosy, pozostawić na włosach na tak długo jak potrzeba, a następnie obficie spłukać wodą
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera sztucznych barwników, substancji zapachowych i konserwantów;
- bez silikonów, parafiny i innych produktów ropopochodnych;
- przebadany dermatologicznie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ta maska to żadne odkrycie. Od lat jest
znana i chwalona w całej blogosferze. Jej stosowanie daje szybkie i
efektowne rezultaty ale to nie oznacza, że jest pozbawiona wad.
Jedną z takich wad według mnie jest jej zapach. Nie jest
śmierdzący, duszący czy alkoholowy.. ale taki bardzo przeciętny i nijaki.
Nieszczególnie wyczuwam w niej zapach granatu czy aloesu, bardziej
pachnie starym, dobrej jakości kremem. Ot nic nadzwyczajnego ale
też niedrażniącego czy uciążliwego.
Opakowanie jest bardzo poręczne i wygodne. Mimo niewielkiej pojemności 150 ml maska towarzyszy mi już 3 miesiące (i jest na wykończeniu), co uważam za całkiem dobry wynik. Jednak jest to jedna z tych masek, których nie należy używać ze zbyt dużą częstotliwością.
W okresie gdy moje włosy nie wyglądały najlepiej stosowałam maskę raz w tygodniu na umyte włosy w formie kompresu. Wystarczyły mi dwie takie kuracje aby moje włosy znów powróciły do akceptowalnego stanu. Później maski zaczęłam używać w formie odżywki, czyli po umyciu włosów pozostawiałam na około 3-5 minut i spłukiwałam.
Maski nigdy nie stosowałam na całej długości włosów, ponieważ nie mam takiej potrzeby. Najbardziej zależy mi na odżywieniu końcówek włosów dlatego tego typu produkty stosuję najwyżej od połowy długości włosów lub na same końce. W ten sposób chronię skórę głowy oraz włosy przed ich nadmiernym przeciążeniem i przetłuszczaniem. Obecnie moje włosy odżyły i po maskę sięgam zdecydowanie rzadziej.
Skład (INCI): Aqua, Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Glycine Soja Oil, Sodium Lactate, Punica Granatum Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Carthamus Tinctorius Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Punica Granatum Fruit Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Acacia Farnesiana Flower Extract, Panthenol, Panthenyl Ethyl Ether, Lauroyl Sarcosine, Hydroxyethylcellulose, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Perfum, Linalool, Limonene, Geraniol, Citronelloll, Citral.
Jak na tak tani (około 10 zł), drogeryjny produkt trzeba przyznać, że maska ma bardzo dobry skład. Oczywiście nie wspaniały ale całkiem dobry. Jednak z uwagi na to, że wysoko w składzie znajdziemy czysty alkohol z maską nie należy przesadzać. Zbyt częste stosowanie sprawi, że stan włosów może ulec pogorszeniu.
Mogę śmiało powiedzieć, że maska już po pierwszym użyciu znacznie poprawiła stan moich włosów. Jestem z niej bardzo zadowolona i uważam, że warto jest ją posiadać w łazience w razie nagłej potrzeby lub stosować profilaktycznie raz na jakiś czas. Jestem pewna, że jeszcze do niej wrócę.
Miałyście już styczność z tą maską?
Jaka jest wasza ulubiona maska lub odżywka?
Ja nigdy nic nie miałam z tej firmy.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy produkt tej firmy :-)
UsuńMiałam juz bardzo dawno temu. Nie byłam zbytnio z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńa mi uratował włoski :-D
UsuńKusisz! Niedroga i na pewno teraz się jej przyjrzę. Ja również nie nakładam odżywek na całą długość. Zazwyczaj na końcówki, a o skórze głowy to już nie ma mowy gdyż po 2/3 godzinach wyglądała bym jak bym około tygodnia nie myła głowy;)
OdpowiedzUsuńU mnie wygląda to podobnie: całkowite oklapnięcie i szybko pojawiająca się tłustość..blee :-)
UsuńTo była moja pierwsza w życiu maseczka do włosów.Uwielbiałam ją, miałam parę opakowań.Teraz leży w szufladzie i czeka aż znów do niej powrócę.Ostatnio nawet się na nią czaiłam, ale wzięłam czekoladowego Kallosa:D
OdpowiedzUsuńMuszę ją wykończyć bo nie lubię jak coś się marnuje :)
Ja nawet nie pamiętam mojej pierwszej maski :-) Na kallosa w końcu się skuszę, bo tyle dobrego o nich czytam :-)
UsuńTa maska to niezastąpiony kosmetyk w pielęgnacji moich włosów. Mam już chyba z czwarte opakowanie i na pewno kupię kolejne :)
OdpowiedzUsuńKolejna zadowolona posiadaczka :-) że też tak długo się przed nią broniłam :-|
Usuńbrzmi dobrze :) ja bardzo lubię maski Kallos, zwłaszcza keratynową :)
OdpowiedzUsuńPolecam.. dała szybki efekt :-)
UsuńU mnie ta maska się nie sprawdziła :( Włosy zrobiły się takie matowe i ciężkie :/
OdpowiedzUsuńMoże za często jej używałam..jak pisałam ma wysoko w składzie alkohol co przy częstym stosowaniu może mocno zaszkodzić ;-(
Usuńjeszcze jej nie miałam, ale mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńpolecam ;-*
UsuńMiałam odżywkę z tej firmy i byłam zadowolona :) najczęściej sięgam po maski z Kallosa ;)
OdpowiedzUsuńkolejna osoba polecająca Kallos.. chyba wybiorę się do Natury i kupię kilka do testów :-)
UsuńAkurat teraz mój Rossmann remontują ;;(
OdpowiedzUsuńhahaha.. wiem jak to jest.. jak otwarte to "nic mi nie trzeba", a jak zamkną to nagle wszystko się kończy i konieczne są zakupy :-D
UsuńZnam te maskę i bardzo ją lubię. Jest godna polecenia :D
OdpowiedzUsuńciesze się, że i u Ciebie się sprawdziła :-)
UsuńA co sądzisz o maskach z Kallosa? Stosowałaś kiedyś?
OdpowiedzUsuńZaraz przejdę się do Natury i kupię ze 3.. :-)
UsuńMam ją w swojej łazience i również bardzo lubię, z resztą jak całą serię z granatem ;) Aktualnie jednak musiałam ją odstawić, bo w przeciwieństwie do ciebie skupiałam się mocno na pielęgnacji emolientowej, a proteiny poszły w odstawę, w efekcie czego moje włosy gdy tylko dostaną porcję maski proteinowej wypijają ją w 5 min, a później odwdzięczają się pięknym wyglądem i gładkością. Także na razie przerzuciłam się na maskę Perfect Me, która nie ma może oszałamiającego składu, ale ma keratynę. Zamierzam też wypróbować maskę Kallosa Keratin :D
OdpowiedzUsuńMaski Kallos już kupiłam :-) tyle zachwytów, ze musiałam się skusić :-)
UsuńPewnie, że miałam. Muszę do niej wrócić bo jakiś czas temu mi się skończyła. Osobiście ubóstwiam ten zapach, ale może dlatego, że mam z nim dobre wakacyjne wspomnienia :D
OdpowiedzUsuńGdy się skończy również do niej wrócę.. tania i dobra :-)
UsuńMoże przez ten alkohol nie widzę tych cudownych rezultatów u siebie :/
OdpowiedzUsuńojjj.. ja się boję z nią przesadzić, więc raz na 2 tygodnie w zupełności wystarczą ;-)
Usuńjeśli chodzi o altrrę to zdecydowanie mój ulubiony kosmetyk nie raz nie dwa moje włosy rozkoszowały się po jej nałożeniu
OdpowiedzUsuńdla włosów to prawdziwy zastrzyk :-)
UsuńNie znam tej maski, aktualnie używam Kallosa
OdpowiedzUsuńktórą maskę z Kallos polecisz najbardziej? :-)
Usuń