maja 24, 2016

ALTERRA NATURKOSMETIK - MASKA DO WŁOSÓW Z BIO-GRANATEM I BIO-ALOESEM

   Na przełomie lutego i marca dość namiętnie używałam odżywki proteinowej. W efekcie moje włosy wyglądały na suche, zniszczone i zaniedbane. W sumie nic dziwnego skoro przez cały ten okres sięgałam wyłącznie po jedną odżywkę. Przemęczenie i braku czasu spowodowało, że brałam tylko to, co aktualnie było pod ręką, jednak moje włosy kiepsko zniosły taki brak zaangażowania w pielęgnację. Być może ich zły stan nie wołał jeszcze o pomstę do nieba ale dla mnie zdecydowanie był odczuwalny. Z pomocą przyszła mi popularna maska do włosów z Bio-Granatem i Bio-Aloesem firmy Alterra Naturkosmetik.


   Od producenta:
   Każde włosy zasługują na indywidualną pielęgnację. 
   
   Stosowanie: 
   Po umyciu wmasować w wilgotne włosy, pozostawić na włosach na tak długo jak potrzeba, a następnie obficie spłukać wodą
   
   Gwarantowane cechy produktu: 
- nie zawiera sztucznych barwników, substancji zapachowych i konserwantów; 
- bez silikonów, parafiny i innych produktów ropopochodnych; 
- przebadany dermatologicznie.
  
 
 
   Zdaję sobie sprawę z tego, że ta maska to żadne odkrycie. Od lat jest znana i chwalona w całej blogosferze. Jej stosowanie daje szybkie i efektowne rezultaty ale to nie oznacza, że jest pozbawiona wad.

   Jedną z takich wad według mnie jest jej zapach. Nie jest śmierdzący, duszący czy alkoholowy.. ale taki bardzo przeciętny i nijaki. Nieszczególnie wyczuwam w niej zapach granatu czy aloesu, bardziej pachnie  starym, dobrej jakości kremem. Ot nic nadzwyczajnego ale też niedrażniącego czy uciążliwego. 

   Opakowanie jest bardzo poręczne i wygodne. Mimo niewielkiej pojemności 150 ml maska towarzyszy mi już 3 miesiące (i jest na wykończeniu), co uważam za całkiem dobry wynik. Jednak jest to jedna z tych masek, których nie należy używać ze zbyt dużą częstotliwością.
 
 

    W okresie gdy moje włosy nie wyglądały najlepiej stosowałam maskę raz w tygodniu na umyte włosy w formie kompresu. Wystarczyły mi dwie takie kuracje aby moje włosy znów powróciły do akceptowalnego stanu. Później maski zaczęłam używać w formie odżywki, czyli po umyciu włosów pozostawiałam na około 3-5 minut i spłukiwałam. 

   Maski nigdy nie stosowałam na całej długości włosów, ponieważ nie mam takiej potrzeby. Najbardziej zależy mi na odżywieniu końcówek włosów dlatego tego typu produkty stosuję najwyżej od połowy długości włosów lub na same końce. W ten sposób chronię skórę głowy oraz włosy przed ich nadmiernym przeciążeniem i przetłuszczaniem. Obecnie moje włosy odżyły i po maskę sięgam zdecydowanie rzadziej.


   Skład (INCI): Aqua, Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Glycine Soja Oil, Sodium Lactate, Punica Granatum Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Carthamus Tinctorius Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Punica Granatum Fruit Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Acacia Farnesiana Flower Extract, Panthenol, Panthenyl Ethyl Ether, Lauroyl Sarcosine, Hydroxyethylcellulose, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Perfum, Linalool, Limonene, Geraniol, Citronelloll, Citral.

   Jak na tak tani (około 10 zł), drogeryjny produkt trzeba przyznać, że maska ma bardzo dobry skład. Oczywiście nie wspaniały ale całkiem dobry. Jednak z uwagi na to, że wysoko w składzie znajdziemy czysty alkohol z maską nie należy przesadzać. Zbyt częste stosowanie sprawi, że stan włosów może ulec pogorszeniu.

 

   Mogę śmiało powiedzieć, że maska już po pierwszym użyciu znacznie poprawiła stan moich włosów. Jestem z niej bardzo zadowolona i uważam, że warto jest ją posiadać w łazience w razie nagłej potrzeby lub stosować profilaktycznie raz na jakiś czas. Jestem pewna, że jeszcze do niej wrócę. 

   Miałyście już styczność z tą maską?
   Jaka jest wasza ulubiona maska lub odżywka?

34 komentarze:

  1. Ja nigdy nic nie miałam z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam juz bardzo dawno temu. Nie byłam zbytnio z niej zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kusisz! Niedroga i na pewno teraz się jej przyjrzę. Ja również nie nakładam odżywek na całą długość. Zazwyczaj na końcówki, a o skórze głowy to już nie ma mowy gdyż po 2/3 godzinach wyglądała bym jak bym około tygodnia nie myła głowy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wygląda to podobnie: całkowite oklapnięcie i szybko pojawiająca się tłustość..blee :-)

      Usuń
  4. To była moja pierwsza w życiu maseczka do włosów.Uwielbiałam ją, miałam parę opakowań.Teraz leży w szufladzie i czeka aż znów do niej powrócę.Ostatnio nawet się na nią czaiłam, ale wzięłam czekoladowego Kallosa:D
    Muszę ją wykończyć bo nie lubię jak coś się marnuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie pamiętam mojej pierwszej maski :-) Na kallosa w końcu się skuszę, bo tyle dobrego o nich czytam :-)

      Usuń
  5. Ta maska to niezastąpiony kosmetyk w pielęgnacji moich włosów. Mam już chyba z czwarte opakowanie i na pewno kupię kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna zadowolona posiadaczka :-) że też tak długo się przed nią broniłam :-|

      Usuń
  6. brzmi dobrze :) ja bardzo lubię maski Kallos, zwłaszcza keratynową :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie ta maska się nie sprawdziła :( Włosy zrobiły się takie matowe i ciężkie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może za często jej używałam..jak pisałam ma wysoko w składzie alkohol co przy częstym stosowaniu może mocno zaszkodzić ;-(

      Usuń
  8. jeszcze jej nie miałam, ale mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam odżywkę z tej firmy i byłam zadowolona :) najczęściej sięgam po maski z Kallosa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejna osoba polecająca Kallos.. chyba wybiorę się do Natury i kupię kilka do testów :-)

      Usuń
  10. Akurat teraz mój Rossmann remontują ;;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha.. wiem jak to jest.. jak otwarte to "nic mi nie trzeba", a jak zamkną to nagle wszystko się kończy i konieczne są zakupy :-D

      Usuń
  11. Znam te maskę i bardzo ją lubię. Jest godna polecenia :D

    OdpowiedzUsuń
  12. A co sądzisz o maskach z Kallosa? Stosowałaś kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ją w swojej łazience i również bardzo lubię, z resztą jak całą serię z granatem ;) Aktualnie jednak musiałam ją odstawić, bo w przeciwieństwie do ciebie skupiałam się mocno na pielęgnacji emolientowej, a proteiny poszły w odstawę, w efekcie czego moje włosy gdy tylko dostaną porcję maski proteinowej wypijają ją w 5 min, a później odwdzięczają się pięknym wyglądem i gładkością. Także na razie przerzuciłam się na maskę Perfect Me, która nie ma może oszałamiającego składu, ale ma keratynę. Zamierzam też wypróbować maskę Kallosa Keratin :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maski Kallos już kupiłam :-) tyle zachwytów, ze musiałam się skusić :-)

      Usuń
  14. Pewnie, że miałam. Muszę do niej wrócić bo jakiś czas temu mi się skończyła. Osobiście ubóstwiam ten zapach, ale może dlatego, że mam z nim dobre wakacyjne wspomnienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy się skończy również do niej wrócę.. tania i dobra :-)

      Usuń
  15. Może przez ten alkohol nie widzę tych cudownych rezultatów u siebie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojjj.. ja się boję z nią przesadzić, więc raz na 2 tygodnie w zupełności wystarczą ;-)

      Usuń
  16. jeśli chodzi o altrrę to zdecydowanie mój ulubiony kosmetyk nie raz nie dwa moje włosy rozkoszowały się po jej nałożeniu

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam tej maski, aktualnie używam Kallosa

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger