lutego 08, 2017

BANIA AGAFII - ORGANICZNA PASTA DO ZĘBÓW


Pielęgnacja jamy ustnej to dla mnie istotny punk codziennej pielęgnacji. Poświęcam jej znacznie więcej czasu niż paznokciom, dłoniom czy ciału. Poniekąd dziwi mnie fakt, że na blogach tak mało pisze się o pastach do zębów, szczoteczkach, niciach idp. Pora zacząć to nadrabia.


Od producenta:
Organiczna pasta do zębów zapewnia skuteczną pielęgnację jamy ustnej, wzmacnia szkliwo zębów, eliminuje i zapobiega próchnicy. Dokładnie poleruje szkliwo zębów, przywracając mu naturalny blask i biel. Naturalne ultra-drobnoziarniste składniki ścierne bezpiecznie i skutecznie usuwają płytkę nazębną.
   Składniki aktywne:
  • organiczny ekstrakt z melisy - składniki olejku melisowego działają przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo, zwłaszcza związki terpenowe o charakterze aldehydów: cytral, cytronelol. Związki garbnikowe, stanowiące około 5 procent olejku, mają także właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne.
  • olej pichtowy - środek antywirusowy, przeciwzapalny i wzmacniający, znakomity na parodontozę, zapalenie dziąseł, szkorbut.
  • szałwia - szałwia hamuje rozmnażanie bakterii Gram dodatmich i Gram ujemnych (nawet tych odpornych na antybiotyki).

Nie spodziewałam się, że tak trudno będzie mi znaleźć pastę do zębów bez fluoru, SLSów i parabenów w sklepach stacjonarnych. W drogeriach spędziłam sporo czasu szperając po pułkach ale efekty były zerowe. Dopiero w mojej ulubionej zielarni znalazłam pasty Babuszki Agafii, które były pozbawione tych składników. Z samą marką mam za to bardzo przeciętne doświadczenia i od początku moje nastawienie było nijakie.
Pasta posiada certyfikat ICEA Ethical and Environmental Certification Institute. Certyfikat wydaje włoska organizacja certyfikująca żywność i kosmetyki produkowane w sposób przyjazdy dla środowiska.
To co lubię w opakowaniach past do zębów to to, że mogę je postawić na nakrętce dzięki czemu w szafce zajmują mało miejsca. Większych wymogów co do opakowań nie mam. To opakowanie właśnie takie jest więc na wstępie ma już u mnie plus. 


Sama pasta ma lekko beżowy kolor i ziołowy aromat. Zapach i smak nie jest jednak intensywnie ziołowy. Nawet osoby, które nie przepadają za takimi zapachami powinny bez większych grymasów pastę zużyć. W strukturze pasty nie wyczuwam żadnych drobinek. Jej konsystencja jest bardzo gładka. To co może przeszkadzać to niewielki poziom wytwarzania piany, ale to wcale nie wpływa na jakość czyszczenia. Pasta dość dobrze czyści zęby ale jest to poniekąd zasługa używanej szczoteczki oraz dokładności.

Mam bardzo wrażliwe dziąsła, które są dość mocno podatne na afty. Od dłuższego czasu nie miałam pod tym względem żadnych problemów ale kilka dni temu podrażniłam sobie dziąsło i dopiero teraz czuję, że zaczyna się goić. Mam wrażenie, że trwa to o wiele dłużej niż normalnie, a przecież pasta ma działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe. Powinna dodatkowo przyśpieszyć gojenie.

Skład (INCI): Aqua, Glycerin, Calcium Carbonate, Silica, Xylitol, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Xanthan Gum, Carrageenan, Melissa Officinalis Flower Water, Hippophae Rhaimnoides Fruit Oil, Althaea Officinalis Root Extract, Urtica Dioica Leaf Extract, Rosa Canina Fruit Oil, Lavendula Angustifolia Oil, Hypericum Perforatum Flower Extract, Salvia Officinalis Leaf Water, Mentha Piperita Leaf Water, Arctium Lappa Root Extract, Sapinaria Officinalis Plant Extract, Achillea Millefolium Flower Extract, Chamomilia Recutita Flower Extract, Aesculus Hippocasatanum Leaf Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Caramel, Parfum, Limonene.


Dość szybko tracę świeży oddech po jej użyciu co jest wyjątkowo irytujące i zmusza mnie do noszenia przy sobie tic-katów, mentosów czy gum do żucia. mam nawet wrażenie, że o wiele szybciej na moich zębach powstaje osad. Po wieczornej pielęgnacji zębów zdarzyło mi się obudzić w środku nocy aby napić się wody lub przepłukać usta, bo miałam wrażenie, że pH w mojej jamie ustnej bardzo mocno spadło. 
Nigdy czegoś takiego nie miałam.. nie wiem czy to po używaniu tej pasty czy może pora na wizytę u dentysty. Trudno mi to realnie ocenić. Co do pozostałych obietnic producenta typu wzmocnienie szkliwa, eliminacja i działanie przeciwko próchnicy trudno się odnieść. Nie widzę też wpływu na odcień koloru zębów ale nigdy tego nie oczekiwałam. To akurat domena past typowo wybielających, za którymi osobiście nie przepadam.

Mam mieszane uczucia co do tej pasty. W zasadzie niczym mnie nie zachwyciła. Smak, zapach, skuteczność wszystko to było bez większego wyrazu, a może nawet poniżej przeciętnej. Nie sądzę, aby wszystkie pasty bez fluory, SLSów i parabenów miały ten sam mianownik. Dlatego z przyjemnością zagłębię się w ten temat bardziej. Jednak do Bani Agafii raczej nie wrócę.

10 past bez SLSów, fluoru i parabenów z różnych sklepów i firm. Kolejność przypadkowa:

1. Ecodent - Czarna pasta do zębów (kosmetykinaturalne.com)
2. Curaprox - Enzycal Zero (shop-dent.pl)
3. Neobio - pasta do zębów z wyciągiem z oczaru wirginijskiego i rozmarynu (marketbio.pl)
4. Manna - Czarna pasta do zębów bez fluoru z miętą i szałwią (mannamydlo.pl)
5. Green People - odświeżająca miętowa pasta do zębów bez fluoru (organeo.pl)
6. Lavera - Pasta do zębów bez fluoru z bio-echinaceą i propolisem (triny.pl)
7. Biomed - Calcimax pasta do zębów wzmocnienie i remineralizacja szkliwa (liveno24.pl)
8. Urtekram - Pasta do zębów dla dzieci bez fluoru (organic24.pl)
9. Logona - Logodent pasta do zębów naturalna biel (greenline-sklep.pl)
10. Coslys - Miętowy żel do mycia zębów wrażliwych (biokoszyk.pl)

Jakich past do zębów używacie? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger