Na produkty CD natrafiłam przy okazji zbierania materiałów o dezodorantach pozbawionych soli aluminium. Gdy znalazłam je stacjonarnie w pobliskiej drogerii Rossmann, byłam przeszczęśliwa i z miejsca chwyciłam za dwie różne wersje. Dziś pod lupę biorę wersję w sprayu o zapachu Orange Blossom.
Producent nie jest zbyt wylewny w kwestii opisu produktu. Na opakowaniu znaleźć można jedynie krótką notkę, że produkt został przebadany dermatologicznie. Dodatkowa informacją jest "No aluminium salts", czyli brak soli aluminium w składzie produktu, brak olejów mineralnych, parabenów, silikonów, barwników i związków odzwierzęcych, a także to, że produkt jest odpowiedni dla wegan.
Lubię szklane opakowania i wszystkie inne które można poddać recyklingowi, zwrócić lub przynajmniej jakoś sensownie wykorzystać. W tym przypadku jednak nie do końca jestem usatysfakcjonowana, ponieważ nie można odkręcić atomizera. Taka mała i prosta rzecz jak gwint w moich oczach mógłby podnieść jakość opakowania. Wielka szkoda. Ponadto nie mam na co narzekać. Grafika jest przyjemna dla oka, zatyczka się trzyma opakowania nawet w transporcie, a dozownik dozuje odpowiednią ilość produktu.
Miałam za to spore obawy co do składu. Nie jest zły, bo jednak brak tu soli aluminium.. ale ten Alcohol denat. na pierwszym miejscu w składzie.. uhhh..
To sprawiło, że mój koszmarek się spełnił. Nie ma opcji abym świeżo po depilacji czy goleniu użyła tego produktu na podrażnioną skórę. Swędzi i piecze okrutnie. Moje szczęście w nieszczęściu polega na tym, że przy systematycznym używaniu nie odczuwam żadnych przykrych dolegliwości związanych z jego użytkowaniem. Jednak na świeżo podrażnioną skórę zawsze wybieram coś innego.
Skład (INCI): Alcohol denat., Aqua, Glycerin, Triethyl Citrate, Parfum, Citric Acid, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Na opakowaniu widnieje znaczek 24H i zastanawia mnie co miałby on oznaczać. Z całą pewnością nie chroni przed potem, zapach dezodorantu również aż tak długo się nie utrzymuje. Może chroni przed namnażaniem się bakterii które są przyczyną przykrego zapachu? Naprawdę trudno mi ocenić co producent miał tu na myśli.
Cytrusowy zapach dezodorantu jest naprawdę fajny.. po tym jak z piedestału zejdzie alkohol. To prawdziwie słodkie cytrusy i być może to ratowałoby produkt, gdyby zapach ten nie stanowił konkurencji dla innych produktów nakładanych na skórę czy też perfum. Dezodorant potrafi zagłuszyć dosłownie wszystko, a jego zapach jest bardziej wyrazisty i intensywny od niejednych moich perfum. W okresie chłodu zaaplikowany pod paszki i przykryty ciepłym sweterkiem daje się zakamuflować, ale latem nie mia zmiłuj. Od chwili gdy zaczęło robić się cieplej i wskoczyłam w koszulki i bluzki na ramiączkach dezodorant DC stanowi moje jedyne źródło zapachu. Irytuje mnie to obecnie na tyle, że używam go nie tylko pod pachy jako dezodorant ale traktuję jak wodę toaletową i liczę dni, aż osiągnie dno.
Nie jest to antyperspirant, który blokuje kanaliki potowe. Jego działanie jest zgoła inne o czym warto pamiętać i odróżniać od siebie te dwa produkty. Osobiście nie mam specjalnych problemów z poceniem ale rozumiem, że są osoby którym ten problem spędza sen z powiek lub wymagane jest używanie mocniejszych środków z uwagi na wykonywaną pracę. Jednak niezależnie od tego jakie masz problemy w tej kwestii tego produktu nie polecam.
Co gorsze w zapasie mam wersję kulkową tego dezodorantu o zapachu owoców grantu. Jeśli historia się powtórzy to chyba zwątpię :-D
Poniżej znajdziesz listę 70 dezodorantów, które nie zawierają w składzie soli aluminium
Dezodoranty czy jednak antyperspiranty?
Po co sięgasz najczęściej i co najlepiej Ci się sprawdza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz