lipca 25, 2017

HOLIKA HOLIKA - BABY SILKY FOOT, CZYLI SKARPETKI ZŁUSZCZJĄCE


Z całą pewnością na skarpetki złuszczające trzeba wybrać odpowiednią porę.. roku. Swoje skarpetki marki Holika Holika kupiłam w zeszłym roku w okresie wiosennym. Najpierw czekałam aż miną święta Wielkanocne, potem weekend majowy, potem kolejne imprezy rodzinne.. aż w końcu nastała jesień. Na okres jesienny czy zimowy szkoda było mi używać skarpetek skoro moje stopy i tak są przez cały dzień zakryte. Cierpliwie czekałam do nadejścia kolejnej wiosny ale sytuacja zaczęła się powtarzać. W końcu pod koniec czerwca po prostu założyłam skarpety złuszczające!


Pech chciał, że trafiłam na największą falę upałów. Szczęście w nieszczęściu, że w mojej pracy nie mogę sobie pozwolić na paradowanie w klapkach, sandałkach i jakimkolwiek obuwiu odkrytym niezależnie od pory roku. W związku z czym strasznego dramatu nie oczekiwałam.. co najwyżej straszyć będę męża.
 

Opis producenta:
Innowacyjny peeling do stóp, który usuwa zrogowaciały naskórek pozostawiając skórę stóp miękką i gładką jak skóra dziecka. Produkt niweluje twardą, szorstką skórę na piętach. Wygładza skórę, zapobiega tworzeniu się stwardnień i zrogowaceń. Produkt zawiera ekstrakt z 16 roślin naturalnych oraz inne składniki bogate w kwasy AHA dzięki czemu stopy po kilku dniach będą gładkie. Efekt zrogowacenia jest podobny do zabiegów wykonywanych w profesjonalnych salonach kosmetycznych. Obecność masła Shea działa nawilżająco i regenerująco. Peeling szybko i bez wysiłku odnowi twoje pięty.


Sposób użycia:
Peelingu nie można używać na stopy z uszkodzeniami chemicznymi, termicznymi, mechanicznymi, zmianami chorobowymi lub grzybicznymi, ranami etc.
  • ubierz materiałowe skarpetki dołączone do produktu na obydwie stopy
  • do każdej skarpety nalej dołączony płyn
  • peeling pozostaw na stopach przez 1,5 h
  • po zastosowaniu produktu umyj dokładnie stopy
  • zrogowaciały naskórek będzie się łuszczyć przez 1-2 tygodnie

Jak mogę to skomentować.. po prostu trzymałam się instrukcji co do joty. Materiał skarpetek nieco mnie zaskoczył. Spodziewałam się raczej trzeszczącej foli, a w rzeczywistości materiał zewnętrzny był bardzo przyjemny. W środku znajduje się kolejna warstwa tym razem bawełniana. Płyn w nią wsiąka i w miarę równomiernie przez 1,5 godziny otacza stopy.





Płyn wydał mi się delikatnie chłodny, a zapach dość chemiczny. Za to wielkość skarpetek mnie zaskoczyła.. są ogromne! Ale to samo powie każda osoba, której rozmiar obuwia klasyfikuje się między 35, a 36. Aby nie potykać się o własne nogi i nie deptać sobie skarpetek założyłam antypoślizgowe szopy-skarpetki. Nie ma absolutnie takiej możliwości abym przez 1,5 godziny siedziała w jednym miejscu. Dlatego wolałam zadbać o własne bezpieczeństwo. Dzięki temu w stopy nie było mi specjalnie chłodno, a płyn rozchodził się dość fajnie po całej skarpecie i chlupał między palcami.



Pierwszą godzinę wytrzymałam bez grymaszenia. Zwyczajnie usadowiłam się przed komputerem aby mieć zajętą czymś głowę. Jednak ostatnie pół godziny to już szczyty mojej irytacji. Denerwowało mnie wszystko. Płyn przepływający między palcami. Uczucie przemoczonych nóg. Szelest foli. Na zmianę robiło mi się zimno i gorąco w stopy. Chodzenie po domu w foliowych skarpetach to żadna  przyjemność, a w dodatku mimo antypoślizgowych skarpetek i tak momentami robiło się dość ślisko.

Skład (INCI): Water, Alcohol, Lactic Acid, Sodium Lactate, Glycolic Acid, Glycerin, Arginine, Phenoxyethanol, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Salicylic Acid, Fragrance, Disodium EDTA, Vitis Vinifera (Grape)Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extact, Aurantifolia (Lime) Fruit Extract, Urea, Pinus Densiflora Extract, Thuja Orientalis Extract, Chamaecyparis Obtusa Leaf Extract, Camelilia Sinensis Leaf Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Extract, Thymus Vulgaris (Thyme) Flower / Leaf Extract, Pelargonium Graveolens Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Origanum Vulgare Leaf Extract, Eucalyptus Globulus Leaf Extract, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Extract, Butyrospermum Parkii (Shea Butter).


Być może moje stopy w najgorszej kondycji nie były ale w specjalnie dobrej też nie. Przez pierwszy tydzień efekt był dosłownie zerowy. Dopiero w dziesiątym dniu zaczęła się magia ale zupełnie inna niż czytałam na blogach i czego się spodziewałam. Podobno powinno wyglądać to tak, że najpierw schodzi naskórek ten bardziej delikatny, a na koniec odpada to co najgrubsze i najgorsze do usunięcia. U mnie było dokładnie odwrotnie. Około 10 dnia od rozpoczęcia kuracji byłam już niemal pewna, że coś zrobiłam nie tak albo skarpetki mi się przeterminowały, zepsuły itp. Wybrałam się z mężem do kina ale przed wyjściem wzięłam ciepłą kąpiel, a na nogi założyłam sandałki. Wszystko było po staremu.. ale w kinie okazało się, że ani trochę. Między paseczkami sandałków zaczęły wychodzić płaty skóry. WTF?! Przecież wychodząc z domu widziałam swoje stopy i nic się z nimi nie działo!

Złuszczanie najgrubszego naskórka przebiegło ekspresowo.. na tyle ekspresowo, że nie zdążyłam zrobić zdjęć. Kolejny tydzień to już tylko zabawa w irytujące łuszczenie delikatnej skórki na pozostałej przestrzeni stóp. W dodatku im delikatniejsza skóra tym dłużej to wszystko schodziło. Czy nie powinno być dokładnie odwrotnie?





Nie da się ukryć, że skarpetki działają. Jednak dużo zależy od tego jakie mamy oczekiwania co do efektów. Ja ewidentnie spodziewałam się tego co producent obiecuje czyli skóry dziecka.. i to był błąd. Faktycznie skóra jest odświeżona i bardziej miękka ale to tylko efekt trochę lepszy od stanu wyjściowego. Mam wątpliwości co do tego czy tygodniowe chowanie stóp w zakryte obuwie i spranie w skarpetkach pończoszkach jest warte tego efektu.


Ostatecznie mam nieco mieszane uczucia, bo spodziewałam się lepszego efektu chociaż to co ostatecznie uzyskałam nie jest najgorsze.. raczej zadowalające. Obawiam się, że równie dobry a może nawet lepszy efekt osiągnęłabym robiąc co kilka dni kąpiel nóg w soli i złuszczając naskórek pumeksem. Tę opcje planuję przetestować. Z drugiej strony samo złuszczanie nie było dla mnie wyjątkowo uciążliwe. Może nie jest to metoda nad którą będę się zachwycać ale nie wykluczam, że może jeszcze w przyszłości na coś podobnego się skuszę.

Jakie masz sposoby na zadbane stopy ?
Testowałaś skarpetki złuszczające ?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger