kwietnia 24, 2019

ORIANTANA - TRZY MASECZKI Z NATURALNEGO JEDWABIU: GRANAT, ALGI CZY ŚLIMAK?


Szczęśliwi ci co blogów nie mają. Myk jest taki, że chcąc opisać produkt jednorazowego użytku muszę mieć na niego czas. Nie tylko czas aby użyć ale również czas aby na bieżąco opisać działanie. Może inni mają inaczej ale ja mam gigantyczną sklerozę i inne opcje (jeśli chcę coś zrobić dobrze) muszę ogarniać na bieżąco. Do tego typu produktów należą właśnie jednorazowe maseczki w płachcie, których na szczęście dużo nie mam ale ostatnio zmuszam się do porządków w zapasach kosmetycznych. Tym oto sposobem zawzięłam się na maseczki marki Orientana.


MASKA Z NATURALNEGO JEDWABIU NA TWARZ "GRANAT I ZIELONA HERBATA"

Od producenta:
Maska na twarz wykonana z naturalnego jedwabiu, wzbogacona biopeptydami i nasączone wyciągami z granatu i zielonej herbaty,  które działają ujędrniająco, detoksykująco, rozświetlająco oraz mocno nawilżająco. Efekt natychmiastowy.

Dzięki zastosowaniu naturalnego jedwabiu maska doskonale przylega do twarzy przez co następuje równomierne wnikanie substancji aktywnych. Nie wymaga pozycji leżącej.

Stosowanie: wyjmij maseczkę z opakowanie i delikatnie rozłóż. Maseczka składa się z dwóch połączonych ze sobą części: jedwabnej i foliowej. Nałóż na oczyszczona twarz białą stroną na zewnątrz, a jedwabną do twarzy. Lekko dociśnij. Zdejmij foliową część, pozostawiając jedwabną na twarzy. Pozostałość płynu z saszetki wetrzyj w szyję i dekolt. Maseczkę pozostaw na 25-30  minut. Potem zdejmij. Stosuj 2-3 razy w tygodniu.


Maseczka na bardzo cienki i delikatny materiał. Dodatkowo wyposażona w sztywną folię aby realne było jest rozłożenie. Bez trudu nakłada się na twarz, jednak nie jest idealnie skrojone na moje potrzeby. Posiada "ciut" za małe otwory na oczy ale wystarczy, że je delikatnie przytnę wzdłuż nosa i pomiędzy oczami aby ładnie przylegały.. co do reszty nie mam zastrzeżeń.

Maseczka jest delikatna i bardzo ładnie trzyma się skóry. Mogę się z nią krzątać po domu bez obawy, że zaraz odpadnie. Nie ślizga się, nie przemieszcza.. gdyby nie delikatne działająca esencja mogłabym o niej zupełnie zapomnieć.

Skład (INCI): Aqua, Butylene Glycol, Collagen, Palmitoyl Pentapeptide-3, Tripeptide-1, Punica Granatum Fruit Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Acetyl Hexapeptide-3, Euxyl PE-9010, Allantoin, Dipotassium Glycyrrhizinate, Euxyl K-220, Rosa Damascena Oil, Hyaluronic Acid, Disodium EDTA.


Esencja przy aplikacji zrobiła na mnie dobre wrażenie. Cudownie chłodne i kojące uczucie.. czysta przyjemność. W opakowaniu wyczuwam świeży owocowy aromat.. może nieco cukierkowy ale podczas noszenia, całkowicie ulotny. Bez problemu maseczkę jestem w stanie trzymać zalecane przez producenta 25-30 minut. Nic uciążliwego czy niepokojącego się nie dzieje i nie zwraca mojej uwagi. Maseczka z czasem coraz bardziej traci swoja wilgoć co daje się odczuć.


Skóra po masce wydaje się ukojona i przyjemnie odżywiona, jednak efekt nie jest spektakularny. Na drugi dzień mam wrażenie, że skóra dostała za mało.. wszystkiego. Na szczęście obyło się bez niespodzianek.



MASKA Z NATURALNEGO JEDWABIU NA TWARZ "ALGI FILIPIŃSKIE I ALOES"

Od producenta:
Maska na twarz wykonana z naturalnego jedwabiu, wzbogacona biopeptydami i nasączone wyciągami z alg filipińskich i aloesu,  które działają przeciwzapalnie, kojąco, ujędrniająco i mocno nawilżająco. Regulują natłuszczenie i wydzielanie sebum. Efekt natychmiastowy.

Dzięki zastosowaniu naturalnego jedwabiu maska doskonale przylega do twarzy przez co następuje równomierne wnikanie substancji aktywnych. Nie wymaga pozycji leżącej.

Stosowanie: wyjmij maseczkę z opakowanie i delikatnie rozłóż. Maseczka składa się z dwóch połączonych ze sobą części: jedwabnej i foliowej. Nałóż na oczyszczona twarz białą stroną na zewnątrz, a jedwabną do twarzy. Lekko dociśnij. Zdejmij foliową część, pozostawiając jedwabną na twarzy. Pozostałość płynu z saszetki wetrzyj w szyję i dekolt. Maseczkę pozostaw na 25-30  minut. Potem zdejmij. Stosuj 2-3 razy w tygodniu.


Przed aplikacją rozmasowałam maskę w dłoniach ponieważ jakiś czas stała w pionie i dało się zauważyć, że esencja spłynęła na dół.

Już widzę, że będę się powtarzać ale uwielbiam ten cienki i delikatny materiał maski. Genialnie przylega do twarzy, chociaż wymaga niewielkich docinek przy oczach. Mogę oglądać film, pisać posty.. czy zwyczajnie się relaksować. Zupełnie mnie nie krępuje, nie drażni skóry, nie blokuje mimiki twarzy.

Skład (INCI): Aqua, Butylene Glycol, Collagen, Palmitoyl Pentapeptide-3, Tripeptide-1, Algea Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Acetyl Hexapeptide-3, Euxyl PE-9010, Allantoin, Dipotassium Glycyrrhizinate, Euxyl K-220, Rosa Damascena Oil, Hyaluronic Acid, Disodium EDTA.


Zapach esencji maski troszkę mnie zaskoczył.. poczułam płyn do płukania tkanin. Świeży, zaskakujący.. ale przyjemny. Towarzyszył mi zaledwie podczas aplikacji, a raczej podczas wyjmowania maski z opakowania. 

Sama esencja przyjemnie śluzowata.. serio to całkiem przyjemne! Cudownie chłodna i kojąca skórę. Niemal momentalnie skóra czuje się lepiej. Podobnie jak poprzedniczka traci wilgoć z czasem ale bez trudu utrzyma ją przez 25-30 minut. W tym czasie nic nie zwraca mojej uwagi. Skóra czuje się dobrze.


Trochę minęło czasu po zdjęciu maski, aż mogłam dotknąć skóry. Esencja na skórze wciąż była wyczuwalna przez co nieco lepka. Nie jest to raczej typ maski, po której można zrobić makijaż. Gdy skóra wchłonęła całkowicie esencję mogłam realnie ocenić efekty. Cera była przyjemnie wygładzona ale wciąż miałam wrażenie, że coś na niej siedzi. Niby cera wydaje się promienna, rozjaśniona, wygładzona to czuć lekkie ściągnięcie. 

Nie zdecydowałam się na to aby w takim stanie pozostawić skórę na noc, bo trochę mnie to irytowało. Zwilżyłam skórę tonikiem oraz nałożyłam krem, to zdecydowanie ulżyło mojej psychice. Rano skóra wyglądała dobrze. Nic jej nie brakowało. Została ukojona, ewentualne podrażnienia zminimalizowane. 

Esencja która pozostała w opakowaniu wystarczyła mi na ponowne użycie maski.. tylko tym razem z nowym płatem 😉

 

MASKA Z NATURALNEGO JEDWABIU NA TWARZ "ŚLUZ ŚLIMAKA"

Od producenta:
Maska na twarz wykonana z naturalnego jedwabiu, wzbogacona biopeptydami i nasączone wyciągiem ze śluzu ślimaka, który ma działanie trójstopniowe:

1. usuwa martwe komórki naskórka
2. uelastycznia, ujędrnia, odżywia skórę
3. wyrównuje koloryt i rozjaśnia przebarwienia

Dzięki zastosowaniu naturalnego jedwabiu maska doskonale przylega do twarzy przez co następuje równomierne wnikanie substancji aktywnych. Nie wymaga pozycji leżącej.

Stosowanie: delikatnie rozłóż maseczkę, która składa się z części foliowej i jedwabnej. Nałóż na oczyszczona twarz białą stroną na zewnątrz, a jedwabną do skóry. Lekko dociśnij, zdejmij folię. Jedwab pozostaw na twarzy 25-30 minut. Płyn z saszetki wetrzyj w szyję i dekolt. Stosuj maksymalnie 2 razy w tygodniu.

 

Przy poprzednich maseczkach zauważyłam, że rozgrzanie maski przed aplikacją to całkiem dobry pomysł. Dlatego w przypadku tej wsadziłam ją sobie pod swój chudy tyłek na dobre 10 minut. Cieplusią maseczkę nałożyłam na twarz, nieco poprzycinałam przy oczach aby lepiej dopasować i gotowe. 

Skład (INCI): Aqua, Simmondsia Chinensis Oil, Butylene Glycol, Collagen, Tripeptide-1, Snail Secretion Filtrate, Dipotassium Glycyrrhizinate, Xanthan Gum, Euxyl PE-9010, Allantoin, Euxyl K-220, Hyaluronic Acid.


Neutralny zapach oraz przyjemnie śluzowata esencja zrobiły na mnie dobre wrażenie. Zdecydowanie jestem fanką materiału tych maseczek, chociaż bez dopasowania w okolicach oczu się nie obyło. Maseczka całkowicie komfortowa, bez jakiegokolwiek rozdrażnienia, bez uczucia ciepła. Przyjemnie chłodna przez pierwsza minutę, a później ogrzana ciepłem skóry zupełnie neutralna.
Z łatwością mogłam o niej zapomnieć przez 25-30 minut, później zaczęła robić się zbyt sucha abym mogła ją lekceważyć. Cera przyjemnie nawilżona, ukojona i przez pierwsze minuty lepka. Esencję zostawiłam do całkowitego wchłonięcia. Rano nie było żadnych nadprogramowych niespodzianek.
Chociaż spisała się bardzo dobrze to nie mogę jej opisać jako cud pielęgnacji. Nie jest to maska intensywnie pielęgnująca ale za to przyjemna w użyciu i z chęcią spotkam się z nią ponownie.

 
Maseczki może nie zrobiły na mnie porażającego wrażenia ale zużyte w ciągu jednego tygodnia z przerwami co drugi dzień raczej miały dobry wpływ na moją skórę. Bardzo możliwe, że nie doceniłabym ich potencjału opisując każdą oddzielnie. Być może to również efekt większej dbałości o cerę ale jeśli to z samego faktu użytkowania maseczek to i tak było warto. To co mnie szczególnie urzekło to rodzaj materiału, który jest bardzo delikatny i genialnie trzyma się skóry. Esencje w maseczkach są nieco lepkie ale skóra je akceptuje i chyba nawet lubi. Maseczki są przyjemne w użytkowaniu, nie powodują niespodzianek, w jakimś stopniu pielęgnują cerę ale chciałabym czegoś więcej. Z drugiej strony to wciąż jedne z lepszych i przyjemniejszych masek w płachcie jakie miałam okazję używać więc nie ma co na nie narzekać.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger