Suplement diety Gelacet towarzyszy mi od 2014 roku. To produkt polecony przez dermatologa , który uratował moje włosy i psychikę. Od pierwszego zastosowania minęło lekko ponad trzy lata, a ja za sobą mam już aktualnie czwarte opakowanie. W sytuacjach kryzysowych nie sięgam absolutnie po nic innego. Gelacet na moje włosy działa zawsze i choć przez ten okres zmianie uległ skład to wciąż spisuje się tak samo dobrze. Ufam mu całkowicie. W związku z czym zapraszam na recenzję wraz z efektami przebytej kuracji.
Od producenta:
Gelacet plus to połączenie składników odżywczych wpływających na prawidłową kondycję skóry. Hydrolizat kolagenu jest źródłem kluczowych aminokwasów będących podstawowym budulcem skory. Witamina C i E to antyoksydanty, które chronią komórki skóry przed działaniem stresu oksydacyjnego. Powszechnie wiadomo, że stres oksydacyjny jest głownną przyczyną starzenia sie komórek skóry. Ponadto, witamina C pomaga w produkcji kolagenu w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania skóry. Witamina A odgrywa rolę w procesie odnowy komórkowej, w tym naskórka oraz pomaga zachować zdrową skórę. Selen i cynk wpływają na utrzymanie właściwej kondycji włosów i paznokci.
Opakowanie zawiera 21 saszetek proszku, który należy rozrobić około 150 ml niegazowanej wody. Do rozpuszczenia zawsze używam zwykłej wody butelkowej o pokojowej temperaturze. Wszystko razem mieszam i od razu wypijam całość. Sam smak i zapach jest całkiem przyjemny lekko pomarańczowy. Dla smaku dodano substancję słodzącą w postaci aspartamu. Dzięki czemu produkt jest o wiele smaczniejszy niż wszelkiego typu witaminy czy suplementu typu Pluszz, czy leki na przeziębienie w saszetkach. Kwestia smaku to dla mnie ogromna zaleta, bo im lepiej smakuje tym chętniej o czymś pamiętam.
Kuracja trwa 21 dni gdzie codziennie rozrabiamy koktajl i pijemy. To optymalny okres przez który jestem w stanie pamiętać o tym aby łykać w miarę regularnie cokolwiek. Po zakończonej kuracji raczej nikt nie powinien spodziewać się rewelacyjnych efektów. Po takim czasie pierwsze co można zaobserwować to poprawa stanu skóry. W kolejnym etapie zmniejszenie wypadania włosów czy poprawa stanu paznokci. Na baby hair niestety optymalnym czasem w przypadku wszelkich suplementów to okres około 3 miesięcy.
Sama proces zahamowania wypadania włosów wymaga czasu. Do tego należy dodać czas w którym cebulki zostaną pobudzone i wzmocnione. Jeżeli nasze włosy mają tendencję do szybkiego wzrostu cały okres wyczekiwania może się skrócić.. w przeciwnym wypadku dodatkowo wydłużyć.
Po Gelacet sięgam nie częściej niż raz czy dwa razy w roku. Na ogół jest to okres wiosenny oraz / lub jesienny. Zdarzają się jednak przypadki, że po kurację sięgam wcześniej. Za każdym razem jest to związane z miejscowym wypadaniem włosów, które nawiedza mnie od czasu do czasu. Tym razem było podobnie. Kurację rozpoczęłam w połowie stycznia 2017 roku. Ponieważ nie było to moje pierwsze spotkanie z miejscowym łysieniem, to bardzo szybko rozpoznałam pierwsze objawy. Punktem zapalnym jest swędząca skóra głowy (w danym obszarze) oraz przerzedzające się włosy. W dodatku czy tego chcę czy nie, nie jestem w stanie zapanować nad drapaniem (najczęściej w nocy) co automatycznie łączy się z wystąpieniem miejscowego łupieżu.
Zdjęcie z 24.01.2017 - początek miejscowego przerzedzenia włosów
Na zdjęciu powyżej zobaczysz zaznaczony stan zapalny w początkowym stadium łysienia. Szybka reakcja z moje strony pozwoliła na zahamowanie procesu i całkowite cofniecie. Jednak miejscowemu przerzedzeniu włosów towarzyszyło wzmożone wypadanie. Zauważyła to także moja fryzjerka.
Po zakończonej kuracji i odczekaniu odpowiednio długiego okresu (3 miesiące) na regenerację cebulek i wyprodukowanie nowych włosów, nastąpił baby hair boom. Szczególnie sporo włosów wypadło mi w obrębie środkowego przedziałka i to właśnie w tym miejscu aktualnie cieszę się młodym irokezem.
Zdjęcie z 27.04.2017 - po trzech miesiącach od rozpoczęcia kuracji
Zdjęcie z 27.04.2017 - po trzech miesiącach od rozpoczęcia kuracji z profilu
W rzeczywistości bardzo trudno jest uchwycić najmniejsze włoski więc musisz uwierzyć mi na słowo, że efekt jest o wiele lepszy niż na zdjęciach. Jedyne czego nie udało mi się osiągnąć to zagęścić włosów przy linii czoła ale taka jest już moja natura. O wiele bardziej cieszy mnie fakt odzyskania tego co zostało utracone.
Poniżej znajdziesz przypadki przerzedzenia włosów z wcześniejszych okresów. Za każdym razem stosowałam Gelacet. Jednak im wcześniej reagowałam tym miałam większa szanse na to, że odrosną zdrowe włosy.. niestety nie zawsze się to udawało i w efekcie końcowym kończyło się na siwych włosach.. ale lepsze to niż dziura.
Nad tym pasmem szarości nieraz się zastanawiała, czy aby go nie zostawić w jego naturalnej (obecnie) barwie. W końcu jest dokładnie w tym samym miejscu co pasmo Anny (siostry Elsy) z Krainy Lodu :-D
Nawet nie mów mi, że nie wiesz o co chodzi ;-P
Poniżej pierwszy przypadek łysienia, a zarazem najbardziej obfity i dla mnie dramatyczny. Z każdym tygodniem szukania pomocy stan się pogarszał. Gelacet dość szybko przyniósł ulgę swędzącej skórze, a z czasem wypełnił martwy obszar włosami.. niestety siwymi.
A jak wygląda to wszystko w pomiarach?
Pomiar z 24 stycznia 2017
Długość: 45cm
Objętość: 8,5cm
Pomiar z 22 kwietnia 2017
Długość włosów 50,5 cm
Objętość: 9,0 cm
W ciągu 3 miesięcy przybyło mi 5,5 cm długości. To raczej słaby wynik jak na moje zdolności, jednak w okresie wypadania włosów ich wzrost został znacznie przyhamowany. O wiele bardziej cieszy mnie wzrost objętości o 0,5 cm. W styczniu wciąż odczuwałam silne wypadanie włosów. Jednak na przełomie lutego i marca widziałam pierwsze młode włoski pojawiające się wszędzie ale nie w obrębie przerzedzonej plamy. Podejrzewam, że kolejne miesiące będą obfitować w kolejne centymetry objętości, kwestia jedynie urośnięcia baby hair na tyle abym mogła je złapać w kucyk.
Proszę pamiętaj o tym, że nie każdy ma genetyczne możliwości na bujną czuprynę. Niektóre włosy są rzadsze z natury i absolutnie żadne suplementy czy wcierki tego nie zmienią. Katowanie się nie ma tu żadnego sensu. Nieustanne łykanie suplementów i stosowanie wcierek może przynieść więcej szkody niż pożytku. Jeżeli akurat cierpisz na wzmożone wypadanie włosów warto sięgnąć po opinię lekarza i zrobić badania. Ale jeśli zdajesz sobie sprawę z tego, że Twoje włosy z natury są rzadkie, a mimo to katujesz organizm.. to przestań się oszukiwać. Lepiej nie będzie i wiesz o tym doskonale. Więcej dobrego zrobisz dla swoich włosów dbając o ich stan niż skupiając się na gęstości czy długości. Wszelkie próby ciągłego zmuszania cebulek do większej pracy może spowodować, że włosy zamiast zbitej struktury będą miały bardzo kiepską jakość. Z biegiem lat i każdym podcinaniem ich stan będzie coraz gorszy mimo pielęgnacji. Osobiście uważam, że o wiele lepiej wyglądają włosy krótkie i zadbane nawet jeśli nie grzeszą bujnością niż długie, gęste ale matowe i totalnie zniszczone.
Kochaj swoje włosy takie jakie są z natury, a w przypadku problemów ze wzmożonym wypadaniem od siebie polecam Gelacet (w saszetkach.. nie w tabletkach). Z czasem zauważyłam, że cena suplementu spada. Obecnie jest dużo łatwiej dostępny m.im. w aptekach w cenie do 40 zł. Kiedy zaczynałam przygodę z suplementem jego cena była w granicach 55 - 65 zł za opakowanie.
Jak wrażenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz