września 08, 2017

BOOTS BOTANICS - PURIFYING FACE SCRUB ALL BRIGHT


Czy to normalne, że uwielbiam peelingi ale tylko te do ciała? W pielęgnacji twarzy bardzo trudno jest mi znaleźć peeling, który zadowoli mnie w pełni. Na mój gust peelingi te mają więcej wad niż zalet. Albo są zbyt drażniące nawet jeśli cały proces staram się wykonywać bardzo delikatnie, albo zbyt słabe, a efekty po ich użyciu są dosłownie żadne. Z tej perspektywy wcale się sobie nie dziwię, że przez ostatni rok peelingi do twarzy z powodzeniem zastąpiły mi ściereczki muślinowe. Stosowane codziennie przy demakijażu cały czas utrzymywały moją skórę w dobrym stanie.. alee.. zatęskniłam za tradycyjnym złuszczaniem. Peeling Boots Botanics otrzymałam od szwagierki. Dobrze zauważyłaś! To angielska marka drogeryjna Boots, niestety u nas niedostępna.


Marka Boots Botanics charakteryzuje się tym, że faktycznie dba o swoje składy. Może nie są w pełni naturalne ale uznać je można za całkiem dobre. Podstawą są tu naturalne składniki roślinne, które stanowią większą część składu. Wiedziałam wcześniej o istnieniu tej marki ale nie sądziłam, że z naturą ma aż tyle wspólnego. W końcu nie jednen produkt, który z półki krzyczy do nas hasłami Bio, Eco, Natural, Organic.. może potwierdzić to składem choć w 10%. Boots Botanics może..

Od producenta:
Ten oczyszczający peeling zawiera skorupki orzecha włoskiego aby złuszczać martwy naskórek oraz zmielone pestki moreli aby łagodnie usuwać zanieczyszczenia.

Hibiskus jest w naturalny sposób rozjaśnia skórę.
Naturalne kwasy AHA pomagają zostawić skórę gładszą i jaśniejszą.

Nasi naukowcy pracowali ze światowymi ekspertami botanicznych z Royal Botanic Gardens z Kew (Anglia) aby zapewnić Ci perfekcyjny, oparty na roślinach produkt, który działa.

Wskazówki: Aplikuj na oczyszczoną skórę, delikatnie masuj palcami lekkimi okrężnymi ruchami. Spłucz dobrze ciepłą wodą. Stosuj 2-3 razy w tygodniu.
(tłumaczenie własne)


Nie chcę się skupiać na opakowania, bo aktualnie marka całkowicie zmieniła wygląd swoich produktów. Czy ładniejsze? Sama nie wiem.. ale z pewnością jedne jak i drugie były po prostu estetyczne. Opakowanie samo w sobie wygodne wykonane z miękkiego tworzywa. Bez trudu wydobywa się produkt, który jak na peeling wydał mi się mało zwarty.. ale niejeden mało zwarty produkt potrafił już pokazać swą moc. Produkt widnieje na liście moich produktów " w użyciu" od marca 2017. Jak na peeling o pojemności 75 ml to wręcz szokująco długo. Na szczęście jego termin ważności to 24 miesiące od otwarcia więc bez paniki. Tak naprawdę jednak używam go bardziej regularnie od jakiś 2-3 miesięcy.


Jak na produkt o bardziej przyjaznym składzie jego zapach mnie zaskoczył. Kremowo-chemiczny zapach z nutą czegoś słodkiego nie przywodzi na myśl niczego naturalnego..ale jest stosunkowo przyjemny w odbiorze. Lekka kremowa konsystencja z delikatnymi drobinkami rozsmarowuje się po skórze niczym krem na bazie silikonów, a drobinki które mają robić rewolucję.. są oczywiście.. to te brązowe kropeczki. Jak na mój gust jest ich tam.. mało, a do tego są ostre. 

Podchodziłam do peelingu na dwa sposoby. Pierwszy: tradycyjnie nakładałam, masowałam i zmywałam. Drugi: nakładałam, masowałam, zostawiałam na 10-15 minut gdzie w tym czasie kremowa część wchłaniała/ulatniała się, moczyłam, ponownie masowałam i zmywałam. 

Pierwszy sposób nie dawał totalnie żadnych efektów, a na skórze po zmyciu peelingu pozostawała dziwna tłustawa warstwa.. irytujące. 

Drugi patent znacznie lepszy o ile w tym przypadku w ogóle można tak mówić. Różnica była jedynie taka, że skóra byłam jakby bardziej miękka ale o złuszczeniu.. takim przeciętnym wciąż nie można mówić.


Patrzę na skład i biję się z myślami o co tu chodzi. Przecież zdecydowana większość składu i to w tej ważniejszej części jest całkiem fajna.. dlaczego to za grosz nie działa?!

Skład (INCI): Aqua (Water), Prunus Agygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Tribehenin, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Powder, Cetearyl Olivate, Juglans Regia (Welnut) Shell Powder, Sorbitan Olivate, Phenoxyethanol, Xanthan Gum, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Parfum (Fragrance), Caprylyl Glycol, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin, Dipropylene Glycol, Tetrasodium EDTA, Citric Acid, Tocopheryk Acetate, Benzoic Acid, Dehydroacetate Acid.


Na koniec postanowiłam zerknąć na opinie tego produktu. W zdecydowanej większość (jakieś 90%) są to niemal same zachwyty! Niewielki procent osób ma dokładnie takie same doświadczenia jak ja. Cóż.. życie. Dla mnie to strata czasu i pieniędzy.. choć w tym wypadku tylko czasu, bo jednak był to prezent. Na szczęście.

Masz swój ulubiony peeling do twarzy?
A może jednak unikasz tego typu peelingów i wybierasz enzymatyczne?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger