grudnia 14, 2017

RAPAN BEAUTY - TEST MINI MASECZEK GLINKOWYCH


O maseczkach Rapan Beauty od jakiegoś czasu jest głośno. Wzbudziły również moją ciekawość na tyle aby odwiedzić stronę producenta i poczytać na blogach nieco więcej recenzji niż trzy. Niestety tylko na tym się skończyło. W tym roku z produktami na bazie glinek miałam tak dużo do czynienia, że uświadomiłam sobie, że miłości z tego nie będzie..  i to niezależnie od marki. Zdecydowana większość maseczek glinkowych wpływa na moja skórę niekorzystnie i na te chwilę jedynie wspominam dobrze maseczkę Lush - Cosmetics Warrior z dodatkiem czosnku. W związku z czym szczególnej chęci posiadania masek Rapan Beauty nie miałam, choć jakiś procent mojej ciekawości wzbudziły. Tę ciekawość zaspokoić postanowiła Monika z bloga Mama z różową torebką.. przesyłając mi mini opakowania trzech maseczek Rapan.. kocham takie miniaturki !


Od producenta:
Linia Power of Nature to gotowe do użycia maseczki do twarzy oparte na SMOC, czyli kompleksie naturalnych mineralno-organicznych substancjach aktywnych. Bazą dla kompleksu są peloidy (niebieska i żółta glinka oraz błoto iłowo-siarkowe). Wykorzystywane są również naturalne substancje aktywne pochodzenia organicznego,m.in. "smocza krew", czyli ekstrakt z żywicy drzewa smoczego, ekstrakt ze śluzu ślimaka, ekstrakt z owoców Akai, ekstrakt z olejku chińskiej cytryny Yuzu czy olejek migdałowy.

To wszystko brzmi naprawdę świetnie! Ale do dzieła..


 Przyznam szczerze, że sądziłam iż będę musiała się solidnie nagłówkować aby wychwycić jakiekolwiek różnice między maseczkami. Chyba po prostu przyzwyczaiłam się, że spora część producentów oferuje dziesiątki maseczek, które w obrębie jednej firmy działają identycznie.. ale nie w tym przypadku. Tu każda z maseczek jest dosłownie inna i bez trudno można znaleźć swojego faworyta.

RÓŻOWA MASECZKA INTENSIVE CARE DO KAŻDEGO RODZAJU SKÓRY

Bardzo mnie ta maseczka zaskoczyła ale bardzo.. bardzo.. negatywnie. Jest najbardziej sucha i gruboziarnista z całej trójki. Gdy zaaplikuję ją w jednym miejscu i zaraz obok dokładam kolejną część to w tym pierwotnym miejscu maseczka schodzi mi razem z palcem. To wyjątkowo irytujące.. ale nie to było najgorsze. Gdy nakładam ją na brodę i przechodzę do policzka, to broda zaczyna mnie dosłownie palić żywym ogniem. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja skóra ma problem z tolerancją glinki co wcale nie oznacza, że Ciebie spotka to samo.. ale tak mocnej i szybkiej reakcji nigdy wcześniej nie miałam.

Skład (INCI): Yellow Clay, Blue Clay, Sulphide-Silt Mud, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Croton Lechleri Resin Powder, Snail Secretion Filtrate.

Podejrzewam, że przyczyną może być mieszanka glinki żółtej i niebieskiej. Dzięki mieszaniu różnych typów glinek uzyskujemy mocniejsze działanie i to okazało się zgubne dla mojej słabo tolerującej glinki skóry. Niestety nie jestem w stanie jej używać.. to mocno ponad mój próg tolerancji cierpienia nawet w imię lepszego wyglądu.


NIEBIESKA MASECZKA NIEBIESKA GLINKA + SMOCZA KREW DO SKÓRY SUCHEJ I MIESZANEJ

Niebieska maseczka z przeznaczeniem do skóry suchej i mieszanej okazała się najbardziej przyjemna w konsystencji. Jest z całej trójki najbardziej "kremowa" i najłatwiej poddaje się rozprowadzeniu. Maseczka zasycha na skórze ale nie łuszczy się ani nie odpada.. chyba, że mamy wyjątkowy słowotok.. lub jemy kanapkę.. ale wówczas gdy zaczyna coś chrupać między zębami to nie koniecznie będzie oznaczać chrupkie pieczywo. Zmywa się bezproblemowo, a skóra pozostaje gładka i oczyszczona.

Skład (INCI): Blue Clay, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Croton Lechleri Resin Powder, Citrus Junos Fruit Extract.

Niestety tu również dokuczało mi nieprzyjemne pieczenie skóry ale na tyle, że byłam w stanie je znieść. Za to skóra wcale nie była zaczerwieniona choć uczucie ciepła pozostawało przez jakiś czas nawet po zmyciu maseczki. W kolejnych dniach nie wystąpiło żadne uczulenie, wysyp.. nic.



ŻÓŁTA MASECZKA ŻÓŁTA GLINKA + ŚLUZ ŚLIMAKA DO SKÓRY TŁUSTEJ I MIESZANEJ

Złotka maseczka na bazie żółtej glinki okazała się dla mojej skóry najbardziej łagodna. Jej tekstura jest dość chropowata ale nie sprawiała najmniejszych problemów w rozprowadzaniu. Musiałam to jednak robić delikatniej niż w przypadku niebieskiej, gdyż ów drobinki wydawały się dość ostre i drażniące. Po aplikacji skóra nie krzyczała.. choć delikatne ciepło dało się wyczuć. Zastyga na skórze i potrafi delikatnie się kruszyć. 

Skład (INCI): Yellow Clay, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Snail Secretion Filtrate, Euterpe Oleracea Fruity Extract.

Przy zmywaniu sprawiała mi trochę kłopotów ale tylko z uwagi na ostre drobinki. Zmywanie jej dłonią wiązało się ze sporym dyskomfortem.. to jak ostry kamyk, który wpadł do buta. Na szczęście mam swoje niezastąpione celulozowe gąbki! Z nimi proces zmywania był znacznie ułatwiony choć i tak byłam zmuszona robić to delikatniej niż zazwyczaj.


Naprawdę ubolewam nad tym jak moja skóra reaguje na maseczki glinkowe. Nie mogę powiedzieć, że te maseczki są złe i odpuść je sobie, bo Ci twarz wypali. Jeśli znasz już glinkowe maseczki i masz z nimi dobre doświadczenia to warto spróbować chociażby tej małej trójki. Gdyby nie marudzenie mojej skóry osobiście wybrałabym wersję niebieską za najbardziej przyjemną teksturę, zmywanie i najfajniejszy efekt wygładzenia skóry.. ale.. coś ja mogę skoro skóra protestuje 😢

Cóż mogę powiedzieć.. chyba żadne ziemne papu mojej skórze po prostu nie służy. A może to wpływ podświadomości? W końcu zawsze przerażały mnie bagienka, jeziorne blotka czy zamulone łąki.. gdzie stary zatopiony kalosz czy opona po prostu czyha na moje życie, a wystające patyki tylko wyciągają się w moją stronę aby mnie porwać w otchłań wstrętnego błotka 😱 Poczułaś ten strach.. poczułaś?

Poznałaś już maseczki Rapan Beauty?
Dasz im szansę?


Na koniec mam jeszcze dla Was kody rabatowe ! Oba ważne są do 31.12.2017 roku w sklepie Rapan Beauty!



PS. W przesympatycznej rozmowie Panią Anią, jedną z przedstawicielek rodzinnej firmy Rapan Beauty dowiedziałam się bardzo ciekawych informacji o maseczkach. Różowa maseczka jest najsilniejsza z całej trójki i sprawdzi się nakładana w okresie problemów skórnych. Zaczerwienie może wystąpić ale z czasem skóra powinna lepiej ją tolerować. Niebieska maseczka rzeczywiście może szczypać i dokładnie takie objawy występowały u mnie. Jest to zasługa składników aktywnych, a jak wiadomo im więcej składników aktywnych tym lepsze działanie.. a przecież tu o działanie chodzi! Bo kto chce maseczkę która nie robi nic? 😂 Zatem skoro Twoja skóra dobrze toleruje glinki to warto przetestować! Jeśli nie wiesz jaką wybrać sprawdź na sobie mini zestaw.. a może masz już swoją ulubioną? Jeśli masz wątpliwości to zachęcam do kontaktu z marką.. z pewnością doradzą i pomogą 😉





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger