Milutka i gładka skóra.. kto tego nie lubi? Z drugiej strony złuszczanie to konieczność ale raczej większość osób to lubi. Kiedyś bardzo lubiłam
peelingi mechaniczne.. potem testowałem enzymatyczne choć z dość
przeciętnym skutkiem.. dalej nastała era szmatę muślinowych, aż w końcu
pokusiła się o peeling z korundem z BioAmare. Jego poprzednia bardziej żelowa wersja cieszyła się ogromnym uznaniem.. obecnie już zastąpiona nową wersją. Ale czy ta różnica jest jakaś drastyczną? Jeśli tak to na plus.. prawda? Bo po co robić produkt gorszy?
Od producenta:
Przedstawiamy
wzbogacony naturalnym ekstraktem roślinnym peeling pozwalający uzyskać
efekt mikrodermabrazji w domowym zaciszu. Peeling ma kremową
konsystencję, która zapewnia delikatne oczyszczenie skóry, a
jednocześnie nie podrażnia jej. Zapanuj nad dokuczliwymi zmianami
trądzikowymi z pomocą naszego peelingu, który reguluje wydzielanie sebum
i zapobiega ich powstawaniu. Oprócz oczyszczenia skóry zawarte w nim
składnik zadbają również o jej nawilżenie i regenerację.
Miękka tubka o pojemności 75 ml. Łatwo dostępny produkt, nawet stacjonarnie w sklepach Tesco. W środku zielona maź o kremowo-chemicznym zapachu, który na szczęście nie drażni i nie męczy szczególnie. Konsystencja delikatna, kremowa ale przy masowaniu wyraźnie wyczuwalne drobinki korundu. Początkowo byłam bardzo podekscytowana tym produktem, bo to mogła być prawdziwa perełka za śmiesznie niską cenę i do tego powszechnie dostępna.
Słyszałam już wiele o działaniu korundu ale jego moc zawsze mnie przerażała. Dlatego doceniem jego moc i wiem, że
postępować należy z nim ostrożnie. Przy mało delikatnych dłoniach można
nabawic się podrażnienia więc początki z peelingiem były bardzo nieśmiałe.. i bardzo
bardzo ostrożne. Delikatne nawilżenie skóry, a potem bardzo subtelne z
minimalnym naciskiem na skórę masowanie.. I co? Nic. Skóra niby
oczyszczona ale wszelkie skórki jak były tak są dalej. Po kilku
kolejnych podejściach i ciut mocniejszym nacisku pomyślałam, że może warto peeling
pozostawić na skórze przez kilka minut.. może objawi swoje
enzymatyczne właściwości? Nie. Później przeczytałam recenzje Moniki z profilu Krytyk Kosmetyczny, która pisała co prawda o siostrzanej marce Nacomi ale trikiem mógłby się okazać po prostu dłuższy masaż. Hmm.. ok. Mam tyle
czasu.. mogę go poświęcić co jakiś czas z myślą o skutecznym
złuszczaniu.
Rzeczywiście im dłużej masowałam tym efekt gładkości skóry był
bardziej zadowalający choć kosztem delikatnego rozdraznienia skóry.
Grunt jednak, że peeling w jakimś stopniu działa, bo to jednak sprawia, że nie jest totalnym gniotem. Tylko co z tego skoro nie działa tak jakbym tego oczekiwałam. Skóra jest gładka ale nawet delikatnych skórek na mojej twarzy nie rusza.
Całkiem niedawno (w ostatni piątek) po raz pierwszy sięgnęłam po serum z
retinolem LiqPharm. W przypadku retinolu na klatę trzeba brać ryzyko
łuszczenia się skóry. Początkowo nic takiego nie widziałam do czasu aż
w sobotę wieczorem sięgnęłam po podkład.. od kącika ust do linii szczęki wielka łuszcząca
się plama. Fakt łuszczenie mnie troszkę zaskoczył, bo jednak miałam nadzieję, ze moja skóra lepiej przyjmie to spotkanie, ale to że podkład podkreślił wszystko tak, że po oczach biło z odległości 2 metrów..
wkurzyło mnie i to bardzo mocno! Bo rano użyłam tego peelingu! Delikatny choć
staranny peeling ze szczególną koncentracją w strefie T.. w tym również brody! Skórki były
bardzo delikatne.. mocniejszy podmuch wiatru by sobie z nimi poradziła..
więc pytam.. co jest z tym produktem nie tak ? ! Przecież ma
potencjał.. w końcu to korund ! To ja robię coś nie tak ? Powinnam biceps
trenować? Wiatr jeszcze mnie nie przewraca więc chyba tak źle ze mną
nie jest.
Skład (INCI): Aqua, Alumina, Vitis
Vinifera Seed Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Cetyl Alcohol,
Ricinus Communis Seed Oil, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol,
Calophyllum Inophyllum Oil, Stearic Acid, Glicerin, Urtica Dioica
Extract, Benzyl Alcohol, Sodium Lauroyl Glutamate, Parfum, Aloe
Barbadensis Extract, Dehydroacetic Acid, CI 47005, CI 42090, CI 73015.
Nie zostało mi go wiele ale nie chce mi się dalej go używać.. szkoda mi twarzy i nerwów. Stosowany delikatnie niewiele robi, stosowany mocniej wygładza ale nie usuwa suchych skórek, a skóra reaguje rozdrażnieniem. Nie widzę tu żadnej zalety.. ale może moje przesuszone dłonie będą nim zachwycone..
A gdzie tam! Dłonie wygładza, ale żeby jakieś przesuszenia zmiękczyć czy zminimalizować po szorowaniu łazienki.. NIE.
Ręce opadają.. po prostu nie kupuj tego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz