października 14, 2016

BANIA AGAFII - ZMIĘKCZAJĄCY PEELING DO STÓP

   Masowy szturm na produkty danej marki niemal nigdy na mnie nie działa.. a czasem im głośniej tym bardziej tracę zainteresowanie. Jednak gdy przez długi czas zachwyty nad produktami nie cichną w mojej głowie rodzi się myśl "a może warto spróbować ?". Często jednak do impulsu "posiadania" potrzebuję pomocy i tak było w przypadku Banii Agafii. Peeling dostałam w prezencie od Moniki z bloga Mama z różową torebką. Dziękuję ! Chociaż w stosunku do Banii Agafii od dawna strugam twardziela, to jednak na widok tego opakowania mój prawy kącik ust poszybował w górę. 


    Opis producenta:
   Zmiękczający peeling do stóp Bania Agafii efektywnie oczyszcza i zmiękcza zgrubiałą skórę. Aktywne składniki naturalne intensywnie odżywiają, stymulują procesy regeneracji i chronią skórę przed nadmierną suchością.
   - liścia babki zwyczajnej - zawierają  saponiny, dzięki czemu posiadają aseptyczne i gojące działanie
   - pszczeli wosk - skutecznie chroni skórę przed przesuszeniem, zmiękcza ją,
   - mielona kora wierzby białej - oczyszcza zrogowaciały naskórek, sprzyja głębokiemi odżywieniu i nawilżeniu,
   - organiczny ekstrakt z szałwii - tonizuje skórę
   Sposób użycia: lekkimi, masującymi ruchami nanieść niewielką ilość peelingu na suchą skórę, zmyj ciepłą wodą.


   Nie jestem fanką opakowań typu "zapas mydła" o ile nie dotyczy tychże zapasów mydeł. Takie opakowanie powinno być raz wyciśnięte i z automatu wyrzucone do śmieci. W efekcie mam wrażenie, że zamiast pełnowymiarowego produktu w użyciu mam próbkę, a ponieważ otwartych próbek lubię się szybko pozbywać, to z takim opakowaniem zaczęłam się z czasem męczyć.   


   O ile pełne opakowanie mogłam jeszcze postawić, to po kilku wyciśnięciach mogło już tylko leżeć. Leżeć i babrać się w różnych innych specyfikach, które używam pod prysznicem oraz plątać się we włosach które ostatnio wypadają mi garściami. Przy pełnym opakowaniu łatwo wycisnąć zbyt wielką ilość produktu, przy mniejszej ilości produkt trzeba ściągać w stronę wylotu. Jednak opakowanie ma jedną ważną zaletę. Produkt można zużyć do końca.


   Sam wygląd opakowania jest zwyczajnie brzydki. Szaro-bury i zupełnie nijaki. Być może to kwestia kolorystyki, bo uważam, że opakowania masek do twarzy wyglądają już nieco lepiej. W środku znajdziemy 100 ml specyfiku, który należy zużyć w ciągu 9 miesięcy od otwarcia, co nie stanowi najmniejszego wyzwania. Producent już na froncie opakowania informuje nas, że produkt nie zawiera SLS-ów i ma w 100% naturalny skład.. chociaż z tą naturalnością tak bym nie szalała.


   Produkt ma całkiem przyjemny lekko cytrusowy zapach. Jednak podczas stosowania ten aromat gdzieś znika, ulatnia się. Jego wydajność oceniam jako słabą do przeciętnej. Takie opakowanie wystarczy nie dłużej niż na miesiąc przy regularnym stosowaniu. Atutem może być jego cena, która oscyluje w granicach 5,70 (alezielony sklep.pl) zł do 7,99 zł (e-kobieca.pl) w zależności od sklepu.


   Peeling zdecydowanie można zaliczyć do drobnoziarnistych. Po nałożeniu i rozsmarowaniu niewielkiej ilości na stopy można odnieść wrażenie, że zamiast peelingu używamy kremu. Jednak z czasem gdy część wodnista specyfiku gdzieś się ulatnia/wchłania, możemy odczuć siłę tych niepozornych drobinek. Wówczas dopiero czuję, że mam do czynienia z peelingiem.. delikatnym peelingiem. 
   Produktu używam systematycznie co drugą kąpiel. Na potrzeby testu odstawiłam wszelkie pilniki, skrobaki, zdzieraki, dodatkowe namaczanie i nocne nawilżanie w skarpetkach. Pozostałam jedynie przy wmasowaniu niewielkiej ilości kremu po całym zabiegu. Nie zauważyłam, żadnych właściwości nawilżających ani odżywczych o których zapewnia producent. Nie widzę również aby moja skóra została poddana zabiegowi złuszczania. Jestem obecnie przed ostatnim wyciśnięciem produktu, a moje stopy są w gorszym stanie niż przed rozpoczęciem testów.


   Jednak podczas stosowania peelingu na stopy, moje dłonie również z niego korzystały. Po wymasowaniu stóp, dokładam niewielką ilość produktu na dłonie i dodatkowo poświęcam im jeszcze chwilę. Tu rezultat jest znacznie bardziej zadowalający. Skóra dłoni faktycznie jest wygładzona jednak żadnego odżywienia czy nawilżenia również nie zauważyłam. Jeśli po takim wieczornym peelingu na dłonie nie nałożę warstwy kremu do rąk, to rano budzę się z lekko swędzącą skórą dłoni.


   Skład (INCI): Aqua, Glycerin, Stearic Acid, Capric/Caprilyc Trigliceride, Cetearyl Alcohol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Polyethylene, Coco-Glucoside, Sodium Hydroxide, Beeswax, Xanthan Gum, Plantago Major Leaf Extraxt, Organic Salvia Officinalis Leaf Water, Salix Alba (Willow) Bark Powder, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Adic, Sorbic Acid.


   Myślę, że peeling mógłby sprawdzić się na mniej wymagających i problematycznych stopach. Moje, po ponad pół roku nauki tańca, licznych oficjalnych wizytach, imprezie która wymagała całonocnej obecności na parkiecie oraz po ostatnim chodzeniu po lesie, kamieniołomach i łąkach w 10 cm szpilkach, moje stopy są w stanie opłakanym.. wręcz tragicznym. Powiedzieć, że mam liczne odgniotki i zgrubienia to duże niedopowiedzenie. 
   Cóż.. moje pierwsze spotkanie z Banią Agafii nie zrobiło na mnie najmniejszego wrażenia choć cieszę się, że miałyśmy okazję się poznać. Może gdyby moje stopy były w lepszym stanie bardziej byśmy się polubiły.

   Jak tam wasze stópki ?
   Bardziej nawilżacie czy złuszczacie?
   Kochane, co możecie mi polecić na tak zniszczone stopki?


30 komentarzy:

  1. Ja lubię maseczkę lawendową z Avonu, bardzo fajnie nawilża:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo odpowiadają mi te formy opakowań:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm.. czyli u Ciebie skarpetki złuszczające są chyba potrzebne. Ja mówię, ze to ZŁO! Ale ja je sobie zafundowałam latem.. pewnie dlatego pomstuje za każdym razem jak mi się to przypomni. Ale może jesienią jest to mniej trudne do przeżycia. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie produkty agafii ostatnio bardzo zawodzą :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam ale jakoś mnie nie przekonują peelingi do stóp, miałam już kilka i efekty były znikome ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie mocna tara i maść z witaminą A nic nie daje :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Agafia dla mnie zaczyna sie i kończy na czarnym mydle...

    OdpowiedzUsuń
  8. Na zniszczone stopy moim zdaniem najlepszy jest krem z Neutrogeny :) gruba warstwa na noc + skarpetki i rano stopy są jak nowe :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ja go nawet lubiłam, choć nie zaskoczył mnie na tyle żeby do niego wracać, jednak z tym peelingiem wiąże się taka śmieszna historia , mianowicie moj chłopak zapytał mnie które to szampon , to mu powiedziałam że w brązowej butelce, a on źle zrozumiał i umył sobie włosy tym peelingiem ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha 😅👏🏼 Dobre 👌🏻 Ale dobre dla skóry głowy, jej też się taki zabieg należy 😉

      Usuń
  10. No to niezłego bubla Ci wysłałam 😜 Coś czułam, że bym się z nim nie polubiła. Ale maski wysyłałam w dobrej wierze i mam nadzieje, że się sprawdzą 😉

    OdpowiedzUsuń
  11. nie znam :) ja do stóp lubię domowy peeling z kawy, cukru i olejku kokosowego - polecam spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam peeling do ciała tej firmy, w takim samym opakowaniu i byłam średnio zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  13. akurat stopy to taka część ciała, która chyba najbardziej korzysta na mocnych, gruboziarnistych zdzierakach...

    OdpowiedzUsuń
  14. R tam nie jest taki brzydki. Mówię oczywiście o opakowaniu . Ma coś w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaka szkoda, że nie polubiłyście się z Agafią!
    Ja jestem zachwycona maseczką do twarzy z kozim mlekiem (cudnie działa i pachnie jak ciasteczka). Kiedy tylko wrócę do Polski to zrobię sobie zapas innych kosmetyków tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ech, w końcu coś przetestowałaś i nie zaiskrzyło...szkoda :/ Jednak może jakaś maska do twarzy się spisze, w końcu wybór maja dość spory :D Sama nie sięgam raczej po peelingi czy kremy do stóp. Ograniczam się do pumeksu raz na jakiś czas, a z nawilżeniem nie miewam problemu. No, może nie licząc końcówki tych wakacji gdy stopy były w takim opłakanym stanie (nie wiedzieć czemu), że noszenie rajstop było niemożliwe, gdyż po dwóch krokach ulegały destrukcji (czyt. wielka dziura na pięcie) Wtedy uratował mnie regenerujący balsam do ciała od Evree nakładany grubiutką warstwą na noc + skarpetki :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Z Babuszki Agafii nie miałam żadnego produktu do pielęgnacji stóp, ale w sumie nawet mnie ten peeling nie kusi :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Zaletą tych saszeteczek jest na pewno to, że można za grosze przetestować je wszystkie ;D Jako fanka Agafii mam nadzieję, że nie zniechęcisz się do dalszych prób. Są różne serie i różne produkty, jedne szczycą się certyfikatami, a inne mają faktycznie nieco gorszy skład. Na peelingach niestety średnio się znam i choć bardzo chciałabym Ci podarować sposób na te umęczone stopy, niestety żadnego sprawdzonego nie posiadam :/

    OdpowiedzUsuń
  19. ja z Agafii wielbię li i jedynie czarne mydło :D reszta ich mazideł mnie nie korci. do stópek bym brała bardziej skarpetki złuszczające o bo tam mam normalnie beton skóry po lecie:D

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam go kiedyś i był ok, ale właśnie bez szału. Mam jednak już swojego ulubieńca w tej kategorii ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Możliwe ze niedlugo pojawi sie w drogerii ktorej pracuje bo maja rozszerzyć asortyment tej marki. Bede wiedziec zeby nie brac bo moje stopy sa dosc wymagajace i problematyczne.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak Banię Agafii pokochałam za maseczki i mam ochotę na ich kosmetyki do włosów tak ten produkt mnie nie zachęca. Nie jest to kwestia składu czy opakowania ( które swoją drogą uwielbiam ) ale fakt, że nie lubię dbać o stopy i zdarzy mi się na nie nałożyć coś dosłownie od święta :D Więc ten kosmetyk akurat by u mnie po prostu leżał bezużyteczny.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam tego peelingu i jakoś nie przepadam za peelingami do stóp. Zazwyczaj używam tych samych co do całego ciała, ale nic tak nie złuszcza martwego naskórka jak pilnik Scholl'a, serdecznie polecam :) Odkąd go mam mogę w końcu cieszyć się w miarę ładnymi stopami, do tego kremy nawilżające i jest ok, a w tej kwestii lubię kosmetyki marki Evree, są tanie i dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  24. polecam skarpetki złuszczające. sama co prawda nie mam żadnego problemu (odpukać :D), ale po zastosowaniu ich jest jeszcz lepiej. wiem, że na bardziej wymagających stopach też się sprawdzaja- o ile zabieg jest powtarzany regularnie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie miałam jeszcze nic z Agafii, ale chciałabym w najbliższym czasie wypróbować maskę do twarzy- czytałam dużo pozytywnych opinii na jej temat.;) Szkoda, że ten peeling się u Ciebie nie sprawdził, ale może właśnie skarpetki złuszczające pomogą.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger