Coś czuję, że moje wish listy będą aktualne nie tylko przez 2017 rok ale przez jeszcze kilka lat. Cóż, starzeję się, a wraz z wiekiem chyba coraz bardziej świadomie zaczynam wybierać produkty do pielęgnacji. Piękny zapach to obecnie dla mnie za mało aby w kółko wracać do tych samych produktów. Liczy się działanie, skład, cena oraz wydajność.. i tak też w oparciu o te cechy powstała kolejna wish lista.
1.
Nie przepadam za syntetycznymi myjkami. Za to naturalne gąbki morskie bardzo sobie cenie nie tylko za wygląd i jakość ale także za to, że nie zanieczyszczają tak środowiska jak ich "plastikowe odpowiedniki".
2. RĘKAWICA KESSA
Ta pozycja to niemal obowiązek zakupowy. Choć w tym roku mam ochotę skupić się głównie na zwykłych peelingach, to jednak nie zawsze mam ochotę się w nich babrać. Za to Kessa świetnie sprawdza się w połączeniu z każdym żelem. Jednak tym razem przetestuję inne marki, bo póki co zawiesiłam się na jednej.
3. ECO LABORATORIE - PEELING KAWOWY DO TWARZY I CIAŁA
Nawet nie wiesz jak bardzo mnie cieszy, każdy wypuszczony na rynek naturalny peeling. Co chwila trafiam na jakąś nową firmę! Markę Eco Lab znam dzięki ich olejkom i żelom do kąpieli. Peelingi to nowość w ich ofercie, a dowiedziałam się o tym dzięki Dianie z bloga chanceleee i już wiem, że trafią również do mnie.
4. PIANKI DO CIAŁA
Na zdjęciu widnieje marka Organique, jednak dotyczy to nie tyle firmy co samej formuły produktu. Obecnie musowych pianek do ciała jest coraz więcej, a im więcej tym bardziej kusi mnie ich testowanie.
5. HAGI I INNE MARKI NATURALNE
W produktach Polskiej marki Hagi za punkt konieczny biorę ich pomady do ciała. Są niemal ciągle wyprzedane! Poza tym sam fakt umieszczenia balsamu do ciała w takiej formie wydaje się niewiarygodny. O pomadach pierwszy raz przeczytałam na blogu minimalnie. Jednak oprócz Hagi, w tym roku chcę się skupić na Polskich markach, które oferują nam świetne produkty.
6. MANNA - NATURALNE DEZODORANTY
Moja propozycja naturalnych dezodorantów jest już na ukończeniu i niedługo się ukaże. Jedną z marek która przykuła moją uwagę jest Manna. W asortymencie sklepu jest dostępny zestaw 4 różnych mini produktów, a to świetna opcja testowanie.
7. TERMOLOKI CERAMICZNE
Długo zastanawiałam się nad zakupem lokówki stożkowej, ale czy rzeczywiście będzie to odpowiedni zakup dla mnie? Nie korzystam specjalnie często z mojej prostownicy, a co dopiero byłoby z lokówką. O wiele chętniej sięgam po moje zwykłe wałki do włosów.. zatem logicznym wyborem byłyby termoloki. Nie szukałam jeszcze żadnej konkretnej marki ale w tym roku z pewnością nad ich zakupem się zastanowię.
Uwielbiam te gumki. Giną mi w zawrotnym tempie.. ale do tego jestem już przyzwyczajona. Kupuję na okrągło i to się już raczej nie zmieni. Nie ciągną moich włosów i świetnie sprawdzają się przy olejowaniu włosów. Miałam już styczność z oryginalnymi Invisibobble ale nie sprawdziły się tak dobrze jak Rossmanowskie. Obecnie można znaleźć je niemal w każdej drogerii, a ja chętnie wypróbuję inne zamienniki oryginałów.
9. GUMKI TASIEMKI
O ile gumki sprężynki są wygodne podczas spędzaniu czasu w domu, to na włosach nie prezentują się zbyt estetycznie. Dlatego w planach mam zakup tasiemkowych gumek, które już mi mignęły w jakieś drogerii. Podobnie jak sprężynki mają nie ciągnąć ani nie łamać włosów.
10.
Podobno ktoś kto choć raz przeczesał swoje włosy szczotką The Wet Brush już nigdy nie wrócił do Tangle Teezer. Dlatego od ponad roku szczotki te "chodzą" po mojej głownie.W asortymencie marki znajdziemy szczotki różnej wielkości i w ogromnej gamie kolorystycznej. Jak na sroczkę przystało najbardziej wpadła mi w oko niemal lustrzana seria Dazzler.
11.
Moje okrągłe szczotki wyglądają tak, że wstyd je pokazywać. Z okrągłych szczotek i suszarki przez ostatni rok korzystałam częściej niż z prostownicy, więc warto zainwestować w coś przyzwoitego np.: w termiczne szczotki ceramiczne z jonizacją i turmalinem. O szczotkach Olivia Garden czytam od dawna w samych zachwytach, aż w końcu zapragnęłam je posiadać.. oczywiście nie wszystkie. Do moich długich włosów wystarczy jedna o średnicy 54 mm.. no może dwie ;-)
12.
Bardzo ciekawy produkt do skóry głowy. Co robi? Oczyszcza skórę głowy ze zrogowaciałego naskórka, rozpuszcza łój zalegający w mieszkach włosowych, łagodzi podrażnienia skóry, reguluje pracę gruczołów łojowych oraz ułatwia wchłanianie substancji odżywczych. Serum ma bardzo dobry naturalny skład, ponadto Bionigree jest naszą rodzimą marką.
13.
Tak, w tym roku planuję przyłożyć się do olejowania włosów. Na chwilę obecną zużywam zapasy ale w planach mam zakup olejku kameliowego. Olejek ten wygładza, pomaga opanować puszenie, suchość i szorstkość zniszczonych i rozjaśnianych włosów. Sprawia, ze stają się jaśniejsze i delikatniejsze. Hamuje proces wypadania i pomaga pozbyć się łupieżu. Jest dość drogi jak na olejki, bo za 100 ml trzeba zapłacić około 45 zł.. w zależności od marki. Jednak nie jest konieczne używanie go solo, świetnie powinien sprawdzić się jako dodatek do innych olejków np.: lnianego, który również jest w moich planach zakupowych.
14. ALFAPARF - SEMI DI LINO - DIAMANTE ILLUMINATING ESSENTIALS OIL
Salon fryzjerski do którego chodzę pracuje głównie na produktach Alfaparf. Jako stała klientka mam czasem możliwość przetestowania nowych produktów. Kuracja tym właśnie olejkiem zapadła mi dość dobrze w pamięci, bo efekty zauważalne były od razu i utrzymywały się całkiem długo. W salonie tego typu kuracje nie należą do najtańszych, a skoro jest możliwość wykonania ich samodzielnie w domowym zacisztu to czemu nie skorzystać.
15.
W pielęgnacji włosów ostatnio bardzo brakuje mi odżywek bez spłukiwania. Przy okresie grzewczym mam uczucie, że końcówki moich włosów potrzebują dodatkowego nawilżenia. Jednak nie zawsze mam ochotę je myć, czy obciążać olejkami. Tego typu lekkie odżywki sprawdzają się świetnie. Tę konkretną poleca Marika z bloga Porcelanowe Włosy. Poza tym odżywka znalazła się w ulubieńcach u Mariki, więc dodatkowych powodów do zakupu nie potrzebuję.
16. TIGI BED HEAD
Ta marka od jakiegoś czasu mnie ciekawi.. a już szczególnie krzykliwe i fikuśne butelki. Jednak najbardziej kuszące są dla mnie produkty do stylizacji włosów. Na ogół tego typu produkty mają kiepskie składy ale tu wcale nie są takie najgorsze. Na mojej liście przede wszystkim znajduje się Small Talk, czyli krem dający objętość włosom oraz Totally Beachin, spray ochronny na lato.
17. SZAMPONY O NATURALNYCH SKŁADACH
Ten punkt biorę na klatę jako obowiązkowy ale nie tylko w 2017. Skoro stworzyłam listę ponad 100 szamponów o dobrym składzie bez SLS czy Cocamidopropyl Betaine, to należało by je teraz systematycznie testować. Na szczęście w tej dziedzinie mam pomoc. Mojemu mężowi bardzo przypadły do gustu moje wynalazki i również z nich korzysta.
Link do posta: Ponad 100 szamponów z dobrym naturalnym składem
Co byś najchętniej przygarnęła z mojej listy?
Co się znajduje na Twojej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz