maja 27, 2017

METAMORFOZA ŚCIANY W SALONIE - EFEKTOWNY I PROSTY WZÓR





Dzisiaj nieco lekko i w zupełnie odmiennej tematyce, czyli domowo i remontowo. Obecnie mamy czasy gdy biel jest kolorem pożądanym we wnętrzach. Przyznaję, że i mi ten trend bardzo się podoba, bo ma bardzo wiele zalet.. ale i wad. Mimo wszystko nie jestem do końca zwolenniczką białych mebli z uwagi na ich niską praktyczność ale ściany to coś innego.

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że jasne kolory są w stanie powiększyć optycznie przestrzeń. Białe ściany rewelacyjnie sprawdzą się w niedużych pomieszczeniach ale także takich, gdzie okno wychodzi na północ, co wiąże się z małą ilością światła przez cały rok. Z drugiej strony cztery białe ściany mogą wydawać się zwyczajnie nudne. O ile zagospodarujemy je zdjęciami, plakatami, melbami czy kwiatami to mają szansę stać się ciekawsze.. ale i tutaj łatwo przesadzić z nadmiarem. Dlatego przychodzę z propozycją prostego, graficznego wzoru, który bardzo łatwo można wykonać samemu.



Remont salony rozpoczęłam i "zakończyłam" jeszcze przed świętami Wielkanocnymi. Wiedziałam, że na jednej ze ścian chcę umieścić graficzny wzór ale mimo wszystko postanowiłam zaczekać. W przypadku wszelkich remontów najgorszym doradcą jest pośpiech. Jeśli coś możemy przełożyć w czasie aby dobrze przemyśleć to warto z tego skorzystać.
Przez miesiąc patrzyłam na białą ścianę. Rozmyślałam nad zagospodarowaniem jej poprzez obrazu, ramki, czy duże lustro. Jednak ostatecznie postawiłam na pierwotny plan wykonania graficznego wzoru. Całość od projektu po wykonanie zajęła mi cztery dni.. ale wszystko wykonywałam samodzielnie bez jakiejkolwiek pomocy, a dodatkowo przez dwa dni pracowałam.



Pierwszy dzień rozpoczęłam od pomiaru ściany. Wykorzystałam do tego dalmierz. To bardzo wygodne urządzenie z którego korzystam na co dzień w pracy w związku z czym miałam do niego łatwy dostęp. Ścianę zmierzyłam od poziom listwy przypodłogowej do sufitu oraz od ściany do ściany. Wymiary ściany wprowadziłam do programu AutoCAD ale można to zrobić równie dobrze na papierze milimetrowym. Ważne aby zachować skalę i trzymać się jej od początku do końca. Na mojej wirtualnej ścianie odmierzyłam 5cm wysokość od sufitu. Ponieważ nie chciałam aby wzór kończył się zaraz przy linii sufitu. W budownictwie z "wielkiej płyty" nikt nie dbał o to czy ściany i sufity odbiegają od pionów i poziomów, efektem są krzywe ściany i "klawiszujące" się płyty stropowe. Odsuwając się od linii sufitu z jakimkolwiek kolorem ścian mam szansę optycznie naprawić ten błąd dawnych budowlańców.



Projektując wzór warto już na tym etapie wiedzieć jakiej grubości będą linie. Ja wybrałam dosyć cienkie, bo 2 cm. Aby ułatwić sobie zadanie kupiłam 2 cm taśmę malarską. Jednak projektując wzór muszę wziąć to pod uwagę, dlatego oprócz odsunięcia od sufitu odsuwam się również z każdej strony o dodatkowe 2 cm. Chodzi o to aby wzór miał ostre zakończenie w narożach ścian oraz przy listwie przypodłogowej. Następnie przechodzę do projektowania.

Priorytetem było dla mnie aby każdy z rombów kończył się całkowicie lub dokładnie w połowie. Chciałam uniknąć przypadkowego zakończenia. Zaczęłam rysować poszczególne wielkości rombów zaczynając od 50 cm długości, każdego z boków. Ten wymiar idealnie komponował się z wielkością ściany ale nie byłam pewna czy nie będzie za duży więc kolejno projektowałam wymiary: 45 cm, 40 cm, 35 cm oraz 30 cm. Jedynie wymiar 30 cm komponował się równie dobrze co 50 cm. Pozostałe wymiary kończyły się w przypadkowych miejscach co mogłoby nie wyglądać zbyt dobrze. Zatem do wybory pozostały dwie wielkości: 50 cm oraz 30 cm. Na niedużej ścianie dobrze wyglądałby mniejszy wymiar ale tu miałam nieco większe pole do popisu. Dodatkowo mniejszy wzór mógł zaciemnić pomieszczenie i je dodatkowo pomniejszyć.



Dość pracochłonnym etapem projektowania, było naniesienie wzoru na ścianę. Dużym uproszczeniem było użycie niwelatora laserowego. Taki niwelator bez problemu można wypożyczyć ale warto zaopatrzyć się również w domową poziomice laserową najlepiej krzyżykową (wyznacza jednocześnie pion i poziom). Takie urządzenie bardzo ułatwia domowe remonty czy chociażby wieszanie obrazów na ścianie. Niwelatorem wyznaczyłam poziom od którego mogłam wyznaczać kolejne boki rombów. Każdy pojedynczo wyznaczony bok romba wyklejałam taśmą malarską, aż powstał cały wzór. Po wyklejeniu całej ściany mogłam zobaczyć "efekt końcowy". Różnica polegała jedynie na tym, że taśma jest żółta, a wzór docelowy ma być ciemno szary.





Drugiego dnia po nocy okazało się, że taśma bardzo słabo trzyma się ściany i już miejscami zaczynała się odklejać. Nie byłam tym specjalnie zaskoczona, bo kupiłam najtańszą taśmę. Jednak planowałam pozbywać się jej stopniowo, a w tym wypadku nie mogłam. Popołudniu odrysowałam cały wzór przy użyciu ołówka i nieco sztywniejszej tektury. Sama taśma stanowi bardzo słabe podparcie dla ołówka, więc o wiele lepiej użyć długiej linijki czy jak w moim przypadku sztywnej okładki po brulionie.

Ciągle odklejająca się taśma strasznie mnie irytowała więc po odrysowaniu wzoru całkowicie ją zerwałam.



Przez kolejne dwa dni niedużym szkolnym pędzlem do farb zaczęłam wypełniać szkic farbą. Dlaczego małym pędzelkiem? Oczywiście o wiele łatwiej i szybciej byłoby obkleić wzór z obu stron taśmą malarską i wypełniać farbą. Jednak taśma nie zawsze daje gwarancję idealnie prostej linii. Jeśli w jakimś miejscu delikatnie będzie dostawać to farba dostanie się po taśmę. Takie "wpadki" nie będą rzucać się w oczy w przypadku gdy kolory są do siebie zbliżone, odcinamy jedynie ścianę od sufitu czy przy bardziej prostych wzorach i przede wszystkim na gładkich powierzchniach (tynk gipsowy, płyta g-h czy ewentualnie gładź). Moje ściany nie są idealnie gładkie co częściowo zawdzięczam nieudolnemu malarzowi, który lubował się w malowaniu dużym pędzlem przez co pozostawione są wyraźne smugi. To dodatkowe dla mnie utrudnienie ale nie jest nie do przeskoczenia. Malując niedużym pędzlem mam zdecydowanie większą kontrolę ale staje się to również o wiele bardziej pracochłonne.




Samo pomalowanie całego wzoru zajęło mi jakieś 14 godzin. Czyli niemal cały piątek i sobotę... ale myślę, że efekt końcowy zdecydowanie był wart włożonej pracy.



I jak podoba Ci się efekt końcowy?

PS. Jeśli nabierzesz ochoty na podobny wzór w swoim mieszkaniu / pokoju, służę pomocą. Bez problemu mogę Ci pomóc w zaprojektowaniu.. dla mnie, przy użyciu programu to 15 minut pracy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger