maja 25, 2017

BIOLOVE - OLEJEK DO DEMAKIJAŻU ORAZ SZMATKA BAMBUSOWA. GODNY PRZECIWNIK OLEJKU RESIBO?


Tak! Jestem fanka oczyszczania twarzy przy użyciu olejków, balsamów, pianek i wszelkich innych dziwnych konsystencji. Nie wiem czy to się kiedykolwiek zmieni ale, żeby nie było tak kolorowo.. także i tutaj mam pewne wymagania. Spośród olejków do demakijażu jednym z moich faworytów jest olejek Resibo i chętnie do niego wracam. Jednak chęć testowania nowości jest znacznie silniejsza. Taką nowością na rynku jest olejek do demakijażu Biolove.. ale czy będzie z tego Love na miarę Resibo?


Od producenta:
Naturalny olejek do demakijażu skóry mieszanej i normalnej. Dokładnie zmywa makijaż. Przy regularnym stosowaniu skóra staje się miękka, nawilżona i wygładzona.

Sposób użycia:
Nałóż niewielką ilość olejku na twarz i przez chwilę masuj. Zwilż ściereczkę bambusową ciepłą wodą i za jej pomocą zmyj z twarzy olej i resztki makijażu.


Olejek Biolove do demakijażu wpadł mi w oko w idealnym momencie, bo akurat na wykończeniu miałam olejek Resibo. Oba olejki mają dobre składy, identyczną pojemność 150 ml ale inne ceny. Za Resibo obecnie należy zapłacić 59 zł, a za Biolove 35 zł. Różnica znacząca, więc pozostaje tylko się cieszyć.. przynajmniej teoretycznie..


Opakowanie jest całkiem ładne i poręczne ale w użytkowaniu fatalne..  koszmarnie, tragicznie, fatalne.. Już po pierwszych użyciach olejek rozlał się wokół dozownika, a w końcu zawartość zaczęła wypływać każdą możliwie dostępną drogą. Po kilku kolejnych użyciach całe opakowania miałam już upaćkane, ale także półkę na której olejek urzęduje. Jeszcze kilka podejść i miałabym urypane inne kosmetyki, potem całą szafkę.. łazienkę.. dom.. blok.. miasto.. No dobra fantazja mnie ponosi :-D ale każda osoba, która nawet w granicach normy lubi czystość użytkowania kosmetyków, będzie tym opakowaniem poirytowana.


Na szczęście mam tendencję do przechowywania dobrych jakościowo opakowań.. na wypadek właśnie takiego przypadku. Olejek Biolove przelałam do opakowania po zużytym olejku Resibo. Teraz korzystanie jest o wiele bardziej przyjemne, wygodne i higieniczne. 

Olejek ma łagodny i przyjemny zapach co dodatkowo umila wieczorny rytuał oczyszczania. Jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że olejek Biolove jest jakby bardziej tłusty od Resibo. To wrażenie przekłada się na to, że za każdym razem sięgam po jeszcze dodatkową pompkę olejku, jeszcze raz dokładnie płuczę ściereczkę, jeszcze raz przemywam twarz.. a wrażenie wciąż tłustej mini powłoczki pozostaje. Nigdy po olejku mnie nie wysypało i nigdy nie miałam żadnych innych negatywnych objawów po jego użyciu. W związku z czym uważam, że moją skórę oczyszcza dobrze.. ale.. ta tłustość doprowadza mnie do szału. Mam ochotę ciągle się myć, a przecież pod palcami tej tłustości wcale nie wyczuwam. Omamy?

Ostatecznie do wieczornego rytuały oczyszczania wprowadziłam piankę oczyszczającą Neogen, która miała służyć mi głównie przy porannej pielęgnacji. Po przemyciu twarzy płynem micelarnym, sięgam po olejek Biolove (minimum 2 razy), a na zakończenie przemywam twarz używając pianki. Dzięki temu wrażenia tłustej warstwy pozbywam się całkowicie.


Skład (INCI): Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olejek ze słodkich migdałów), Vitis Vinifera Seed Oil (olejek z nasion winogron), Ricinus Communis Seed Oil (olejek rycynowy), Simmondsia Chinensis Seed Oil (olejek jojoba), Tocopheryl Acetate (witamina E), Argania Spinosa Kernel Oil (olejek arganowy), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olejek z owoców rokitnika), Plukenetia Volubilis Seed Oil (olejek sacha inchi), Sclerocarya Birrea Seed Oil (olejek marula), Parfum.


Do wybory mamy dwa rodzaje olejków Biolove: do cery tłustej i mieszanej oraz do suchej. Jeśli zastanawiasz się jaki rodzaj olejku do oczyszczania wybrać to podpowiem.. wybierz ładniejsze opakowanie. Nie.. nie.. wszystko ze mną dobrze.. tzn. w granicach normy. Haczyk? Wersja przeznaczona do cery mieszanej i ta do cery suchej mają identyczne składy.. Identyczne!

Co więcej tej sam "błąd" występuje w przypadku olejków Nacomi (ten sam producent). Nawet miedzy Biolove, a Nacomi nie ma specjalnie drastycznych różnic w składach. Do połowy są identyczne, a druga połowa składu olejków Nacomi to dokładnie odwrotna kolejność drugiej połowy składu olejków Biolove. Zatem, jeśli się zastanawiasz nad zakupem to w pierwszej kolejności sprawdź ceny Biolove oraz Nacomi i kup to co jest tańsze. W innym wypadku wybierz opakowanie, które bardziej Ci się podoba.

Osobiście taką wtopę uważam za "nieco" żenującą.


Wraz z olejkiem kupiłam bambusową ściereczkę. Akurat tego typu gadżetów przy stosowaniu OCM nigdy nie jest za wiele. Niemal każda ściereczka jest inna i inaczej działa. Grubsze i bardziej delikatne ściereczki pięknie otworzą pory i oczyszczą skórę z zanieczyszczeń. Zadziałają na skórę jak parówka. Za to muślinowe poza oczyszczeniem usuną martwy naskórek więc z powodzeniem mogą zastąpić peeling ale nie warto z nimi przesadzać. 

Chociaż demakijaż olejkiem przy użyciu ściereczek jest mi już dość dobrze obeznany to jednak ze ściereczką bambusową nie miałam wcześniej styczności. Ściereczka Biolove z pewności zasługuje na pokłony z uwagi na wielkość. Jest po prost duża i takiej wielkości powinny absolutnie wszystkie ściereczki. 


Ściereczką składa się z dwóch warstw tkaniny obszytych wokół rąbka. Z pewnością wywarła na mnie lepsze wrażenie niż ściereczki muślinowe z allegro za niecałe 5 zł. Niestety bardziej liczy się działanie i komfort użytkowania, a tu niestety szmatki za 5 zł maja przewagę. Szmatka bambusowa w porównaniu do muśliny ma luźniejszy i większy ścieg. W efekcie mam wrażenie, że wcale nie jest tak skuteczna jak muślina. Przy jej używaniu nie jestem w stanie pozwolić sobie na to aby chociaż raz w tygodniu nie użyć peelingu.



Co do wykonania i jakości nie mam jej zupełnie nic do zarzucenia. Nawet po kilku praniach wciąż wygląda świetnie (zdjęcie poniżej). Wszelkie tłuste olejowe plamy bez problemu się odeprały w pralce.. przy 30 stopniowej temperaturze prania. Nie zaszkodziła jej również wyższa temperatura prania. Resztki podkładów, różu, bronzera czy nawet tuszu do rzęs pięknie zeszły, a szmatka wciąż wygląda jak nowa. Za to muślinowe szmatki wyglądają tak, że nie wiem czy ktoś nimi podłogi nie wycierał.. nawet świeżo po praniu.


Wydajność olejku uważam za całkiem dobra. Po prawie 2 miesiącach codziennego stosowania zostało mi nieco mniej niż połowa opakowania (stan obecny zdjęcie poniżej) więc podejrzewam, że posłuży mi jeszcze około 1,5 miesiąca. Zatem 3,5 miesiąca to naprawdę dobry rezultat. Podobną wydajność ma olejek Resibo.


Apel do producenta: Błagam.. zmieńcie to opakowanie! Przenigdy nie zaryzykowałabym podróży z tym opakowaniem.. nawet zawiniętym w 5 woreczków i 3 reklamówki.

Naprawdę nie wiem co sądzić o tym olejku. W zasadzie spełnia swoją rolę, tak samo ściereczka. Do tego wcale nie jest drogi i ma całkiem dobrą wydajność. Mimo wszystko czegoś mi tu brakuje, coś jest nie do końca tak jak powinno.. Ale co? To typ produktu o którym mogę powiedzieć, że warto spróbować ale sama nie wiem czy do niego wrócę.

Miałaś już kiedyś takie dylematy z kosmetykami ?
A może miałaś już z nim styczność i masz podobne uczucia?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger