grudnia 04, 2017

ULUBIEŃCY LISTOPADA 2017


Bardzo dobrze, że listopad się skończył! Nie polubiliśmy się.. na szczęście mam krótką pamięć i nie pamiętam dlaczego. Jednak na hasło "listopad" nos mi się marszczy jak przy wąchaniu starej skarpety.. a to już coś znaczy. Ostatnie wspomnienie listopada jednak niech będzie przyjemne.. czas na ulubieńców!
W zeszłym miesiącu skupiłam się na kolorówce, bo dość często zdarza mi się ją pomijać. Efektem jest za tu wysyp ulubieńców pielęgnacyjnych w listopadzie.


POLNY WARKOCZ - RUMIANKOWA ESENCJA MICELARNY
W końcu płyn micelarny, który.. a nie.. nie powiem 😜 Zdradzę, że jest absolutnie godny uwagi, a recenzja o nim pojawi się w tym tygodniu. W dodatku jest to Polski produkt, choć obiło mi się o uszy, że co niektórzy wiążą markę "Polny Warkocz" z produktami do włosów. Taka anegdotka, żeby między zdjęciami pusto nie było 😂

Produkt kupisz m.in w sklepie: Blisko Natury


AVALON ORGANICS - ŻEL OCZYSZCZAJĄCY Z WITAMINĄ C
Tu zdradzę troszkę więcej aby nie stracić stałych obserwatorów. Z całą pewnością nie jeden żel, pianka, mydło, mleczko czy olejek podczas mycia ślicznego buziaka zawędrował Ci do oczu. Fajnie było? Pamiętasz to uczucie? Z tym, żelem to niemożliwe.. przynajmniej u mnie. To pierwszy żel do mycia twarzy, którym mogę umyć powieki i rzęsy.. Ba! mogę nawet z pianą na rzęsach otworzyć oczy i nie oślepnę. Wiem.. dość ryzykowne było to testowanie ale takie wypadki przy pracy się zdarzają nawet najlepszym. Ale nie rozwodząc się nadmiernie. Żel ma fajny cytrusowy zapach, jest bardzo łagodny dla skóry ale świetnie ją oczyszcza. Pobił na głowę mojego faworyta czyli piankę z Neogen! Recenzja w grudniu!

Produkt kupisz w sklepie: Iwos


CZARSZKA - AKSAMITNY BALSAM DO MYCIA TWARZY
Używam go zamiennie z innymi produktami ale nie jestem w stanie nie docenić jego jakości. To rzeczywiście bardzo fajny produkt, choć wymaga dodatkowego mycia twarzy. Natomiast trudno wskazać mi tu jakieś wady. Jak dla mnie nawet cena jest atrakcyjna, bo produkt sam w sobie jest wydajny i ponownie.. pachnie cytrusami. W zasadzie jest pewna dość poważna wada.. aby go kupić trzeba dosłownie urządzić sobie polowanie. 

Produkt kupisz w sklepie: Czarszka


MIODOWA MYDLARNIA - MASECZKA GREEN POWER
Rozbraja mnie ta maseczka. Po jej nałożeniu wyglądam jak Shrek i chyba dzięki tej frajdzie podejrzewam, że zużyję ją jako pierwszą z całej czwórki maseczek. Jest to maseczka w formie proszku, którą należy rozrobić. Ma odżywiać i regenerować skórę i faktycznie po jej użyciu skóra jest bardzo przyjemna w dotyku. Pokusiłabym się nawet o określenie maseczki jako "maseczka bankietowa". 

Produkt kupisz w sklepie: Miodowa Mydlarnia


WILLOW ORGANICS - FRUITY MOUSSE BALSAM DO TWARZY I CIAŁA
Uwielbiam za skład i konsystencje ale kocham za zapach cytrusowej werbeny. To mój mały skarb, który używam bardzo oszczędnie.To produkt, który mnie niesamowicie odpręża, otula, sprawia, że oddycham głębiej, poprawia nastrój.. po prostu produkt na który reaguję podobnie jak ma widok małych szczeniaczków. 

Produkt kupisz w sklepie: Willow Organics


MIODOWA MYDLARNIA - AMBROZJA DO TWARZY I CIAŁA
To taka mała konkurencja dla kochanego Willowka ale z zupełnie innego przedziału zapachowego. Ambrozja jest bardziej słodka i jak się okazuje nie każdy jest w stanie to przetrawić. Nie wyczuwam tutaj nut typowo owocowych.. choć w rozwikłanie tego zapachu zapewne potrudzę się przy recenzji. Za to działanie na moje zmysły ma identyczne jak Willow.. uwielbiam. Natomiast jeśli chodzi o to który jest lepszy pod kątem działania.. hmm.. chwilowo nie wiem.

Produkt kupisz w sklepie: Miodowa Mydlarnia



NABLA - DREAMY EYESHADOW PALETTE
W końcu zmacałam! Patrzyłam.. podziwiałam.. i w końcu się dobrałam. Nie jest to paleta typowo bazowa ale jako dodatek do bazowej palety uzupełni ją rewelacyjnie. Obawiałam się odcienia Seniorita.. że wcale nie będę po niego sięgać ale myliłam się. Bardzo odpowiada mi kolorystyka utrzymana w ciepłej tonacji ale najbardziej istotne jest to, że jej jakość jest rewelacyjna! To moja pierwsza paleta wyższej jakości.. chociaż cienie z Inglota wcale nie są tańsze. Zobacz:

Nabla: cena 159,00 zł podzielić na 12 cieni daje 13,25 zł za jeden cień
Inglot: cena za jeden cień 15,00 zł !

Wiem, że różnica będzie w pojemności cienie ale prawda jest taka, że prędzej jakiś cień nam się znudzi niż go zużyjemy. Dlatego ja do pojemności cieni nie przykładam uwagi, a nawet lepiej gdy jest mniejszy.. szybciej zużyję. 

Inglot wychodzi drożej jednak jakościowo mamy Rów Mariański. Zawsze myślałam, że w makijażu oczu jestem po prostu przeciętna w kierunku łajza ale okazuje się, że jakość cieni ma tu ogromne znaczenie. W końcu pracując na kiepskich produktach jaki może być efekt?
Wiem, że chwilowo paleta nie jest dostępna ale już mi się obiło o uszy, że ma ponownie trafić do sprzedaży na początku stycznia.

Cudną paletę kupiłam w sklepie: Minti Shop, pilnuj aby Ci nie zwiała 😉


SERIAL - GRA O TRON
Zabierałam się do tego serialu już kilka miesięcy. Jakoś nie mogłam się przekonać, że tak gigantyczny rozlew krwi jaki oferuje serial może przypaść mi do gustu. Pierwsze odcinki oglądałam z przekonaniem.. "eee.. może być". Ostatecznie wszystkie możliwe sezony obejrzałam w ciągu miesiąca.. zarywając nocki, a już w szczególności weekendy. Jeśli mam zaległości blogowe to tylko i wyłącznie z tego powodu. Zdecydowanie jestem fanką i nie mogę się doczekać ostatniego sezonu!

A jak Tobie minął listopad?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger