Lubię wszelkiego rodzaju mgiełki, hydrolaty czy wody termalne. Wciąż jednak walczę aby używać ich częściej niż dotychczas. Postępy są ale wciąż mniejsze niż bym sobie tego życzyła. Największym plusem tego typu produktów jest możliwość aplikacji w formie atomizera, a najlepiej delikatnej i subtelnej mgiełki, która nie pozostawi na twarzy spływających kropel.. a z tym akurat różnie bywa.
Jednym z takich produktów jest mgiełka nawilżająca z wody mineralnej z lodowca z olejkiem Fragonia, który wygrałam w rozdaniu u Mariki z bloga Le Bleuet.
Od producenta:
Odświeżająca cerę mgiełka łagodzi i zmiękcza skórę, zapewniając jednocześnie nawilżenie aż do 8 godzin. Olejek Fragonia o niezwykłych właściwościach aromaterapeutycznych, uspokaja i przywraca równowagę skórze jednocześnie ją nawilżając.
Pierwszy raz spotkałam się z olejkiem Fragonia.. w sensie, że pierwszy raz w ogóle o nim usłyszałam. Olejek ten pochodzi z Australii i został odkryty jakieś 17 lat temu. Jego zapach przypomina coś na wzór mieszanki drzewa herbacianego, oleju manuka i eukaliptusa. Jest często wykorzystywany w kompozycjach zapachowych perfum, gdyż jego zapach ma właściwości kojące, relaksujące i odprężające. Ponadto wykazuje właściwości antybakteryjne.
Olejek Fragonia sam w sobie mnie zaciekawił ale na widok wody mineralnej z lodowca poczułam się wpuszczana w maliny. Woda z lodowca.. serio? Szkoda, że nie napisali z jakiego lodowca.. to akurat byłoby ciekawe. Z troszkę sceptycznym początkiem i tak miałam dość spore zaufanie do produktu z uwagi na markę Aubrey Organics oraz certyfikat NSF. Ufam tej marce na tyle, że w ciemno mogę kupować ich kolejne kosmetyki i wiem, że na bubla nie trafię.. co najwyżej nie do końca będzie mi coś odpowiadać.. a to przecież i tak dużo. W końcu o ilu markach możesz powiedzieć "ufam całkowicie"?
Całe szczęście, że znalazłam opis jak pachnie olejek fragonia, bo miałabym spory problem aby go opisać własnymi słowami.. może jedynie "ziołowo" przyszłoby mi do głowy, a tak.. zdecydowanie czuć tu nuty olejku herbacianego oraz eukaliptusa. Zapach manuka jest tu najsłabiej wyczuwalny choć jakaś delikatna nuta rzeczywiście się wydobywa. W sumie jest to zapach ziołowy ale bardzo przyjemny. Może perfumy o takim zapachu to nie byłby szczyt moich marzeń ale faktycznie ma w sobie coś co działa relaksująco i odprężająco. Sama w to nie wierzę.. ja zagorzała przeciwniczka ziołowych nut w kosmetykach zaczynam przechodzić na drugą stronę mocy.. choć może raczej jestem tak jedną nogą.. ale druga wciąż mocno stoi tak gdzie stała.
Zastanawiam się dlaczego tak długo zeszło mi z opisem tego produktu.. ale chyba wiem. zawsze gdy zaczynam pisać recenzję zabieram ze sobą produkt przed komputer. Odkręcam, testuję, wącham, smaruję.. wszystko po to aby jak najdokładniej oddać wszystkie jego cechy. Wdychając zapach mgiełki podczas pisania recenzji zwyczajnie odpływałam. Mogłam w tym czasie pić kawę, a ostatecznie i tak włączało mi się ziewanie 😂 To tak jakbyś przebywała w idealnych warunkach klimatycznych dla swojego ciała i ktoś wykonywał Ci masaż pleców. Jesteś tak bardzo zrelaksowana, że zwyczajnie odpływasz. Stąd mam pewne zastrzeżenie. Producent powinien dać informację o tym, że produktem nie można się zaciągać jak jakiś narkoman.. pisząc to dalej się zaciągam. Gdyby mnie ktoś zapytał czy ten zapach jest ładny, w pierwszej chwili odpowiedziałabym, że nie !.. a potem kupiłabym buteleczkę. Tyle z nielogicznej logiki. Już sam fakt, że poświęciłam tyle słów na opisane samego zapachu jest niedorzeczny.
Zastanawiam się dlaczego tak długo zeszło mi z opisem tego produktu.. ale chyba wiem. zawsze gdy zaczynam pisać recenzję zabieram ze sobą produkt przed komputer. Odkręcam, testuję, wącham, smaruję.. wszystko po to aby jak najdokładniej oddać wszystkie jego cechy. Wdychając zapach mgiełki podczas pisania recenzji zwyczajnie odpływałam. Mogłam w tym czasie pić kawę, a ostatecznie i tak włączało mi się ziewanie 😂 To tak jakbyś przebywała w idealnych warunkach klimatycznych dla swojego ciała i ktoś wykonywał Ci masaż pleców. Jesteś tak bardzo zrelaksowana, że zwyczajnie odpływasz. Stąd mam pewne zastrzeżenie. Producent powinien dać informację o tym, że produktem nie można się zaciągać jak jakiś narkoman.. pisząc to dalej się zaciągam. Gdyby mnie ktoś zapytał czy ten zapach jest ładny, w pierwszej chwili odpowiedziałabym, że nie !.. a potem kupiłabym buteleczkę. Tyle z nielogicznej logiki. Już sam fakt, że poświęciłam tyle słów na opisane samego zapachu jest niedorzeczny.
Skład (INCI): Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Leuconostoc /
Radish Root Ferment Filtrate, Glycerin, Alcohol, Agoonis Fragrans Branch
/ leaf Oil, Lecithin, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Extract,
Calendula Officinalis Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower
Extract, Melissa Officinalis Flower / Leaf / Stem Extract, Humulus
Lupulus (Hops) Flower Extract, Foeniculum Vulgare (Fennel) Seed Extract.
- Aqua (Water) - woda
- Sok aloesowy (Aloe Barbadensis Leaf Juice) - wykazuje silne właściwości lecznicze np. stany zapalne skóry, poparzenia, ukąszenia. Działa kojąco, gojąco, przeciwobrzękowo, oczyszczająco, niezastąpiony przy ranach czy otarciach. Dodatkowo ma działanie nawilżające
- Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate - naturalny konserwant używany w produktach ekologicznych i organicznych
- Gliceryna (Glycerin) - silnie hydrofilowa i higroskopijna substancja nawilżająca. Ma zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka, pomaga substancjom aktywnym przedostać się w głąb skóry
- Alcohol - konserwant
- Olejek Franonia (Agonis Fragrans Branch/Leaf Oil) - odkryty w 2001 roku, ma właściwości wyciszające, odprężające i łagodzi skutki stresu. Równoważy umysł i stabilizuje emocje. Ma bardzo przyjemny zapach, który działa kojąco i relaksująco na zmysły. Wykazuje silne działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicze
- Lecytyna (Lecithin) - naturalny emulgator oraz zagęstnik. Ma właściwości odżywcze, zmiękczające, uzupełnia w lipidy spoiwo międzykomórkowe, także w formie liposomów. Ułatwia wchłanianie substancji aktywnych. Na skórze początkowo daje uczucie lepkości, po czym wchłania się
- Wyciąg z kory kasztanowca (Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Extract) - składnik rekomendowany przede wszystkim do skóry naczynkowej, przekrwionej, z trądzikiem różowatym. Działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwkrwotocznie, uszczelnia naczynia krwionośne. Przyśpiesza gojenie i regenerację uszkodzonego naskórka
- Wyciąg z nagietka lekarskiego (Calendula Officinalis Extract) - działa gojąco, łagodząco i antyseptycznie. Posiada właściwości przeciwpierwotniakowe, przeciwgrzybicze i antybiotyczne, działa ściągająco i oczyszcza skórę chroni przed podrażnieniami, stymuluje proces odnowy i przeciwdziała nadmiernemu złuszczanie się naskórka
- Ekstrakt z rumianku pospolitego (Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract) - posiada właściwości przeciwzapalne, przyśpieszające gojenie się ran, przeciwbakteryjne i neutralizujące toksyny. Polepsza krążenie krwi i metabolizm w komórkach skóry, działa odmładzająco
- Wyciąg z melisy (Melissa Officinalis Leaf Extract) - działa ściągająco, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo
- Wyciąg z chmielu zwyczajnego (Humulus Lupulus (Hops) Flower Extract) działa antyseptycznie, oczyszczająco, antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo, łagodzi łojotokowe zapalenie skóry ŁZS. Ma właściwości ściągające, zmniejszające łojotok, zwęża pory, przyśpiesza golenie wyprysków i stanów zapalnych hamuje utlenianie witaminy C przedłużając jej działanie
- Wyciąg z kopry włoskiego (Foeniculum Vulgare (Fennel) Seed Extract) - łagodzi podrażnienia, delikatnie napina skórę i działa ujędrniająco
W składzie na początku martwił mnie jedynie alkohol umiejscowiony dość wysoko. Jednak mam poniekąd doświadczenie z produktami do pielęgnacji twarzy, które wysoko w składzie mają alkohol i są moimi ulubieńcami np. Liquid Gold. Dlatego wiem, że mojej skórze takie produkty nie zawsze zrobią krzywdę, choć przy bardzo częstym stosowaniu może być różnie. W tym przypadku absolutnie nie ma to żadnego negatywnego wpływu. Zawartość aloesu, gliceryny i kilku wspaniałych wyciągów roślinnych robi świetną robotę.
Aloes z gliceryną bardzo przyjemnie nawilżają skórę, a zawarte wyciągi mają świetne działanie przeciwzapalne, kojące i wspomagające skórę skłonną do niedoskonałości. Bezpośrednio po oczyszczeniu skóry i zaaplikowaniu produktu nigdy nie czułam potrzeby natychmiastowej aplikacji kremu bądź serum. Sama mgiełka zapewnia uczucie komfortu. W ostatnim czasie zaczęłam sięgać po nią szczególnie często i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że moja skóra szybciej wraca do równowagi.
Aloes z gliceryną bardzo przyjemnie nawilżają skórę, a zawarte wyciągi mają świetne działanie przeciwzapalne, kojące i wspomagające skórę skłonną do niedoskonałości. Bezpośrednio po oczyszczeniu skóry i zaaplikowaniu produktu nigdy nie czułam potrzeby natychmiastowej aplikacji kremu bądź serum. Sama mgiełka zapewnia uczucie komfortu. W ostatnim czasie zaczęłam sięgać po nią szczególnie często i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że moja skóra szybciej wraca do równowagi.
Trzeba spojrzeć sobie w oczy i przyznać, że niektóre produkty potrafią uzależnić.. mgiełka Aubrey Organics to na szczęście dobre uzależnienie, choć nie koniecznie dla portfela. W sklepach marka jest droga i nie szczególnie opłacalna za to zagraniczny sklep iHerb oferuje bardzo rozsądne ceny. Mam w planach zakupy na iHerb ale wciąż się wstrzymuję z uwagi na zapasy.. natomiast mgiełkę zapewne zamówię w ilości hurtowej. Kocham tego ziołowego śmierdziuszka.. który tak pięknie pachnie.
Kto ma w planach zakupy na iHerb?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz