Czy istnieje ktoś taki jak antyfan kremów do rąk? Jeśli tak to być może byłabym pierwsza. Jak ja nie lubię tego czegoś używać. Nie trawię mieć tłustych czy oblepionych dłoni. Krem powinien się dla mnie wchłaniać niczym leciutki żel i po chwili powinnam łapać za różne przedmioty. Jego wchłanianie powinno trwać nie dłużej niż 30 sekund.. to próg mojej cierpliwości. Może mam jakąś nerwicę i nie jestem w stanie usiedzieć w bezczynności, a już szczególnie gdy muszę..
Może lepiej aż tak głęboko nie będę wnikać w zakamarki własnej psychiki.. jest tak zakręcona i zaplątana, że życia zabraknie aby ją naprostować 😂
Od producenta:
Luksusowy, regenerujący krem do rąk, o nowej, udoskonalonej formule i apetycznym zapachu słodkiej żurawiny/ Polecany do codziennej pielęgnacji zniszczonej, narażonej na działanie drażniących czynników rąk. Bogaty w proteiny ryżowe, kompleks Colhibin hamuje procesy degradacji kolagenu, wzmacnia i zapobiega utracie elastyczności. Masło Shea zapewnia odpowiednie natłuszczenie i regenerację, a gliceryna roślinna uzupełnia deficyt wilgoci w skórze. Alantoina i panthenol łagodzą podrażnienia i zapobiegają ich pwstawaniu, witamina E zapobiega procesom starzenia. Połączenie jedwabiu z ekstraktem z perły zapewnia aksamitne wykończenie i wygładzenie skóry.
Moja niechęć do użytkowania kremów oraz zamiłowanie do sprzątania bardzo mocno odbija się na moich dłoniach. Ostatnio postanowiłam zużyć wszystkie mocne detergenty w domu i przerzucić się na łagodniejsze i zdrowsze lub zwyczajnie sama je tworzyć.. zobaczymy co z tego wyniknie. Póki co ostra chemia i niechęć do kremów dobija moje dłonie. Naprawdę zmuszam się do jakiegokolwiek używania kremów, bo o systematyczności nie ma mowy. Nawet gdybym krem nosiła na szyi to nie byłby używany.. a to za chwilę coś będę robić więc jak skończę użyję, a to zaraz ręce umyję więc później, a to zaraz będę jeść.. a krem jako dodatek do kanapki.. bleeee... Powodów tysiące aby przekładać i w efekcie "samo się przekłada" do momentu gdy skóra na dłoniach zaczyna piekielnie swędzić, a pomiędzy palcami pojawiają się drobne ranki w wyniku pękającej skóry.
I tu wchodzi do działania ten kremiś! Zaaplikowany na noc z reguły radzi sobie samodzielnie z moimi strasznymi dłońmi więc już kolejnego dnia mogę znęcać się od nowa! To pierwszy taki krem, który tak bardzo przypadł mi do gustu. Nie pozostawia tłustej warstwy, wchłania się całkowicie pozostawiając skórę przyjemnie wygładzoną. Warstewka którą pozostawia jest nie do ruszenia.. nie jest to tylko zaschnięta skorupka, która pod wpływem dotknięcia znów robi się plastyczna czy mokra. Można ją oczywiście wyczuć ale daje uczucie satynowej skóry co jest dla mnie w kremach do rąk niezwykłe. Oczywiście można z kremem przesadzić przez co w efekcie dłużej będzie się wchłaniać.. i to zdarza mi się systematycznie powtarzać wieczorem ale robię to z premedytacją. Mimo wszystko ów wchłanianie trwa znacznie krócej niż w przypadku kremów które poznałam do tej pory.
Skład (INCI): Water, Cetearyl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride,
Glycerin, Glyceryl Stearate Citric, Stearic Acid, Butyrospermum Parkii
(Shea Butter), Hydrolyzed Silk, Pearl Extract, Hydrolized Rice Protein,
Allantoin, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Acrylates/C 10-30 Alkyl
Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxid, Phenoxyethanol,
Ethylhexylglycerin, Parfum.
Gdyby w składzie znajdowała się niemal sama chemia.. nie czepiałabym się. To jeden z nielicznych produktów pod względem którego podstawą są moje wymagania co do działania i szybkiego wchłaniania. Na szczęście skład jest całkiem w porządku.
Krem jest ze mną już prawie rok ale wynika to wyłącznie z faktu, że lepszego nigdy nie miałam i wyjątkowo go oszczędzam. To krem wyłącznie na kryzysowe sytuacje! Nawet mój mąż go uwielbia i bardzo go ceni. Chciał mi go nawet podkraść i zabrać ze sobą do pracy.. po moim trupie!
To minimalistyczne użytkowanie ma też inne podłoże.. krem jest już niedostępny. Obecnie w Organique można znaleźć inne serie produktów do rąk. Nie wykluczam, że są równie dobre i z pewnością pokuszę się o sprawdzenie. Mam nadzieję, że skład nie uległ szczególnie zmianie, a jedynie chodziło o odświeżenie szaty graficzne.
Tak! To najlepszy krem do rąk z jakim miałam przyjemność się poznać.. żałuję, że nie zrobiłam zapasów na 20 lat, bo inne kremy do rąk mogłyby dla mnie nie istnieć.
Masz swój ulubiony krem do rąk?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz