stycznia 03, 2021

AROMATICA - ORGANIC ALOE VERA GEL.. O JEDNYM Z NAJLEPSZYCH ŻELI ALOESOWYCH NA RYNKU I JAK SIĘ SPRAWDZA W MOJEJ PIELĘGNACJI

Jeszcze kilka lat temu stroniłam od żeli aloesowych. Większość z nich jedynie w niewielkim stopniu miała cokolwiek wspólnego z aloesem. W końcu dobrałam się do własnej hodowli aloesu ale i ona ma swoje minusy. Aby móc realnie korzystać z dobrodziejstw aloesowego miąższu muszę czekać na 2-3 letnie liście. Do tego dochodzą moje osobiste wymagania estetyczne dotyczące parapetów, które nie zaliczają aloesu do roślin szczególnie atrakcyjnych. 

Z całkowitej rezygnacji wyciągnęła mnie Anula z bloga Co kręci Anulę obdarowując mnie żelem Lily of The Desert dostępnym (niestety) na iHerb. W moje ręce trafił również żel aloesowy marki Dr. Organic z dodatkiem ogórka (dużo łatwiej dostępny np. w internetowych aptekach), a ostatnio rozstałam się z organiczną wersją żelu marki Aromatica.

O produkcie:

Kojący żel z aloesem działa regenerująco i przyspiesza gojenie się ran. Zapewnia skuteczne nawilżenie głębszych warstw naskórka i zapobiega jego wysuszeniu. Zawiera ekstrakt z liści aloesu o działaniu łagodzącym i kojącym, hydrolat z liści rozmarynu, który działa przeciwstarzeniowo oraz wyciąg z porostu alpejskiego o właściwościach przeciwzapalnych. Produkt wegański, organiczny, posiada certyfikat Ecocert, Vegan, EWG.

Działanie produktu:

  • łagodzi podrażnienia i regeneruje naskórek
  • przyspiesza gojenie ran, otarć, ukąszeń
  • zmniejsza świąd i pieczenie

Sposób aplikacji:

Możesz go używać na kilka różnych sposobów np. jako:

  • krem nawilżający - aplikuj na oczyszczoną skórę twarzy delikatnie wklepując
  • żel łagodzący - nakładaj miejscowo na skórę po opalaniu, po ukąszeniach owadów lub po zabiegach kosmetycznych lub po goleniu
  • żel chłodzący na okolicę oczu - aplikuj na strefę wokół oczu

(opis pochodzi ze strony sklepu Cosibella)

Chociaż żele aloesowe są niezwykle uniwersalnymi produktami to przed podjęciem decyzji o zakupie największej butli należy wziąć pod uwagę.. alergię. Istnieje niewielka szansa, że może dotyczyć również Ciebie. Jeżeli z aloesem nie miałaś jeszcze do czynienia to warto pokusić się o małą pojemność. Zazwyczaj producenci wychodzą na przeciw oczekiwaniom i takowe opakowania mają w swoich ofertach.

W zależności od producenta żele aloesowe często mają różne konsystencje. Byłam już w posiadaniu niemal wodnistej konsystencji żelu z Aubrey Organics Pure Aloe Vera, który genialnie sprawdzał się w pielęgnacji twarzy i posiadał bardzo fajny skład. Żel marki Lily Of The Desert był za to dość gęsty i treściwy, a żel marki dr. Organic określiłabym jako średnio gęsty w kierunku wodnistego. Za to żel Aromatika plasuje się również jako średnio gęsty ale bardziej w kierunku gęstego. 

Każda z tych konsystencji ma swoje plusy i z żadną nie miałam problemów z aplikacją czy zastosowaniem wedle własnego widzimisię.

Skład (INCI): Aloe Barbadensis Leaf Extract, Propanediol, Rosmarinus Officinalis Leaf Water, Sodium Carbomer, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Usnea Barbata (Lichen) Extract, Pulsatilla Koreana Extract, Phenethyl Alcohol.

  • Aloe Barbadensis Leaf Extract (ekstrakt z liści aloesu) - wykazuje silne właściwości lecznicze. Leczy stany zapalne skóry, spojówek, poparzenia. Działa przeciwbólowo, kojąco gojąco, przeciwobrzękowo, oczyszczająco. ma działanie nawilżające. Reguluje pracę gruczołów łojowych, pomaga zmatowić skórę i zwęzić pory. Może być nakładany na skórę jak i włosy. W stanie czystym może odparowywać ze skóry powodując przesuszenie, dlatego warto łączyć go z emolientami. Nie powinien być stosowany przez osoby uczulone na salicylany np. aspirynę (Alergia: skala 1 na 5)
  • Propanediol - naturalny konserwant i rozpuszczalnik dla kwasów i ekstraktów roślinnych. Zwiększa przenikanie składników aktywnych, stabilizuje receptury produktów oraz działa silnie nawilżająco
  • Rosmarinus Officinalis Leaf Water (hydrolat z liści rozmarynu) - posiada właściwości odmładzające i lecznicze, pozwala zachować młodą i świeżą cerę
  • Sodium Carbomer (polimer kwasu akrylowego w formie soli) - reguluje lepkość kosmetyku, tworzy film na skórze
  • Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract (ekstrakt z pieprzu syczuańskiego) - bogaty w olejki eteryczne, usprawnia krążenie krwi, poprawia elastyczność skóry
  • Usnea Barbata (Lichen) Extract (wyciąg z porostu alpejskiego) - posiada właściwości przeciwzapalne, antyoksydacyjne, ochronne oraz przyspieszające golenie.
  • Pulsatilla Koreana Extract (wyciąg z koreańskiego kwiatu paskowanego) - zmiękcza i regeneruje skórę
  • Phenethyl Alcohol - otrzymywany z kwiatów, nawilża, podsiada działanie bakteriostatyczne

W zależności od konsystencji żele aloesowe mają u mnie różnorakie zastosowanie. W przypadku żeli o rzadszych konsystencjach, najczęściej trafiają do pielęgnacji twarzy oraz na włosy. Za to badziej gęste żele trafiają do pielęgnacji ciała i ponownie na włosy. Czyli jak konkretnie?

  • w pielęgnacji twarzy w formie nawilżającego serum. Traktuję je wówczas identycznie jak kwas hialuronowy czy skwalen. Najpierw tonizacja skóry (tonik) i spora dawka nawilżenia w postaci mgiełki z hydrolatu. Na taką bazę rozprowadzam żel, a następnie aplikuję serum (jeśli olejowe to dosłownie dwie krople) i krem w zależności od potrzeb. Ważne jest aby aloes zamknąć pomiędzy wodnistą warstwą hydrolatu (toniku lub wody termalnej), a od góry warstwą onkluzyjną, która nie pozwoli mu "uciec" czy odparować. Taka pielęgnacja zapewnia mi świetne nawilżenie i ukojenie skóry.
  • w pielęgnacji twarzy w postaci maseczek diy. W najprostszej formie mieszam w miseczce żel z olejem/serum olejowym i aplikuję na porządnie zmoczoną hydrolatem skórę. Na to dodatkowo leci materiałowa płachta maseczki (o maseczkach w kapsułkach pisałam tutaj), którą co jakiś czas zraszam aby była wilgotna. 
  • w pielęgnacji twarzy jako dodatek do maseczek w proszku. Na rynku mamy obecnie spora ilość maseczek w proszku, które dzięki takiej formule są aktywowane w chwili połączenia ich z fazą wodną. W tym przypadku również zdarza mi się do maseczki dodawać żel aloesowy, który nieco zmienia konsystencję maski i dodatkowo podbija działanie o dodatkowe właściwości. 
  • w pielęgnacji ciała. To chyba mój największy hit. Jeśli chodzi o aplikacje balsamów i maseł o cięższych konsystencjach za którymi nie przepadam to aloes potrafi to zmienić. Wystarczy, że na świeżo umytą skórę (bez wycierania ręcznikiem) zaaplikuję żel aloesowy, a na to cięższe masło czy olej. W efekcie dostaję taką warstewkę, którą jestem w stanie zaakceptować. Nie jestem przesadnie tłusta i nie mam uczucia, że do wszystkiego się kleję. Dzięki takiemu podkładowi z aloesu wszelkie tłuste konsystencje rozprowadzają się w mniejszym nakładzie, a ja nie mam powodów do marudzenia, że  jestem tłusta jak smalec.
  • w pielęgnacji włosów. To u mnie tradycyjne, włosowe SPA. Przesuszone końcówki zraszam hydrolatem lub odżywką o wodnistej konsystencji, na to aplikuję żel aloesowy, a jako trzecią warstwę olej. Po godzinie (chociaż najczęściej czas ten wydłużam do granic możliwości) myję włosy szamponem lub odżywką. Włosy są wyraźnie bardziej miękkie i gładkie.

 To zdecydowanie jeden z fajniejszych żeli na rynku i w dodatku dość łatwo dostępny. Cena 300ml butelki z pompką to 55 zł (najtaniej znalazłam w sklepie Cosibella), za to tubka 50g to koszt 20zł. Warto jednak czekać na promocje, które potrafią niekiedy obniżyć te ceny niemal o połowę. Warto jednak z góry założyć, że te produkty szybko znikną z półek.. bo są tego warte!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger