kwietnia 23, 2016

REN - MICRO POLISH CLEANSER

Jakiś czas temu zupełnie przypadkiem natknęłam się na produkt, który jednocześnie oczyszcza, złuszcza i rozjaśnia. Ponieważ uwielbiam wielofunkcyjne kosmetyki, musiałam go sprawdzić. Początkowo szukałam recenzji w polskiej blogosferze ale efekty były zerowe. Aż trudno uwierzyć, że tak ciekawy kosmetyk nie doczekał się żadnej recenzji. Teraz pora to zmienić. Przedstawiam REN Micro Polish Cleanser.



O kilku produktach marki REN jak i o samej marce mogłyście przeczytać w poprzednich postach: REN - Clarimatte Clarifying Toner, REN - ClearCalm 3 Clarifying Clay Cleanser oraz REN - Omega 3 Optimum Skin Oil.

Tym razem mowa o produkcie, który zaskoczył mnie bardziej niż mogłabym się tego spodziewać. Do tego typu produktów, które robią wiele najczęściej mam bardzo sceptyczne podejście. Jednak po kilku udanych spotkaniach z produktami marki REN postanowiłam zaryzykować. Tak oto w moje ręce wpadł Micro Polish Cleanser. Oto co pisze o nim producent.

Formuła dwa w jednym zapewnia głębokie oczyszczenie i łagodne złuszczenie naskórka, pozostawiając czystą, odnowioną i promienną cerę.
Działanie: poczucie czystości, gładkości i miękkości skóry. Cera staje się jaśniejsza, promienna i pełna witalności. Widocznie zmniejszenie drobnych zmarszczek i zwężenie porów skóry.

Bioekstrakty:
  • papaina z meksykańskiej papai pomaga złuszczyć naskórek i działa przeciwzapalnie
  • kwas glikolowy z ananasa złuszcza martwe komórki naskórka, odblokowuje pory i wygładza powierzchnię skóry
  • mikrocząsteczki bursztynu złuszczają martwe komórki i wygładzają powierzchnię skóry



Producent zaleca stosować produkt 2-3 razy w tygodniu na wilgotną twarz i delikatnie masować kolistymi ruchami. Na koniec spłukać wodą.

Ja stosuję produkt raz w tygodniu. Jednak wcześniej zawsze oczyszczam twarz jeżeli w ciągu dnia miałam makijaż. Najpierw przy użyciu płynu micelarnego, a następnie olejków lub masła. Rano preferuję szybkie oczyszczanie, ponieważ wówczas najczęściej się spieszę i nie mam ochoty na dodatkowe zabiegi pielęgnacyjne. Natomiast wieczorem to co innego, dlatego po produkt sięgam tylko wieczorem najchętniej po demakijażu i prysznicu.
Po takim rytuale skóra jest miękka i dużo łatwiej poddaje się dodatkowym zabiegom.

Ponieważ na co dzień stosuję metodę OMC przy użyciu ściereczek, to większych problemów z suchymi skórkami nie mam. Jednak zdarza się, że delikatne ściereczki z mikrofibry nie radzą sobie tak dobrze ze złuszczaniem jak te wykonane z muśliny. Aktualnie ściereczki muślinowe wszystkie wykończyłam i potrzebuję dodatkowego złuszczenia, a w tym świetnie sprawdza się Micro Polish Cleanser.
 

Produkt znajduje się w plastikowej tubie z zamknięciem na klik. Nie wiem jak jest w przypadku innych wersji ale moja jest.. trudna. Próba otwarcia za każdym razem jest bliska złamania paznokcia. Uhhh..

Konsystencja produktu jest różna. Początkowo była dość rzadka, w środku opakowania zrobiła się sucha i trudna do wyciśnięcia z tuby, a także upierdliwa przy rozsmarowaniu na skórze. Nieraz zdarzało się, że produkt spadał mi z ręki czy z twarzy. Aktualnie konsystencja znów jest nieco bardziej wilgotna co zdecydowanie ułatwia aplikację.

Słodko cytrusowy zapach zdecydowanie wynagradza problemy z konsystencją i aplikacją produktu.
 


W produkcie znajdują się dwa detergenty (surfaktanty):
- Sodium Cocoyl Isethionate - detergent amforyczny. Alternatywa dla silnych detergentów anionowych pokroju SLS itp.
- Disodium Lauryl Sulfosuccinate - detergent anionowy nieco łagodniejszy od SLS ale wciąż silny

Mimo to produkt pieni się w minimalnym stopniu. W trakcie rozprowadzania produktu czuć pod palcami Amber Powder, czyli puder z bursztynu, który pełni rolę ścierniwa. Puder jest bardzo drobny jednak dość ostry więc nie warto przesadzać z nadmiernym naciskiem.

 Produkt często pozostawiam na twarzy na 2-3 minuty. W produkcie znajdziemy spora ilość naturalnych ekstraktów i olejów, które w tym czasie działają: ekstrakt  z bergamotki (ma działanie dezynfekujące, przeciwzapalne, odświeżające, przeciwobrzękowe, nawilżające i poprawia koloryt cery), olej słonecznikowy (regeneruje, bogate źródło niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych), ekstrakt z papaji (sprzyja oczyszczeniu skóry i rozjaśnia), olej z kwiatów słodkiej pomarańczy (działa przeciwzapalnie, przeciwgrzybiczo, przeciwbakteryjnie, zawiera flawonoidy i witaminę A, B, C i E), olejek mandarynkowy (poprawia cyrkulację skóry, posiada właściwości wybielające pomagające w usunięciu piegów i innych niedoskonałości skóry), olejek grejpfrutowy (działa ściągająco i odświeżająco), olejek cytrynowy (działa antybakteryjnie), ekstrakt z marakui (używany jako naturalny kwas owocowy AHA), ekstrakt z ananasa (posiada właściwości nawilżające oraz regenerujące skórę, stosowany jako składnik naturalnych kwasów owocowych AHA), ekstrakt z winogron (bardzo silny antyoksydant). Dodatkowo olejek z marchewki, ekstrakt z marchewki oraz beta-karoten.

Po zmyciu produktu cera jest wyraźnie gładsza, dobrze oczyszczona, a pory ściągnięte. Jednak dopiero rano cera wydaje się bardziej promienna i rozświetlona.

Z uwagi na drobinki bursztynu oraz ilość ekstraktów owocowych należy uważać aby produkt nie dostał się do oczu. Najlepiej omijać okolice oczu.


Z peelingami do twarzy mam najczęściej tak, że po ich użyciu moja skóra jest lekko zaczerwieniona, piecze i jest ściągnięta. Z tym produktem takich objawów nie mam. Jednak z uwagi na detergenty po zmyciu produktu należy użyć toniku lub wody termalnej, w celu wyrównania poziomu pH skóry.

Dla zainteresowanych podaję pełny skład produktu.
Skład (INCI): Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Leaf Extract, Glycerin, Sodium Cocoyl Isethionate, Sorbitol, Disiodium Lauryl Sulfosuccinate, Sodium Chloride, Amber Powder, Phenoxyethanol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Maltodextrin, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Perfum (Fragrance), Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Flower Oil, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Citrus Tangerina (Tangerine) Peel Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Lactic Acid, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, Passiflora Quadrangularis Fruit Extract, Ananas Sativus (Pineapple) Fruit Extract, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Alcohol Denat., Daucus Carota Sativa (Carrot) Seed Oil, Daucus Carota Sativa (Carrot) Root Extract, Beta-Carotene, Ascorbyl Palmitate, Potassium Sorbate, Sodium Bisulfite, Limonene, Linalool, Citral.

Firma REN nie tworzy produktów organicznych ani w 100% naturalnych (prawdę mówiąc mało która firma jest w 100% Bio), korzysta również z substancji otrzymywanych technologicznie, jednak możemy być pewni, że do produkcji kosmetyków stosowane są substancje czynne pochodzące w 100% z roślin i minerałów. Firma bardzo starannie dobiera składy swoich produktów, które są zwyczajnie skuteczne.

Produkt absolutnie uwielbiam, jest dodatkowo bardzo wydajny, cudownie pachnie cytrusami i ewidentnie widzę jego działanie mimo stosowania raz na tydzień. Jego aktualna cena w drogerii Galilu.pl wynosi 145 zł. Nie jest to mało jednak produkt jak najbardziej jest wart swojej ceny.


18 komentarzy:

  1. Produkt wydaje się fajny, ale cena wysoka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda cena jak za peeling z kwasem jest kosmiczna.. na szczęście produkt jest bardzo wydajny i fajnie się sprawdza :-)

      Usuń
  2. Ma bardzo interesujące właściwości, lubię produkty wielofunkcyjne, choć trudno upolować coś naprawdę wartego każdej złotówki ;) Jak dla mnie cena trochę za wysoka :/ Nie mam nic przeciwko wydawaniu większej sumy na pielęgnację cery, jednak prawie 150 zł to już trochę, szczególnie gdy nie pracuję i każdą złotówkę muszę jakoś "zdobyć" ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamawiając produkt miałam bardzo duże wątpliwości.. na szczęście jestem z niego zadowolona. Jednak gdy go kupowałam kosztował około 120 zł.. nie wiem czy w cenie 145 ponownie go kupię..może na fajnej promocji tak.

      Usuń
  3. bardzo spodobał mi się ten produkt, przede wszystkim konsystencja wydaje siębyć ciekawa, co do tego że firmy nie są w 100% bio to się zgadzam , niestety często bio wiąże się z slsami- co jest śmieszne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Do tego nie wszystkie certyfikaty są sobie równe. Są takie które dopuszczają małą ilość substancji naturalnych..a reszta to chemia. Ojj.. czuję pomysł na nowy post ;-)

      Usuń
  4. Marka Ren od bardzo dawna kusi mnie swoimi kosmetykami ;) mam ochote na krem ich marki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich kremy aż tak mnie nie kuszą, ale maski i sera.. ojj... bardzo :-)

      Usuń
  5. Kuszą mnie te kosmetyki ale jednak ceny są trochę za wysokie. Może gdybym nie miała takich problemów ze skórą tj. nie uczulały mnie to bym się skusiła....

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow za peeling to dużo. W tej cenie raczej sobie podaruje, ale jak trafi się w trochę lepszej to chętnie wypróbuje, zwłaszcza, że właśnie poszukuję. A skoro nie podrażnia to zdecydowanie produkt dla mnie 👍🏻

    OdpowiedzUsuń
  7. ciężko mi sobie wyobrazić produkt w 100% Bio...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spotkałam się jeszcze z tym produktem. Jest dośc drogi, ale skoro działa dobrze to może warto zaintestować :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie widziałam nic tej firmy :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Póki co chyba się nie skuszę, ale wygląda to bardzo ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  11. przyznam szczerze, że bardzo mnie nim zaciekawiłaś, a dodatkowo przypomniałaś mi o głęboko schowanej porcji ściereczek muślinowych :D dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz spotykam się z tą firmą. Kosmetyki może świetne, ale jaka cena :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz słyszę o tej firmie, może dlatego, że cena jest tak wysoka - a produkty co twarzy schodzą u mnie jak woda, to rozglądam się w troszkę niższych półkach cenowych. Ale wydaje mi się, że dla działania czasami warto zainwestować troszkę więcej :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger