czerwca 03, 2018

ULUBIEŃCY MAJA 2018


Mam wrażenie, że wybór moich ulubieńców zawsze jest tak strasznie oczywisty i nudny do bólu. Do tego trudno mi kogokolwiek zaskoczyć. Dlatego zrobiłam mały eksperyment. Wyciągnęłam moich ulubieńców oraz kilka produktów które na miano ulubieńca nie zasługują i zadałam mężowi pytanie.. co z tego jest moim ulubieńcem. Mąż strzelał.. wskazał nawet produkty, których nie lubię więc skoro on nie ma zielonego pojęcia to jest szansa, że kogoś swoim wyborem chociaż trochę zaskoczę 😂


AVALON ORGANICS - INTENSE DEFENSE ŻEL DO MYCIA TWARZY Z WITAMINĄ C
W chwili kiedy do niego wróciłam poczułam zwyczajnie ulgę. Już teraz wiem, że kupię kolejne opakowanie niezależnie od tego czy będę miała jakieś zapasy czy nie. Jest super delikatny dla mojej skóry, nie przesusza jej przy codziennym użytkowaniu. Jeśli jestem wyjątkowo zmęczona i nie mam siły na zabawy w płyn micelarny, olejek i żel.. używam tylko żelu Avalon dwa-trzy razy i buzia jest czysta. Lubię jego pomarańczowy zapach.. wszystko w nim lubię. Może poza zapychającym się dozownikiem, który lubi wypluć żel w przeróżne strony 😅 na szczęście wystarczy palcem usunąć zaschniętą kropelkę i śmiga jak należy. 

Żel pochodzi ze sklepu Iwos.. strasznie bardzo mocno go polecam!



GESSIE - GĄBKA DO DEMAKIJAŻU Z WĘGLEM AKTYWNYM
Absolutnie genialna, mięciutka, delikatna i niezwykle chłonna gąbka z węglem aktywnym. Działania węgla raczej tu nie dostrzegam ale miękkość tej gąbki, delikatność a zarazem skuteczność w zmywaniu np. maseczek czy myciu twarzy wraz z żelem jest po prostu strasznie przyjemne. Aktualnie mogę stwierdzić, że pokonała mojego ulubieńca z The Konjac Sponge za 40 zł. Jedyną wadą był brak sznureczka ale taki problem to nie problem.. jak widać sznureczek już ma. Może jedynie dostępność na aliexpress może być dla niektórych przeszkodą.. ale dla niej warto założyć tam konto i zamówić. Kosztuje około 3 zł.. i przed chwilą zamówiłam sobie zapas na cały rok 😀 Takie cudo wynalazła Anula z bloga Co kręci Anulę. Za to gąbkę znajdziesz na aliespress.


URIAGE - WODA TERMALNA
Woda termalna w maju towarzyszyła mi wyjątkowo często. Nie przepadam za nią w okresie jesienno-zimowym, bo jest mi za zimno ale wiosna i lato to co innego. Błędem było kupienie tak dużej pojemności, bo jest dość nieporęczna, a cenowo wcale nie wychodziła jakoś rewelacyjnie w porównaniu do dwóch standardowych pojemności. Niemniej w użyciu była dość często z uwagi na moje zamiłowanie do maseczek. Maseczki glinkowe czy te z własnej koncepcji w połączeniu z maską w płachcie.. temu zawsze towarzyszyła woda termalna Uriage. Dodatkowo zaczęła towarzyszyć mi przy wieczornej pielęgnacji i coraz częściej stoi na biurku zamiast w łazience. Lubię ją za delikatną mgiełkę, za przyjemne ukojenie i właściwości pielęgnacyjne. 
Wodę Uriage kupiłam stacjonarnie w aptece Gemini.


DESERT ESSENCE - SZAMPON TEA TREE REPLENSHING SHAMPOO
Jeden z lepszych szamponów jakie używałam. Trochę niepokoił mnie zapach olejku herbacianego przy codziennym użytkowaniu ale w tym przypadku jestem milo zaskoczona. Zapach jest bardzo przyjemny chociaż w ziołowych i świeżych nutach. Połączenie mięty pieprzowej, juki i olejku z drzewa herbacianego zdaje egzamin. Za to sam szampon jest bardzo wydajny, dość gęsty, świetnie się pieni, genialnie oczyszcza skórę głowy i włosy bez przesuszania. Nic mnie nie swędzi, nie piecze, nie drażni. Skóra głowy jest pięknie ukojona i odświeżona.. zaraz.. recenzja to dopiero ma się pojawić. W każdym razie szamponik fajny.. już szykuję pazurki na wersję kokosową, którą miałam w miniaturce od Anuli z boga Co kręci Anulę. Za to ten na spółkę użytkuję z mężem i również jest bardzo zadowolony. 
Szampon pochodzi ze sklepu Iwos.. tylko kokoska proszę mi nie wykupić! Bo się pogniewamy.


ANASTASIA BEVERLY HILLS - SOFT GLAM
Prędzej czy później będę musiała się z nią rozstać, bo nie jest moja 😭 Jednak przez maj zaskakująco często była moim pierwszym wyborem. Cudowny pigment! Wspaniale się nią pracuje! Myślę nawet, że mój makijaż oka poszedł o jeden poziom w górę.. chociaż akurat to zawdzięczam po części również pędzlom MBrush, którymi świetnie się pracuje. O każdym z tych cieni mogłabym pisać w samych superlatywach i po części z zaskoczeniem. Chociaż od początku uważam, że jest to najładniejsza paleta od Anasiasia Beverly Hills to przy tak dużej ilości żółtych i rudawych kolorów nie byłam przekonana czy będzie mi pasować. Od dawna staram się patrzeć na palety dość restrykcyjnie. Nigdy nie kupiłabym palety tylko dla kilku ładnych i ciekawych kolorów. Każdy z cieni oceniam oddzielnie pod względem tego czy mi się podoba i czy mogłabym używać go samodzielnie. Jeżeli minimum 25% cieni otrzyma negatywną ocenę.. nie kupię i nie chcę takiej palety nawet za darmo 😅 Bez sensu trzymać coś tylko dlatego, ze przez chwilę się podobało. Paleta Soft Glam już na początku przeszła test.. poza dwoma żółtymi cieniami, do których miałam wątpliwości. W tej chwili po miesiącu użytkowania przechodzi test w 100%. Genialna.. chcę swoją i wpisuję na listę chciejstw !

Właścicielką tego cuda jest Monia z bloga Mama z różową torebką. Dziękuję Monia! 😘


PIWONIE 😍😍😍
Uwielbiam piwonie! Niemal codziennie chodziłam na rynek aby sprawdzić czy już są, a gdy już się pojawiły to towarzyszyły mi codziennie. Co 3-4 dni chodziłam dokupować kolejne sztuki aby w wazonach zawsze były rozwinięte, mniej rozwinięte i takie całkiem w pąkach. Maj zdecydowanie upłynął mi w towarzystwie pięknych piwonii. Kupowałam je również do domu rodziców.. i oczywiście ogromnym bukietem piwonii obdarowałam mamę w Dzień Mamy. Korzystając z okazji zabrałam się za zdjęcia kosmetyków.. i nagle z 6GB mam 24GB zdjęć! Serio.. zdjęcia robiłam przez kilka dni 😂 najbliższy rok na blogu będę królować głównie piwonie.

Normanie szczęśliwa jestem patrząc na moich ulubieńców 😀



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger