marca 14, 2021

CLOCHEE - WYGŁADZAJĄCY PEELING ENZYMATYCZNY. KRÓTKA HISTORIA PRODUKTU, KTÓRY POZYTYWNIE ZASKOCZYŁ..

 

Ten produkt w mojej łazience to czysty przypadek, a raczej przymusowy wybór. Robiąc zakupy w sklepie firmowym Clochee miałam jeden cel: Matujący krem BB z filtrem SPF 50. Miałam dość ochrony przeciwsłonecznej, która sprawdzała się na ciele, a na twarzy robiła masakrę. Dlatego zaczęłam szukać ochrony przeciwsłonecznej z funkcją kremu BB. Mój wybór padł właśnie na Clochee ale warunkiem zamówienia z fajnym rabatem był minimalny próg cenowy, którego nie spełniałam.

Nigdy nie ciekawiła mnie marka Clochee na zasadzie, że chciałam poznać jak najwięcej produktów. Co jakiś czas trafiały do mnie mini wersje lub próbki ale żadna nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia więc ciekawość do produktów marki stopniowo zanikała. 

Wybór Wygładzającego peelingu enzymatycznego, był efektem niewielkich zapasów kosmetycznych w tej dziedzinie pielęgnacji oraz fakt, że po peelingi bardzo chętnie sięgam. Mimo to po Clochee nie spodziewałam się spektakularnych efektów. W domyśle produktowi przypisałam z góry miano "przeciętniaka" ale z opcją zużycia pomiędzy fajniejszymi peelingami.. oj.. pomyliłam się.

Od producenta: 

PURE nature. Dajemy Ci bogactwo składników naturalnych. Wybieramy surowce wolne od substancji syntetycznych.

PURE mind. Nasza misja zakłada nie tylko ukojenie Twojej skóry, ale także zmysłów. Równowaga w każdym aspekcie życia jest kluczowa do zachowania pięknego wyglądu skóry.

PURE essence. Skoncentrowane składniki aktywne, o działaniu upiększającym, terapeutycznym i ochronnym, gwarantują skuteczność i widoczne efekty.

Jak działa?

Enzym z Ananasa - wyrównuje koloryt skory, wygładza i nawilża. 

Enzym z Kiwi - zmiękcza skórę i przywraca jej elastyczność, spowalnia procesy starzenia się skóry.

Enzym z Dyni - antyoksydant, bogaty w minerały i witaminy. Złuszcza martwe komórki bez podrażnienia skóry, wygładza drobne zmarszczki, ujednolica koloryt.

Działanie:

Peeling enzymatyczny o poczwórnym działaniu, złuszcza, wygładza, nawilża, rozjaśnia. Naturalne enzymy z dyni i ananasa usuwają martwe komórki naskórka i działają normalizująco. Olej z pestek dyni nawilża i działa antyoksydacyjnie, a masło shea dogłębnie nawilża i odżywia skórę. Formuła wzbogacona o wyjątkowy ekstrakt kiwi, który rozświetla i spowalnia procesy starzenia się skóry. Po zastosowaniu peelingu cera nabiera zdrowego kolorytu i blasku. Kosmetyk jest świetnym uzupełnieniem kuracji przeciwtrądzikowych i retinoidami.

Stosowanie:  

Stosować 1-2 razy w tygodniu w zależności od potrzeb i kondycji skóry. Nałóż grubą warstwę na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, omijając okolice oczu. Pozostawić na 5-10 minut. Spłukać pod bieżącą wodą. Dla bardziej intensywnego efektu, masować delikatnie twarz, szyję i dekolt opuszkami palców, wykonując koliste ruchy.

Opakowanie robi wrażenie.. maleństwa. Wysoka ale ultra smukła butelka działa na niekorzyść pod względem psychologicznym zużywania produktu. Odnoszę wrażenie, że za chwilę produktu nie będzie. Natomiast w środku znajduje się 50ml produktu co już poniekąd koi moje nerwy.

Opakowanie wyposażone w pompkę, czyli to co bardzo lubię z uwagi na komfort użytkowania i higieniczność. Za to sama pompka działa bez zarzutu ale wydobywa niewielką ilość produktu. W moim przypadku potrzebuję dziesięciu naciśnięć aby pokryć twarz warstwą, która mnie zadowoli. Nie szczególnie doszukuję się tu problemu. Zdecydowanie wolę mniejszą ilość aplikować kilka razy niż wydobyć przy pierwszym podejściu za dużo i kombinować gdzie upchnąć resztę.

Konsystencja jest gęsta i treściwa ale zupełnie nie sprawia problemów w aplikacji. Ładnie sunie po skórze pozostawiając taką warstwę jaką chcę finalnie otrzymać. Procesowi towarzyszy przyjemnie słodko-owocowy zapach z nutą pudrowości. 

Peeling jest delikatny dla mojej skóry, nie piecze, nie sprawia dyskomfortu podczas noszenia. Z łatwością jestem w stanie zapomnieć o czasie zalecanym przez producenta odnoście pozostawienia na skórze (5-10 minut). Na szczęście jeszcze ani razu moje zapominalstwo nie spowodowała przykrych konsekwencji. 

Peeling na skórze z czasem zmienia zabarwienie z białego na transparentne i matowe. Warstewka jest wyczuwalna, bo leciutko ściąga skórę.

Zmywanie nie sprawa szczególnych trudności. Bieżąca woda oraz praca dłoni są w stanie uporać się stosunkowo sprawnie z "zaschniętą" warstewką peelingu. Dość szybko peeling zmienia konsystencję na mleczną dzięki czemu wiadomo w którym miejscu zrobiłyśmy mijankę. Ja jednak do zmywania preferuję ściereczkę, która znacznie przyśpiesza cały proces, a dodatkowo wzmacnia efekt peelingu.

Skład (INCI): Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Tribehenin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Cucurbita Pepo (pumpkin) Seed Oil, Ananas Sativus Fruit Extract, Bromelain, Lactobacillus/Pumpkin Fruit Ferment Filtrate, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Actinidia Chinensis (Kiwi) Fruit Extract, Tocopherol, Phytic Acid, Sodium Citrate, Citric Acid, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol, Parfum, AlphaHexylcinnamaldehyde, Linalool, D-Limonene, Citronellol.

Skóra świeżo po zmyciu nie jest zaczerwieniona czy nieprzyjemnie ściągnięta. Za to wydaje się komfortowa, nieco odżywiona ale przede wszystkim wyciszona i realnie wygładzona. Suche skórki widocznie znikają ale z większym problemem peeling w ciągu jednej aplikacji sobie nie poradzi. Zdecydowanie potrzebuje dwóch lub trzech podejść aby poradzić sobie z większym problemem ale kiedy już produkt trafia na łazienkową półkę, to do pełni sukcesu wystarczy o nim pamiętać.  

Przyznaję się do sceptyczności odnośnie działania peelingu Clochee. Na szczęście rezultaty bardzo przyjemnie nie zaskoczyły. Zdecydowanie jest to jeden z moich ulubionych peelingów enzymatycznych, które działają w stopniu satysfakcjonującym. Nie jest to peeling z efektem ekstremalnego złuszczenia po pierwszych 3 minutach od nałożenia ale nie jest to również peeling ultra delikatny, po który mogę sięgać przez X czasu, a efekty wciąż są ledwie widoczne. To zdecydowanie produkt nad którym nie muszę się zastanawiać czy mogę użyć i jak długo powinnam go trzymać. Traktuję go poniekąd jako maseczkę o której zdarza mi się zapomnieć ale bez przykrych konsekwencji. 

Regularna cena peelingu to około 45 zł ale bardzo często można kupić go w promocyjnej cenie np. 30zł lub niższej. Warto śledzić markę Clochee pod tym kontem, gdyż często informuje o atrakcyjnych promocjach i akcjach. Ponadto marka jest dostępna stacjonarnie m.in. w Hebe. 

Dla mnie "Wygładzający peeling enzymatyczny" to fajny strzał w pielęgnację, która jest niedroga i efektywna. Z przyjemnością wrócę do peelingu, kiedy nie będę miała pomysłu na coś nowego lub kiedy inne produkty będą mnie zawodzić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger