Francuska firma Caudalie swojego czasu zrobiła niemały szum w
blogosferze. Kilka ich produktów było wychwalanych ponad miarę.
Natomiast ja, jako fanka wszelkich wód termalnych oraz hydrolatów nie
mogłam oprzeć się pokusie bliższego poznania ich słynnej wody
winogronowej.
Firma została założona przez francuskie małżeństwo w 1995 roku. W ofercie znajdziemy kosmetyki do pielęgnacji twarzy oraz ciała, do każdego typu skóry. Produkty Caudalie opierają się na bazie wyciągu z pestek winogron. Do ich produkcji używane są głównie składniki pochodzenia naturalnego. Nie znajdziemy w nich parabenów, SLS-ów, olei mineralnych czy składników pochodzenia zwierzęcego. Na korzyść marki dodatkowo przemawia to, że 1% ze światowej sprzedaży przekazywane są na cele ekologiczne.
Woda dostępna jest w wersji 200 ml za około 43,00 zł oraz w mniejszej 75 ml za około 24 zł. Około dwóch (może trzech) lata temu, gdy woda sprzedawała się w zawrotnym tempie, ceny były niższe o około 5 zł. Ale cóż..producent wyczuł kasę i podniósł cenę. Problemem jest jej ograniczona dostępność. Na stornach internetowych jest najczęściej wyprzedana, a w stacjonarnych aptekach niemal rzadkością.Woda znajduje się w typowej dla dezodorantów aluminiowej butelce z atomizerem, który działa rewelacyjnie. Idealnie, równą mgiełką zrasza skórę. To co lubię najbardziej to krótki skład. Mamy tu jedynie: wodę winogronową, sok winogronowy oraz ciekły azot (potrzebny do rozpylenia wody).
Ze względu na cenę oraz na to, że jest raczej trudno dostępna, staram się ją oszczędzać. W lecie z reguły sięgam po hydrolaty, natomiast w okresie grzewczym, gdzie moja skóra co chwila boryka się z przesuszeniem, sprawdza mi się idealnie. Najczęściej używam jej wieczorami po nałożeniu serum lub kremu. Dzięki temu, że mogę ją pozostawić na skórze do całkowitego wchłonięcia mam wrażenie, że sera/kremy również lepiej się wchłaniają, a przy tym lepiej działają.
Z różnych opisów wiem, że część osób używa jej do odświeżenia makijażu w ciągu dnia. Ja, zdecydowanie wolę użyć chusteczek matujących do ściągnięcia nadmiaru sebum, zamiast wpychać zanieczyszczenia głębiej w skórę. Świetnie nadaje się również do zraszania maseczek glinkowych, jednak tutaj bardziej preferuję hydrolaty, bo są zwyczajnie tańsze.
Jest to jeden z najlepszych produktów Caudalie. Całkowicie wyparł z mojej pielęgnacji wody termalne za którymi przepadałam.
Skusiłam Was na wodę winogronową?
bardzo lubię takie produkty ;-)
OdpowiedzUsuńWoda jest naprawdę genialna. Serdecznie polecam!
UsuńNigdy nie miałam takiego cuda, chętnie się zaopatrzę. :-)
OdpowiedzUsuńObserwuję.
Bardzo możliwe, że będzie w jakimś rozdaniu :-)
UsuńStrasznie korci mnie ta woda, ale jakoś nie mam szczęścia na nią trafić :/ Na szczęście Uriage jest dla mnie idealna :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ciężko jest ją dorwać..nawet w aptekach internetowych ;-(
UsuńJa kupiłam ją w aptece internetowej Melissa, często robię tam zakupy, w miarę konkurencyjne ceny, polecam :)
OdpowiedzUsuńCo do samego produktu to znamy się krótko, na pewno świetnie zastępuje wody termalne :)
Z przyjemnością dołączam do obserwatorów :) Pozdrawiam :)
o widzisz.. ja zawsze muszę się dobrze naszukać aby ją zamówić :-) bardzo często jest już wyprzedana :-) również zdarza mi się robić zakupy w tej aptece :-)
UsuńKochana, przetrzepałam ostatnio połowę wrocławskich aptek i nie znalazłam jej nigdzie :D Ale tak mi utkwił Twój komentarz na temat tej wody, że wreszcie zlokalizowałam ją przez internet i, mam nadzieję, wkrótce do mnie dotrze :) Prostota składu mnie urzekła, mam nadzieję, że sposoba się i mojej skórze ;)
OdpowiedzUsuń