Nie oszukujmy się..o biust zaczynamy dbać dużo później niż o twarz. Specjalne preparaty do biust? Ale po co? Łatwiej wklepać balsam, który stosujemy na całe ciało. Szybko, łatwo.. ale czy skutecznie? Często to właśnie nasze piersi uświadamiają nam, że czas mija, a grawitacja jest nieubłagana. Pół biedy jeżeli nie mamy problemów hormonalnych, wahań wagi i nosimy odpowiednio dobrane biustonosze.
Ostatnio usilnie robię porządki w mojej łazience. Po remoncie okazało się, że mam całkiem sporą ilość kosmetyków, które gdzieś wciśnięte w zakamarkach szafek nie mogą dojrzeć światła dziennego. Jednym z takich produktów jest Modelujące serum ujędrniające do biustu firmy Farmona.
Producent opisuje produkt jako innowacyjny preparat o silnym działaniu ujędrniającym i modelującym przeznaczonym do codziennej pielęgnacji delikatnych okolic biustu i dekoltu. Szczególnie polecany dla skóry pozbawionej elastyczności, po okresie ciąży i kuracji odchudzającej oraz przy pierwszych oznakach wiotczenia.
Innowacyjny, unikalny zestaw składników aktywnych o udokumentowanym działaniu: Marine ProLift, Kigelia Africana, Gotu Cola, BioSi System poprawia strukturę, kształt i jędrność piersi, wzmacnia naturalne włókna podporowe skóry, zapobiegając wiotczeniu i opadaniu piersi. Doskonale napina, ujędrnia i modeluje biust, nadając piersiom piękne wymodelowany kształt.
Serum należy delikatnie wmasować okrężnymi ruchami w skórę piersi i dekoltu. W celu uzyskania najlepszych rezultatów stosować systematycznie, rano i wieczorem, przez co najmniej 4 tygodnie. Następnie dla podtrzymania efektu 3-4 razy w tygodniu. Nie stosować podczas ciąży i w okresie karmienia.
Czyżby efekt silikonów w tubce?
Moja wiara w skuteczność tego rodzaju preparatów najczęściej jest bliska zeru. Zatem moje oczekiwania były na poziomie: niech zrobi cokolwiek.
Produkt znajduje się w całkiem miłej dla oka biało-różowo-srebrnej plastikowej tubie o pojemności 100 ml. Zamknięcie nie sprawia żadnych problemów. Zapach jest całkiem znośny nieco chemiczny ale zupełnie mi nie przeszkadza. Konsystencja jest lekka, kremowa, bardzo przyjemnie się rozprowadza i ładnie wchłania. Jego wydajność również muszę ocenić na plus. Serum zaczęłam używać na jesieni, a później zupełnie o nim zapomniałam. Od około miesiąca stosuję go regularnie, każdego dnia po kąpieli wykonując masaż. Jego cena to około 17 zł.. zatem całkiem przystępnie.
Ostatnio usilnie robię porządki w mojej łazience. Po remoncie okazało się, że mam całkiem sporą ilość kosmetyków, które gdzieś wciśnięte w zakamarkach szafek nie mogą dojrzeć światła dziennego. Jednym z takich produktów jest Modelujące serum ujędrniające do biustu firmy Farmona.
Producent opisuje produkt jako innowacyjny preparat o silnym działaniu ujędrniającym i modelującym przeznaczonym do codziennej pielęgnacji delikatnych okolic biustu i dekoltu. Szczególnie polecany dla skóry pozbawionej elastyczności, po okresie ciąży i kuracji odchudzającej oraz przy pierwszych oznakach wiotczenia.
Innowacyjny, unikalny zestaw składników aktywnych o udokumentowanym działaniu: Marine ProLift, Kigelia Africana, Gotu Cola, BioSi System poprawia strukturę, kształt i jędrność piersi, wzmacnia naturalne włókna podporowe skóry, zapobiegając wiotczeniu i opadaniu piersi. Doskonale napina, ujędrnia i modeluje biust, nadając piersiom piękne wymodelowany kształt.
Serum należy delikatnie wmasować okrężnymi ruchami w skórę piersi i dekoltu. W celu uzyskania najlepszych rezultatów stosować systematycznie, rano i wieczorem, przez co najmniej 4 tygodnie. Następnie dla podtrzymania efektu 3-4 razy w tygodniu. Nie stosować podczas ciąży i w okresie karmienia.
Czyżby efekt silikonów w tubce?
Moja wiara w skuteczność tego rodzaju preparatów najczęściej jest bliska zeru. Zatem moje oczekiwania były na poziomie: niech zrobi cokolwiek.
Produkt znajduje się w całkiem miłej dla oka biało-różowo-srebrnej plastikowej tubie o pojemności 100 ml. Zamknięcie nie sprawia żadnych problemów. Zapach jest całkiem znośny nieco chemiczny ale zupełnie mi nie przeszkadza. Konsystencja jest lekka, kremowa, bardzo przyjemnie się rozprowadza i ładnie wchłania. Jego wydajność również muszę ocenić na plus. Serum zaczęłam używać na jesieni, a później zupełnie o nim zapomniałam. Od około miesiąca stosuję go regularnie, każdego dnia po kąpieli wykonując masaż. Jego cena to około 17 zł.. zatem całkiem przystępnie.
Po produkcie spektakularnych efektów jednak nie oczekiwałam. Wydaje mi się, że w takich przypadkach więcej robi sam zabieg masowania niż preparat. Jednak z doświadczenia wiem, że posiadając tego rodzaju produkty poświęcamy naszym piersiom więcej czasu i uwagi niż przy stosowaniu zwykłych balsamów czy maseł do ciała.
Przez jakiś czas właśnie tak robiłam. Jednak ostatnio mój światopogląd pod tym względem nieco się zmienił. Głównie dlatego, że faktycznie widzę różnicę po stosowaniu serum. Piersi są nieco bardziej jędrne i.. pełniejsze. Może z tym wypełnieniem miseczki biustonosza bym nie szalała, bo jest to minimalnie zauważalne ale jeśli chodzi o jędrność to zdecydowanie odczuwam różnicę.
Skład (INCI): Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Propylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Propylene Glycol, Kigelia Africana (Sausage Tree) Leaf Extract, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, Soy Lecithin, Glycerin, Panthenol, Hyaluronic Acid, Marine Collagen, Silk Proteins, Tocopheryl Acetate, Equisetum Arvense (Horsetail) Herb Extract, Centella Asiatica (Gotu Cola) Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, BHA, Parfum (Fragrance), Citral, Limonene, Linalool.
Skład to głównie chemia, ale znajdziemy także kilka ciekawych składników. Szczególnie interesujący wydaje się być Kigelia Africana, czyli wyciąg z afrykańskiego, wiecznie zielonego drzewa, który ma silne właściwości ujędrniające.
Obecnie kończę pierwsze opakowanie i mogę potwierdzić jego skuteczność. Efekt ujędrnienia w moim przekonaniu jest wyczuwalny co do modelowania.. być może w niewielkim stopniu. Na efekt Push Up do 2 cm producent zaleca stosowanie produktu przez 6 tygodni, a to oczywiście wiąże się z zakupem kolejnego opakowania.
Produkt na tyle zachęcił mnie do większego dbania o piersi, że poza samymi mazidłami i masażem włączyłam jeszcze ćwiczenia. Nie wiem jeszcze czy do niego wrócę, głównie z uwagi na chęć testowania innych produktów i może o nieco bardziej naturalnym składzie.
Kusi mnie przetestowanie zabiegu intensywnie modelującego i ujędrniającego biust od Bielendy, ale skład również jest raczej chemiczny. Nie mówię nie, ale w pierwszej kolejności chciałabym sięgnąć po coś bardziej naturalnego i sprawdzić czy pod tym względem natura ma szansę przebić chemię.
Jak dbacie o swoje piersi?
Może polecicie mi preparaty o nieco lepszym składzie, które się Wam sprawdziły?
Muszę zacząć ćwiczyć i kupić takie cudo:)
OdpowiedzUsuńoj..tak. Lato coraz bliżej ;-)
UsuńOj. U mnie po dwóch ciążach marnie to wyglada...
OdpowiedzUsuńto Twoje rany wojenne po urodzeniu i wychowaniu dzieci! Bądź z nich dumna w końcu jesteś SuperWomen ;-)
Usuńja nigdy nie kupuję takich produktów, bo jakoś nie wierzę w ich skuteczność.. fajnie, że ty widzisz efekty, to trochę zmienia moje nastawienie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dużo dał tutaj masaż, a bez tego produktu nie byłoby masażu ;-)
UsuńTo niestety prawda. Dbamy o twarz, wklepujemy kremy pod oczy, nawilżamy ciało, a o biuście zapominamy i traktujemy go troszkę po macoszemu. Świetnie, że dziś zwracasz na to naszą uwagę. Myślę, że takie codzienne masaże, przy użyciu odpowiedniego preparatu pomogą dłużej cieszyć się nienagannym wyglądem biustu. Skład preparatu faktycznie nie jest imponujący, ale dobrze, że znalazły się w nim chociaż nieliczne, ale ciekawe ekstrakty jak właśnie ten z afrykańskiego, wiecznie zielonego drzewa :)
OdpowiedzUsuńSkład faktycznie nie jest najlepszy. Ale już znalazłam dwie perełki o ładnym składzie z przeznaczeniem do biustu :-)
Usuńdawno nie kupowałam produktów do biustu
OdpowiedzUsuńJa również.. ten kupiłam bo była dobra cena. Teraz się z zakupu cieszę.. bo zwróciłam uwagę na jakże ważną część ciała :-) będę kontynuować pielęgnacje ale może z innym preparatem ;-)
Usuńfajnie, że są widoczne efekty ;)
OdpowiedzUsuńminimalne ale są :-)
UsuńJeśli rzeczywiście działa to na pewno się skusze :)
OdpowiedzUsuńsystematyczność w tym przypadku najważniejsza ;-)
UsuńJa używam na uda serum antycellulitowego z Eveline, jest znakomite :)
OdpowiedzUsuńojj.. na uda też by się coś przydało. Jakie dokładnie się to cudo nazywa?
UsuńKto wie...może by się sprawdził..Choć tak jak piszesz nie ma co oczekiwać mega spektakularnych efektów. ;)
OdpowiedzUsuńnajlepiej nie mieć żadnych oczekiwać ;-) i być zaskoczonym niż rozczarowanym ;-)
UsuńBardzo fajna recenzja - jeśli chodzi o preparaty do biustu również podchodzę do nich sceptycznie. Wierzę w masaż i zabiegi, ale pielęgnacja domowa to też ważna kwestia. Serum Farmona jest godne uwagi. Bardzo cenię tą firmę, używam ich produktów z serii gabinetowej.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że Farmona ma serię dla gabinetów kosmetycznych :-)
Usuńja o moje stanowczo za mało dbam, póki co stosuję takie cuda na pupę bardziej niż na biust ;) zdecydowanie zgadzam się z Tobą że takie produkty nie zmieniają wiele ale sam masaż już tak ;)
OdpowiedzUsuńuda i pupa zawsze przed biustem.. u mnie podobnie było ;-) a panowie w oczy nie zawsze patrzą :-D
UsuńJa obecnie pracuję nad brzuchem. Takie serum i ćwiczenia na piersi by mi się przydały ;-)
OdpowiedzUsuń:-) ja również: brzuch, pośladki i uda..aż czasem z łóżka ciężko wstać :-D
UsuńBardzo fajna recenzja! Polecam krem do biustu z Denova Pro, jesli szukasz lepszego zamiennika, jest rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńTo dziwne ale w Polsce seria Denova Pro jest niedostępna..może to to samo co Ziaja Pro ale odpowiednika kremu do biustu nie znalazłam :-( naprawdę dziwne bo to nasza marka.. Daj znać proszę jeśli wiesz gdzie można dostać te produkty w Polsce.
UsuńHmm dziwne. Ja go mam ze sklepu Ziaji tutaj w Holandii, ktory zaopatruje sie w polskiej hurtowni, mysle, ze Denova Pro jest przeznaczona na "export"...Szkoda, ze nie pomysleli o odpowiedniku na polski rynek, bo krem jest na prawde swietny :(
UsuńMasaż przy takich produktach bardzo dużo daje :)
OdpowiedzUsuńOsobiście unikam takich produktów. Średnio wierzę w ich zbawienne działanie :)
OdpowiedzUsuń