W Yves Rocher można znaleźć prawdziwe perełki, ale także zupełnie przeciętne produkty oraz buble.. w zasadzie jak niemal w każdej marce. Bardzo często swoje pierwsze spotkanie z różnymi markami produktów kosmetycznych zaczynam od zakupu żeli pod prysznic. Ot takie nieformalne "cześć". Żele z Yves Rocher to prawdziwa klasyka. Z pewnością każdy znalazłby wersje dla siebie. Mnie skusiła magnolia z Chin z serii Jardins du Monde. Jak wypadła?
Na pierwsze spotkanie z żelami Yves Rocher wybrałam kwiat magnolii z Chin pochodzący z serii Jardins du Monde. Cała seria Jardins du Monde, czyli Ogrody Świata znajduje się w poręcznych plastikowych opakowaniach. Przyznam, że ich wygląd jakoś szczególnie mnie nie zachwyca, jednak opakowania są bardzo wygodne w użytkowaniu, a także świetnie sprawdzają się w podróży. Mimo niewielkich gabarytów w opakowaniu znajduje się 200 ml produktu.
Producent co jakiś czas wprowadza nowe zapachy. Znajdziemy tu zarówno zapachy owocowe jak i kwiatowe. Na chwilę obecna w asortymencie mamy do wyboru: Karambola z Malezji, Magnolia z Chin, Grejpfrut z Florydy, Lawenda z Prowansji, Owoce granatu z Hiszpanii, Gardenia z Polinezji, Kwiat Lotosu, Pomarańcza, Bawełna z Indii, Orzech makadamia z Gwatemali, Fioletowy ryż z Laosu. Cena regularna żeli wynosi aktualnie 9,90 zł. Niestety raczej nie ma co liczyć na promocyjną cenę ze względu na to, że produkty oznaczone są "zielonymi punktami".
Opis producenta: Żel pod prysznic Magnolia z Chin to kosmetyk do mycia ciała o kremowej konsystencji, który jednocześnie pielęgnuje skórę puszystą pianą o zapachu kwiatu magnolii. Formuła została wzbogacona składnikami o działaniu nawilżającym i łagodzący. Kosmetyk ma neutralne dla skóry odczyn pH.
Żel ma delikatnie różowo - mleczne zabarwienie, dokładnie takie jak
płatki magnolii. Jego konsystencja jest kremowa tak jak opisuje to
producent. Zapach mimo, że w opakowania jest dość intensywny to podczas
kąpieli jest o wiele subtelniejszy. Na skórze prawie wcale się nie
utrzymuje, jednak kąpiel to prawdziwa przyjemność. O ile początkowo
byłam zachwycona zapachem to z czasem zaczął mnie męczyć i aktualnie
bym do niego nie wróciła. Produkt bardzo dobrze się pieni, jednak mimo
to jest bardzo niewydajny albo.. zwyczajnie używałam żelu w nadmiarze. Ciężko jest mi to ocenić.
Według mnie wszystkie substancje łagodzące i nawilżające, które znajdują się w składzie produktu mają za zadanie łagodzić działanie silnych detergentów. Mimo to nie ma takiej możliwości abym po kąpieli nie musiała nałożyć dobrze nawilżającego balsamu. Po wytarciu skóry ręcznikiem od razu czuję, że skóra błaga o nawilżenie. Zatem gdzie tu ten "neutralny dla skóry odczyn pH"?
Skład (INCI): Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Propylene Glycol, Glycerin, Parfum, Aloe Barbadensis Leaf Juice, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Benzoate, Citric ACID, Tetrasodium EDTA, Styrene / Acrylates Copolymer, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Chloride, Allantoin, Polyquaternium-7, Salicylic ACID, Limonene, Linalool, Sesamum Indicum Seed Oil, Sodium Lauryl Sulfate, Methylpropanediol, CI 17200, CI 19140
Składy poszczególnych żeli różnią się od siebie dość znacząco. Niektóre z nich zawierają SLS (Sodium Laureth Sulfate), a inne są pozbawione tego składnika. Stąd też mój błąd, który popełniłam podczas zakupu. Nie spodziewając się tak różnych składów, sprawdziłam tylko jedną wersję zapachową. Pech chciał, że akurat trafiłam na wersje bez SLS, a skoro nie ma SLS to zajęłam się wybieraniem wersji zapachowej, która będzie mi odpowiadać.. i tak skończyłam z zapachem magnolii, która przy częstym stosowaniu wysusza mi skórę.
W przypadku produktów, gdzie w składzie mamy Sodium Laureth Sulfate, Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine producenci powinni w gratisie dawać balsam nawilżający. Poważnie.
W przypadku produktów, gdzie w składzie mamy Sodium Laureth Sulfate, Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine producenci powinni w gratisie dawać balsam nawilżający. Poważnie.
Aktualnie planuję całkowite odejście od stosowania silnych detergentów na rzecz łagodniejszych lub całkowitego ich wyeliminowania o ile będzie to możliwe. Żel ten jest moim ostatnim produktem zawierającym sile detergenty, a to oznacza.. zakupy :-D
Jeżeli nie wiecie dlaczego postanowiłam przestać używać produktów zawierających SLS-y, zapraszam na posty: 9 powodów dla których warto przestać używać SLS oraz SLS, a świadomość konsumencka.
Znacie żele Yves Rocher?
Jaki zapach lubicie najbardziej?
A może tak jak, planujecie lub już zrezygnowałyście z używania silnych detergentów?
Bardzo lubię owocowe zapachy z YR, ale żelu jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się.. ich owocowe zapachy są obłędne :-)
UsuńJa bardzo lubię ten o zapachu orzechów macadamia :) właśnie go skończyłam :) a jeśli szukasz żeli pod prysznic o dobrym i bezpiecznym składzie to koniecznie zajrzyj do asortymentu Pat&Rub :) buźka :*
OdpowiedzUsuńNiestety Put&Rub w składach żelów ma albo Ammonium Lauryl Sulfate, albo Cocamidopropyl Betaine. Oba te składniki chciałabym uniknąć w produktach do kąpieli. Przede mną trudne detektywistyczne zadanie.. ale podołam :-)
UsuńBardzo lubię te żele, moim faworytem jest orzech makadamia, nawet robiłam niedawno jego recenzję :) Ja po nim mam skórę bardzo gładką, ale dla zasady używam balsamu :)
OdpowiedzUsuńObecnie żegnam się z silnymi detergentami..dlatego też po żele Yves Rocher już nie sięgnę. Jeżeli nie będę widziała efektów po odstawieniu SLS ALS itp. to nie wykluczam powrotu..jednak po cichu liczę na dużą zmianę ;-)
UsuńZ produktów myjących od Yves Rocher miałam żel peelingujący Czarne Owoce. Pięknie pachniał ale miał ALS który mnie podrażnia. Ten ma SLS, który działa tak samo więc baj baaj żele.. :-(
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć ;-) Przerzucanie się z SLS na ALS to niemal to samo :-)
UsuńJakoś nie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków tej marki, choć przyznam że sporo ich produktów kusi mnie od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o żele, to od kilku miesięcy jestem wierna marce Dove, nie przesuszają mi skóry i mają boskie zapachy :D
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie zwracam coraz większą uwagę na składy, dzięki :)
OdpowiedzUsuńA proszę Cię bardzo ;-D nie ma za co :-)
UsuńZ chęcią bym przetestowała ten żel, ale to w przyszłości, bo mam bardzo duży zapas tego typu kosmetyków :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam żele z YR, zobacz sobie ich najnowsze kolekcje, bo zapachy w nich mają cudowne :)
OdpowiedzUsuńMnie średnio przeszkadzał by pewnie ten sls jeśli żel ładnie pachnie, ja oczekuję tylko żeby nic mnie nie uczulało ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie moge się przekonać do produktów YR, kiedyś miałam ich mgiełkę zapachową i była fajna, ale za każdym razem gdy wchodzę do ich sklepu to wychodzę z pustymi rękami :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel. Lubiłam go, jednak wydajność mnie przeraziła :D Starczył dosłownie na kilka razy :)
OdpowiedzUsuń