maja 30, 2016

VIPERA - MATOWY PUDER ODBIJAJĄCY ŚWIATŁO

   Od jakiegoś czasu miałam wrażenie, że rynek kosmetyczny nieco stanął w miejscu. Pudry jakie są nam najczęściej oferowane to te matujące lub rozświetlające. Przez lata byłam zwolenniczką wyłącznie matowego wykończenia ale ostatnio zwykły mat przestał mi wystarczyć. Pudry rozświetlające to również nie do końca moja bajka. Czyżby nie dało się połączyć funkcji matowienia z subtelnym rozświetleniem? Otóż da się, ale tego typu pudry najczęściej zawierają okropny brokat lub są bardzo drogie. Ostatnio zajrzałam do moich zapasów i na nowo odkryłam matowy puder odbijający światło marki Vipera Cosmetics.

 

   Vipera jest jednym z największych na polskim rynku producentów i dostawców kosmetyków kolorowych. Firma została założona w 1987 roku i działa do dziś. Z pewnością powinny być Ci znane stoiska tej marki w galeriach handlowych lub w małych drogeriach. Moje pierwsze spotkanie z marką było dość dawno temu, a ostatnio odkryłam markę na nowo. Wszystko dzięki słoneczku, które coraz bardziej zmusza nas do odsłaniania ciała, a stąd już niedaleka droga do opalenizny. Nie jestem fanką leżenia plackiem na plaży.. to zupełnie nie dla mnie. Zdecydowanie bardziej wolę spędzać swój wolny czas aktywnie. Jazda rowerem, pływanie, spacery, działka.. mimo stosowanych filtrów ochronnych opalenizna i tak się pojawi. Wówczas najbardziej lubię ją podkreślić pudrem Vipera.

 

   Od producenta:
  Vipera puder sypki, odbijający światło, transparentny, kryjący zmarszczki nr 012 to sprzymierzeniec dojrzałej skóry. Cząsteczki kompozycji pigmentów odbijających światło osadzają się w zmarszczkach i na ich brzegach, co powoduje, że padające na nie promienie świetlne są skutecznie rozpraszane i odbijane. Dzięki temu, nie powstają na skórze cienie widoczne jako zmarszczki.
   Do wyboru mamy pudry sypkie:
011 - matujący transparentny
012 - odbijający światło, transparenty, kryjący zmarszczki
013 - brązujący ze złotymi drobinkami
014 - rozświetlający z połyskującymi drobinkami
015 - półtransparentny
016 - mineralizowany ze złotą poświatą


   Opakowanie nie jest najwyższych lotów, ale w cenie 25 zł nie należy spodziewać się luksusów. Przezroczyste wieczko nie jest zbyt dobrze dopasowane do reszty dlatego produkt nie nadaje się do torebki. Istnieje spore ryzyko, że się otworzy i narobi niezłego bałaganu. Mimo to opakowanie wcale nie wygląda najgorzej. Czarny spód opleciony błyszczącą różową obwódka, do tego śliczny różowy puszek z czarną aksamitną kokardką. Niemożna odmówić mu uroku.

 

   Puszek nabiera zdecydowanie za dużo produktu. Oczywiście zawsze możemy strzepnąć nadmiar ale tu zdecydowanie lepiej poradzi sobie zwykły pędzel. Puszek jednak jest niezbędny i należy go przechowywać w opakowaniu. Dzięki niemu puder nie wysypuje się z opakowania, a całość wygląda o wiele przyjemniej dla oka.

 

   Puder ma bardzo jasny kremowy kolor. Przy nałożeniu w dużej ilości widoczne są bardzo subtelne i delikatne drobinki. Jednak przy roztarciu niemal zupełnie znikają. Puder może delikatnie bielić ale tylko wówczas gdy nie zostanie roztarty. Bardzo ładnie stapia się ze skórą, nie zmienia koloru podkładu. Wygładza, wyrównuje i subtelnie rozświetla skórę. 

   Produkt jest bardzo drobno zmielony. W opakowaniu wyczuwalny jest średnio intensywny pudrowy zapach, ale na skórze bardzo szybo się ulatnia. W opakowaniu mamy 15 g pudru. Taka pojemność wystarczy na bardzo długo, gdyż produkt jest bardzo wydajny.

 

   Pudrem bardzo trudno zrobić sobie krzywdę. Ja jednak nie używam go na całą twarz, gdyż przy mojej mieszanej cerze nie jest zbyt trwały. Po 2-3 godzinach cera znów się błyszczy, a kolejne przypudrowanie może już nie wyglądać zbyt estetycznie. Wówczas zdecydowanie należy sięgać po bibułki matujące. Zdarzało mi się używać go w formie rozświetlacza. W tej roli spisuje się bardzo subtelnie. Jest niemal 10 krotnie mniej intensywny niż Wibo Diamont Illuminator. Jednak wymaga nałożenia kilku warstw. Istnieje wówczas ryzyko bielenia skóry dlatego nie należy z nim przesadzać. Nie bez znaczenia jest to, że jest to puder o wykończeniu matowym z funkcją rozświetlenia. Przebywając w pomieszczeniu efekt jest bardzo delikatny, jednak przy wystawieniu skóry na działanie promieni słonecznych ukazuje swój prawdziwy potencjał.. ale nie.. nie będziemy wyglądać jak po przebiegnięciu maratonu.. to raczej lekki Glow.


   Na zdjęciu powyżej porównałam puder Vipera z rozświetlaczem Wibo. Dopiero po nałożeniu kilkunastu warstw pudru widać efekt rozświetlenia, który wciąż jest o wiele subtelniejszy niż w przypadku jednej warstwy rozświetlacza Wibo. 

    Produkt przeznaczony jest do cery ze zmarszczkami ale to wcale nie oznacza, że nie sprawdzi się na młodszych cerach. Według mnie sprawdzi się idealnie dla osób, które borykają się z nierównomierną strukturą skóry. Mat nieco zniweluje nierówności, a rozświetlenie nada skórze młodzieńczego blasku. 

   Mój puder jest już niestety lekko przeterminowany. Jednak z pewnością będę go używać przez sezon letni do podkreślenia opalenizny na ciele. Cudownie i nienachalnie ją podkreśla. Jest również niezastąpiony przy większych wyjściach. Skóra wygląda na nawilżoną i bardzo zadbaną. Żaden kremowy produkt nie dał mi takiego efektu jak ten puder. Międzyczasie poszukam dobrego pudru matująco-rozświetlajacego do twarzy. Taki efekt to coś zdecydowanie dla mnie. 

   Znacie markę Vipera Cosmetics?
   Matowe czy rozświetlone wykończenie twarzy?
   A może tak jak ja szukacie czegoś pomiędzy?


27 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś puder z Vipery ale z matowym wykończeniem . Na coś takiego raczej bym się nie zdecydowała ponieważ nie lubię świecenia na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi matowa twarz zupełnie już zbrzydła..i niema nic wspólnego z naturalnym wyglądem. O ile z makijażem oczu czy ust jestem w stanie poszaleć to wolałabym aby twarz wyglądała na zadbaną i promienną :-)

      Usuń
  2. Muszę przyznać, że opakowanie mnie zauroczyło. Szczególnie ten puszek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Puszek jest uroczy,a zdjęcia śliczne. Co do produktu nigdy go nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zdecydowanie wole mat, a co do pudru to ten puszek jest genialny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Samo opakowanie jest śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam rozświetlenie na twarzy. Efekt na dłoni jest świetny. Baaaardzo kusisz ;) No i to opakowanie! Super.
    Obserwuje i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. efekt nie jest nachalny i to lubię najbardziej
      obserwuję już jakiś czas ;-)

      Usuń
  7. Jakoś nie po drodze mi z tą firmą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tą markę, ale używam pudrów innej firmy. Kiedyś używałam różu do policzków od Vipery i były całkiem niezłe. W pudrach jednak zawsze stawiam na mat :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Puszek jest najlepszy;) Firmę znam głównie z cieni do powiek;) Ja jednak z mieszaną cerą jestem zwolenniczką matowego wykończenia;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Puszek w tym pudrze bardzo mi się podoba. :-) Z chęcią ten puder poleciłabym mamie :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używam takich kosmetyków, ale gdybym miała, to chyba właśnie tego! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Puszek jest śliczny, nie spotkałam się z tym produktem jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jaki uroczy puszek, szkoda że tak średnio się sprawdza

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej, opakowanie jest mega urocze, a ten puszek jest genialny :D Nie stosowałam nigdy produktów Vipera, jakoś nawet nie pomyślałabym, że mogą być godne uwagi :D Osobiście jestem jednak fanką matujących pudrów, bo moja strefa T lubi się bardzo mocno przetłuścić. Jednak żeby nie było za matowo, na koniec spryskuję twarz mgiełką, zwykle tonikiem w sprayu, dzięki czemu wykończenie nie jest płaskim matem a i trwałość jest lepsza :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Puszek jaki piękny.Nie miałam nic z tej firmy, ale obiła mi się o uszy:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś bardzo lubiłam kosmetyki tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja lubię jedynie mat 😁
    Z vipery znam i mam kilka cieni do powiek

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam tej firmy ale raczej sięgam po matowe wykończenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Brzmi zachęcająco, z założenia, ale po twoim opisie się zniechęciłam. Bo musiałabym używać 2 pudrów. Na strefę T jakiś mocniejszy, a ten na resztę twarzy 😅 Ale czekam na dalsze efekty twoich poszukiwań 👍🏻

    OdpowiedzUsuń
  20. Pamiętam, że kiedyś bardzo lubiłam tą firmę. Później była jakoś ciężko dostępna i całkiem o niej zapomniałam...

    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger