października 18, 2016

GOSH - VELVET TOUCH FOUNDATION PRIMER

   Nie jestem zwolenniczką noszenia podkładów na co dzień, ale moja praca również tego ode mnie nie wymaga. Na co dzień staram się wybierać kremy BB ale w ciągu miesiąca kilka razy sięgnąć po nieco bardziej cięższy podkład, który zapewni mi długotrwały efekt bez konieczności ciągłych poprawek. Jednak to jak podkład / krem BB wygląda na naszej twarzy często wiąże się z tym w jakim stanie jest nasza cera. Wówczas pomocne mogą (ale nie muszą) okazać się bazy. Dziś o jednej z nich: Gosh Velvet Touch Foundation Primer.



   Opis producenta:
   Baza pod podkład Velvet Touch Fondation Primer to idealna baza pod makijaż:
   - posiada bezbarwną formułę, która idealnie wypełnia linie mimiczne i głębokie pory w skórze, tworząc "płaszcz " matowej, unikalnie gładkiej i jedwabiście miękkiej cery,
   - dzięki swej formule umożliwia łatwą i perfekcyjną aplikację podkładu,
   - może być używana po zastosowaniu codziennych zabiegów nawilżających lub na oczyszczoną skórę,
   - pozbawiona jest konserwantów i perfum.


   Opakowanie utrzymane w przezroczysto - czarnej kolorystyce daje poczucie, że mamy do czynienia z profesjonalnym produktem. Taki minimalizm zawsze mi odpowiada chociaż przyznaję, że na drogeryjnych półkach mój wzrok zawsze bardziej przyciągają opakowania złote i srebrne.. jak to u srok. Plastik z którego zostało stworzone opakowanie jest dość twardy dzięki czemu bez problemu możemy produkt przewozić bez ryzyka uszkodzenia opakowania. Mimo upadków i użytkowania opakowanie wciąż wygląda bardzo dobrze. Nie jest szczególnie porysowane, a napisy na opakowaniu nawet w małym stopniu nie starły się.
   Uwielbiam opakowania z pompką typu airless. Higiena użytkowania oraz to, że mogę niemal do ostatniej kropli zużyć zawartość jest zawsze mile widziana. Jeszcze nigdy na takim opakowaniu się nie zawiodłam.


   W środku znajduje się 30 ml bezbarwnej i bezzapachowej bazy. W dotyku jest bardzo jedwabista i delikatna. Nie sprawia żadnego problemu przy rozprowadzaniu. Zdarzało mi się używać jej zarówno na kremy jak i na oczyszczoną skórę. W przypadku tłustych i bardziej treściwych kremów może się jednak ślizgać.
   Na pokrycie całej twarzy wystarczy nawet 1/3 pompki. W moim przypadku cała pompka powodowała trudności z rozprowadzeniem podkładu. Ostatecznie bazy używam jedynie w strefie T w minimalnej ilości, a to wpływa na jej wydajności. 


   Rozprowadzona baza daje uczucie satynowej skóry. Pięknie wygładza i delikatnie matuje skórę. Na tak przygotowanej skórze podkład bardzo ładnie się rozprowadza. Nigdy nie miałam problemów z rolowaniem podkładów na tej bazie. Jednak w moim przypadku nie widzę jakiegoś szczególnego zmniejszenia porów czy zniwelowania zmarszczek mimicznych. Oczywiście jest to zauważalne jednak liczyłam na dużo lepsze efekty. Nie widzę również aby baza w jakiś szczególny sposób przedłużała trwałość makijażu. Być może o pół godziny do godziny ale nie dłużej. Przy częstym stosowaniu może dotkliwie zapchać i przyczynić się do powstawania niedoskonałości. Jednak to dotyczy wszystkich baz opartych na silikonach. To co jednak mnie zaskoczyło to to, że produkt potrafi podkreślić suche skórki !


   Skład (INCI): Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Dimethicone / Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Cetearyl Dimethicone Crosspolymer.

   To typowy przykład silikonowej bazy, której z uwagi na skład nie zmyjemy samą wodą. Jej regularne stosowanie przyczynia się do blokowania porów i powstawania niedoskonałości. Dlatego szczególnie istotne jest to aby po jej użyciu wykonać bardzo dokładny demakijaż oraz nie stosować jej przy codziennym makijażu.
   Skład to z pewnością nie powód do dumy.


   Bazy silikonowe to zdecydowanie najbardziej popularne bazy na runku. Jednak obecnie coraz więcej podkładów czy kremów BB zawiera w sobie warstwę silikonową. Nakładanie silikonowej bazy pod tego typu podkład mija się całkowicie z celem. Co innego jeśli używamy podkładów o bardzo lekkiej, wodnistej konsystencji. Wówczas tego typu baza może się sprawdzić.


   Poza typowymi silikonowymi bazami na rynku mamy obecnie do wyboru bazy matujące, rozświetlające, nawilżające, bez fazy olejowej oraz wiele innych.. ale także takie których składy oparte są na naturalnych składach. Jednak często świetną bazę stanowić mogą kremy (Bioderma Sebium Pore Refiner czy La Roche Posay Effaclar Duo), a także olejki te naturalne (olej z pestek malin, lniany) jak i gotowe (Phenome Replenishing Moisturizing Oil, Resibo Serum Wygładzające). Wszystko zależy od potrzeb naszej skóry oraz podkładu jaki będziemy nakładać.


   W moim odczuciu baza Gosha to zwykły przeciętniak, o którym warto zapomnieć. Jak na bazę robi za wiele złego i za mało dobrego. Jej cena to około 50 zł i uważam, że w niższej cenie można znaleźć bazy o podobnym lub nieco lepszym działaniu. Przyznam, że jestem dość mocno zawiedziona, bo z bazą pod cienie tej marki jestem zaprzyjaźniona od kilku lat. Mimo pozytywnej recenzji, którą możesz przeczytać w poście: Gosh - Baza pod cienie, planuję ją zdradzić wyłącznie z chęci poznania czegoś nowego. Za to z Velvet Touch Foundation Primer nie planuję wchodzić w Nowy Rok, niezależnie od zużycia.

   Stosujecie bazy pod podkład?
   Jeśli tak to jaki rodzaj wybieracie najczęściej?


33 komentarze:

  1. Na pewno bym jej nie kupiła ze względu na cenę i skład:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używam baz, może raz na kilka lat sie zdarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam wyłącznie pod nieco cięższe podkłady. Na co dzień używanie baz odpada ;-)

      Usuń
  3. Fakt za duża cena jak za taką bazę, ja obecnie testuję bazę z Rimmel

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam kilka próbek różnych baz i nigdy żadna mnie nie zachwyciła. ostatecznie nie stosuję; uważam że są zbędne i nic dobrego nie robią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na chwilę obecną również mam mieszane uczucia co do baz. Może dopiero te profesjonalne są w stanie coś zdziałać.

      Usuń
  5. Jeśli nie wydłuża trwałości,podkreśla suche skórki, to w sumie... po co ona jest? :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He..he.. wygładza.. i tylko wygładza. To jednak zdecydowanie za mało jak na bazę za taką cenę ;-)

      Usuń
  6. Baza powinna same dobre rzeczy robić, szkoda kasy na tą z Gosha :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli niby bez konserwantów i perfum, ale praktycznie zamiast bazy mogłabym użyć mojego serum na końcówki? :D O wiele bardziej przemawiają do mnie opcje nawilżające tudzież rozświetlające, o których wspominasz. Aczkolwiek na bazach znam się zupełnie nijak, a świat kosmetyków do makijażu poznaję u Ciebie na blogu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha.. w ten sposób o tym nie myślałam. O ile w serum nie ma jakiś substancji które mogłyby zaszkodzić cerze to czemu nie skoro w serum na końcówki mamy prawie same silikony :-D Zamiast typowej bazy bez problemu można stosować np. naturalne olejki jak z pestek malin. Często kremy lepiej się sprawdzą niż taka silikonowa baza. Ja chyba poszukam czegoś w naturalnym składzie, bez silikonów.

      Usuń
    2. Moja skóra twarzy ostatnimi czasy sama wymusiła ode mnie używanie oleju do pielęgnacji i pod makijaż. Olej z pestek winogron okazał się zbawienny i niezawodny. Choć gdyby cera nie zrobiła mi takiego cyrku w życiu bym o tym nie pomyślała :) Jeśli znajdziesz coś takiego z naturalnym składem również chętnie przetestuję, bo jednak wygodniej byłoby nanosić krem/ podkład - nie zawsze jest czas na wchłanianie oleju, a ciężko mi coś ostatnio dopasować do jej kapryśnych potrzeb -.- (no i tyle było z minimalistycznej pielęgnacji)

      Usuń
    3. Przyznam, że z minimalistycznej pielęgnacji byłbym zadowolona niestety kiedyś próbowałam i efekty były tragiczne. Choć nie wykluczam tego, że niezbyt dobrze dobierałam wówczas produkty. Jednak nie miało to znaczenia czy stosuję produkty bardziej naturalne, czy bardziej chemiczne.. było źle. Teraz się z tym pogodziłam i niemal codziennie na twarz nakładam coś innego ;-)
      Po wstępnych poszukiwaniach znalazłam kilka baz bez silikonów:
      - Korres - Quercetin & Oak Face Primer - cena około 100 zł ;-(
      - Na ekozuzu.pl znalazłam dwie naturalne bazy bez silikonu marki Couleur Caramel cena również około 100 zł :-(
      - BioPrimer do twarzy matujący marki Neve Cosmetics na bazie krzemionki za około 40 zł :-) ale ze względu na krzemionkę polecałabym ją wyłącznie do cer tłustych lub mieszanych wyłącznie w strefie T.
      Mam jeszcze miniaturkę bazy z Benefitu. Kiedy ją wykończę z pewnością wyszperam coś jeszcze. Postaram się te poszukiwania udostępnić w poście, bo znalezienie bazy bez silikonów to niemałe wyzwanie ;-)

      Usuń
    4. Dziękuję ❤ Zauroczyła mnie wersja wygładzająca z Couleur Caramel (nawet marka miło brzmi). Skład wygląda fajnie - na wodzie z bławatka, z sympatycznymi olejami, podobno koi i łagodzi więc brzmi perfekcyjnie. Na ekozu jej już nie ma, ale znalazłam na stronie producenta. Jak tylko uporam się z alergią po ostatnich eksperymentach to będę testować :) Mam nadzieję, że do minimalizmu uda mi się jeszcze powrócić :D

      Usuń
  8. Bazy pod podkład używam tylko na jakieś ultra specjalne wyjścia, na codzień jako baza pod podkład wystarczy krem.
    Mam tą Benefit PoreFessional wszyscy pewnie ją znają. Co tu dużo mówić, robi co ma robić.. jedyny minus to cena niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana czy ty jakoś szczególnie ją aplikujesz? Ja chyba ułomna jestem, ale u mnie ten cud nie działa 😭 Raz było serum na którym się rolowała, zmieniłam na krem na którym tego nie robi, wygładza skórę w dotyku, ale pory nadal widoczne, a trwałość czy mat na twarzy nie jest przedłużony 😤

      Usuń
    2. Również posiadam bazę z Benefita w formie miniaturki. Potrafi ładnie ukryć pory ale u mnie nie przedłuża trwałości makijażu jakoś specjalnie.

      Usuń
  9. Skład nie najlepszy... No chyba, że chcemy tym zasilikonować na stałe pory lub ewentualnie uszczelnić okna... :D Gdybym miała sięgać po czysto silikonową-bazę to skusiłabym się na tą marki WIbo, bo kosztuje coś ok 16 zł, więc za silikon jestem w stanie tyle zapłacić. Sama chciałam poszukać czegoś drogeryjnego i taniego a przy tym nie opartego na silikonach, ale jak się okazuje to nie jest takie łatwe, chyba że szukać nie potrafię :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy codziennym stosowaniu silikonów możemy się zmumifikować :-D Mi również wydaje się, że nie ma większego sensu sięgać po droższe bazy silikonowe. Chociaż widzę, że baza Gosh jest nieco gorsza od słynnej bazy Benefitu. Niby obie zawierają silikon, jednak (jak dobrze kojarzę) Benefit ma w składzie krzemionkę ;-)
      Znalazłam takie bazy bez silikonu:
      - Korres - Quercetin & Oak Face Primer
      - Na ekozuzu.pl znalazłam dwie naturalne bazy bez silikonu marki Couleur Caramel
      - BioPrimer do twarzy matujący marki Neve Cosmetics na bazie krzemionki
      W drogerii bazy bez silikonu raczej nie znajdziesz. Ostatnia o której posiałam kosztuje 44 zł, a pozostałe to już wydatek około 100 zł.

      Usuń
  10. Szkoda że tak słabo wypadła biorąc pod uwagę markę i cenę liczyłam na inną recenzje. Ale każda marka ma swoje skarby i buble ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Z bazy pod cienie jestem zadowolona ale ta baza to już prawdziwy niewypał :-|

      Usuń
  11. szkoda że nie jest ideałem, ale ja też nie sięgam po bazy, chyba że są to jakieś jednorazowe sytuacje, bo po prostu one bardziej szkodzą naszej skórze niż pomagają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, potrafią zaszkodzić szczególnie te oparte na silikonach. Na szczęście na rynku mamy coraz więcej baz opartych na naturalnych składnikach :-)

      Usuń
  12. A o firmie czytałam sporo dobrego, szkoda, że produkt jest przeciętny:/ Miałam primer ze 100% pure i sprawdzał się super, ale po zużyciu nie czuje potrzeby żeby używać takiego produktu na co dzień(pomimo, że miał fajny skład)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często o wiele lepiej jako bazy sprawdzają się nasz kremy. Dlatego bazy nie są niezbędnymi produktami do makijażu. Zaciekawiłaś mnie bazą 100% Pure :-)

      Usuń
  13. faktycznie nic takiego choc ja i tak zwykle stosuje sam krem pod podklad

    OdpowiedzUsuń
  14. staram się używać takich baz jak najrzadziej :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger