stycznia 24, 2017

ZAPUSZCZAM SIĘ - WŁOSOWE PLANY NA NAJBLIŻSZE MIESIĄCE

ZAPUSZCZAM SIĘ - WŁOSOWE PLANY NA NAJBLIŻSZE MIESIĄCE
Gdyby pielęgnacja włosów była prostym tematem to po ulicach chodziłyby kobiety z pięknymi lśniącymi w promieniach słońca włosami.. ale tak nie jest. Pomijając to, jaką kto ma porowatość, grubość, sztywność... włosów, to jednak najczęściej widać włosy matowe. O ile mat na ustach jest wciąż pożądany, to na włosach już nie koniecznie. Niestety pielęgnacja włosów nigdy nie była prosta.. i nigdy nie będzie ale zdecydowanie warto powalczyć o to aby nasze włosy były naszym atutem.
  

Ostatnio i mnie dopadły włosowe problemy. W ciągu miesiąca straciłam 2,5 cm objętości w kucyku.. włosy lecą mi jak szalone! Dodatkowo ku mojej rozpaczy pojawia się na środku głowy nowa łysa plamka. Od jakiegoś czasu myślę o systematycznym olejowaniu włosów, a moje zbiory masek i odżywek do włosów wyśmiałaby niejedna włosomaniaczka. Pora wziąć się w garść i zacząć działać. Pierwsze przygotowanie w postaci zakupów już poczyniłam, więc pora zaplanować pielęgnację na najbliższe miesiące.


Aby wszystko przebiegało zgodnie z planem.. trzeba stworzyć plan. Z tego względu stworzyłam niewielki tygodniowy plan pielęgnacji włosów, który pomoże mi ogarnąć poszczególne kroki. Dzięki niemu nie tylko będę wiedziała: co, kiedy, gdzie i jak.. ale także dowiem się jakie ewentualne błędy w pielęgnacji popełniam. Banalnie proste i jakże pomocne.   

OLEJOWANIE
Raz w tygodniu planuję olejować włosy. Najprawdopodobniej będzie to nakładanie olejku na całą noc, ponieważ to najbardziej wygodny dla mnie sposób. Nigdy nie byłam w tym systematyczna, dlatego nigdy nie widziałam specjalnych efektów.


Aktualnie w użyciu mam olejek z awokado marki Nacomi. Po jego wykończeniu planuję kupić olejek kameliowy oraz od czasu do czasu będę mieszać go z olejem lnianym.

MYCIE
Włosy myję najczęściej co drugi dzień. Z uwagi na stosowanie wcierek i suplementację mam w planach tego się trzymać, ale to będzie zależeć od stanu włosów i skóry głowy. Zatem albo codziennie albo co drugi dzień. Również planuję ograniczyć stosowanie suchych szamponów.. choć to akurat nie będzie szczególnym wyzwaniem, ponieważ i tak sięgam ponie sporadycznie.
Bez większych zmian wciąż planuję stosować szampony o łagodnych składach. Aktualnie będą to:
 
  • Bentley Organic - Szampon do częstego stosowania z pomarańczą, grejpfrutem, cytryną i rumiankiem
  • Bentley Organic - Szampon do włosów suchych i zniszczonych z oliwką, aloesem, pomarańczą i granatem
  • Aubrey Organics - Szampon wzmacniająco - regenerujący z biotyną (testuję dzięki kochanej Marice z bloga Porcelanowe Włosy)
W ramach mocniejszego oczyszczenia sięgać będę po nieco silniejsze szampony:

  • Insight - Anti-Frizz szampon nawilżający
  • Alterra - Szampon nawilżający z bio-granatem i bio-aloesem

ODŻYWKI BEZ SPŁUKIWANIA
Na ogół moje końce włosów wymagają solidnego dociążenia.. ale nie zawsze. Po tego typu odżywki najchętniej sięgam w okresie zimowym, gdy włosy zaczynają się elektryzować. Takie nawilżenie dobrze im robi, a jednocześnie nie przeciąży włosów co zdarza się przy olejku. Nie jest to produkt po który sięgam wyjątkowo często ale zawsze lubię mieć coś takiego pod ręką. Odżywka pochodzi z mojej pielęgnacyjnej Wish Listy i dotarła do mnie.. dzisiaj.. kurcze jak to fajnie pachnie! Kupiona z polecenia Mariki z bloga Porcelanowe Włosy
  • Inebrya - Leave-in Conditioner dry-T

ODŻYWKI SPŁUKIWANE
To zdecydowana podstawa pielęgnacji. Oprócz tego co znajdziesz w moich niewielkich zbiorach mam zamiar w najbliższych dniach skupić się na znalezieniu ciekawych produktów drogeryjnych. Będą to głównie odżwyki emolientowe oraz choć jedna odżwyka humektantowa. Aktualnie posiadam:


Odżywki proteinowe:
  • Organic - Odżywka z olejkiem keratynowym zapobiegająca łamaniu włosów
  • Joico - K-Pak Deep - Penetrating Reconstructor

Odżywki emolientowe:
  • Garnier  - Ultra Doux z olejkiem z awokado i masłem Karite
  • Bania Agafii - Odżywczy balsam do włosów

Odżywki humektantowe:
  • brak na stanie
Odżwyki zazwyczaj nakładam na umyte włosy, ale w planach mam także stosowanie ich przed myciem. Szczególnie w dniach gdy będę sięgać po silniejszy szampon oczyszczający, to zabezpieczy włosy na długości przed działaniem detergentów.


MASKI
O ile odżywki stosuję po każdym myciu, to maskową kurację planuję stosować nie częściej niż raz w tygodniu. Nowością w mojej łazience jest maska
  • Schwarzkopf - Gliss Kur Oil Nutritive

Maskę planuję stosować samodzielnie po myciu włosów pod czepek i ręcznik podgrzany suszarką nie krócej niż 30 minut. Okazjonalnie do maski będę dokładać inne składniki w zależności od potrzeb włosów. Maska ta składa się głównie z emolientów ale pod koniec składu znajdują się także proteiny (nowy skład). W zależności od potrzeb mam zamiar dokładać do niej dodatkowo proteiny oraz substancje nawilżające, a także zaopatrzyć się w inne cuda.

ZABEZPIECZANIE KOŃCÓWEK 
W zabezpieczaniu końcówek nigdy nie byłam systematyczna, a to dość istotna czynność, która nie powinna być pomijana w codziennej pielęgnacji włosów. Po olejek zabezpieczający planuję sięgać codzienne, a jest nim:
  • Alfaparf - Precious Oil Tradition - Absolute Oil

WCIERKA
Po wcierkę sięgam jedynie wówczas gdy pojawia się problem z wypadaniem włosów. Na ogół staram się to łączyć z suplementacją. Ku mojej rozpaczy problem pojawił się więc od razu w ruch idzie zarówno wcierka przepisana przez lekarza i ręcznie wykonana w aptece, jak i suplementacja. Wcierkę planuję stosować codziennie, aż do denka.


PEELING
Aby stosowanie wcierki miało jakikolwiek sens należy dość dobrze oczyszczać skórę głowy. W tym celu zamiast stosowania szamponów na bazie SLSów, planuję wykonywać peeling skóry głowy raz na 1-2 tygodnie. To w zupełności powinno wystarczyć, a do łatwiejszego pozbycia się drobinek oraz lepszego oczyszczenia, planuję stosować nieco silniejsze szampony oczyszczające.. choć wciąż łagodne. Jako peeling stosuję:
  • Natura Siberica - Rokitnikowy scrub do skóry głowy.

SUPLEMENTACJA
Wyłącznie Gelacet Plus w formie saszetek. Nie lubię łykać tabletek.. nie pamiętam o nich już na drugi dzień. Ponadto płynna forma jest znacznie szybciej przyswajalna przez organizm niż tabletki. Do Gelacetu wracam niezmiennie od 3-4 lat i zawsze jestem zadowolona z efektów. Kuracja trwa 21 dni ale na ostateczne rezultaty najlepiej poczekać do 3 miesięcy od rozpoczęcia / zakończenia kuracji.


PŁUKANKA
To konieczny element każdych rozjaśnianych włosów. Aby nie zniweczyć moich wysiłków planuję płukankę dodawać do masek raz w tygodniu lub rzadziej. Tym razem do utrzymania ładnego odcienia włosów służyć mi będzie:
  • Delia - srebrna płukanka do włosów

STYLIZATORY
Nie toleruję sklejonych klusków na mojej głowie, dlatego bardzo rzadko sięgam po tego typu produkty. Na szczęście w obecnych czasach produkty do stylizacji włosów są coraz fajniejsze i nie dają efektu kasku na głowie czy sztywnych strąków. W swojej kolekcji mam ich i tak niewiele ale jeśli już to są to ulubione lub takie, które przywędrowały bez mojej wiedzy.. i są bo są. Należą do nich:

 
  • Insight - Olej nie olej
  • Batiste - Termoochronny i nabłyszczający spray do włosów
  • Alfaparf - Posh'N Fluid wygładzający

oraz.. nie wiem skąd to się wzięły:

  • Schwarzkopf - Taft Megamocna pianka do włosów (nigdy nie kupiłam żadnej pianki)
  • Loton - naturalny lakier do włosów (to chyba podrzuciła mi mama)

DODATKOWO
  • Poranne szczotkowanie włosów szczotką z naturalnego włosia
Staram się szczotkować włosy szczotką z naturalnego włosia ale nie jestem systematyczna. Szczotkę planuje położyć obok łóżka i robić to systematycznie po każdym przebudzeniu.Trzymaj kciuki.. przyda się.
  • Spanie w zabezpieczonych włosach
Zdarza mi się kłaść do łóżka w rozpuszczonych włosach, a to błąd. Dobrze jest je zabezpieczyć poprzez upięcie lub luźny warkocz. Tu pomocne okazują się gumki sprężynki. 


CELE
Oczywiście ogólnym celem jest utrzymanie włosów w jak najlepszym stanie. Moje włosy nie są szczególnie wymagające i ich pielęgnacja nie sprawia mi szczególnej trudności. Co najwyżej muszę walczyć o to aby końcówki włosów były w dobrym stanie.
Na chwilę obecną zdecydowanie najbardziej zależy mi na zahamowaniu wypadania włosów oraz pozbycia się nowej (dopiero tworzącej się) łysej plamki.
Dodatkowo chcę osiągnąć długość 55 cm (+10cm do obecnej długości) oraz objętość w kucyku 12 cm (+3,5cm do obecnego stanu)


WYGLĄD WYJŚCIOWY
Poza problemem z wypadaniem, kondycję włosów oceniam jako bardzo dobrą.. ale zawsze może być jeszcze lepiej.



Moje zmagania planuję relacjonować nie częściej niż raz na miesiąc. To chyba wystarczająco długi okres aby zauważyć jakąkolwiek różnicę w wyglądzie włosów.

Kto jeszcze zapuszcza się na wiosnę?
Czy ktoś zauważył subtelną różnicę w długości włosów?



stycznia 17, 2017

ORGANIC SURGE - GENTLE CLEANSING LOTION

ORGANIC SURGE - GENTLE CLEANSING LOTION
Demakijaż to dziedzina w której uwielbiam eksperymentować. Nie straszne mi są najdziwniejsze konsystencje, a nawet im bardziej dziwnie tym lepiej, bo ciekawiej. Jednak jest pewien warunek. Produkty nie mogą zawierać w składzie silnych detergentów. Stosując taki produkt stosunkowo szybko przesusza mi się skóra, a to prowadzi do wysypu niedoskonałości. Okazyjnie mogę używać ale nie w sposób ciągły. Prym w demakijażu wciąż wiodą u mnie olejki i balsamy, ale bardzo chętnie sięgam po inne wynalazki. Gentle Cleansing Lotion angielskiej marki Organic Surge należy do tego typu specyfików.


Od producenta:
Organiczne delikatne mleczko oczyszczające dla wszystkich typów cery. Łagodnie usuwa makijaż, oczyszcza z brudu i zanieczyszczeń bez wysuszania skory. Zawiera najłagodniejszy olej ze słodkich migdałów, który łagodnie oczyszcza i zarazem wspaniale nawilża i odżywia skórę. Wzbogacone organicznymi olejkami eterycznymi z rozmarynu, palmarosy, słodkich pomarańczy i cytryny, odświeżającą miętą oraz łagodzącym rumiankiem i aloesem. Pomaga załagodzić wszelkie podrażnienia skory, delikatnie nawilża, przywraca jej naturalny blask i rozświetla cerę.


Bardzo fajne, wygodne w użyciu opakowane w dość sporej pojemności 200 ml. Popka bez najmniejszego zarzutu, nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość produktu. Termin ważności to 12 miesięcy od otarcia. Producent zostawił niewielką szczelinę, aby mieć wgląd do zawartości, co zawsze jest mile widziane. Biało- różowa kolorystyka nie jest nachalna, ani dziecinna mimo różowych motylków. Jedyny problem jaki widzę, to problematyczne podróżowanie z tak sporą butlą. Z drugiej strony możemy zawsze zabrać coś innego lub przelać produkt do mniejszego opakowania z pompką. Jeśli nie zużyjemy wszystkiego w trakcie podróży, zawsze mamy możliwość przelania pozostałości do opakowania, bo atomizer z łatwością można odkręcić.


Znaczek ECOCERT z pewnością jest Ci znany, ale czy wież, że jeden ECOCERT nie jest równy drugiemu? Na rynku mamy dwa rodzaje certyfikatów ECOCERT.
Pierwszy i najczęściej spotykany, to ECOCERT Natural Cosmetics. Oznacza, że minimum 50% wszystkich składników musi być pochodzenia roślinnego, natomiast minimum 5% wszystkich składników wagowych musi pochodzić z certyfikowanych upraw ekologicznych.
Drugi to ECOCERT Organic Cosmetics - minimum 95% wszystkich składników w formule musi być pochodzenia roślinnego, natomiast minimum 10% wszystkich składników wagowych musi pochodzić z certyfikowanych upraw ekologicznych.
Szczerze. Podstawowy ECOCERT nigdy nie robił na mnie wrażenia, ani specjalnie nie zachęcał do zakupu kosmetyków. Jak dla mnie to jeden z najmniej restrykcyjnych certyfikatów. Za to o ECOCERT Organic Cosmetic trzeba się trochę bardziej postarać.

Ten właśnie "lepszy" certyfikat widnieje na większości (o ile nie na wszystkich) produktach Organic Surge.


Recenzja w skrócie.. wow! To pierwsze mleczko, które tak bardzo polubiłam. Nie lubię tego typu produktów, ale tego produktu w zasadzie nie używam jak typowego mleczka. Prawdę mówiąc to początki użytkowania wcale takie fajne nie były. Początkowo używałam go do zmywania makijażu, ale w tej kwestii znacznie lepiej sprawdza mi się woda micelarna. Później próbowałam go używać jako drugi etap oczyszczenia twarzy po zmyciu makijażu wodą micelarną, ale tu zdecydowanie lepiej sprawdzają się moje ulubione olejki czy masła. W końcu mleczko przerzuciłam na poranne oczyszczanie. Ale stosowanie go jak zwykłego mleczka było.. dziwne. Za to traktowanie go w ten sam sposób co olejki sprawdziło się świetnie. Czyli, po porannej pobudce na twarz rozsmarowuję jedną pompkę mleczka, po delikatnym masażu zamoczoną w ciepłej wodzie ściereczkę (miękką - nie muślinową) przykładam na chwilę do twarzy, następnie ściągam mleczko raz z innymi nocnymi zanieczyszczeniami. Rytuał powtarzam jeszcze raz.


Dlaczego tak fajnie się u mnie sprawdza? Wieczorem na ogół wolę sięgać po niego skuteczniejsze oczyszczenie, a rano takiego moja skóra nie potrzebuję. Mleczko jest bardzo delikatne dla mojej skóry, a przy tym pachnie bardzo orzeźwiająco. Cytrusowy aromat z nutą mięty genialnie rozbudza i pięknie pachnie. Jeśli mam nieco więcej czasu, to mleczko pozostawiam na skórze. W tym czasie myję zęby, a dobroczynne składniki dodatkowo pielęgnują moją skórę.


Skład (INCI): Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Glyceryl Stearate SE, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Benzyl Alcohol, Tocopherol, Xanthan Gum, Sodium Stearoyl Glutamate, Citric Acid, Dehydroacetic Acid, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Sodium Phytate, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil, Anthemis Nobilis Flower Extract, Cymbopogon Martini Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil, Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Mentha Piperita (Peppermint) Oil, Potassium Sorbate, Ascorbic Acid, Geraniol, Limonene, Linalool.

W zasadzie uważam, że używanie tego produktu jak zwykłego mleczka na wacik, to zbrodnia. Marnują wówczas dobroczynne składniki, których w składzie przecież nie brakuje. Dodatkowe stosowanie ciepłego okładu w formie szmatki, pobudza składniki, a ja jestem w stanie z produktu wyciągnąć maksimum możliwości. 


Zanim złoisz mnie w myślach, że znowu wyskoczyłam z czymś trudno dostępnym, to uprzedzam, że Organic Surge z łatwością dostaniesz w kilku sklepach internetowych, a także od czasu do czasu kosmetyki tej marki pojawiają się w TK Max. 
Ten konkretny produkt znajdziesz na organeo.pl oraz bioekodrogeria.pl w cenie 49,99 zł. Na naturnika.pl znalazłam go w innym opakowaniu ale także w pojemności 200 ml oraz (podobno) z pompką w cenie 28,90 zł. Nie wiem z czego wynika różnica.. składy na stronach są identyczne. 

Czy sprawdzi się u Ciebie? Niestety nie wiem. Wszystko zależy od Twoich preferencji. Ja uwielbiam eksperymentować z różnymi formułami kosmetyków i choć za mleczkami nie przepadam, to ten produkt sprawdził się u mnie wyjątkowo fajnie, choć nie używałam go jak typowe mleczko. Na chwilę obecną nie wiem jeszcze czy do niego wrócę, bo na mojej liście są dziesiątki ciekawych produktów do oczyszczania twarzy z bardzo ciekawym składem, formułą, czy metodą stosowania. 

Co takiego ciekawego ostatnio znalazłam?
1. Organic Surge - Organiczny rozświetlający krem do oczyszczania twarzy na ciepło  w naturnika.pl
2. Absolute Organic - Oganiczny żel myjący Aloe Vera do twarzy w naturnika.pl
3. Argital - Wybielający żel do mycia twarzy na plamy i przebarwienia w naturnika.pl
4. Lass Naturals - Żel do mycia twarzy owocowa eksplozja w bliskonatury.pl
5. Alteya Organics - Certyfikowane organiczne mydło do twarzy bio damascena w bliskonatury.pl
6. Eco Cosmetics - Łagodny żel do mycia twarzy w bliskonatury.pl
7. Odylique - Żel do mycia twarzy z aloesem, cytryną i olejkiem z drzewa herbacianego w bioekodrogria.pl
8. Kivvi - Jagodowy koktajl oczyszczający do twarzy z żurawiną i jarzębiną w organeo.pl
9. Lovingeco - Naturalna galaretka do demakijażu twarzy i oczu w lovingeco.pl

  

stycznia 16, 2017

LOGONA - SZAMPON Z PIWEM I MIODEM

LOGONA - SZAMPON Z PIWEM I MIODEM
Czytając etykietę od razu wiedziałam, że to niezbyt dobrze dopasowany szampon do mojego rodzaju włosów. Mam dość grube, ciężkie i gładkie włosy, a ten szampon przeznaczony jest do włosów cienkich i delikatnych. Jednak to składniki szamponu skusiły mnie do tego eksperymentu. W końcu od dawna wiadomo, że zarówno piwo jak i miód mają pozytywny wpływ na włosy.. oczywiście stosowane od zewnątrz nie od środka. 


Od producenta:
Szampon z bio-miodem akacjowym oraz piwem, które wzmacniają i odbudowują strukturę włosów, stanowiąc optymalną pielęgnację włosów cienkich i delikatnych. Regularne stosowanie sprawia, że włosy staja się puszyste, mocne i nabierają zdrowego połysku, bez ryzyka ich nadmiernego obciążenia.


Opakowanie to dość sztywny plastik ale wydostanie zawartości nie sprawia żadnych problemów. Nakrętka wyposażona w dozownik dość dobrze trzyma więc dalsza podróż z szamponem nie powinna sprawić nam niemiłej niespodzianki, ale także w zwykłym użytkowaniu nie połamiemy sobie paznokci przy otwieraniu. Szampon był wyposażony w papierową naklejkę z informacjami w języku polskim, ale po kilku użyciach z naklejki spłynął tusz, a papier wałkował się przy każdym dotknięciu. Ostatecznie etykietę zdarłam, bo doprowadzała mnie do szału.
Większość kosmetyków Logona opatrzone są certyfikatami. Na ogół jest to BDIH (certyfikat pochodzenia niemieckiego) oraz NaTrue (certyfikat międzynarodowy). Oprócz tego Logona jest marka, która sprzeciwia się testowaniu na zwierzętach.
Logona to nie tylko szampony. W ofercie polskiego sklepu logona.pl znajdziemy także produkty do pielęgnacji twarzy, zębów, ciała, niemowląt i dzieci, a także kosmetyki kolorowe.


To chyba jeden z najtrudniej pieniących się szamponów jaki do tej pory miałam, ale już podczas analizy jego składu byłam tego świadoma. Nie ukrywam, że na moich długich włosach jest to dość problematyczne, dlatego zdarza mi się myć włosy dwa razy. Za pierwszym razem niewielką ilość szamponu staram się rozprowadzić jedynie przy skalpie. Mimo niewielkiej piany masuję skórę głowy, a następnie niezbyt dokładnie spłukuję. Przy drugim myciu używam nieco więcej szamponu, ale piana jest wówczas o wiele łatwiejsza do wytworzenia dzięki czemu o wiele łatwiej umyć włosy i głowę.

Zapach szamponu mnie zawiódł. Spodziewałam się raczej piwa z dodatkiem miodu, a zastałam dość silny ziołowy aromat. Nie jestem fanką ziołowych aromatów ale ich działanie zawsze sobie cenię.. więc zdarza mi się kupować takie produkty.


Konsystencja szamponu jest nieco galaretowata. Pierwszy raz spotkałam się z taką konsystencją szamponu. Jest to dość ciekawe, chociaż na działanie nie ma większego wpływu.    

Skład (INCI): Aqua, Beer, Alcohol Denat., Coco Glucoside, Glycerin, Disodium Cocoyl Glutamate, Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium PCA, Glyceryl Oleate, Mel (Honey), Calendula Officinalis Flower Extract, Hydrolyzed Silk, Triticum Vulgare (Wheat) Bran Extract, Xanthan Gum, Citric Acid, Phytic Acid, Parfum (Fragrance), Limonene, Linalool.

W składzie już na drugim miejscu mamy piwo, a na dziewiątym miód. Jednak najbardziej obawiałam się tutaj alkoholu, który jest wysoko na trzecim miejscu. W najgorszym przypadku spodziewałam się podrażnienia skóry głowy, ale moje obawy się nie potwierdziły. Po umyciu szamponem włosy są ładnie odbite od nasady, błyszczące i lejące. Jednak największą zaletą szamponu jest to, że moje włosy są o co najmniej jeden dzień dłużej świeże niż przy innych szamponach.

Niestety od jakiegoś czasu mam problem z końcówkami włosów, które się puszą i plączą. To raczej wina tego, że ostatnio końcówki podcinałam w sierpniu, a to zdecydowanie za długo. Szampon niestety nie jest do końca na to obojętny, bo dodatkowo wzmacnia puszenie końcówek. Po jego użyciu oczywiście stosuję maski ale już na następny dzień muszę dodatkowo dociążyć włosy serum. 

W zasadzie jestem zadowolona z szamponu ale następnym razem poszukam czegoś bardziej odpowiedniego do mojego typu włosów.


Szampon z pewnością sprawdzi się na cienki i delikatnych włosach. Dlaczego, na pewno? Bo mój mąż na tyle polubił ten szampon, że go sobie przywłaszczył, a posiada właśnie cienkie i delikatne włosy skłonne do szybkiego przetłuszczania się. Na początku chyba bardziej chodziło o sam fakt dodatku piwa do szamponu.. 

Maż: Kochanie, masz jakiś szampon, bo mój się skończył?
Ja: Mam 3! Ten jest z miodem i piwem, ten z..
Mąż: Dzięki, chcę ten :-D

...ale z czasem docenił sam szampon. Również i on zauważył, że po jego użyciu włosy na dłużej zachowują świeżość. Mąż już sobie ten szampon przywłaszczył i chce abym kupiła mu go ponownie.. ale na oku mam szampony z dodatkiem kofeiny, która działa pobudzająco na cebulki włosów.. więc również wyraził aprobatę do dalszego testowania.

Jeśli chcecie swoich mężczyzn przeciągnąć na jasną stronę eco-kosmetyków, kupcie mu szampon z piwem.. najlepiej taki  jak ten, czyli dwa w jednym. W końcu jaki facet pogardzi piwem?
  
W zasadzie z szamponu byłam zadowolona, ale komu go najbardziej polecam? Chyba najbardziej będą zadowolone osoby, które są zmęczone codziennym myciem włosów oraz tym które mają problem z przyklapniętą fryzurą. Jednak niezależnie od rodzaju włosów pod uwagę należy wziąć fakt, że szampon może wzmacniać puszenie się włosów. Dodatkowo jeśli włosy źle reagują na alkohol w szamponach, to również radziłabym poszukać czegoś innego, a jak wiesz wybór jest ogromny.

Na koniec włosowa aktualizacja.

Długość włosów: 59 cm (długość mierzona przy ścianie wg pomysłu anielskie włosy)
Obwód kucyka: 8,5 cm (w ciągu miesiąca straciłam 2,5 cm!)
  

stycznia 14, 2017

GRUDNIOWE ZAKUPY 2016

GRUDNIOWE ZAKUPY 2016

Jeśli dobrze pamiętam to już na początku grudnia ostrzegałam, że będę szaleć, ale sądziłam, że będzie to wyglądało o wiele gorzej. To wszystko wina nowego telefonu, który dość znacznie nadszarpnął mój budżet. Z pewnością zastanowię się nad wprowadzeniem kolejnego miesiąca bez zakupów.. odwyk wskazany, ale może w marcu? Luty raczej odpada, bo za dużo produktów mam już na wykończeniu.


L'OREAL - WODA MICELARNA
Kupiona z polecenia Moniki z bloga Mama z różową torebką. Na chwilę obecną jestem w połowie opakowania i muszę przyznać, że całkiem dobrze sobie radzi. Jestem ciekawa jak ma się do słynnego różowego Garniera. Chyba warto to sprawdzić.


ELITE MODELS - CHUSTECZKA ELITE EASY DEMAQ'
Znaleziona w Rossmanie. Przyznaję.. skusiła mnie ta zabawna panda. W środku znajduje się poliestrowa szmatka. Jest bardzo mięciutka, niczym pluszowa maskotka. Z pewnością nie zastąpi szmatek muślinowych, ale jestem ciekawa na ile skuteczna okaże się przy oczyszczaniu i kontakcie z olejkami i wodą.


ALPHA-H - LIQUID GOLD
W grudniu na stronie producenta pojawił się zestaw 3 produktów LIQUID GOLD o tej samej pojemności w cenie około 245 zł. Zatem jedno opakowanie kosztowało około 80 zł, zamiast 160 zł! Cena rewelacyjna! Ale 3 x Liquid Gold to nawet jak dla mnie za duże zapasy. W myślach wstępnie już planowałam sprzedać dwa produkty na allegro, ale najpierw zwróciłam się do Moniki z bloga Mama z różową torebką, czy nie chciałaby jednej sztuki. Monika wzięła jedna i znalazła chętną osobę na drugą butelkę. Mam jedynie nadzieję, że obie będą zadowolone tak samo bardzo jak ja. Ale na recenzję odsyłam na blog Moniki. Dla mnie to jeden z najlepszych zakupów promocyjnych zeszłego roku.


PURLES - RYŻOWY KREM
Moja wygrana w rozdaniu dla sprytnych, uważanych i szybkich czytelników na blogu Mama z różową torebką. Tego typu rozdania u Moniki zdarzają się co jakiś czas. To już moja druga wygrana z czego jestem bardzo szczęśliwa. Moją pierwszą zdobyczą był Energetyzujący multiaktywny koktajl z Bandi, który trafił na listę ulubieńców. Jak będzie z tym kremikiem.. zobaczymy. Chwilowo trafił do zapasów.


LANDEBA - ROSE SERUM EYE MASK
IMAGES - GOLDEN OSMANTHUS NOURISHING EYE MASK
Choć jestem fanką żelowych płatków pod oczy z Efektimy, to zdecydowanie brakuje mina naszym rynki tego typu płatków w wersji słoiczkowej gdzie w opakowaniu jest po 60 czy 80 sztuk. Za to rynek azjatycki jest w takie opakowania przepełniony. Na próbę zamówiłam dwa różne rodzaje. Różowe opakowanie (Landeba) to płatki hydrożelowe, a w złotym znajdują się płatki materiałowe. Jestem ciekawa czy zdetronizują moich ulubieńców. Jeśli tak, to będzie to odkrycie roku. Poza tym takie słoiczkowe wersje znacznie bardziej się opłacają.


SYLVECO - ODŻYWCZA POMADKA Z PEELINGIEM
Notorycznie przesuszona dolna wargami dała mi ostro popalić na przełomie listopada i grudnia. Jest to oczywiście moja wina, bo w jesienno-zimowym okresie piję za mało płynów przez co jestem odwodniona. Póki nie nawodnię organizmu, moje usta będę ratować peelingiem Sylveco. To bardzo wygodne, szybkie, proste i skuteczne rozwiązanie. Czego chcieć więcej.


CIEN - PŁATKI KOSMETYCZNE
Kupione po raz kolejny.. ale coś się zmieniło. Ta wersja jest wyjątkowo twarda i sztywna. Nie wiem o co chodzi ale bardzo źle używa mi sie tych płatków kosmetycznych. Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów.

KAUFLAND - PATYCZKI KOSMETYCZNE
Poza płatkami kosmetycznymi to druga podstawa każdej łazienki. Schodzą jak woda ale nigdy nie przywiązywałam uwagi do ich jakości. W zasadzie dla mnie wszystkie są podobne.


BANIA AGAFII - ORGANICZNA PASTA DO ZĘBÓW PROFILAKTYKA PRZECIWPRÓCHNICZA 
Szukałam pasty która nie będzie zawierać fluoru. W składzie ma dużo ekstraktów i olejków. Zapach lekko ziołowy, najbardziej czuć melisę. Już jestem pod koniec opakowania. Dajcie znać czy chcecie widzieć na blogu recenzje past do zębów.


YVES ROCHE - ŻEL DO KĄPIELI GRUSZKA Z CZEKOLADĄ
Miałam już ich nie kupować. Głównie dlatego, że w składzie mają Amonium Leuryt Sulfate. Na szczęście ten detergentów nie jest wysoko w składzie.  Żele Yves Rocher uwiodly mnie swoją konsystencja ala olejku. Prawie wcale się nie pienią i mają świetne zapachy.  Sama powiedz.. Gruszka z czekolada..aż świnka cieknie na samą myśl.


FRESH & NATURAL - CUKROWY PEELING DO CIAŁA MALINOWY
Rękawica Kessa była niekwestionowanym ulubieńcem poprzedniego roku.. ale moja miłość do peelingów nigdy nie stopniała. Prym zawsze wiodły u mnie peelingi cukrowe i taki właśnie jest ten. Jeszcze nie otwierany.. jeszcze czeka.. nie wiem na co.. ale czeka.


BODYBOOM - PEELING KAWOWY KOKOSOWY
Miałam na niego ochotę już w zeszłym roku, a może nawet dwa lata temu. No ale 60 zł za peeling?! Mimo to kupiłam w ramach nagrody za to, że przez cały rok tego typu produktów niemal wcale nie używałam za to katowałam rękawice Kessa.


NACOMI - PEELING KAWOWY TRUSKAWKA I KOKOS
Nie miałam pojęcia, że Nacomi ma w asortymencie peelingi podobne do tych z Bodyboom. Bardzo możliwe, że wówczas wstrzymałabym się z zakupem poprzednika. Ale stało się, choć za specjalnie nie żałuję.  Mam przy okazji pretekst do porównania dwóch peelingów w tej samej wersji zapachowej w różnych przedziałach cenowych. Jestem ciekawa, który okaże się lepszy.


YVES ROCHER - MLECZKO ODBUDOWUJĄCE DO SKÓRY BARDZO SUCHEJ
Naprawdę lubię to mleczko, choć skład mógłby być nieco lepszy. To mleczko plus rękawiczki bawełniane na noc, a rano dłonie jak nowe. Świetnie sprawdza się również na nogach, gdy długie spodnie, kozaki i maszynki do golenia dają ostro popalić.


LINDA - MYDŁO W PŁYNIE Z EKSTRAKTEM Z IMBIRU
Rodzice na okrągło kupują mi te mydła, a mąż w ekspresowym tempie je zużywa. Mają całkiem przyjemne zapachy, ale już widzę po dłoniach męża, że dość mocno przesuszają skórę. Hmm.. chyba pójdą w odstawkę na mniej wymagający wiosenno-letni okres.


LILLI BEATY - TARKA DO STÓP
Wyrzuciłam prawie wszystkie swoje tarki. Ta zainteresowała mnie swoim wyglądem.. jest dość nietypowa, a sam wygląd nie wskazuje na to, że jest to tarka. Od chwili zakupu używam na suche stopy i póki co zapowiada się fajna przyjaźń.. ale z ostateczną oceną jeszcze się wstrzymam. Tarka dostępna jest w Rossmannie za około 10 zł.


COLAB - SUCHY SZAMPON WERSJA PARIS
Znacie vlogerkę Models Recomends? To angielska modelka i vlogerka. Stworzyła własną linię suchych szamponów.  Wersja Paris robi największą furorę dlatego też jako pierwsza wpadła w moje ręce.. a znalazłam ją w Hebe za około 15 zł. Moim ulubieńcem w dziedzinie suchych szamponów jest Batiste w wersji dla brunetek. Nie da się ukryć, że przez COLab stoi trudne zadanie.


ROSSMANN - GUMKI SPRĘŻYNKI
Gdy kupię dwie, giną mi trzy. Ostatnio jednak znalazłam pięć sztuk więc harmonia gumkowa jest zachowana. Rossmanowskie gumki są bardziej sztywne i twardsze od klasycznych Invisibobble. Nie każdemu mogą odpowiadać, ale na moich grubych i śliskich włosach trzymają chaotycznego koka w miejscu. Jednak z pewnością wypróbuję inne warianty.


LOU PRE - CLASSIC PERFUM NR 130
Perfumy to zawsze ryzykowny prezent chyba, że bardzo dobrze znamy preferencje obdarowywanej osoby. W tym przypadku to raczej niewypał. Zapach kojarzy mi się ze starszymi paniami. Nie wiem jeszcze co z tym fantem zrobię, ale prawdopodobnie przekażę jakiejś starszej pani.


YVES ROCHER - KOSMETYCZNI
Nie da się ukryć, że Yves Rocher ma świetny marketing. Karty klienta, pieczątki, rabaty sezonowe, urodzinowe, -50%, dodatki.. to z pewnością przyciąga. Te dwie kosmetyczni dostałam w gratisie na podstawie smsa promocyjnego oraz zakupu żelu pod prysznic.


SAMSUNG GALAXY S 7
Dlaczego się tutaj pojawił? Bo to mój podstawowy przyrząd blogerski. Podstawą wyboru tego konkretnego modelu był aparat fotograficzny. W zasadzie nie interesowała mnie marka ani model dlatego w tej dziedzinie zaufałam mężowi który jest maniakiem wszelkich gadżetów jak i telefonów. Mąż powiedział, że ten model ma najlepszy aparat.. więc żona kupiła. Faktycznie aparat jest rewelacyjny ale już widzę że telefon ma o wiele więcej zalet i będę mogła go o wiele szerzej stosować w prowadzeniu bloga. Poza tym jest to mój świąteczno-urodzinowy prezent.


ALIEXPRESS - OBUDOWY DO TELEFONU
Oj będę szaleć. Początkowo na próbę zamówiłam z aliexpress dwa etui. Oba w złotym wykończeniu z czego jedna obudowa dosłownie lustrzana. Dobra jakość, niska cena i ogromy wybór. Jedyny minus to dość długi termin dostawy, ale jestem w stanie to przełknąć.

Komuś jeszcze przydałby się odwyk?

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger