stycznia 16, 2018

BENTLEY ORGANIC - ODŻYWIAJĄCY ŻEL POD PRYSZNIC Z CYNAMONEM, SŁODKĄ POMARAŃCZĄ I GOŹDZIKAMI


Markę Bentley Organic poznałam w pierwszej kolejności poprzez szampony. Wersja z pomarańczem najbardziej przypadła mi do gustu i chyba jest jedną z najbardziej chwalonych, za to szampon z granatem.. ehh.. mocno odbiegał od wersji pomarańczowej. Stacjonarnie w sklepue Auchan natknęłam się na fajną promocję żeli pod prysznic Bentley Organic. Wiedziała już czego mogę się spodziewać po szamponach i miałam dobre przeczucia co do żeli. Tym bardziej, że marka ma świetne naturalne składy oraz wysokiej jakość certyfikat ekologiczny Soil Association Organic. Wybrałam wersję z odżywczą oraz detoksykującą.. ale z ich użyciem czekałam do zimy, czyli grudnia. Cóż.. w grudniu zima była wyłącznie w sensie astronomicznym 😂
 

Od producenta:
Cynamon stymuluje krążenie, cytrusy działają dezynfekująco, goździki osłabiają ból, wanilia zapobiega starzeniu się skóry. Wyśmienity na zmęczona zimą skórę mieszaną. Wspomaga otwieranie porów i odżywianie epidermy. Żel jest bardzo gęsty, a przez to wydajny. Mimo że nie zawiera substancji SLS,  SELS, bardzo dobrze się pieni i pozostawia skórę oczyszczoną.

Cynamon, pomarańcza i goździki czy to nie brzmi jak grzane piwo? Hmm.. coś mi się ostatnio bardzo szybko włączają różnego typu chciejstwa. Nie.. nie jestem w ciąży.. choć to by akurat wiele tłumaczyło poza utratą wagi 😂 Ale jeśli ktoś na słowa: cynamon, pomarańcza, goździki nie pomyślał o grzanym piwie niech pierwszy rzuci kamyk.. gdzie takim dużym!.. mały kamyk!

Już się rozmarzyłam.. otwieram w domu butelkę (w sensie żelu, nie piwa).. i takie okrutne rozczarowanie. Zupełnie nie czuję ani pomarańczy, ani tym bardziej cynamonu z goździkami. To taki strasznie smutny zapach szarego mydła z delikatnymi nutami czegoś w tle. Może tak gdzieś schowane na dnie zapachu jest moje grzane piwo ale nawet moja wyobraźnia nie jest w stanie wydobyć go z tej głębi. Może chociaż w użytkowaniu będzie świetny?


Nie. Oj.. nie.. nie.. nie.. to nie tak miało być. Jeśli jesteś wielką fanką mydeł to powinnaś być zadowolona.. z tym, że ja mydła znam raczej z tej gorszej strony. Żel całkiem nieźle się pieni ale jest przy tym zaskakująco wydajny.. z czego akurat się nie cieszę. Już podczas kąpieli czuję jak żel pozostawia moją skórę trzeszczącą. Nie lubię tego efektu.. bo zawsze kończy się tym samym. Po takiej kąpieli moja skóra błaga o jakikolwiek balsam, a najlepiej po tłusty smar aby tylko jej ulżyło. O ile w okresie jesienno-zimowym zawsze sięgam po balsamy do ciała to w lecie robię to sporadycznie. W związku z czym wiem, że tego żelu nie mogłabym używać w lecie bo dostałabym szału. Niestety żel dla mojej skóry wydaje się również drażniący. Każda najmniejsza ranka czy otarcie daje o sobie znać i nie ma takiej możliwości abym używała go w tym samym dniu co sięgnęłam po maszynkę czy depilator. O zgrozo tylko nie to!

Przy jego używaniu dobrym pomysłem byłoby pozaklejanie wszelkich wrażliwych miejsc na ciele.. oczu, nosa.. i kilku innych. Pieczenie.. a nie sorry.. palenie piekielnym ogniem murowane. Jeśli nie chcę się zwijać w cierpieniu to zwyczajnie muszę uważać aby nie chlapnąć nim tam gdzie nie trzeba. Niestety to dość kłopotliwe i upierdliwe. 

Jest coś jeszcze co nie daje mi spokoju choć nie mam pewności czy to zasługa żelu. Na ogół nie mam problemów z poceniem się ani tym bardziej z przykrym zapachem, a już szczególnie zimą. Jednak przy tym żelu mam wrażenie, że bakterie które odpowiadają za przykry zapach spod pach jakby szybciej się namnażały. W efekcie paszki szoruję sobie czym innym, miejsca intymne czym innym i unikam wszelkiego kontaktu z twarzą, a jeśli mam dzień golenia to te strefy również czym innym. Zaczęło się to w końcu robić strasznie upierdliwe, a produkt jest niewiarygodnie wydajny. Bo przecież zawsze tak jest, że te fajne kosmetyki tak szybko się kończą, a te co nas męczą i wkurzają najchętniej dożyłyby naszej emerytury 😂


Skład (INCI): Aqua, Potassium Cocoate, Potassium Oleate, Lauryl Betaine, Glycerin, Sodium Chloride, Decyl Glucoside, Citrus Aurantium Dulcis (Orange Peel) Oil, Cinnamomum Cassia (Cinnamon) Leaf Oil,  Eugenia Caryophyllus (Clove bud) Oil,  Potassium Citrate, Citric Acid, Eugenol, Limonene.
  • Potassium Cocoate (Sól potasowa kwasów tłuszczowych pozyskiwana z orzecha kokosowego) - substancja myjąca pochodzenia naturalnego
  • Potassium Oleate - składnik pianotwórczy, gruntownie oczyszczający i odtłuszczający powierzchnie
  • Lauryl Betaine - łagodny składnik myjący, łagodzi działanie drażniące anionowych detergentów
  • Glicerin (Gligeryna) - substancja nawilżająca. Ma zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka, pełni role promotora, pomaga substancjom aktywnym przedostać się w głąb skóry.
  • Sodium Chloride (sól) - substancja polerująca, ścierająca, redukująca nieprzyjemny zapach. Może wysuszać skórę i włosy bądź działać drażniąco.
  • Decyl Glucoside - substancja myjąca, środek pianotwórczy. Jest wyjątkowo łagodny dla  skóry, Wzmacnia pianę w produktach myjących. Poprawia konsystencję.
  • Citrus Aurantium Dulcis (Orange Peel) Oil (olejek ze słodkiej pomarańczy) - działa antyseptycznie i łagodząco. doskonały antyutleniacz. Ma właściwości ściągające i zmniejszające pory.
  • Cinnamomum Cassia (Cinnamon) Leaf Oil (olejek cynamonowy) - ma działanie rozgrzewające, dezynfekujące, przeciwbólowe, antybakteryjne i przeciwgrzybicze.
  • Eugenia Caryophyllus (Clove bud) Oil (olej goździkowy) składnik antyseptyczny, bakteriobójczy, przeciwwirusowy i przeciwgrzybiczy. Działa silnie rozgrzewająco i przeciwbólowo.
  • Potassium Citrate - regulator pH
  • Citric Acid - konserwant
  • Eugenol - składnik kompozycji zapachowej imitujący zapach goździków
  • Limonene - składnik kompozycji zapachowej

Za nieprzyjemne doznania obarczam tutaj sól, która znajduje się w składzie żelu. Moja skóra toleruje ją ale w niewielkich ilościach i od czasu do czasu. Jednak jeśli mam wybór to zdecydowanie chętniej wybrałabym peeling na bazie soli, a nie żel do codziennego użytku aby robić sobie codziennie jakieś sado-maso. Natomiast jeśli chodzi o zapach to brak mi tu argumentów.. może lepiej już to przemilczę..

Aktualnie od kilku dni w użyciu mam wersję cytrusową żelu z Bentley Organic .. niestety wrażenia są identyczne. Brak mi chęci na ponownie pisanie tego samego i kolejną recenzję zwyczajnie pominę.. ehh.. byleby zużyć i zapomnieć.

Miałaś to szczęście nie być posiadaczką tego żelu?
A może mnie zaskoczysz pisząc, że go bardzo lubisz?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger