marca 22, 2018

PULPE DE VIE DELIKATNA PIANKA DO OCZYSZCZANIA TWARZY NA BAZIE POMIDORA I GREJPFRUTA


Moje pierwsze skojarzenie z produktem, który tworzy pianę to: sucha, swędząca skóra. W końcu skoro coś tworzy pianę to musi w składzie zawierać silne pianotwórcze detergenty na które skóra mojej twarzy momentalnie reaguje przesuszeniem.. a to już tylko chwila dzieli mnie od katastrofy. W momencie gdy z oczyszczania twarzy usunęłam wszelkie silne detergenty (w tym również uznawany za łagodny Cocamidoprpoyl Betaine) odczułam różnicę. Natomiast ciągłe oczyszczanie skóry olejami, balsamami.. zrobiło się nudne. Człowiek to jednak jest upośledzony.. jak się do czegoś od lat przyzwyczaja to potem choćby wiedział, że jest to złe to i tak będzie ciągnąć (pisząc to zajadam się słodyczami na które moja twarz w najbliższych dniach zareaguje 😂 no dobra już chowam i nie jem.. kłamałam zjadłam do końca 😂). W związku z czym ciągnie mnie do piany.. do typowych żelów oczyszczających i do pianek. Z wielkim zapałem poszukuję tych produktów których składy oparte są na najłagodniejszych detergentach i jest to naprawdę bardzo żmudna robota 😥


W styczniu nadarzyła się wspaniała okazja dzięki uprzejmości pani Iwony ze sklepu marsylskie.pl, na poznanie zupełnie nieznanej mi wcześniej marki Pulpe De Vie. Pulpe De Vie to barwna i radosna marka, której podstawowymi składnikami są wyciągi, hydrolaty i oleje ze świeżych owoców. Pule De Vie pochodzi z pięknej Prowansji i każdy z produktów opatrzony jest w certyfikat ECO CERT, COSMEBIO oraz dobrze już znanego króliczka, czyli certyfikat CrueltyFree co oznacza, że do stworzenia produktów nie użyto substancji odzwierzęcych i nie testowano ich na zwierzętach.

Jednym z produktów, który wybrałam do testów i najszybciej poszedł w ruch, była pianka oczyszczająca do twarzy.

Od producenta:
Pianka myjąca do twarzy Pulpe de Vie na bazie świeżych owoców bio, która dokładnie oczyszcza, myje i usuwa makijaż twarzy. Wzbogacona koktajlem owocowym - wyciągi z grejpfruta i z pomidorów od lokalnych francuskich producentów. Przeznaczona do każdego typu skóry, również tych wrażliwych, gdyż nie zawiera olejków eterycznych.
Pianka o zapachu różowego grejpfruta. Zawiera tonizujące i oczyszczające hydrolaty: grejpfrutowy, pomidorowy i z melisy oraz dwa łagodne naturalne składniki myjące.


Podstawą wyboru pianki był skład, który znalazłam na stronie sklepu. To, że sklepy umieszczają na stronach składy produktów to dla mnie ogromny plus, bo stanowi to dla mnie podstawę zakupu.

Skład (INCI): Aqua (Water), Melissa Officinalis Flower/Leaf/Stem Water, Glicerin, Decyl Glucoside, Sodium Chloride, Sodium Cocoyl Glutamate, Citrus Paradis (Grapefruit) Friut Water, Solanum Lycopersicum (Tomato) Fruit Water, Benzyl Alcohol, Levulinic Acid, Coco Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Levulinate, Parfum (Fragrance), Citric Acid,Dehydroacetic Acid, Camelia Sativa Seed Oil, Limonene.

  • Woda - Aqua (Water),
  • Hydrolat z melisy (Melissa Officinalis Flower/Leaf/Stem Water) - działa przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo, idealnie sprawdza się przy leczeniu zakażenia opryszczkowego, wyprysków i ran, działa regulująco na cerę tłustą i zanieczyszczoną jak i alergiczną
  • Glycerin - gliceryna w naturalny sposób osłania skórę. Ma właściwości łagodzące, nawilżające, a także wygładza i poprawia elastyczność skóry
  • Decyl Glucoside - substancja pochodzenia naturalnego, łagodny środek myjący
  • Sodium Chloride - sól kuchenna, substancja zagęszczająca
  • Sodium Cocoyl Glutamate - łagodna substancja myjąca naturalnego pochodzenia
  • Woda z grejpfruta (Citrus Paradis (Grapefruit) Friut Water) - działa oczyszczająco, łagodzi, zwalcza wolne rodniki
  • Woda z pomidora (Solanum Lycopersicum (Tomato) Fruit Water) - zmiękcza, łagodzi, regeneruje i oczyszcza. Posiada właściwości ochronne, przeciwstarzeniowe i antyoksydacyjne
  • Benzyl Alcohol - konserwant i składnik kompozycji zapachowej
  • Levulinic Acid - łagodny konserwant, chroni skórę
  • Coco-Glucoside - substancja myjąca pochodzenia roślinnego. Bardzo łagodna dla skóry
  • Glyceryl Oleate - emulgator, wpływa na konsystencję kosmetyku. Dobrze nawilża, i utrzymuje wilgoć skóry
  • Sodium Levulinate - stabilizator pH i naturalny konserwant. Wykazuje wysoką skuteczność mikrobiologiczną i zmniejsza ryzyko rozwoju infekcji o podłożu bakteryjnym
  • Parfum (Fragrance) - kompozycja zapachowa
  • Citric Acid - regulator pH
  • Dehydroacetic Acid - łagodny konserwant. Zapobiega zepsuciu kosmetyku, chroni przed mikroorganizmami
  • Olej z lnianki siewnej (Camelina Sativa Seed Oil) - ma wysoką zawartość Niezbędnych Nienasyconych Kwasów Tłuszczowych (dochodzącą do 90%). Posiada właściwości odżywcze i pomaga przy schorzeniach skórnych takich jak egzema i łuszczyca. Ponadto koi i regeneruje skórę wrażliwą, działa przeciwzmarszczkowo
  • Limonene - składnik kompozycji zapachowej

Skład w zasadzie jest bardzo prosty. Opiera się na łagodnych dla skóry detergentach, wodzie, wodzie z grejpfruta oraz pomidora oraz hydrolacie z melisy. W przypadku produktów na bazie wody koniecznością jest stosowanie konserwantów i regulatorów pH jeśli produkt ma nam służyć przez jakiś czas. Tu zastosowano bardzo łagodne składniki co doceniam. Żałuję jedynie, że olej z lnianki siewnej znalazł się na końcu składu.


Zastosowanie wyłącznie łagodnych detergentów to w piankach i żelach do mycia twarzy prawdziwa rzadkość.. ale jak widać można. Wbrew pozorom nie trzeba katować skóry niczym mocnym aby ją porządnie oczyścić i ta pianka to potwierdza. Najczęściej staram się mieć pod ręką minimum dwa różne produkty do oczyszczania skóry. Jest to zazwyczaj olejek lub balsam oraz żel lub pianka. Pianka Pulpe De Vie jakimś cudem niemal wyparła drugi produkt w moim codziennym oczyszczaniu twarzy. Zdałam sobie sprawę, że używam jej zarówno wieczorem jak i rano, a z obecnym olejkiem jakoś mi nie po drodze.. czyżby bubel? A może pianka jest po prostu lepsza?

Pianki i żele zazwyczaj używam jako ostatni etap oczyszczania wieczornego w celu pozbycia się tłustego filmu po olejkach oraz przy porannej pielęgnacji. Początkowo tak to wyglądało. Rano jedna pompka pianki oraz jedna wieczorem jako ostatni krok oczyszczania. Później w dni kiedy byłam zbyt leniwa aby bawić się w makijaż pianka stała się podstawą wieczornego oczyszczania. W końcu kilka razy posłużyła mi do zmycia makijażu! Używałam jej wówczas trzykrotnie.. dla własnego spokoju i braku koszmarów w nocy.. ale nie mogę jej nic złego zarzucić. 

Pianka bardzo fajnie oczyszcza skórę zarówno z tłustych olejków jak i z makijażu (niewodoodpornego). Dużo bardziej odpowiada mi jej stosowanie w połączeniu z gąbką Koncjac, chociaż to wyłącznie moje osobiste uwielbienie do tego gadżetu. Przez pewien czas moja gąbka gdzieś w odmętach szafki zawieruszyła się i używałam pianki bez tego cuda.. i również spisywała się dobrze. Oczyszcza skórę nie wysuszając jej przy tym. Nawet rozdrażnione miejsca nie piekły w kontakcie z pianką w związku z czym pokusiłam się na zagrażający życiu i zdrowiu eksperyment! Z pianką na twarzy.. powiekach i rzęsach.. otworzyłam oczy! 😱 Takie poświęcenie! Jak widać piszę.. co znaczy, że widzę. Interwencja pogotowia ratunkowego nie była potrzebna chociaż mąż był w pogotowiu. Obyło się również bez wizyty u okulisty. A wrażenia? Nic, a nic nie piekło. Test wrażliwości zaliczony na piątkę!


Pianka ma bardzo delikatną konsystencję. Nie jest szczególnie zbita i treściwa.. to po prostu lekka pianka, która zaaplikowana na dłoń pomalutku będzie się z niej zsuwać. Gęstszą konsystencję z łatwością byłoby można uzyskać poprzez mocniejsze detergenty lub większe ich stężenie ale.. czy to rzeczywiście takie konieczne skoro działa właśnie w takiej formie? 

W pamięci mocno zapadł mi pomidor jako jeden ze składników pianki. Oczekiwałam poniekąd, że będę go tam czuć w jakiejś formie. Kolor pianki.. biały.. pomidorowego zabarwienia brak. Zapach pianki to raczej grejpfrut.. pomidora brak. To mnie troszkę rozczarowało.. po prostu napaliłam się na pomidora w jakiejkolwiek formie. Chociaż.. 😕 czy zapach przecieru pomidorowego albo soku w kosmetyku zachwyciłby mnie? Może to lepiej, że ów pomidor nie gra tu w żadnej formie pierwszych skrzypiec 😅

Pianka ma zapach grejpfruta w połączeniu z melisą. Nie jest to zapach, który mnie specjalnie urzeka.. jest w porządku.. lekki i odświeżający, chociaż bez polotu. Nie jest specjalnie intensywny dzięki czemu całość mogę zaliczyć do zalet. 

Wszystko dział tu bez zarzutu, a z perspektywy czasu jestem w stanie stwierdzić, że pianka jest wyjątkowo wydajna.. a tego się nie spodziewałam. Dawałam jej maksymalnie miesiąc przy codziennym użytkowaniu, a tu mija już drugi i dopiero zaczyna dobijać dna.


Zdaję sobie sprawę, że piankę mocno zachwalam ale.. żeby nie było. Pianka nie ma właściwości leczniczych, nawilżających, cudotwórczych, nie wyprowadzi psa, nie zrobi prania, nie umyje okien, nie upiecze ciasta. To wciąż tylko pianka do oczyszczania, która robi co powinna bez wysuszania skory, bez podrażnień, bez pieczenia w miejscach podrażnionych, bez wypalania oczu i przytykania nozdrzy.. a nawet takich produktów na rynku kosmetycznym jest naprawdę niewiele. Po jej użyciu konieczne jest użycie produktów nawilżających, bo w składzie są detergenty. Chociaż są one łagodne i po myciu skóra nie jest nieprzyjemnie ściągnięta.. to żadnego nawilżenia nie zapewnia. 

Z perspektywy produktów do oczyszczania jakie używałam na przestrzeni lat, piankę Pulpe De Vie zdecydowanie mogę zaliczyć do jednaj z najlepszych. Jest skuteczna, a przy okazji delikatna i łagodna dla mojej skóry. Czego chcieć więcej?

Piankę dostaniesz w sklepie Marsylskie

Lubisz mocne oczyszczenie skóry tak, że skóra skrzypi?
Czy jednak jesteś jedną z tych co stawia na delikatne ale skuteczne oczyszczenie skóry?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger