Czarny jak noc peeling na bazie czarnego sezamu z waniliową nutą zapachową. Jeszcze raz.. czarny, peeling, czarny sezam, wanilia. Każdy aspekt tego produktu brzmi kusząco. Produkt trafił do mnie dzięki wygranej licytacji na spotkaniu blogerskim zorganizowanym w Lublinie. Do tego manufaktura, z którą wcześniej przyjemności nie miałam. Zawsze niezwykle cieszy mnie możliwość poznawania produktów robionych z pasji przez niewielkie manufaktury. W końcu nie liczy się ilość, a jakość. Takie produkty mają dla mnie duszę.. a ta jest wyjątkowo czarna 😈
Od producenta:
Scrub odżywczy łączy w sobie funkcję złuszczania, natłuszczania, masażu, regeneracji, oczyszczania i aromaterapii. Zawarty cukier złuszcza naskórek nie tylko na poziomie mechanicznym ale też chemicznym, bowiem zawiera kwas glikolowy rozpuszczający martwe komórki i oczyszczający skórę. Dodatek czarnego sezamu, witaminy E, oliwy z oliwek, masła shea i oleju kokosowego przywraca skórze gładkość, blask i jędrność. Orzeźwiający zapach wanilii pobudza ciało i zmysły. Po zastosowaniu peelingu zmniejsza się uczucie napięcia, suchości i szorstkości skóry. Staje się ona elastyczna i natłuszczona
Sposób użycia: niewielką ilość peelingu nanieść na zwilżoną skórę, a następnie masować ciało lekkimi, okrężnymi ruchami przez około 2-3 minuty. Po zabiegu wystarczy spłukać ciało wodą. Stosować 1-3 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb. Rozwarstwienie produktu jest naturalnym procesem i nie stanowi wady produktu.
To co mnie już na początku poirytowało to fakt, że ciągle coś z tego
opakowania wypływa. Nie wiem jakim cudem! Gdy peeling przywiozłam do
domu jego opakowanie było całe obtłuszczone.. ale ok.. przy podróży mogło coś wyciec. Pięknie umyłam, wytarłam do sucha i odstawiłam aż przyjdzie
jego kolej. Jednak szybko zorientowałam się, że termin jego przydatności to kwiecień 2018. Zużyłam stosowane wówczas peelingi i jeszcze pod koniec marca zdążyłam się do niego dobrać. Niby 300 g peelingu to sporo ale przy tak luźnej konsystencji byłam przekonana, że zużyję go przed upływem terminu przydatności. Niestety nie.. ale po kolei.
Za każdym razem, gdy sięgałam po peeling jego opakowanie było lekko oblepione. Po użyciu odstawiałam peeling ale wcześniej dokładnie myłam opakowanie i wycierałam do sucha.. za tydzień pod opakowaniem tłuste kółeczko. Przysięgam, że tego nie ogarniam! Ten peeling żyje własnym życiem.
Aleee nie bądźmy już takie drobiazgowe.. liczy się wnętrze.. a ono jest czarne jak smoła 😍 Czarne wieko, czarne etykiety i czarne wnętrze!
Zapach
wanilii jest intensywny, słodki ale bardzo naturalny. Łączy się z
zapachem słodkiego sezamu i być może w innym produkcie zapach ten tak
bardzo by mi się nie podobał ale w peelingu jak najbardziej. Ilość
dobroczynnych olejków jest tu ogromna.. wypływają na wierzch, co absolutnie się świadczy o wadzie produktu. Tak ma być! Przed każdą aplikacją
należy wymieszać zawartość aby na sam koniec nie zostały
wyłącznie same olejki. Trudno byłoby nimi złuszczać skórę 😅 To nie jest peeling, który już przy nabieraniu jest twardy, niby jest gęsty ale przy okazji plastyczny. Z łatwością można go wymieszać nie ścierając sobie
lakieru z paznokci. Bazę stanowi cukier, który w kontakcie z olejkami nabrał czarno-szarego kolorytu. Bez problemu można dostrzec również czarny sezam, którego jest całkiem sporo.. a nie kilka kłapci rzuconych, bo już wpisało się w skład więc niech będzie. Całość wygląda jak masa makowa.. i lepiej się nie pomylić.. mam wątpliwości czy będzie tak samo smakować 😂
Przy tak dużej ilości olejków peeling można aplikować na suchą skórę.
Zawartość olejków pozwala na rozprowadzenie produktu ale szybko traci on swój poślizg i staje się tępy. Wówczas wystarczy delikatnie namoczyć dłoń i dalej
wykonywać peeling. Z czasem drobinki cukru się rozpieszczają ale to w
pełni mi wystarczy aby złuszczyć skórę, chociaż czarny sezam również spełnia tu funkcję złuszczającą i bez problemu proces ten można przedłużyć.
Na
skórze drobinki sezamu przypominają mi kleszcze.. na moje nieszczęście czas użytkowania peelingu przypadał na sezon
kiedy kleszczy wszędzie było pełno. Międzyczasie często przebywam w dzikich
obszarach.. łąkach, lasach i nabawiłam się mani, że ciągle coś po mnie
łazi 😂 wchodzę do domu, zamykam drzwi i się rozbieram. W takie dni nie sięgam
po peeling, bo każde ziarnko sezamu to kleszcz 😂😂 chyba psychika mi
siada 😂😂😂
Producent zaleca stosowanie peelingu na
wilgotną skórę i w ten sposób zdecydowanie łatwiej się go używa. Od razu
łapie poślizg ale jest wówczas
delikatniejszy. Drobinki cukru w połączeniu z większą ilością wody dużo
szybciej ulegają rozpuszczeniu.. więc sposób aplikacji zależy wyłącznie
od mojego widzi
mi się.
Zawarte w peelingu olejki pozostawiają na
skórze szarawy kolor. Zdecydowanie czuć je na skórze tuż przy aplikacji
ale jeszcze bardziej gdy cukier się rozpuści. Cały proces złuszczania
jest dość przyjemny.. ale nie bez wad. Olejowa warstwa praktycznie
czepia się skóry i obkleja każdy mikrowłosek. Próba zmniejszenia czy
roztarcia tej warstwy przy użyciu wody nic nie daje. Na skórze pozostaje
bardzo tłusty nalot.. a raczej gruba tłusta warstwa w
szarym kolorze. W efekcie wyglądam jakbym się 10 lat nie myła (ostatnie
zdjęcie po spłukaniu peelingu wodą).
Skład (INCI): Sugar, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Sodium Olivate,
Black Sesame Seed (Sesamum Indicum Seed Powder), Olea Europaea (Extra
Virgin) Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Vanilla Planifolia Oil,
Tocopheryl Acetate, Potassium Sorbate.
- Sugar (cukier) - składnik stosowany w produkcji peelingów mechanicznych, jako naturalna substancja ścierająca wierzchnie warstwy naskórka w celu wygładzenia i stymulacji skóry. Ma także właściwości nawilżające, wiążące wilgoć w naskórku, łagodzące i kojące. W stanie ciekłym dodawany jest do różnego rodzaju kosmetyków, balsamów, zeli, kremów, mleczek itp.
- Cocos Nucifera (Coconut) Oil (olej kokosowy) - tworzy na powierzchni skóry silnie natłuszczającą, nabłyszczającą, zmiękczającą i odżywczą powłokę, która chroni skórę i włosy. Przynosi ulgę ściągniętej i wysuszonej skórze. Nadaje połysk i zmiękcza włosy. Ma również właściwości przeciwpróchnicze i wybielające zęby. Silnie komedogenny, nie zalecany do skóry tłustej, trądzikowej, skłonnej do wyprysków i stanów zapalnych. (Komedogenność: skala 5 na 5. Alergia: skala 1 na 5)
- Sodium Olivate (oliwian sodu) - składnik pianotwórczy i gruntownie oczyszczający skórę oraz włosy. Stosowany w kosmetykach do mycia, a także żelach pod prysznic, szamponach, płynach do kąpieli, oczyszczających emulsjach. Ma także właściwości emulgujące, tworzy konsystencję i pelni funckę spoiwa regulującego lepkość. Substancja drażniąca dla oczu (Alergia: skala 1 na 5)
- Black Sesame Seed (Sesamum Indicum Seed Powder) (ziarna czarnego sezamu) - naturalny składnik wykorzystywany w produkcji peelingów mechanicznych, jako substancja ścierająca wierzchnie warstwy naskórka w celu wygładzenie, poprawy ukrwienia i kolorytu skory. Dodatkowo ma działanie odżywcze. Całe nasiona mogą być wykorzystywane w celach ozdobnych
- Olea Europaea Fruit Oil (oliwa z oliwek) - posiada działanie odżywcze, nawilżające oraz regenerujące skórę. Opóźnia objawy starzenia oraz wygładza skórę. Witaminy w niej zawarte przenikają w głąb skóry. Witamina F zawarta w oliwie chroni skórę przed nadmierną utratą wilgoci. Wzmacnia naturalną odporność skóry. Łagodzi objawy trądziku, wspomaga leczenie ran, atopowego zapalenia skóry, łagodzi objawy łuszczycy i łupieżu. Zapobiega niedrożności mieszków włosowych
- Butyrospermum Parkii (Shea) Butter (masło Shea) - zwane masłem życia, intensywnie odżywia i regeneruje skórę, pozostawiając na niej ochronny płaszcz lipidowy. Pomaga zachować wilgoć i zmniejszyć utratę wody, zapobiegając przesuszeniu i łuszczeniu się skóry, a tym samym poprawia jej elastyczność. Pomaga redukować zmarszczki wywołane m.in. przesuszeniem naskórka
- Vanilla Planifolia (Vanillia) Oil (Olejek waniliowy) - składnik zapachowy
- Tocopheryl Acetate (octan tokoferylu, witamina E) - ma właściwości konserwujące, przedłuża świeżość kosmetyków,zapobiega utracie koloru i zmianie zapachu. Opóźnia poroces utleniania substancji. Na skórę działa przeciwzmarszczkowo, silnie antyoksydacyjnie, odżywczo, wzmacniająco i ochronnie.Sklasyfikowany jako potencjalny alergen. Może pochodzić z genetycznie modyfikowanych upraw GMO. (Komedogenność: skala 1 na 5. Alergia: skala 2 na 5)
- Potassium Sorbate (sorbinian potasu) - łagodny konserwant, chroni kosmetyk przed pleśnią, hamuje rozwój drożdży i pleśni, wykazuje aktywność w produktach o pH 3-6, w pH >7 jego aktywność drastycznie maleje. Hamuje rozwój większości bakterii, oprócz bakterii kwasu mlekowego (Komedogenność: skala 1 na 5. Alergia: skala 2 na 5)
Moje pierwsze spotkanie z peelingiem było wyjątkowo nie udane. Użyłam
peelingu, opłukałam skórę, osuszyłam ręcznikiem, a na skórze wielkie
szare tłuste placki. Nie idzie zetrzeć tych placków wacikiem.. lepią
się, a cała skóra na ciele sprawia wrażenie szarawej. Musiałam wykąpać
się ponownie. Szczęście, że pod wpływem żelu (lub) mydła cała
powłoczka oraz tłuste placki schodzą. Może nie jest to jedno lekkie
pociągnięcie i wszystko znika.. trzeba się raczej przyjrzeć i dokładnie
zmyć ale szczególnych problemów nie robi.. chociaż sam fakt jakiś
problem stanowi. Z całą pewnością nie jest to produkt, po którym można
sięgnąć po maszynkę do golenia.. zapach się na pierwszych 3 cm.
Więc jak się z nim dogadałam? Myję
skórę, nakładam peeling, szoruję, a na koniec myję się ponownie aby zmyć
peeling. Tak.. to trochę bardziej niż nielogiczne i nieco kłopotliwe.
Zdecydowanie muszę mieć chęć i więcej czasu aby w coś takiego się bawić,
dlatego peeling zużyłam w ciągu 3 miesięcy zamiast jednego. Dostrzegam
jednak jego plusy. Skóra po nim jest niezwykle przyjemna, wygładzona,
odżywiona i nawilżona. Zazwyczaj taki stopień wygładzenia skóry odczuwam
przy mocnych peelingach na bazie kawy. Skóra wówczas jest
zaczerwieniona ale uczucie gładkości genialne.. lubię ten efekt. W
przypadku peelingu z Manufaktury Dobrych Kosmetyków uzyskuję taki sam
efekt ale bez rozdrażnienia skóry.
Niestety przez większą część opakowania peeling zwyczajnie mnie irytował, nie mogłam znieść tej warstwy która sprawiała, że czułam się bardziej brudna i oblepiona niż zanim weszłam pod prysznic. Dopiero z czasem zaczęłam dostrzegać jego zalety chociaż z tą "szpachlą" nigdy się nie polubiłam. Zdecydowanie apelowałabym o zmianę formuły peelingu aby ten mankament wyeliminować, bo efekt końcowy zdecydowanie jest bardzo przyjemny.
Jakie peelingu najbardziej lubisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz