Oskia Renaissance Cleansing Gel to produkt legenda. Jeżeli już szukałyście na jego temat informacji to wiecie, że produkt ten ma tylko jedną wadę.. jest nią cena. Jadnak czy faktycznie piedestał na który został wzniesiony jest mu słusznie przyznany? W końcu jakby nie patrzeć jest to tylko żel do oczyszczania z bardzo wysoką ceną. Podejdźmy do tego produktu racjonalnie.
Od producenta:
Renaissance Cleansing Gel z witaminami A, C i E, olej z ogórecznika, enzymy dyni, rumianek i róża.
To nowa generacja oczyszczającego żelu-olejku, który wtapia się w skórę aby szybko i dokładnie usunąć zanieczyszczenia i makijaż, a przy tym odżywić i zrównoważyć. Skóra jest czysta, promienna, miękka i gładka. Produkt cudownie bogaty w witaminy i enzymy.
To nowa generacja oczyszczającego żelu-olejku, który wtapia się w skórę aby szybko i dokładnie usunąć zanieczyszczenia i makijaż, a przy tym odżywić i zrównoważyć. Skóra jest czysta, promienna, miękka i gładka. Produkt cudownie bogaty w witaminy i enzymy.
Jest idealny dla skóry suchej, matowej, z problemami z pigmentacją, bliznami po trądziku, a także dla skóry mieszanej, ze skazami oraz tłustej skóry (przy skórze tłustej użyj szmatki muślinowej).
Wzbogacony o high-tech mieszankę witamin i składników odżywczych, skupia się na poprawie ogólnej kondycji skóry oraz zapewnia natychmiastowe korzyści z pielęgnacji skóry. Enzymy dyni głęboko oczyszczają pory i skutecznie usuwają martwe komórki, a przy tym równoważą cerę. Witaminy A,C i E działają synergistycznie w celu poprawy wyglądu zniszczonej słońcem skóry suchej i dojrzałej, a przy tym wzmacniają i chronią skórę przed wolnymi rodnikami i zanieczyszczeniami środowiska. Olej z ogórecznika jest potężnym źródłem witamin z grupy B. Omega 6 i magnez skutecznie przyczyniają się do poprawy elastyczności i jędrności, a przy tym wzmacniają barierę lipidową w celu zmiękczenia i odżywienia skóry.
Renaissance Cleansing Gel odsłania piękną zdrową cerę i pozostawia ją odświeżoną, miękką i delikatną, ze świetlistym blaskiem.
Opakowanie jest bardzo ładne i świetnie prezentuje się na łazienkowej półce. Mimo użytkowania nic się nie ściera ani nie rysuje. Pompce typu airless nie mam nic do zarzucenia. Nie zacina się, dozuje odpowiednią ilość produktu i to co istotne pozostałość produktu znajdująca się przy wylocie nie zasycha.
W opakowaniu znajduje się 100 ml produktu. To dość niewiele jak na produkt do oczyszczania, jednak jest niewiarygodnie wydajny.. ale to przede wszystkim zależy od osoby stosującej produkt. Sam produkt ma lekko pomarańczowe zabarwienie, po rozsmarowaniu z żelu przechodzi w dość treściwy olejek, a po połączeniu z wodą w delikatną białą emulsję. Jest bardzo delikatny i łagodny dla skóry.
Skład (INCI): Caprylic / Capric Triglyceride, Glycerin, Aqua, Cetearyl Olivate, Sucrose Laurate, Benzyl Alcohol, Sorbitan Olivate, Sucrose Palmitate, Parfum (Natural), Geraniol, Dimethyl Sulfone, Citronellol, Dehydroacetic Acid, Lactobacillus / Cucurbita Pepo Fruit Ferment Extract, Borago Officinalis Seed Oil, Sucrose Stearate, Linalool, Retinyl Palmitate, CI 77491, Jojoba Esters, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate.
Jak stosuję.
Rano: jedną pompkę żelu dozuję na dłonie i kolistymi ruchami wykonuje masaż twarzy. Po około 2 minutach całość zmywam za pomocą samej wody lub przy użyciu ściereczki.
Wieczorem: ewentualny makijaż zmywam płynem micelarnym, a następnie wyciskam jedną pompkę żelu na dłonie. Kolistymi ruchami nakładam produkt na suchą skórę i masuję przez około minutę. Po tym czasie do twarzy przykładam ściereczkę namoczoną w ciepłej wodzie. Gdy ściereczka ostygnie ponownie zamaczam w ciepłej wodzie i przykładam do twarzy. Następnie delikatnie usuwam produkt z twarzy przy pomocy ściereczki. Całość procesu powtarzam.
Zdecydowanie lubię produkty do pielęgnacji, które nie wytwarzają piany. Już sam fakt stawia tego typu produkty 10 stopni wyżej od produktów pieniących nawet jeśli mają ekologiczne certyfikaty. Zatem? Tak, bardzo polubiłam ten produkt. Pięknie pachnie różami. To dzięki temu żelowi na nowo pokochałam aromat róż w kosmetykach. Niezwykle przyjemnie się go używa. Jego zmieniająca się konsystencja jest genialna: najpierw żel, później olejek, a na koniec lekka emulsja. Tego typu produkty określane są mianem melting gel. Gdy na koniec zmywam kosmetyk wodą za pomocą dłoni na mojej skórze pozostaje lekki film. Początkowo mocno się go obawiałam i aby się go pozbyć zmywałam produkt za pomocą ściereczki. Jednak nie było powodów do obaw. Ów film daje moje skórze nawilżenie. Produkt ładnie oczyszcza skórę, jednak przy mocniejszym makijażu sięgam po masełko Clinique Take The Day Off. Nie dlatego, że żel Oskia by sobie nie poradził, ale dlatego, że do usunięcia makijażu i filtrów, proces oczyszczania powtarzam co najmniej 3 razy.
Jak wszystkie produkty niepieniące się nie ściąga skóry ani jej nie wysusza. Skóra po nim jest zmiękczona i ukojona. Od jakiegoś czasu produkt używam głównie rano, ale czasem zdarza mi się użyć wieczorem. Powodem jest to, że butelka robi się coraz lżejsza, a mi z pewnością będzie brakować żelu gdy się skończy. Mimo niewielkiej pojemności jest zaskakująco wydajny. Żel bardzo dobrze służy mojej cerze, jednak aby w pełni go docenić należy sięgać po niego systematycznie. Mimo wszystko nie należy oczekiwać, że z dnia na dzień drastycznie poprawi stan cery. Nie usunie mocnych przebarwień, nie cofnie zmarszczek, nie wyleczy trądziku.. ale z pewnością będzie miał w tym swój niewielki udział.
Zdecydowanie lubię produkty do pielęgnacji, które nie wytwarzają piany. Już sam fakt stawia tego typu produkty 10 stopni wyżej od produktów pieniących nawet jeśli mają ekologiczne certyfikaty. Zatem? Tak, bardzo polubiłam ten produkt. Pięknie pachnie różami. To dzięki temu żelowi na nowo pokochałam aromat róż w kosmetykach. Niezwykle przyjemnie się go używa. Jego zmieniająca się konsystencja jest genialna: najpierw żel, później olejek, a na koniec lekka emulsja. Tego typu produkty określane są mianem melting gel. Gdy na koniec zmywam kosmetyk wodą za pomocą dłoni na mojej skórze pozostaje lekki film. Początkowo mocno się go obawiałam i aby się go pozbyć zmywałam produkt za pomocą ściereczki. Jednak nie było powodów do obaw. Ów film daje moje skórze nawilżenie. Produkt ładnie oczyszcza skórę, jednak przy mocniejszym makijażu sięgam po masełko Clinique Take The Day Off. Nie dlatego, że żel Oskia by sobie nie poradził, ale dlatego, że do usunięcia makijażu i filtrów, proces oczyszczania powtarzam co najmniej 3 razy.
Jak wszystkie produkty niepieniące się nie ściąga skóry ani jej nie wysusza. Skóra po nim jest zmiękczona i ukojona. Od jakiegoś czasu produkt używam głównie rano, ale czasem zdarza mi się użyć wieczorem. Powodem jest to, że butelka robi się coraz lżejsza, a mi z pewnością będzie brakować żelu gdy się skończy. Mimo niewielkiej pojemności jest zaskakująco wydajny. Żel bardzo dobrze służy mojej cerze, jednak aby w pełni go docenić należy sięgać po niego systematycznie. Mimo wszystko nie należy oczekiwać, że z dnia na dzień drastycznie poprawi stan cery. Nie usunie mocnych przebarwień, nie cofnie zmarszczek, nie wyleczy trądziku.. ale z pewnością będzie miał w tym swój niewielki udział.
Podsumowując.
Jeżeli możesz sobie pozwolić na wydanie około 170 - 180 zł na ten produkt to serdecznie polecam. Z pewnością jest to produkt, który zasłużył sobie na tak pozytywną opinię. Każdy kto miał okazję go używać był nim zachwycony i całkowicie to rozumiem. Na korzyść Renaissance Cleansing Gel przemawia to, że nie tylko oczyszcza skórę ale także ją pielęgnuje. Jest to naprawdę świetnej jakości produkt.
Jednak gdy musisz specjalnie odkładać taką kwotę to zdecydowanie polecam zainwestować w coś innego. W moim mniemaniu produkty do oczyszczania czy demakijażu nie powinny stanowić tak dużej część naszego budżetu kosmetyczno-pielęgnacyjnego. Według mnie to miejsce należy się silnie skoncentrowanym produktom z określonym działaniem. Oczywiście produkty do oczyszczania powinny być przede wszystkim skuteczne. Dalsze kroki pielęgnacji nie mają większego sensu gdy nasze produkty nie robią tego dokładnie lub gdy nie przykładamy do tego wystarczającej uwagi.
Zatem jeżeli masz takie możliwości to spróbuj, będziesz zadowolona, a jeżeli poczułaś lekkie ukucie w sercu (portfelu) na myśl o wydaniu takiej kwoty to zdecydowanie odpuść.
Osobiście jeszcze nie wiem czy do niego powrócę. Jeżeli znajdę w bardzo dobrej cenie, to tak. Jeżeli bardzo za nim zatęsknię.. raczej nie, ale nie wykluczam. Czy kupię nowy, gdy to opakowanie się skończy? Nie. Głównie z chęci testowania nowych produktów, a tych niepieniących, łagodnych, skutecznych i pielęgnujących na naszym rynku jest coraz więcej. Zatem tak Oskia.. konkurencja nie śpi.
Słyszałyście o tym produkcie?
Jakie jest Wasze podejście do produktów oczyszczających? Które miejsce zajmują pod kątem finansowym w Waszej pielęgnacji?
Hmm, mogłabym zainwestować tyle w produkt do oczyszczania ale ostatnio moja skóra źle reaguje na oleje(a kiedyś je wręcz "pila") więc póki nie ogarnę co jest tego przyczyną nie będę ryzykować.
OdpowiedzUsuńOstatnio wybieram produkty do oczyszczania ze średniej półki cenowej(Uriage, Lush) dbam o to, żeby nie miały silnego działania.
Aż mnie przestraszyłaś. Ja wręcz uwielbiam stosować olejki przy oczyszczaniu. Mam nadzieję, że moja skóra się z czasem nie zbuntuje.
UsuńProdukty Lush bardzo mnie ciekawią..szkoda, że z ich dostępnością jest tak ciężko w Polsce ;-(
Nie znam tego produktu, ale ja nie mogę sobie pozwolić na taki zakup :)
OdpowiedzUsuńrozumiem ;-)
UsuńFajne połączenie żelu i olejku,a le firma dla mnie kompletnie nieznana ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że poszerzam horyzonty ;-) Z pewnością będę szukać tego typu mikstur z bardziej przystępną ceną i dostępnością ;-)
UsuńJa o nim wcześniej nie słyszałam.. :-)
OdpowiedzUsuńzatem jestem pierwsza ;-D
UsuńJestem skłonna wydać trochę pieniędzy na naprawdę dobry kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńJa również ale najczęściej długo analizuję pod każdym kątem, chociaż ostatecznie pewności czy sprawdzi się w 100% i tak nie mam. Jednak czasem warto zaryzykować ;-)
UsuńCo prawda nie znałam tego produktu wcześniej ale bardzo miło mi się z nim zapoznawało czytając Twój post ;) Na razie nie mam co o nim myśleć bo cena rzeczywiście spora, ale kiedyś chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję :-*
UsuńPrzy obecnych problemach, produkt oczyszczający zajmuje finansowe miejsce na równi z kremem. Mnie tego cena odstrasza tylko dlatego, że mam obawy co zrobię, jeżeli się nie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńFaktycznie przydałyby się mniejsze pojemności w ramach przetestowania produktu ;-)
UsuńSłyszałam o nim wcześniej bodajże na kanale Katosu i bardzo mnie zaciekawił. Jednak należę raczej do tych osób, które musiałyby odkładać specjalnie by sobie go kupić, więc raczej nie wypróbuję, a przynajmniej na razie, bo jednak trochę mnie kusi :D Lepiej zrobię zaczynając choćby od wymarzonego olejku z Resibo :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz chyba również usłyszałam o nim od Katosu, a później posypały się recenzje pełne zachwytów szczególnie w angielskiej blogosferze.
UsuńZapraszam do powalczenia ;-) Nie jestem szczególnie popularna więc dużej konkurencji nie ma ;-)
Cena faktycznie spora, ale już tyle pozytywnych opinii o nim czytałam, że na prawdę kusi. Tym bardziej, że widzę, że nie są to naciągane opinie bo i Tobie wyraźnie przypadł do gustu. Dla mnie fakt, że produkt do oczyszczania twarzy się nie pieni jest również bardzo ważnym kryterium.
OdpowiedzUsuńŚwietny zegarek - to tak poza tematem dzisiejszego wpisu ;)
Rzadko zdarza mi się skusić na produkt zachwalany przez blogosferę. Najczęściej mija sporo czasu, gdzie obserwuję dalsze recenzje, analizuję skład, szukam przystępnej ceny..i tak w końcu oskia trafiła w moje ręce i nie żałuję.. jednak cena łamie serce
UsuńDziękuję..zegarek jest firmy Lorus ;-) :-*
Korci mnie ten produkt. Ciagle wracają do mnie jego recenzje. Ale za każdym razem dostaję zawału jak widzę cenę. Stosuję wieloetapowy demakijaż i mimo, że nie wyobrażam sobie nie użyć żelu i wody, to jeszcze nie wyobrażam sobie wydać na niego tyle. Choć jak trafię go kiedyś poniżej 100, to pewnie się jednak nie powstrzymam, żeby zobaczyć o co tyle szumu. Na dalsze kroki typowej pielęgnacji wydałabym tą kwotę bez marudzenia 😜
OdpowiedzUsuńfajne masz marzenie..ja je zupełnie podzielam :-D
UsuńKupiłabym zapas na lata ;-)
Wiesz, mam bardzo wrażliwą skórę i niejednokrotnie to właśnie takie produkty przyczyniały się u mnie do wysypu krostek i zatykały pory na całej twarzy, stąd moja ufność spadła do zera, a Ty jeszcze tak zachęcasz ładnie , samym zapachem mnie już skusiłaś i działaniem także. Może bym go kiedyś zakupiła,ale po uprzednim wypróbowaniu ;)
OdpowiedzUsuńOjej.. widzisz, mi olejki bardzo pomogły i nie wyobrażam sobie przejścia w 100% ponownie na produkty pieniące.
UsuńWedług mnie zdecydowanie za drogo jak na produkt do oczyszczania twarzy... Wolę zainwestować takie pieniądze w lepszy krem zwłaszcza, że jest mnóstwo tanich a świetnych produktów tego typu :)
OdpowiedzUsuńJest to kosmetyk wielofunkcyjny, który również dba o skórę, a nie tylko ją oczyszcza. Jednak jego cena jest wysoka..za wysoka ;-(
Usuńnie znam marki :)
OdpowiedzUsuńa warto poznać ;-)
UsuńMarka jest dla mnie nowością, dotychczas nie spotkałam jej nigdzie. Uwielbiam produkty które są żelami, mam wtedy wrażenie, że kontroluję stopień oczyszczania skóry :) Piękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńŻel otrzymujemy tylko w momencie dozowania produktu z opakowania, później jego konsystencja i właściwości zupełnie się zmieniają. Dziękuję :-*
UsuńProdukt idealny, szkoda że ta cena jest wysoka.
OdpowiedzUsuńTo prawda.. cena jest wysoka jednak produkt wyjątkowy. Chętnie bym przy nim została jednak nie w takiej cenie ;-(
UsuńGdybym miała okazję, to chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńZdarza się, ze produkt jest dostępny na allegro jednak jego cena jest również odpowiednio podniesiona :-|
Usuń