czerwca 18, 2016

POZNAJEMY MARKI - NARS

   Trudno raczej o maniaczkę makijażu, która nie znałaby marki NARS chociaż ze słyszenia. Jeżeli tak jest.. oj.. kochana wstydź się! Na szczęście niedługo wszystkie będziemy mały do marki swobodny dostęp, ponieważ już we wrześniu Nars pojawi się stacjonarnie w sieci sklepów Sephora, a w połowie sierpnia będzie dostępna on-line. Nie wiem ja Ty ale mi uśmiech nie schodzi z twarzy. 
 

   Kosmetyki marki Nars z powodzeniem używane są przez wizażystów na całym świecie. Markę założył Francois Nars w 1994r, a obecnie należy do giganta kosmetycznego Shiseido. To co wyróżnia ją na tle innych, to nietradycyjne nazwy produktów jak Orgasm (orgazm) czy Deep Throat (głębokie gardło).
   Kosmetyki Nars chodzą za mną kilka lat ale nigdy nie podjęłam ryzyka zakupu przez internet. Po pierwsze duża możliwość nadziania się na podróbkę, dwa brak możliwości fizycznego sprawdzenia kolorów, konsystencji itd, trzy spora przebitka cenowa. Nie łudźmy się, Nars nie oferuje niskiej ani średniej półki cenowej. Jednak niektóre z produktów mają przypiętą łatkę kultowych, a przez to jeszcze trudniej się im oprzeć. Na co warto zwrócić uwagę wybierając się we wrześniu do Sephory?

   BLUSH - ORGASM ORAZ BRONZING POWDER - LAGUNA

   To dwa najbardziej kultowe produkty marki Nars. Cieszą się bardzo dobrą opinią, uważane są za jedne z najlepszych na rynku i warte każdej wydanej złotówki. Osobiście mam pewne obawy co do wykończenia obu produktów. 

   Bronzer Laguna ma niemal idealny odcień nie jest ani za ciepły ani za chłodny dlatego pasuje tak wielu karnacjom. Dzięki temu jest to produkt dość uniwersalny i bez obaw można używać go zarówno do konturowania jak i do tworzenia lekkiej opalenizny. Dodatkowo ma lekką poświatę i nie jestem pewna czy taki efekt będzie mi odpowiadać, dlatego jest to jedyny powód dla którego wstrzymuję się z jego zamówieniem. Na szczęście będę mogła rozwiać moje wątpliwości już niedługo. Na stronie producenta bronzer kosztuje 39 $, przy aktualnym kursie jest to około 150 zł.

   Co do różu w odcieniu Orgasm, to z pewnością dość niezwykły kolor, nie jest ani różowy ani brzoskwiniowy, bardzo trudny do określenia i do skopiowania. Jedyne wątpliwości mam co do złotawej poświaty, która wydaje mi się zbyt mocna i w tym przypadku lepszą opcją dla mnie byłby prawdopodobnie odcień Deep Throat, który jest o wiele subtelniejszy pod tym względem. Z pewnością porównam te dwie wersje i rozwieje moje wątpliwości. Róż kosztuje 30 $, czyli około 120 zł. Bez problemu można go nabyć za pośrednictwem strony premiumusa.pl w cenie 200zł.
 
   Posiadaczki ciężkiej ręki mogą mieć z tymi produktami problem, bo są bardzo mocno napigmentowane. Dla mnie idealnym rozwiązaniem byłoby nabycie duo zawierające oba te produkty w formie miniaturek. Nie jestem maniaczką kolekcjonowania bronzerów ani róży w dodatku oba produkty są bardzo mocno napigmentowane co przekłada się na ich wydajność. Mam nadzieję, że miniaturki będą dostępne. 

   MULTIPLE - KREMOWY RÓŻ-ROZŚWIETLACZ W SZTYFCIE
   To coś idealnego dla fanek produktów w sztyfcie i konturowania na mokro. Znajdziemy tu zarówno typowe róże, w tym również kultowy odcień Orgasm, ale także rozświetlacze oraz bronzery. Cena na stornie producenta to 39 $, a więc około 150 zł.

   RADIANT CREAMY CONCEALER
   To kolejny produkt owiany sławą, który z pewnością będę chciała sprawdzić. Korektor występuje w 10 odcieniach, zapewnia krycie średnie do dużego, nie wysusza, rozprasza światło przez co daje efekt bardziej miękkiej i gładszej cery. Korektor ma różne opinie, dla jednych jest zbyt ciężki dla innych to prawdziwy ideał. Jego cena to 29 $ czyli około 115 zł.

   SEMI MATTE LIPSTICK

   Semi matte to półmatowe pomadki zapewniające pełne i długotrwałe krycie. Do wyboru mamy 15 odcieni od neutralnych do tzw. high-feshion. Pomadki dodatkowo mają chronić i pielęgnować nasze usta. Ich cena u producenta to 28 $ czyli około 110 zł.

   AUDACIOUS LIPSTICK
 
   Pomadki Audacious dostępne są w satynowych, iskrzących oraz matowych wykończeniach oraz 40 odcieniach. Posiadają właściwości odżywcze dzięki zawartości witaminy E. Ich konsystencja jest niczym masełko dzięki czemu rewelacyjnie się rozprowadzają, nie podkreślają suchych skórek, są bardzo trwałe i oczywiście rewelacyjnie napigmentowane. Przyznam, że mam ochotę na wypróbowanie chociaż jednej, jednak cena jak za pomadkę jest wysoka, 32 $ w przeliczeniu wychodzi około 125 zł. Jednak to cena producenta, u nas z pewnością będzie wyższa.. pytanie, jak bardzo?

   VELVET MATTE LIP PENCIL
   Na podstawie tych szminek postały m.in. słynne i popularne szminki Golden Rose Matte Lipstic Crayon. To produkt na który skuszę się bez większego zastanawiania.. pozostaje tylko kwestia odpowiedniego koloru, a do wyboru mamy 18 ocieni. Kredka łączą w sobie zalety konturówki ze szminką. Posiadają aksamitna konsystencję dzięki czemu nie sprawiają trudności w aplikacji. Są wzbogacone o olejki i witaminy przez co pielęgnują usta. Jak wszystkie produkty Nars są bardzo mocno napigmentowane i długotrwałe. Ich cena to 26 $ czyli około 100zł. Mam nadzieję, że nie będą droższe niż 120 zł.

   LIP GLOSS
   Niby zwykły błyszczyk, a ma miano produktu kultowego. Nadaje ustom połysk, ma kremową konsystencję można go stosować samodzielnie jak i na inne produkty do ust. Wśród 35 odcieni znajdziemy zarówno te o satynowym wykończeniu jak i te z drobinkami. Najsłynniejszy odcień to Turkish Delight, który został rozsławiony przez Kim Kardashian. Cena błyszczyka to 26 $ czyli podobnie jak w przypadku kredki/pomadki około 100zł.

   ALL DAY LUMINOUS WEIGHTLESS FOUNDATION


   To bardzo mocno kryjący podkład. Tego typu podkłady mają swoje zalety ale często towarzyszą im wady takie jak: podkreślanie skórek i porów, wysuszenie skóry itp. Nie bez znaczenia staje się stosowanie w ich przypadku baz pod podkład oraz nawilżających kremów. Spotkałam się ze skrajnie różnymi opiniami na jego temat. Jednak te negatywne opinie odnoszą się głównie do stosowanie podkładu na co dzień. Dla mnie tak ciężkie podkłady nadają się wyłącznie na większe wyjścia kiedy zależy mi na nieskazitelnej cerze i długotrwałym makijażu. Nie wykluczam zakupu, gdy denka sięgnie mój Double Wear ale z pewnością wolałabym najpierw sprawdzić jego próbkę. Do wyboru mamy 20 odcieni w dość wysokiej cenie 48 $ czyli około 190 zł. Jeżeli się nie sprawdzi to jego zakup z pewnością zaboli.

   SHEER GLOW FOUNDATION
   To kolejny dość popularny podkład rozświetlający z mocnym kryciem przeznaczony dla cer suchych i normalnych. Nawilża, rozświetla, zmiękcza i wygładza skórę. Podkład jest lekki, wyrównuje koloryt i zapewnia satynowe wykończenie. Jak w przypadku poprzednika opinie na jego temat są podzielone. Cena producenta to 45 $ czyli około 180 zł, dostępny w 19 odcieniach.


   PURE RADIANT TINTED MOISTURIZER SPF 30
   Jest to tonujący krem do twarzy o właściwościach nawilżających i ochronnych. Jego formuła jest beztłuszczowa przez co nie zatyka porów. Zawarte w nim składniki pomagają zmniejszyć widoczne przebarwienia oraz ciemne plamy. Półprzeźroczysty kolor nadaje skórze miękki, gładki i promienny wygląd. Myślę, że powinny go sprawdzić osoby, które nie mają większych problemów z cerą. Dostępny jest w 12 odcieniach w cenie 44 $, czyli około 170 zł.

   ILLUMINATOR

   Miana kultowego produktu dorobiła się również wielofunkcyjna emulsja rozświetlająca do twarzy. Tak naprawdę jest to rozświetlacz w płynie, który można stosować samodzielnie lub mieszać z podkładem. Na stronie producenta mamy do wybory 6 odcieni. Produkt daje jedną z najpiękniejszych tafli jakie widziałam. Jego intensywność można budować i bez problemu poddaje się blendowaniu. Coś mi się wydaje, że produkt jest bardzo wydajny. Jestem bardzo ciekawa tego cudeńka oraz ceny jaką zaoferuje nam Sephora. Na stronie producenta widnieje 30 $ czyli około 120 zł.

   SMUDGE PROOF EYESHADOW BASE
   Baza pod cienie, która często wygrywa w porównaniach do kultowej bazy Urban Decay. To od bazy zależy nienaganność makijażu oka, dlatego warto mieć w swoich zbiorach coś co nie zawodzi. Bazę Urban Decay dostaniemy w cenie 99,00 zł cena producenta bazy Nars to 26 $ czyli około 100 zł. Przede mną trudne decyzje, a moja baza pomału dobiega denka.


   To co przedstawiłam to jedynie ułamek tego co oferuje mam marka. Ceny nie są niskie ale za to otrzymujemy bardzo dobry jakościowo produkt ze świetną pigmentacją, a przez co bardzo wydajny. Do sprawdzenia pozostałych produktów odsyłam Cię do strony producenta NARS. Jestem bardzo ciekawa cen oraz asortymentu jaki zaoferuje nam Sephora. Na kilka rzeczy mam ogromną chrapkę. 

   Kto już dziś ze mną odkłada drobniaki do skarbonki? :-D
   A może macie w swoich zbiorach kosmetyki Nars?


34 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że nigdy nie słyszałam o tej marce. Ale super, że marka pojawi się w Polsce, bo będzie okazja żeby ją poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przygotowałam post w pigułce co mnie kusi z Narsa. Nienawidzę kupować kolorówki w ciemno, więc ta informacja bardzo mnie ucieszyła :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie jakoś nigdy nie kusiło nic z Nars, choć wiele razy słyszałam pozytywne opinie na ich temat ;) Albo po prostu mój mózg ma jakiś tryb samokontroli i po analizie ceny, stwierdza ze ten produkt nie jest dla mnie... :D Ewentualnie, gdybym miała juz coś wybrać, to najchętniej sięgnęłabym po korektor lub któryś z podkładów, ale to bez słyszenia głosu z tyłu głowy "Nie jedz, tylko odkładaj na Narsa" ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha.. uwielbiam czytać Twoje komentarze :-) rozkładasz mnie na łopatki :-D jeść to ja będę ale mam tendencje do myszkowania monet..jakbym teraz wszystko z domu i samochodu pozbierała to pewnie ze 100 by się uzbierało :-D mnie kilka produktów kusi ale równie mocno mam ochotę na Too Faced :-)

      Usuń
    2. Oooo widzisz, Too Faced to już inna bajka, nawet ja mam na nich ochotę :D Szczególnie te czekoladowe paletki <3 Chyba każda wersja podoba mi się i to bardzo, a ta ostatnia brzoskwiniowa chyba podoba mi się najbardziej :D Choć jakbym zmacała wszystkie to może bym zmieniła faworyta. I może bym się zebrała i na jakąś z nich bym odkładała do świnki miliony monet, ale ostatecznie nie wiedziałbym jaką wybrać :D Zazdroszczę tego odkładania monet, mój wrodzony pedantyzm zmusza mnie do chowania wszystkiego od razu do portfela. A jak miło byłoby czasami założyć dawno nienoszone spodnie i spotkać tam kilka zbłąkanych złotówek...! Ech, takie życiowe uciechy to nie dla mnie :/

      Usuń
    3. Too Faced obecnie bije na głowę wszystkie inne marki. Już mam odłożone na paletkę..zmacałam dwie pierwsze wersje i tą w serca i jednak najbardziej odpowiada mi jedynka. Jutro jak wszystko pójdzie dobrze wrócę do domku ze skarbem :-) Często mam ochotę to wszystko pozbierać i odłożyć w jakieś miejsce ale na czarną godzinę takie chomikowanie czasem tyłek ratuje..bo np. rano drobniaków na bułki nie mam :-D

      Usuń
  4. Słyszałam o różu Orgasm i korektorze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z ma, ale nic nie posiadam. Nie jestem maniaczka kosmetyków kolorowych ;-) w kolorowe rządzi minimalizm

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na nars, bo kuszą mnie podkłady - podobno kolory mają świetne, mam nadzieje, że mnie nars uratuje od złej gamy kolorystycznej podkładów dostępnych w PL :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie jestem maniaczką makijażu(bardziej szaleje z pielęgnacją:D) ale na korektor już się czaję:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie właśnie kuszą rozświetlacze (ten w kremie albo w sztyfcie), bo mój MAC Lightscapade lada chwila wyda ostatnie tchnienie, ale jeszcze nie jestem na 100% przekonana. Musiałabym się chyba wybrać do Sephory i na żywo pomacać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie miałam nic z tej marki, ale rzucę okiem jak się pojawi w Sephorze;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo cieszę się, że będą dostępne ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Marke znam ze slyszenia i widzenia ale na wlasnej skorze nie testowalam. Musze przyznac ze maja ciekawe produkty ale to oczywiscie rowna sie z wysokimi cenami ☺

    OdpowiedzUsuń
  12. Ceny wysokie, chyba dlatego nie skuszę się na nic :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O marce tej słyszałam, a zwłaszcza o różu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie slyszałam o tej marce, ciekawy post ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie korektor mnie najbardziej ciekawi z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. fajnie, że Nars wchodzi do sephory :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja na pewno zdecyduję się na błyszczyki:).

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj coś czuję, że niedługo będzie szał i wszyscy będą się chwalić zakupami, a mnie jakoś nie ciągnie :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety nie miałam jeszcze okazji poznać żadnego produktu tej firmy :) ALe pewnie to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo się cieszę! Produkty tej marki od dawna mnie kuszą, na Pintereście są chyba jednymi z najczęściej udostępnianych i opisywanych ( prezentowanych ) produktów znajdujących się niemal na każdej wishliście :) Szminki, błyszczyk, róż i kredka - najbardziej kuszą!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam tylko jedną rzecz z NARS .. paletę. Dostałam ją jakiś czas temu w prezencie. 4 cienie, róż i bronzer. Genialny produkt!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie mam, ale chętnie pozbieram na te cudeńka :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Kremowy róż już mnie kusi, tym bardziej że nie znam marki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. czuję że będę musiała coś mieć :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger