Balsam do ciała Eternal Gold to z pewnością nie jest typowy produkt do pielęgnacji. Poza funkcją pielęgnacyjną ma sprawiać, że nasza skóra będzie wyglądać lepiej, piękniej i młodziej, a wszystko za sprawą drobinek złota, które ją rozświetlą. Taki produkt to idealna opcja na większe wyjścia, gdy chcemy aby nasza skóra wyglądała wyjątkowo i waśnie w tym celu Eternal Gold miał mi służyć.
Od producenta:
Nowoczesny, ekskluzywny balsam do ciała o wielokierunkowym działaniu odmładzającym. Jego właściwości oparte zostały na unikalnej, lekkiej formule i wyselekcjonowanych, naturalnych składnikach aktywnych. Dzięki zastosowaniu czynnego wyciągu z szałwii muszkatołowej (Xeradinu) głęboko i długotrwale nawilża skórę, tworząc na jej powierzchni tzw. "wodny kompres". Szlachetne złoto w formie nanocząsteczek spowalnia degradację włókien kolagenowych, wzmacnia strukturę skóry i redukuje przebarwienia. Bogate w witaminy i mikroelementy wyciągi owocowe dodają skórze witalności i blasku. Staje się ona jedwabiście gładka, jędrna i sprężysta. Luksusowy aromat linii Eternal Gold oraz delikatnie rozświetlające złote drobinki otulają ciało aurą wyjątkowych doznań.
Składniki aktywne: wyciąg z szałwii muszkatołowej (Xaredin), koloidalne złoto, mix wyciągów owocowych (maliny, truskawki, kiwi, jabłka, brzoskwini, papai, ogórka).
Produkt mieszka sobie w estetycznym słoiczku. Bardzo dobrze, że producent go nie schował za barwnymi ściankami opakowania, bo sam w sobie jest po prostu ładny. Lekko brzoskwiniowy odcień balsamu migocze do nas drobinkami złota. Nawet podczas używania nie osiada nieestetycznie na ściankach tylko trzyma się w lekkiej bryłce. Jego konsystencja jest niemal żelowa i lekka jak chmurka, a zapach przypominający luksusowe perfumy, które do gustu przypaść powinny każdemu.
Naprawdę polubiłam ten produkt za to jak cudowny efekt daje na mojej skórze. Drobinki nie są nachalne chociaż muszę przyznać, że wolałabym aby były jeszcze drobniejsze. Jednak nawet w słońcu nie biją po oczach lecz dość subtelne migoczą. Skóra wyraźnie jest rozjaśniona i gładsza, a od nas bije blask.. blask zajebistości 😂 (wybacz nie mogłam się powstrzymać). Niby tylko produkt do ciał, a sprawił, że jeszcze bardziej pokochałam w letni okresie sukienki. To taki dodatek, który sprawia, że czujesz się piękniej i pewniej.. to jak Twoje ulubione perfumy nałożone na wyjątkową okazję.
Skład (INCI): Water (Aqua), Caprylic / Capric Triglyceride, Sodium Polyacrylate, C13-14 Isoparaffin, Trideceth+6, Gold (Nano), Propanediol, Glicerin, Salvia Sclarea Clary Extarat, Propylene Glycol, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extarat, Fgragaria Vesca (Strawberry) Fruit Extract, Actinidia Chinensis (Kiwi) Fruit Extract, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Prunus Persica (Peach) Fruit Extract, Carica Papaya (Papaya) Friut Extract, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Triethanolamine, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Parfum, Citral, Benzyl Salicylate, Coumarin, Linalool, Citronellol, Limonene, Alpha-Isomethy; Ionone, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Synthetic Fluorphlogopite, Titanium Dioxide, Iron Oxide.
Producent zapewniał o wyselekcjonowanych naturalnych składnikach, które jak najbardziej są, mamy tu: ekstrakt z szałwii musztardowej, ekstrakt z maliny, ekstrakt z kiwi, ekstrakt z jabłka, ekstrakt z owoców brzoskwini, ekstrakt z papai, ekstrakt z ogórka. Niestety reszta składu już wcale nie jest taka przyjemna. W większości są po składniki syntetyczne, a niektóre z nich pochodzą z przetworzenia ropy naftowej.
To bardzo przyjemny produkt, który pięknie rozświetla skórę i przyjemnie pachnie. Jego noszenie w okresie letnim sprawiało mi ogromną przyjemność chociaż wolałabym aby jego właściwości pielęgnacyjne były o wiele bardziej odczuwalne. Z tego też względu nie widzę w nim innych funkcji niż te estetyczne. Nie widzę też większego sensu w stosowaniu go przez cały rok, a jedynie w okresie letnim. Aplikacja na skórę, a potem zakrywanie jej spodniami i ciepłym swetrem mija się dla mnie z sensem. Gdyby produkt miał dodatkowo właściwości nawilżające lub odżywcze być może miałoby to dla mnie większy sens. Rozważałam również używanie go w pielęgnacji włosów aby dodać im więcej słonecznego blasku ale taki produkt specjalnie dedykowany włosom już mam więc Eternal Gold wciąż tego spotkania nie uświadczył.. i chyba już tak zostanie. Chociaż jego używanie to czysta przyjemność to nie planuję więcej do niego wracać. Znalazłam o wiele ciekawsze zamienniki takie jak:
i każdy z nich ma cudowny naturalny skład!
Lubisz tego typu produkty?
Może uważasz, że są całkowicie zbędne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz