Nie piję kawy.. w sensie takiej normalnej kawy.. z kofeiną. Mogę bez niej żyć. Za to gdy mam potrzebę aby ciśnienie mi się podniosło dzwonię do męża i pytam czy ma w planie łaskawie naprawić odpływ od zlewu w kuchni, udrożnić odpływ prysznica (nie istotne, że z mojej winy się zapchał), zamontować półki w szafie na buty, kupić sobie wieszaki i przestać mi podbierać, nauczyć się robić choć jedno dane na ciepło które nie będzie związane z kanapkami.. Nie rozumiem.. po co komu kawa?! Za to lubuje się w kawach smakowych.. najlepiej bezkofeinowych oraz uwielbiam zapach kawy.. tej zwykłej i w pełni aromatycznej. Więc gdy jest opcja zakupu peelingu kawowego.. to decyzja jest banalnie prosta!
Od producenta:
Naturalny peeling cukrowy z kawą i olejem Macadamia ujędrnia skórę i zwalcza cellulit.
Absolutnie jestem pod wrażeniem ogromnie długiego opisu produktu. Być może to i lepiej.. w końcu producent nie obiecuje tysiąca rzeczy tylko w prost podaje czego można się spodziewać lub oczekiwać. Zasadniczo ten opis wkurzałby mnie tylko w jednym przypadku.. gdy będąc w toalecie nie wezmę ze sobą telefonu i nie mam nic innego pod ręką do czytania. W tej perspektywie to już płyn do wc wydaje się być ciekawszą opcją 😂 Tak.. tak.. jak zwykle zbaczam z tematu.
Lubię zapach kawy szczególnie w peelingach do ciała. Są one wówczas
bardzo pobudzające i z zasady skuteczniejsze od tych na bazie cukru czy
soli..i tak jest w tym przypadku. Szczególnie w przypadku porównania go do peelingu wiśniowo-waniliowego tej samej marki. Peeling ten wspominam dość dobrze choć podczas użytkowania zmienił się jego zapach. Na początku wyraźnie było czuć słodką wiśnię, a pod koniec wyłącznie przesłodzoną wanilię.. na jakiś czas z zapachu wanilii zostałam całkowicie wyleczona ale już wszystko wróciło do normy. W przypadku wersji kawowej zupełnie nie ma tego problemu. Od początku góruje tu prawdziwa mocna kawa i bardzo mi to odpowiada.
Peeling sam w sobie jest jednak bardziej cukrowy niż kawowy. Górują tu kryształki
cukru nad drobinkami kawy ale już to samo połączenie sprawia, że peeling
jest mocniejszy niż zwykle peelingi cukrowe.. tylko czy jest to, aż tak
konieczne ? Hmm.. być może nie, ale dla każdego kto lubi mocniej poznęcać
się nad skórą to będzie fajna opcja.
Skład (INCI): Sucrose, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Coffea Arabica Seed Powder, Cocos Nucifera Oil, Tocopheryl Acetate, Parfum.
- Sucrose (cukier) - składnik stosowany w produkcji peelingów mechanicznych, jako naturalna substancja ścierająca wierzchnią warstwę naskórka w celu wygładzenia i stymulacji skóry.
- Butyrospermum Parkii Butter (masło shea) - posiada właściwości odżywcze, nawilżające i łagodzące objawy suchości skóry.
- Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej z orzechów makadamii) - uelastycznia skórę, zapobiega powstawaniu rozstępów, natłuszcza oraz silnie nawilża.
- Coffea Arabica Seed Powder (puder kawowy) - składnik stosowany w produkcji peelingów mechanicznych, jako naturalna substancja ścierająca wierzchnią warstwę naskórka w celu wygładzenia i stymulacji skóry. Posiada również właściwości antybakteryjne, antycellulitowe, przeciwstarzeniowe, oczyszczające i antyseptyczne.
- Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy) - tworzy na skórze odżywczą, silnie natłuszczająca i nabłyszczającą powlokę, która chroni skórę przez odparowaniem wilgoci i czynnikami zewnętrznymi.
- Tocopheryl Acetate (witamina E) - przedłuża świeżość kosmetyku ale również wykazuje właściwości przeciwzmarszczkowe, odżywcze, wzmacniające i ochronne dla skóry.
- Parfum - składnik kompozycji zapachowej
Wciąż rozważam czy peeling jest wart swojej ceny. Działa fajnie.. co do tego nie mam wątpliwości ale jedno opakowanie wystarczy mi na około 5-6 użyć.. załóżmy, że 6. Za peeling należy zapłacić 14 zł (oczywiście w standardowej promocji 30%.. bo kto kupuje w Kontigo w regularnych cenach? Com-on 😅) czyli każde użycie to około 2,33 zł. Żałuję, że nie notowałam sobie użyć innych peelingów do ciała.. dałoby mi to jakieś sensowne porównanie. Natomiast patrząc przez pryzmat niewielkiej pojemności 100 ml i 6 krotnego użycia to raczej wydajności odmówić nie można. Gdyby peeling przelewał się przez palce.. dwa użycia i denko.
Tu na szczęście peeling jest konkretnie zbity przez co sensownie wydajny. Nabierając peeling na dłoń jest on w formie zbitej ale plastycznej bryłki, którą bez przeszkód rozciera się na skórze. Ilość uciekających drobinek podczas aplikacji i rozsmarowywania jest niewielka. Zazwyczaj jednak problemem nie jest jego rozprowadzanie ale.. pozbycie się. Jeszcze ani razu nie miałam na tyle cierpliwości aby pokonać go wyłącznie wodą.. Mission Impossible! Drobinki kawy zwyczajnie przyklejam w się do skóry jak głupie, a na silny strumień wody reagują ziewaniem. I gadaj z nimi! Co robić?! Wyjść ubrana w paproszki? Wiem, że karnawał i można szaleć ale taki strój co później się sypie to ni w 5 ni w 10.
Najbardziej w tym wszystkim szkoda jest cudnej warstewki nawilżającej która pozostaje po peelingu. Genialnie nawilża skórę i zwyczajnie zbrodnią byłoby ją zmyć.. no ale paprochy ! I tu trudne pytanie.. co wybrać? Z racji tego, że balsamów do ciała mam tyle, że przez najbliższe 2 lata z zapasów nie wyjdę wybieram zazwyczaj żel i walkę z drobinkami kawy.
I co? I to dobry pomysł. Minimalna ilość żelu świetnie radzi sobie z wredotą ale zupełnie nie ściąga warstewki nawilżające.. trochę tak, to jasne ale skóra wciąż jest bardzo dobrze natłuszczonej. Zapasy przez to będę miała kilka dni dłużej ale radość z używania ów peelingu jest zwyczajnie wyższa. Kolejnego dnia wciąż skóra jest bardzo komfortowa, wygładzona i nawilżona. Nie mam co do niego absolutnie żadnych zastrzeżeń, poza jednym.. chciałabym większą pojemność!
Lubię ten peeling chyba najbardziej z całej serii. Wiśnia była ok ale nie na tyle aby do niej wracać, miałam również wersję kokosową ale po odkręceniu wieczka dobrowolnie ją oddałam, bo choć lubię kokosowe nuty to ta była słodko-mdląca. Kawa to zdecydowanie najbezpieczniejsze wyjście dla mnie i jeśli miałabym polecić jeden z peeling z Biolove to byłby to właśnie ten.
A którą wersję peelingów Biolove Ty sobie upodobałaś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz