lipca 09, 2019

ULUBIEŃCY CZERWCA 2019


Ulubieńców maja nie było i niech tak zostanie.. maj wykreślam z życiorysu, chociaż nie wiem czy to maj nie skreślił mnie 😂 Za to w czerwcu jakbym nieco odżyła. Temperatury szaleją, na zmianę jest mi za gorąco i za zimno.. kicham, plecy bolą, nocki zarywam.. aż człowiek czuje, że żyje! 

Ulubieńców czerwca mam tyle, że 10 tomowe wydanie Encyklopedii przy tym poście to byłby pikuś.. ale zlitowałam się nad Tobą. W końcu nie chodzi o to aby klepać wszystko jak leci, a o to aby coś z tego zapamiętać. 

Niemal o każdych ulubieńcach jestem w stanie napisać, że ma potencjał na ulubieńca roku.. ale w tym przypadku jakoś wyjątkowo.


BABO - DELIKATNY ŻEL DO MYCIA TWARZY
Jeżeli w żelu do mycia twarzy jest Cocamidopropyl Betaina to zazwyczaj jestem na nie. Żel Babo trafił do mnie w ramach licytacji na spotkaniu blogerek w Chełmie. Samą markę obserwowałam już wcześniej w związku z czym mniej więcej wiedziałam o co walczę z pozostałymi uczestniczkami spotkania.. cóż.. nie było opcji abym wyszła bez Babo! Tylko nie wypadło mi z głowy, że w składzie jest Cocamidopropyl Betaine. Początkowo z żelu korzystałam nieśmiało co drugi dzień.. później raz dziennie.. obecnie rano i wieczorem! Żel rzeczywiście jest delikatny, a moja skóra nie marudzi. Nie ma efektu ściągnięcia czy wysuszenia.. za to nie można odmówić skuteczności oczyszczania skóry. Wszystko jest zasługą odpowiednio dobranych składników.. co wcale nie oznacza, że przekonałam się do Cocamidopropyl Betaine 😅 W tym wyjątkowym przypadku jestem na TAK!

Kosmetyki Babo znajdziesz w kilku fajnych sklepach z naturalnymi kosmetykami np. Trzy Zorze, a także w kilku miejscach stacjonarnie.. gdzie? Odsyłam do mapki ze śladami Babo.


ILCSI - PEELING PIANKOWY AHA
Brak tu drobinek ścierających co może sugerować, że to taki przyjemniaczek.. błąd! Bardzo lekka kremowa konsystencja o perłowej poświacie nie cacka się ani trochę! W bardziej wrażliwych miejscach lub podrażnieniach czuć to aż za bardzo.. i długo nie mogłam mu zaufać więc co chwila latałam do lustra sprawdzać czy twarz mi się nie topi 😂 Fakt jest taki, że peeling nigdy nic złego mi nie zrobił. Czuć jego działanie ale idzie w parze z efektami. Skóra jest pięknie odświeżona, gładka.. i ukojona! Ze wszystkich peelingów o działaniu enzymatycznym ten wrył się w moją pamięć jako najbardziej skuteczny. Cóż.. w końcu to Ilcsi!

Peeling znajdziesz na stronie producenta Ilsci, zachęcam do poznania reszty asortymentu, a już koniecznie ze skorzystania z wizyty w salonach, które korzystają z tych produktów!


PETITFÉE - ŻELOWE PŁATKI POD OCZY BLACK PEARL & GOLD
Od zalania dziejów jestem wielką fanką hydrożelowych płatków pod oczy i gdybym miała zostawić przy sobie jeden nienaturalny kosmetyk to bez wahania byłyby to płatki hydrożelowe. Przerobiłam już kilka wersji.. lepsze i gorsze.. ale i tak wciąż je uwielbiam. Petitfee są u mnie po raz pierwszy. Trafiły w prezencie od Moni z bloga Mama z różową torebką.. i są świetne!


Uwielbiam je za to jak prasują moją przemęczoną ostatnio skórę pod oczami. Po kilku minutach z nimi wyglądam o wiele lepiej.. zapadnięte oczodoły już tak nie straszą, a skóra staje się bardziej jędrna i wypielęgnowana. Może efekt nie jest ekstremalnie długotrwały.. i zapewne wymaga bardziej systematycznego użytkowania.. ale ja traktuję moje płatki jako ratunek i.. przyjemność, bo fajnie relaksują skórę. Wady? Hmm.. tak. Kilka by się znalazło ale plusów jest znacznie więcej!

Petitee znajdziesz w sklepie Cosibella


BODY BOOM - PEELING KAWOWY WERSJA MIĘTA
Nie czuję mięty do kosmetyków z miętą.. jeśli już to sporadycznie. Wśród wszystkich wspaniałych opcji peelingów Body Boom, miętę mijałam mentalnie szerokim łukiem. Nigdy mnie szczególnie nie interesowała.. aż tu w ramach testów całej gromadki z "7 Cudów Body Boom" mięta zaskoczyła mnie najbardziej! Cóż to jest proszę Państwa za mięta! W te niedawne upały mogłam się nią chłodzić tak, że aż skórka gęsia pojawiała się na ciele! Chłodzi lepiej niż wskoczenie do lodówki. Jestem pod wrażeniem.. ale uwaga.. na okres zimowy stanowczo nie polecam.. chyba, że lubisz arktyczne mrozy.

Link do produkty na stronie producenta: Body Boom


SZMARAGDOWE ŻUKI - HYPERICUM KREM DO RĄK
Nie lubię kremów do rąk. Nie mam w zwyczaju ich używać na co dzień.. i żadnego nie noszę w torebce.. bo nie latam z torebką po budowie! To w sumie żadne wytłumaczeni, bo jak nie jestem w pracy sytuacja się nie zmienia. Nie lubię w kremach lepkości jaką pozostawiają.. a większość wymaga ciągłego używania aby były efekty.. nie w przypadku kremu ze stajni Szmaragdowe Żuki! Ten niepozorny słoiczek kremu ma moc! Ślicznie pachnie ziołami.. nie ma opcji aby, ktoś tego zapachu nie polubił.. po prostu nie! Wchłania się pięknie, skóra pozostaje gładka i z miejsca ukojona.. ale nie to jest najważniejsze. Z uwagi na to, że mam notorycznie przesuszane i niszczone dłonie.. czasem w takim stanie, że lepiej trzymać je w kieszeniach spodni 😅 to ten kremik je leczy. Dwie nocki pod rząd z Hypericum i nawet po najgorszym stanie nie ma śladu. Hypericum to mój lek na ekstremalne przypadki.. a ja mam same ekstremalne przypadki.

Link do produktu w sklepie producenta: Szmaragdowe Żuki


BEMA - REGENERUJĄCA MAKSA DO WŁOSÓW
O masce wspominałam już kilka razy na Instastory i pojawiała się już w ulubieńcach. Dla moich włosów to prawdziwa rewelacja. Mam wrażenie, że maski do włosów o fajnych naturalnych składach są dla moich kłaczków albo za ciężkie albo.. niewiele robią. Maska regenerująca marki Bema zapewnia moim farbowanym i rozjaśnianym włosom intensywną regenerację, bez ich obciążania. Aby zwiększyć efekt wystarczy, że potrzymam ją dłużej na włosach.. włosy są mięciutkie, pięknie wygładzone i błyszczące. Szczotka niemal staje się narzędziem zbędnym.. ale moje włosy są z natury proste, chociaż zdarza się, że lubią bawić się ze mną w labirynt. Po maskę sięgam średni co 1,5 lub dwa tygodnie jedynie w ramach uzupełnienia tego, z czym inne odżywki sobie nie radzą. Nie spodziewałam się, że okaże się wydajna.. ale jest już ze mną trochę i dopiero zaczyna sięgać dna. Z wielką przyjemnością do niej wrócę.. a jak będzie promocja to zrobię zapas!

Takie cuda tylko w Ekozuzu

Co wskakuje na listę chciejstw w pierwszej kolejności?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger