Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szmaragdowe Żuki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szmaragdowe Żuki. Pokaż wszystkie posty

stycznia 03, 2020

ULUBIEŃCY ROKU 2019: PIELĘGNACJA CIAŁA I WŁOSÓW

ULUBIEŃCY ROKU 2019: PIELĘGNACJA CIAŁA I WŁOSÓW

Witam w kolejnym podsumowaniu ulubieńców roku 2019!
Miałam cichy plan aby w końcu rozbić tę kategorię.. ale jednak we włosowej kategorii moi ulubieńcy leżą. To zapewne wina tego, że poza szamponem i odżywką/maską nie robię z nimi nic więcej. Produkty do stylizacji są mi w zasadzie obce. Być może w tym roku uda się rozszerzyć moją pielęgnacje o coś więcej.. trzymaj kciuki! A tymczasem zapraszam na podsumowanie..


EC LAB - ULTRA ODŻYWCZY KREM-ŻEL POD PRYSZNIC Z MANGO
Ten żel wspominam z wielkim sentymentem i z całą pewnością do niego wrócę. Oprócz niego poluję na wersję z linii SPA, która jest podobno genialna. Niezwykle przyjemny żel o kremowej konsystencji, który obłędnie pachnie mango. Nie wysusza skóry, podczas kąpieli daje gęstą, miękką  ale niezbyt obfitą pianę.. a mi to bardzo odpowiada. 



REPUBLIKA MYDŁA - LAWENDER LAKE
Po pierwsze mydło, po drugie zapach lawendy. Jeszcze rok temu nawet nie śniło mi się, że polubię się z jakimkolwiek mydłem, ani o tym, że znajdę zapach lawendy w kosmetyku który będzie mi odpowiadać. Za jednym zamachem Republika Mydła zmieniła moje podejście do tych obu rzeczy. Pierwsze mydełko, które pielęgnuje moją skórę, nie pozostawia dziwnego nalotu, nie wysusza. Do tego śliczny lawendowy zapach przełamany rumiankiem od którego jestem uzależniona.

Link do producenta: Republika Mydła


SVOJE - MYDŁO MASUJĄCE Z PEELINGIEM KAWOWYM
Prawdziwe narzędzie tortur, a z drugiej strony.. to tylko mydło. lepiej tego nie lekceważyć gdyż zarówno strona z wypustkami do masażu jak i strona z kawowym peelingiem mają swoją niesamowitą moc! Masaż jest konkretny, chociaż nacisk na skórę zależy od nas. Mydełko ma bardzo przyjemny zapach trawy cytrusowej i rozmarynu, co podczas masażu dodatkowo daje uczucie świeżości i mały zastrzyk energii.

Link do producenta: Svoje


BODY BOOM - PEELINGI KAWOWE
Peelingi Body Boom to moje ulubione peelingi kawowe. Na zdjęciu mała gromadka mini wersji ale to wcale nie oznacza, że wszystkie się u mnie sprawdziły. Wersję zapachową najlepiej dostosować do swoich upodobań. Osobiście najbardziej zaskoczyła mnie wersja z miętą.. ten efekt odczuwalnego chłodu jest obłędny! Idealna wersja na lato.. niestety nie najbliższe. W zapasach mam dwie duże wersje peelingow Body Boom gdzie jeden wystarczy mi na minimum 4 miesiące użytkowania, a oprócz nich inne peelingi. Jednak wracam do nich z wielką przyjemnością i poznaje nowe limitowane edycje.

Link do producenta: Body Boom
Link do recenzji: Peelingi Body Boom


CHIC CHIQ - PEELING AAM BODY
Kolejny innowacyjny produkt Chic Chiq, który skradł moje serce. Poniekąd wypełnił pustkę po produktach Willow Organics, bo jakimś cudem właśnie przypomina mi Willowki, chociaż to zupełnie inne konsystencja, inny zapach.. ale działanie podobne. Cudownie wygładza skórę otulając ją pielęgnacją najwyższej jakości. Niezwykle fajny w użyciu, chociaż wymaga pewnej wprawy.

Link do producenta: Chic Chiq


WILLOW ORGANICS - FRUITY SUGAR SCRUB
W 2019 marka Willow zamknęła swoją działalność.. szczęśliwi ci co zdołali zaopatrzyć się w zapasy. Chociażz wszystkie produkty Willowków pokochałam to jednak peeling jest na szczycie mojego uwielbienia. Cudowny zapach, ładne działanie złuszczające wraz z genialną pielęgnacją. To prawdziwa przyjemność go używać. W zapasach kosmetycznych na czarną godzinę uchował mi się jeszcze jeden peeling.



SZMARAGDOWE ŻUKI - HYPERICUM
Ten kremik tyle razu uratował moje dłonie z trudnych sytuacji, że bez wahania jestem w stanie nazwać go najlepszym. Niewielka ilość wystarczy aby pokryć dłonie, dzięki czemu jest niezwykle wydajny. Do tego posiada piękny, ziołowy zapach. Korzystam z niego głównie w sytuacjach kryzysowych takich jak po pracach w ogrodzie, intensywnym sprzątaniu czy.. skręcaniu zbrojenia na fundamenty domu. Zwyczajnie nie ma sobie równych, a ja specjalnie o dłonie nie dbam, a kremów nie lubię używać.

Link do producenta: Szmaragdowe żuki - Hypericum


PONY HUTCHEN - NATUALNY DEZODORANT W KREMIE
Dezodoranty Pony Hutchen zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a była to jeszcze "stara" wersja "nieudoskonalona".  Faktycznie przy wyższej temperaturze zmieniały konsystencję co nieco utrudniało aplikację ale obecnie już tego nie robią. Pomimo tej walki i tak je uwielbiałam, a zużyłam trzy! Wydajne, skuteczne i pięknie pachnące! Z wielką przyjemnością zapoznam się z nową odsłoną

Link do sklepu: Bioana


DOUCES ANGEVINES - PIĘCIOSEZONOWY FLUID DO CIAŁA BAUME DE L'HIMALAYA
Ten produkt zwyczajnie trudno opisać. Nie jest to zwykła pielęgnacja ciała.. to raczej pielęgnacja naszego samopoczucia. Fluid do ciała, który dodaje energii, wzmacnia nasze dobre samopoczucie.. lub dosłownie pomaga je odnaleźć. Cudownie łagodzi bóle głowy czy mięśni. Spisuje się przy osłabieniu czy przeziębieniu. Sporą próbkę wysłałam koleżance Weronice (serdecznie odsyłam do jej profilu i Instagramie) i po pierwszym użyciu była równie zachwycona.

Link do sklepu: FlerOrganic


LAVERA - SZAMPONY
Szampony marki Lavera wypełniają mi pustkę po marce Desert Essence. Mają dobre składy, bez Cocamidopropyl Betaine na którą moja skora głowy reaguje przesuszeniem, a dodatkowo polubił je mój mąż. na chwilę obecną chyba przeszłam przez większą część szamponów Lavera i niedługo zatoczę kółko. Na zdjęciu ostatnia zużyta wersja.. dość specyficzna bo jest to szampon z odżywką ale sprawdził się nam bardzo fajnie. Natomiast bardziej polecam zacząć przygodę od bardziej standardowych formuł jak pomarańcza z zieloną herbatą, wersja dla alergików, z różą i proteinami grochu, a obecnie u nas na łazienkowej półce melisa cytrynowa z miętą


BEMA - REGENERUJĄCA MASKA DO WŁOSÓW
Ta maska ma ogromny potencjał. Używałam jej zazwyczaj w czasie kiedy miałam więcej czasu, bo im dłużej siedzi na moich włosach tym lepszy efekt zauważam. Pięknie nawilża, wygładza i dociąża włosy ale bez przesadnego obciążenia. Włosy są genialnie miękkie i gładkie. Maskę zazwyczaj nakładałam na mocno odciśnięte włosy, które przykrywam czepkiem oraz dodatkowo ręcznikiem. Taki kompres dodatkowo wzmacnia jej działanie. Do tej pory jestem pod takim wrażeniem, że śmiało mogę nadać jej tytuł najlepszej maski EVER! Już próbowałam do niej wrócić ale jest rozchwytywana.. jednak przy kolejnych zakupach w Ekozuzu będzie moja!

Link do sklepu: Ekozuzu


YOPE - ODŻYWKA DO WŁOSÓW ŚWIEŻA TRAWA
Normalnie nie lubię się z marką Yope, a to wyjątkowy przypadek, chociaż mam mu do zarzucenia jedno.. fatalny zapach. Bardzo chętnie bym sobie po nim pojechała ale fakt jest taki, że moje włosy i skóra głowy zwyczajnie polubiły się z tą odżywką pomimo mojego wewnętrznego sprzeciwu. Odżywka pięknie wygładza włosy, a jednocześnie nadaje im lekkości. Zdecydowanie najlepsza odżywka jaką miałam w ubiegłym roku pod względem działania.. i przyznaję to z wielkim bólem, bo fajną marki nie jestem.

Link do produktu: Yope - Odżywka do włosów świeża trawa


Jak się ma rok 2018 do 2019? Mała analiza: ULUBIEŃCY ROKU 2018: PIELĘGNACJA CIAŁA I WŁOSÓW

Republika Mydła - Lavender Lake
Nic się nie zmieniło. Mydło poznałam w 2018 ale bardzo chętnie wracałam do niego w 2019. W zasadzie jest to pierwsze mydło, które zostało aż tak wyróżnione. Uwielbiam za piękny zapach łączący lawendę z rumiankiem oraz za działanie peelingujące dzięki płatkom owsianym. 

Willow Organics - Fruity Sugar Scrub
Tutaj identycznie bez zmian. Uwielbiałam Willowki z będę je wspominać z ogromnym sentymentem.

Miodowa Mydlarnia - masło do twarzy i ciała z woskiem pszczelim Ambrozja
Masełko o wyjątkowym zapachu i dobrych właściwościach pielęgnacyjnych. Jednak wciąż bardziej kojarzę je z uwagi na zapach. Wiem, że powstały o tym samym zapachu perfumy w kremie i chyba obecnie bliżej jest mi do perfum ale tylko z uwagi na spore zapasy w masłach do ciała

Douces Angevines - Dwufazowy Płyn do kąpieli Les Larmes D'Ondine "Łzy Nimfy"
Płyn do kąpieli o niezwykłej kompozycji zapachowej. Mieszanka zapachu jodły, gorzkiej pomarańczy, ylanylang.. niby taka nie moja, a jednak tak strasznie wciągająca i niesamowicie relaksująca. Taka kąpiel wspaniale łagodziła bóle mięśni, poprawiała samopoczucie, relaksowała i zmniejszała stres. Za to skóra nabierała przyjemnej gładkości i miękkości bez tłustej warstwy. Niesamowity płyn.. z reszta jest to typowe dla całej marki.

Pony Hutchen - Dezodorant w kremie Rock-a-hula
Dezodoranty które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Z przyjemnością wrócę.. chociaż już do nowej wersji 

Pony Hutchen - Perfumy w kremie
Perfumy wciąż mam.. i to zaopatrzyłam się w 2 sztuki. Bardzo liczę na to, że pojawią się nowe wersje zapachowe, bo niesamowicie odpowiada mi ten typ perfum. Nimi mini wersje, ale idealne do torebki.. ba! nawet do spodni i wcale niczego im nie brakuje jeśli chodzi o intensywność.

Desert Essence - Szampony
Genialne szampony, których naprawdę mi brakuje. Wciąż mam szczerą nadzieję, że mara się pojawi.. lub chociaż będzie można ją zamówić z iHerb bez dowalenia cla. Jeśli nadarzy się okazji to zrobię solidny zapas szamponów. 

Joico - Proteinowa pielęgnacja
Podobnie jak w przypadku szamponów Desert Essence, tu również nie ma jednego produktu, chodzi o całą gamę produktów Joico. Jedna duża odżywka była w stanie zapewnić moim włosom maksimum proteinowej pielęgnacji na najwyższym poziomie na przynajmniej rok. Wystarczyło, że po produkt sięgałam raz na miesiąc.. dosłownie. Z wielką przyjemnością wrócę do produktów Joico w tym roku.

Bionigree - Serum oczyszczające do skóry głowy
Rewelacyjnie się u mnie sprawdził! Koniecznie chcę wrócić w tym roku ale bardziej w okresie letnim gdyż cudownie chłodzi skórę głowy, oczyszcza ją i łagodzi. Do tego pięknie przedłuża świeżość włosów tuż u nasady.

The Wet Brush - Szczotka Dazzlers w kolorze silver
W tym temacie nic się nie zmieniło, to wciąż moja ulubiona szczotka do włosów. Szczotka nie ciągnie włosów, delikatnie je rozczesuje i nie drapie skóry głowy.. oraz ślicznie wygląda.


listopada 06, 2019

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2019

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2019

Kto zgadnie kiedy ostatnio pojawili się na blogu ulubieńcy? Uuu.. dawno. W lipcu! Międzyczasie miałam pomysł aby zrobić zbiorczych ulubieńców wakacji, a obecnie jesieni. Problem w tym, że taki post to tasiemiec. Tym bardziej, że naprawdę fajne produkty przewinęły się ostatnio w dość sporej ilości. W związku z czym... nie.. nie będzie zbiorczych ulubieńców. Mówi się trudno. Było minęło ale żyć trzeba rzeczywistością. Zatem co fajnego umilało mi październik? 


D'ALCHEMY - MICELLAR CLEANSING WATER ORAZ OVIUM WIELORAZOWE PŁATKI KOSMETYCZNE

Płyn micelarny w sprayu.. czy to czasem nie przesada? Początkowo nie mogłam się przekonać do takiego sposobu użytkowania, a obecnie pokochałam! Atomizer jest świetny. O ile w przypadku toników czy hydrolatów oczekuję lekkiej mgiełki tu jest ona obfita ale równomierna. W połączeniu z płynem od D'alchemy genialnie sprawdzają mi się płatki Ovium i ten zestaw uważam za genialny! Wcześniej pierwszy krok demakijażu uważałam za potrzebny ale szczególnej przyjemności z niego nie miałam.. teraz go uwielbiam. Oba produkty są genialne. Płyn błyskawicznie rozpuszcza makijaż i to przy pierwszym podejściu.



FROM A FRIEND - 100% HYDROLAT AROMATYCZNY Z RÓŻY GERANIUM
Różane hydrolaty to moja miłość od pierwszego spotkania. Nie było hydrolatu z którego nie byłam zadowolona jednak ten pozostawia wszystkie inne daleko w tyle. Jest niesamowity! Bardziej intensywny, bardziej aromatyczny, bardziej łagodzący i kojący skórę. Mam wrażenie, że nie zasługuje na miano zwykłego hydrolatu, a wręcz pewnego rodzaju wodnej esencji. Jestem całkowicie zauroczona.. do tego stopnia, że pobiję rekord zużywania hydrolatu!

Link do produktu: From a Friend - Hydrolat aromatyczny z roży geranium (uwaga! aktualnie w promocji!)


ILCSI - MASKA PEELINGUJĄCA RÓŻANO-KUKURYDZIANA

To zdecydowanie największy hit spośród produktów marki Ilcsi w mojej łazience. Uwielbiam ją dosłownie za wszystko, a najważniejsze za efekty. Pięknie oczyszcza skórę, a przy okazji pozostawia ją nawilżoną, zmiękczoną i odżywioną.. oczywiście nie w takim stopniu abym mogła zapomnieć o pozostałej pielęgnacji, jednak produkty złuszczające zazwyczaj moją skórę albo wysuszają albo podrażniają. Mam wrażenie, że produkt został stworzony dla mnie.




PETITFEE - PŁATKI POD OCZY BLACK PEARL & GOLD

Jestem ogromną fanką płatków pod oczy. Rano potrafią zrobić pod moimi rzęsami cuda! Pięknie wygładzą i zdejmą opuchliznę. Uwielbiam je podczas wykonywania makijażu oczu. Ja sobie kombinuję coś na powiekach, a one działają aby makijaż lepiej się prezentował, przy okazji łapiąc wszelkie osypujące się drobinki. Dramat polega na tym, że już się kończą, a naprawdę je oszczędzałam. Będę musiała zrobić zapas.. tylko jakie wybrać? 



WHY NOT? - POMADKA PIELĘGNACYJNA Z HIBISKUSEM

Nigdy nie miałam świra na punkcie produktów do ust. Chociaż od tej pomadki pielęgnacyjnej zaczynam się uzależniać. Wychodząc z domu sprawdzam czy mam ją w torebce, a to mi się nigdy nie zdarzało. Chociaż posiada kolor to nie barwi ust, za to skończył się mój problem z suchymi skórkami, a przy okazji tak pięknie pachnie hibiskusem, że na samą myśl o tym czuję ten zapach. 



SZMARAGDOWE ŻUKI - HYPERICUM
Ten kremik tyle razu uratował moje dłonie z trudnych sytuacji, że bez wahania jestem w stanie nazwać go najlepszym. Niewielka ilość wystarczy aby pokryć dłonie, dzięki czemu jest niezwykle wydajny. Do tego posiada piękny, ziołowy zapach. Korzystam z niego głównie w sytuacjach kryzysowych takich jak po pracach w ogrodzie, intensywnym sprzątaniu czy.. skręcaniu zbrojenia na fundamenty domu. 



YOPE - ODŻYWKA DO WŁOSÓW ŚWIEŻA TRAWA

Normalnie nie lubię się z marką Yope, a to wyjątkowy przypadek, chociaż mam mu do zarzucenia jedno.. fatalny zapach. Bardzo chętnie bym sobie po nim pojechała ale fakt jest taki, że moje włosy i skóra głowy zwyczajnie polubiły się z tą odżywką pomimo mojego wewnętrznego sprzeciwu. Odżywka pięknie wygładza włosy, a jednocześnie nadaje im lekkości. 



KOBO - EYEBROW SHAPING GEL 

Żele do brwi to zdecydowanie moja ulubiona forma podkreślania brwi. Nie lubię bawić się w nic innego. Lekkie podkreślenie zazwyczaj w pełni mnie zadowala i mam w nosie to, że nie wpisuje się w aktualne trendy. Jego dodatkowym plusem jest to, że pięknie ściąga ewentualny puder, który zebrał się na brwiach podczas makijażu. Żelem niezwykle łatwo się pracuje. Nigdy nie miałam wrażenia, że przesadziłam, a w chwili gdy się spieszę dobrze jest mieć tę pewność, że nie muszę się zbytnio starać. 

Link do produktu: Kobo - Eyebrow Shaping Gel

Znasz moje perełki? Kiedy poznasz? Już się skusiłaś? A na co?

lipca 09, 2019

ULUBIEŃCY CZERWCA 2019

ULUBIEŃCY CZERWCA 2019

Ulubieńców maja nie było i niech tak zostanie.. maj wykreślam z życiorysu, chociaż nie wiem czy to maj nie skreślił mnie 😂 Za to w czerwcu jakbym nieco odżyła. Temperatury szaleją, na zmianę jest mi za gorąco i za zimno.. kicham, plecy bolą, nocki zarywam.. aż człowiek czuje, że żyje! 

Ulubieńców czerwca mam tyle, że 10 tomowe wydanie Encyklopedii przy tym poście to byłby pikuś.. ale zlitowałam się nad Tobą. W końcu nie chodzi o to aby klepać wszystko jak leci, a o to aby coś z tego zapamiętać. 

Niemal o każdych ulubieńcach jestem w stanie napisać, że ma potencjał na ulubieńca roku.. ale w tym przypadku jakoś wyjątkowo.


BABO - DELIKATNY ŻEL DO MYCIA TWARZY
Jeżeli w żelu do mycia twarzy jest Cocamidopropyl Betaina to zazwyczaj jestem na nie. Żel Babo trafił do mnie w ramach licytacji na spotkaniu blogerek w Chełmie. Samą markę obserwowałam już wcześniej w związku z czym mniej więcej wiedziałam o co walczę z pozostałymi uczestniczkami spotkania.. cóż.. nie było opcji abym wyszła bez Babo! Tylko nie wypadło mi z głowy, że w składzie jest Cocamidopropyl Betaine. Początkowo z żelu korzystałam nieśmiało co drugi dzień.. później raz dziennie.. obecnie rano i wieczorem! Żel rzeczywiście jest delikatny, a moja skóra nie marudzi. Nie ma efektu ściągnięcia czy wysuszenia.. za to nie można odmówić skuteczności oczyszczania skóry. Wszystko jest zasługą odpowiednio dobranych składników.. co wcale nie oznacza, że przekonałam się do Cocamidopropyl Betaine 😅 W tym wyjątkowym przypadku jestem na TAK!

Kosmetyki Babo znajdziesz w kilku fajnych sklepach z naturalnymi kosmetykami np. Trzy Zorze, a także w kilku miejscach stacjonarnie.. gdzie? Odsyłam do mapki ze śladami Babo.


ILCSI - PEELING PIANKOWY AHA
Brak tu drobinek ścierających co może sugerować, że to taki przyjemniaczek.. błąd! Bardzo lekka kremowa konsystencja o perłowej poświacie nie cacka się ani trochę! W bardziej wrażliwych miejscach lub podrażnieniach czuć to aż za bardzo.. i długo nie mogłam mu zaufać więc co chwila latałam do lustra sprawdzać czy twarz mi się nie topi 😂 Fakt jest taki, że peeling nigdy nic złego mi nie zrobił. Czuć jego działanie ale idzie w parze z efektami. Skóra jest pięknie odświeżona, gładka.. i ukojona! Ze wszystkich peelingów o działaniu enzymatycznym ten wrył się w moją pamięć jako najbardziej skuteczny. Cóż.. w końcu to Ilcsi!

Peeling znajdziesz na stronie producenta Ilsci, zachęcam do poznania reszty asortymentu, a już koniecznie ze skorzystania z wizyty w salonach, które korzystają z tych produktów!


PETITFÉE - ŻELOWE PŁATKI POD OCZY BLACK PEARL & GOLD
Od zalania dziejów jestem wielką fanką hydrożelowych płatków pod oczy i gdybym miała zostawić przy sobie jeden nienaturalny kosmetyk to bez wahania byłyby to płatki hydrożelowe. Przerobiłam już kilka wersji.. lepsze i gorsze.. ale i tak wciąż je uwielbiam. Petitfee są u mnie po raz pierwszy. Trafiły w prezencie od Moni z bloga Mama z różową torebką.. i są świetne!


Uwielbiam je za to jak prasują moją przemęczoną ostatnio skórę pod oczami. Po kilku minutach z nimi wyglądam o wiele lepiej.. zapadnięte oczodoły już tak nie straszą, a skóra staje się bardziej jędrna i wypielęgnowana. Może efekt nie jest ekstremalnie długotrwały.. i zapewne wymaga bardziej systematycznego użytkowania.. ale ja traktuję moje płatki jako ratunek i.. przyjemność, bo fajnie relaksują skórę. Wady? Hmm.. tak. Kilka by się znalazło ale plusów jest znacznie więcej!

Petitee znajdziesz w sklepie Cosibella


BODY BOOM - PEELING KAWOWY WERSJA MIĘTA
Nie czuję mięty do kosmetyków z miętą.. jeśli już to sporadycznie. Wśród wszystkich wspaniałych opcji peelingów Body Boom, miętę mijałam mentalnie szerokim łukiem. Nigdy mnie szczególnie nie interesowała.. aż tu w ramach testów całej gromadki z "7 Cudów Body Boom" mięta zaskoczyła mnie najbardziej! Cóż to jest proszę Państwa za mięta! W te niedawne upały mogłam się nią chłodzić tak, że aż skórka gęsia pojawiała się na ciele! Chłodzi lepiej niż wskoczenie do lodówki. Jestem pod wrażeniem.. ale uwaga.. na okres zimowy stanowczo nie polecam.. chyba, że lubisz arktyczne mrozy.

Link do produkty na stronie producenta: Body Boom


SZMARAGDOWE ŻUKI - HYPERICUM KREM DO RĄK
Nie lubię kremów do rąk. Nie mam w zwyczaju ich używać na co dzień.. i żadnego nie noszę w torebce.. bo nie latam z torebką po budowie! To w sumie żadne wytłumaczeni, bo jak nie jestem w pracy sytuacja się nie zmienia. Nie lubię w kremach lepkości jaką pozostawiają.. a większość wymaga ciągłego używania aby były efekty.. nie w przypadku kremu ze stajni Szmaragdowe Żuki! Ten niepozorny słoiczek kremu ma moc! Ślicznie pachnie ziołami.. nie ma opcji aby, ktoś tego zapachu nie polubił.. po prostu nie! Wchłania się pięknie, skóra pozostaje gładka i z miejsca ukojona.. ale nie to jest najważniejsze. Z uwagi na to, że mam notorycznie przesuszane i niszczone dłonie.. czasem w takim stanie, że lepiej trzymać je w kieszeniach spodni 😅 to ten kremik je leczy. Dwie nocki pod rząd z Hypericum i nawet po najgorszym stanie nie ma śladu. Hypericum to mój lek na ekstremalne przypadki.. a ja mam same ekstremalne przypadki.

Link do produktu w sklepie producenta: Szmaragdowe Żuki


BEMA - REGENERUJĄCA MAKSA DO WŁOSÓW
O masce wspominałam już kilka razy na Instastory i pojawiała się już w ulubieńcach. Dla moich włosów to prawdziwa rewelacja. Mam wrażenie, że maski do włosów o fajnych naturalnych składach są dla moich kłaczków albo za ciężkie albo.. niewiele robią. Maska regenerująca marki Bema zapewnia moim farbowanym i rozjaśnianym włosom intensywną regenerację, bez ich obciążania. Aby zwiększyć efekt wystarczy, że potrzymam ją dłużej na włosach.. włosy są mięciutkie, pięknie wygładzone i błyszczące. Szczotka niemal staje się narzędziem zbędnym.. ale moje włosy są z natury proste, chociaż zdarza się, że lubią bawić się ze mną w labirynt. Po maskę sięgam średni co 1,5 lub dwa tygodnie jedynie w ramach uzupełnienia tego, z czym inne odżywki sobie nie radzą. Nie spodziewałam się, że okaże się wydajna.. ale jest już ze mną trochę i dopiero zaczyna sięgać dna. Z wielką przyjemnością do niej wrócę.. a jak będzie promocja to zrobię zapas!

Takie cuda tylko w Ekozuzu

Co wskakuje na listę chciejstw w pierwszej kolejności?

lutego 02, 2019

ULUBIEŃCY STYCZNIA 2018

ULUBIEŃCY STYCZNIA 2018

W pierwsze dni każdego miesiąca witam się z Tobą postem z nowościami. Wyjątkowo dzisiaj pojawia się post z ulubieńcami, a to dlatego, że nastał historyczny moment kiedy to po raz pierwszy od powstania bloga nic nowego do mnie nie dotarło. Chciejstw i pokus tradycyjnie było dużo.. ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. W tej kwestii akurat czuję ulgę, a to za sprawą zapasów, które wczoraj porządkowałam. Nie napawają mnie dumą ale na szczęście niemal każdy produkt cieszy i nie mogę się doczekać kiedy wprowadzę do użytku.. więc wcale tak najgorzej nie jest 😅
Przechodząc do tematu właściwego.. dopiero co pojawili się ulubieńcy roku więc bez sensu powtarzać to co było i wciąż mieści się w gronie ulubionych produktów. Z drugiej strony nie zdążyłam sobie wyrobić opinii o produktach, które niedawno wprowadziłam do użytku w związku z czym będzie raczej skromnie ale przy okazji konkretnie.


AVALON ORGANICS - BALANCING TONER INTENSE DEFENSE WITH VITAMIN C
Ten tonik już trochę ze mną jest.. i wciąż wyrabiam sobie na jego temat zdanie, chociaż jestem już po połowie zużytego opakowania. Trafił tu głównie dlatego, że to chyba pierwszy tonik, którego działanie wyraźnie zauważam. Przede wszystkim ma niesamowite działanie wyrównujące koloryt skóry. Dość szybko zmniejsza zaczerwieniania i przebarwienia cery, a z czasem rozjaśnia skórę. Aplikuję go w formie atomizera.. tu niestety trochę przytyka nozdrza ale w całkiem akceptowalny dla mnie sposób. Wciąż staram się z jego użytkowania wyciągnąć jak najwięcej informacji ale i tak mogę go zaliczyć do jednego z najlepszych toników jakie używałam.

Tonik kupiłam w sklepie Iwos: Avalon Organics - Balancing Toner

O toniku oraz moim wielkim ulubieńcu, czyli żelu z Avalon pisała Magda z Na Tropie Piękna: Cytrusowy zestaw z Avalon Organics do walki z przebarwieniami


MINISTERSTWO DOBREGO MYDŁA - ODŻYWCZY PEELING CUKROWY ŚLIWKA
Peeling cieszy się raczej pozytywną opinią ale nie brak takich, które twierdzą, że nie jest wart swojej ceny, nie jest tak cudownie aromatyczny, a także, że to straszny tłuścioch. Osobiście lubię cukrowe peelingi chociaż są zaraz po peelingach kawowych z uwagi na efekt wygładzenia i złuszczenia skóry. Jednak nie zawsze mam ochotę na silne złuszczenie. Wówczas najlepszym wyborem jest peeling cukrowy, który najczęściej dodatkowo pełni funkcję odżywczego balsamu. Dla mnie słynna "Śliwka" jest bardzo dobrze wyważona: dobrze złuszcza, nie osypuje się przesadnie, ma ładny zapach marcepanu oraz pozostawia warstewkę, która nie jest przesadnie gruba czy tłusta. Peeling sprawdza mi się świetnie, a dodatkowo był prezentem od kochanej Aneczki.


polecam post Ani o peelingu: Aneczkablog: Odżywczy peeling cukrowy Śliwka - Ministerstwo Dobrego Mydła


SZMARAGDOWE ŻUKI - HYPERICUM KREM DO DŁONI I STÓP
Nie spodziewałam się, że tak bardzo polubię krem do rąk.. w sensie.. kiedykolwiek i jakikolwiek krem do rąk. Na ogół ich nie lubię i już! Dlaczego ten jest inny? Bo nie muszę o nim pamiętać. Wystarczy, że stoi zaraz przy łóżku i co drugi dzień zaaplikuję go przed snem. Na początku wyczuwam warstewkę, która zazwyczaj zawsze mi przeszkadza w kremach do rąk.. ale Hypericum ma tak przyjemny delikatnie ziołowy zapach, który z czasem ewoluuje w ciepłe nuty bergamotki, że zwyczajnie obserwacja tego sprawia mi radość. Wraz ze zmianą nut zapachowych zmienia się powłoczka na dłoniach, która przestaje mi zawadzać. Dłonie stają się miękkie, gładkie, odżywione. Zazwyczaj przy kremach do rąk preferowałam nakładanie grubej warstwy i do tego rękawiczki dzięki czemu tłustość kremów mi nie przeszkadzała.. ale Hipericum i rękawiczki to istna zbrodnia! Kremiś sam sobie świetnie radzi, a sięgam po niego z wielką przyjemnością.

Krem Hypericum dostępny u producenta: Szmaragdowe Żuki - Hypericum krem do dłoni i stóp

polecam również recenzję Mariki: Le Bleuet: Szmaragdowe Żuki - Hypericum!


BEMA - REGENERUJĄCA MASKA DO WŁOSÓW
Ta maska ma niezły potencjał. Używam jej zazwyczaj w czasie kiedy mam więcej czasu, bo im dłużej siedzi na moich włosach tym lepszy efekt widzę. Pięknie nawilża, wygładza i dociąża włosy ale bez przesadnego obciążenia. Włosy są genialnie miękkie i gładkie. Maskę zazwyczaj nakładam na mocno odciśnięte włosy, które przykrywam czepkiem oraz dodatkowo ręcznikiem. Taki kompres dodatkowo wzmacnia jej działanie.Na chwilę obecną jestem pod takim wrażeniem, że musiała tu wylądować. Liczę, że wraz z dalszym użytkowaniem będzie tylko lepiej!

Maska dostępna w sklepie Ekozuzu: Bema - Regenerująca maska do włosów


MANICURE HYBRYDOWY
Na nowo poczułam miłość do hybryd. Tak.. nie zawsze mi się chce ale ostatnio mogę je robić na nowo niemal co tydzień, chociaż nie mam takiej potrzeby wizualnej. To częściowo zasługa lakierów Vasco, które do mnie ostatnio dotarły. Zakochałam się w kolekcji Wonderland, która w pełni do mnie przemawia. Ten prosty manicure na Instagramie zrobił furorę. Przy okazji okazuje się, że wcale nie trzeba siedzieć i wymyślać nieludzkie zdobienia aby manicure wyglądał estetycznie i elegancko. Na wszystkich paznokciach znajduje się lakier w odcieniu 331 Apple Blossom, a do tego zdobienie w postaci naklejek z aliexpress

Lakiery dostępne u producenta: Vasco (przy okazji zauważyłam, że z okazji Walentynek jest promocja -20%


Link do naklejek: aliexpress, szablon nr #16

Co aktualnie używam? Zapraszam do zakładki "w użyciu", a w zakładce "w zapasach" znajdziesz całkiem sporo powodów dla których nie robię zakupów 😅

listopada 02, 2018

NOWOŚCI PAŹDZIERNIKA 2018

NOWOŚCI PAŹDZIERNIKA 2018



Bardzo dobrze, że październik minął.. ładny był ale jakoś tak teraz bliżej świąt. W końcu to właśnie w październiku w sklepach pojawiły się świąteczne wystawy, a ja już zaczęłam myśleć o prezentach pod choinkę 😂 Może to i lepiej? Dzięki temu zakupy dość mocno ograniczam.. ale lista chciejstw pęka w szwach.



NEONAIL - TOP HYBRYDOWY TOP SHINE BRIGHT
Mój pierwszy top "Hard Top" z Neonail zaczyna dobijać dna. Głupio gdyby zabrakło go podczas malowania. Zajrzałam na stronę NeoNail, a tam taki wybór w topach i bazach! Uuu.. marka się rozwija nie tylko pod kątem kolorystycznym. Z oferty zaciekawiła mnie właśnie wersja Top Shine Bright, która ma zapewniać więcej blasku, większą odporność na zarysowania i nie wymaga stosowania cleanera. Hmm.. nie omieszkam tego sprawdzić w porównaniu do Hard Top.

I to tyle z moich zakupów! Serio! W październiku kupiłam tylko i wyłącznie top hybrydowy.. aż sama nie wierzę. Nie tylko w to, że tak ubogie zakupy zrobiłam w ogóle ale sam fakt, że ze sklepu z hybrydami wyszłam bez żadnego nowego koloru


Chyba coraz bardziej wprowadzam w życie plan nie kupowania, po to aby coś trafiło do zapasów. W dodatku moja lista chciestw jest okrutnie długa i jeśli coś kupować to właśnie z niej. Są jednak pewne wyjątki.. m.in.



SZMARAGDOWE ŻUKI - HYPERCUM KREM DO RĄK I STÓP
Mycie samochodów, woskowanie, prace w ogrodzie rodziców.. bo pomagać trzeba 💕, czyszczenie grobów i fakt, że zaczęłam już przedświąteczne porządki w domu sprawiły, że moje dłonie wyglądają fatalnie. Są okrutnie przesuszone, a momentami pęka skóra. Najgorsze jest to, że ja nie lubię i nie mam nawyku stosowania kremu do rąk codziennie. Zaraz po takiej aplikacji mam chęć umyć dłonie dlatego jeśli już to kremy aplikuję na noc.. i to też nie codziennie. Marka Szmaragdowe Żuki zwróciła moją uwagę na wiosennej edycji Ekocuda, piękna grafika, bardzo ładne stoisko (oczywiście widziałam na relacjach z targów) ale najbardziej urzekły mnie składy! Kosmetyki do cery tłustej z fajnie dobranymi składnikami cechującymi się bardzo niską komadogennością. Super! Krem Hypericum kupiłam w prezencie urodzinowym kochanej Marice.. a we wrześniu narodziła się recenzja.

Le Bluet: Szmaragdowe Żuki - Hypericum!

Zachwyt Mariki na tyle utkwił mi w głowie, że to właśnie krem do rąk stał się moim numerem jeden na liście Szamragdowe Żuki.. a to totalnie niepodobne do mnie! Los się jednak do mnie ostatnio uśmiechnął, bo Pani Marta wysłała zapytanie czy nie chciałabym czegoś przetestować. Dasz wiarę, że z tych wszystkich perełek.. kremów do twarzy, serum, maseczek.. wybrałam właśnie krem do rąk? Tak! W chwili obecnej jestem już trochę zdesperowana.. a przecież będzie gorzej gdy tylko przyjdą przymrozki i spadnie śnieg. Kremik ma przed sobą hardkorowe zadanie i wymagającą właścicielkę, która bardzo na niego liczy.

Dostępność: Szmaragdowe Żuki - Krem do rąk i stóp Hypericum



PRÓBKI: SZMARAGDOWE ŻUKI
Przy okazji kremiku do rąk Hypericum, Pani Marta dorzuciła mi próbki. Krem do twarzy Achillea, przeznaczony do cery normalnej i mieszanej z tendencją do zatykania porów w linii czoło-nos-broda i uczucia ściągnięcia w suchych partiach twarzy. Czyli krem, który nie tylko zadba o strefę "tłustą" ale ukoi strefę "suchą".

Plantego, czyli eliksir do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej. Bazą jest skwalen, który ma genialne właściwości nawilżające , wygładzające i pomaga przetransportować w głąb skóry składniki odżywcze, których w składzie jest na bogato. Czyli ponownie mamy produkt do trudnej cery mieszanej/tłustej/trądzikowej ale nie na zasadzie działania wysuszającego tylko odpowiedniego nawilżenia, z lekkimi składnikami, które nie zapychają skóry. Ostatnio niezwykle intryguje mnie działanie oleju z pietruszki, a w eliksirze jest już na czwartym miejscu 😍

Cudownie! Starsznie się cieszę z takiej paczuszki i obowiązkowo odsyłam do odwiedzenia stoiska na Warszawskich Ekocudach!


Kocham świece! Od dawna towarzyszą mi woski zapachowe Yankee Candle oraz Kringle, jednak już od roku systematycznie staram się je wszystkie zużyć.. i pożegnać na rzecz tradycyjnych świec. Od dawna mam coraz mniejszą ochotę wspierać wielkie korporacje, dla których liczą się zyski, a z biegiem czasu coraz łatwiej jest mi zwrócić się w stronę niewielkich manufaktur czy sklepów, które na pierwszym miejscu stawiają zadowolenie klienta i dumę ze swoich produktów. Sklep Ekozuzu poznałam w lutym na blogerskim spotkaniu "Zimowe spotkanie blogerek w Chełmie i pomoc zwierzakom", gdzie oprócz paczek dla każdej uczestniczki sklep przygotował paczki na licytację.. no jasne, że walczyłam jak lwica i wywalczyłam! W końcu kosmetyki kolorowe Couleur Caramel są szeroko chwalone! Ale do rzeczy.. czy ja mogła odmówić przygarnięcia świec?



ECO LIFE CANDLES - NATURALNA ŚWIECA SOJOWA "WSPOMNIENIE LATA"
Niezwykle trudno jest wybrać przez szklany ekran zapach dlatego tę inicjatywę oddała Pani Ani, która swój wybór oparła na moich skromnych preferencjach zapachowych.. i trafiła genialnie! A może wszystkie zapachy świec Eco Life Candles pachną pięknie i wpiszą się w moje preferencje.. hmm.. chyba należy to sprawdzić szerzej 😍 W każdym razie moja świeca pochodzi z serii Aromaterapia i posiada uroczą nazwę Wspomnienie Lata. Na sucho świeca pachnie ogrodową miętą z wanilią i cytrusami.. bardzo zaskakująca kompozycja! Po chwili czuję również korzenne nuty.. ale zobaczymy jak się zapach rozwinie podczas palenia. Jaką świeca będzie miała intensywność i jak będzie się palić. Póki co jestem zachwycona!

Dostępność: sklep Ekozuzu - Eco Life Candle, naturalna świeca sojowa aromaterapia



ECO LIFE CANDLES - NATURALNA ŚWIECA DO MASAŻU "EKSKLUZYWNA"
Zdawałam sobie wcześniej sprawę z istnienia świec, których roztopiony wosk służy pielęgnacji ciała.. to naprawdę intrygujące! Połączenie weekendowego SPA, z blaskiem i aromatem świec oraz pielęgnacji przemawia do mnie na potęgę. W okresie letnim raczej nie mam zwyczaju palenia świec więc to właśnie teraz zaczyna się najlepszy moment na zabranie tej świeczuszki do łazienki i tak też uczynię. Świeca prezentuje się ślicznie. Ceramiczny pojemniczek jest bardzo prosty i elegancki. Zapach słodki z korzenną nutą.. chociaż na opakowaniu mam cedr, goździk, werbena. W odgadywaniu kompozycji zapachowych jestem fatalna i z uwagi na goździk nigdy bym się nie zdecydowała na ten zapach.. tym bardziej cieszę się na oddanie w ręce Pani Ani tego trudnego wyboru, bo finalnie zapach bardzo mi się podoba.

Dostępność: sklep Ekozuzu - Eco Life Candle, naturalna świeca do masażu "ekskluzywna"



BEMA - TONIZUJĄCY I REGENERUJĄCY ŻEL POD PRYSZNIC
W kwestii pielęgnacji raczej nie daję się skusić na żadne produkty z uwagi na liczne zapasy. Jeśli już to dopisuję kolejne pozycje do wish listy.. tak, serce czasem aż boli 😅 Cuda czytałam już o toniku witaminowym czy kremie liftingującym pod oczy, czy maseczce.. tylko, że te kategorie kosmetyków mam upchane w zapasach po brzegi i choćbym bardzo chciała to taki wybór jest w moim przypadku bez sensu. Produkty oczywiście lecą na listę chciejstw, bo warto o nich pamiętać, a w kwestii wyboru również inicjatywę oddałam Pani Ani, sugerując jedynie w jakich kategoriach mam luzy.. oj tak.. ciężki ze mnie przypadek. Tym oto sposobem trafił do mnie żel pod prysznic tonizujący i regenerujący. Po skończeniu aktualnie używanego mydełka trafi pod prysznic. Nie otwierałam żelu więc nie wiem jaki ma zapach.. chcę zrobić sobie niespodziankę pod prysznicem 😍 Jednak sam fakt, że w składzie na pierwszym miejscu jest hydrolat różany i hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy sprawia, że już jestem niezwykle oczarowana.

Dostępność: sklep Ekozuzu - Bema, żel pod prysznic tonizujący i regenerujący



BEMA - KURACJA DRENUJĄCA Z OLEJEM ACAI I ANANASEM
Ćwiczę.. systematycznie od sierpnia minimum trzy, czasem pięć razy w tygodniu jestem na siłowni. Zaczęło się od Zumby, a obecnie doszły ćwiczenia na piłkach oraz stepie.. trampoliny okazały się nie dla mnie 😅 Zmiany? I to jakie! A w związku z tym o wiele bardziej niż wcześniej przykładam uwagę do pielęgnacji ciała. Od dawna lubiłam różne smarowidła, które rozgrzewały skórę albo chłodziły ale to nigdy nie były produkty z dobrym składem. Obecnie w użyciu mam zestaw z Ziaji, który dobrowolnie przygarnęłam od Moniki z bloga Mama z różową torebką chociaż fanką Ziaji nigdy nie byłam.. tylko co zrobić skoro tego typu produktów do ciała z fajnym składem jest okrutnie mało. Ostatnio jednak widzę, że to zaczyna się zmieniać i strasznie mnie cieszy, że zaczynam mieć alternatywę. Kuracja drenująca może nie zapewni mi wspomnianego uczucia chłodu czy rozgrzania ale ma zapewniać efekt drenażu, przynosić ulgę zmęczonym nogom co po godzinie zajęć na stepie jest tym czego moje nogi pragną. Do tego obietnica poprawy elastyczności skóry, która ewidentnie się zmienia.. tu przybędzie.. tam ubędzie. Cóż mogę powiedzieć.. jaram się!

Dostępność: sklep Ekozuzu - Bema, kuracja drenująca



COULEUR CARAMEL - NATURALNY ŻEL DO DEMAKIJAŻU
Couleur Caramel to da mnie przede wszystkim naturalna kolorówka.. a tu taki rodzynek! W składzie brak Cocamidopropyl Betaine więc już jest baaardzo dobrze ale.. jaki to jest dziwak! "Nałóż na twarz i masuj okrężnymi ruchami aż otrzymasz jedwabistą olejową konsystencję. Następnie, zmocz twarz wodą, dzięki czemu otrzymasz kremowe mleczko, które należy dokładnie spłukać"! Kocham dziwaki! A tu nie dość, że wyjściowa konsystencja wygląda jak gęsty żel aloesowy, to zmienia się w olejek, a potem jeszcze w mleczko! I wiesz co? Dzisiaj wylądował w łazience!

Dostępność: sklep Ekozuzu - Couleur Capamel, naturalny żel do demakijażu. Obecnie jest w cenie promocyjnej!



COULEUR CARAMEL - POMADKA DO UST W ODCIENIU 254 ROSE NATUREL
Pomadki to mój słaby punkt w kategorii kolorówka. Mogłabym je kupować kartonami i zawsze znajdę coś co jeszcze chętnie bym kupiła. Jednak od jakiegoś czasu całkowicie przestałam tych zakupów z uwagi na to, że nie maluje ust codziennie i zalegają mi pomadki które nie mogą poszczycić się dobrym składem. Skupiam się obecnie na zużyciu.. ewentualnie wyrzuceniu tych, które mi nie odpowiadają. Swoje oczy kieruję ku produktom do ust, które bez obaw mogę zjeść wraz z posiłkiem. Nie szukam już w pomadkach ekstremalnej trwałości. Chcę aby pielęgnowały usta, ładnie się prezentowały bez podkreślania suchych skórek, bez wysuszania, przesadnego rozmazywania się itd. Z jednej strony narzuciłam sobie blokadę zakupową na zasadzie: dwie "stare" pomadki z kiepskim składem = możliwość zakupu jednej pomadki z fajnym składem. Los chciał, że w denku pojawiły się dwie takie.. koszmarki, a Pani Ania z Ekozuzu wyręczyła mnie w wyborze  czegoś nowego. Kolor jest śliczny. Lubię się i podobam się sobie w takich delikatnych odcieniach, to idealna opcja na co dzień. Wykończenie pomadki jest błyszczące co również jest miłą odskocznią dla matu, który sobie upodobałam. Odcień 254 to zdecydowanie ten kolor, w który bym celowała podczas zakupów.

Dostępność: sklep Ekozuzu - Couler Caramel, pomadka o wykończeniu błyszczącym 254

Jej.. aż mi słów brakuje. Ciepło się na sercu robi, gdy ktoś obdarzy Cię takim zaufaniem, że powierza swoje "kosmetyczne dzieci" z nadzieję, że pokochasz je równie mocno. No ale ciotka sroga.. i czasem podła 😂 chociaż zawsze daje szans kilka i się nie poddaje. Jednak jeśli coś zaskoczy i poczuje miłość.. to wielbi i opowiada o tym światu z wielką rozkoszą 😍 Będziesz trzymać kciuki?

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger