Makijażowe podsumowanie roku 2019.. to nie jest dla mnie łatwa sprawa.. chociaż? Nie jestem zwolenniczką posiadania ogromnej ilości produktów do makijażu, bo to mnie przytłacza. Nie lubię wyrzucać, a zużyć kolorówkę jest niezwykle trudno, szczególnie gdy nie maluję się codziennie. Dlatego staram się stawiać na produkty, które naprawdę mi odpowiadają i nie kupować kolejnych tylko dlatego, że jestem ich ciekawa lub jest to nowość.
I tak.. tak.. wiem : "kolorówkę się używa, a nie zużywa" 😹
CHARLOTTE TILBURY - AIRBRUSH FLAWLESS FINISH W ODCIENIU MEDIUM
Jedyny
puder o którym mogę powiedzieć, że jest moim najlepszym. Sęk jednak w
tym, że poziom zadowolenia z niego będzie zależny tylko od naszych
oczekiwań. To nie jest puder utrwalający, nie przedłuży makijażu, nie
nadaje specjalnie koloru chociaż akurat wersja medium jest jednak ciut
dla mnie za ciepła :-D Jest to puder wykończeniowy, czyli dosłownie
ostatnia warstwa naszego makijażu. Wiem.. od razu masz wizję ledwo
trzymającej się tapety ale wcale tak źle nie jest. Puder daje niezwykle
cienką powłoczkę bluru.. czyli sprawia, że nasze pory, zmarszczki są
wygładzone i mniej widoczne, a ogólny wygląd makijażu nabiera pewnej
lekkości. Nie jest to matowe wykończenie skóry, w zasadzie ciężko je
określić. Nie ma tu żadnych drobin czy brokatu. Niby nic się nie świeci
ale jednak od skóry bije pewien blask. Nie jest to tania impreza więc
warto poczytać sobie o nim więcej opinii przed zakupem, jednak mam
prośbę.. jeśli czytasz opinię, że puder jest do d.. bo nie utrwala
makijażu to olej to. Ewidentnie osoba która o nim pisała nie zapoznała
się z przeznaczeniem pudru.
Link do sklepu: Cult Beauty UK
PHYSICIANS FORMULA - BUTTER BRONZER
Z działu róż, broznzer, rozświetlacz jedynie bronzer marki Physicans Formula jest tym po który najchętniej sięgam. Jego kolor niezwykle mi odpowiada. Do tego trudno zrobić sobie nim krzywdę. Jest dobrze napigmentowany ale bardzo ładnie się rozciera bez pozostawiania plam. Niezależnie od tego jaki podkład czy puder mam na twarzy, bronzer ładnie się trzyma. Nie waży się, nie wygląda ciężko.. i w zasadzie nie jet do końca matowy. Jego ciekawa (nieco wilgotna) formuła oraz genialny zapach masła murumuru sprawia, że naprawdę chce się go używać.
Link do sklepu: Ezebra
COULEUR CARAMEL- POMADKI
Dwie pomadki o dwóch różnych wykończeniach. Jaśniejsza to wersja błyszcząca z numerem 254 i jest ze mną najdłużej. Noszę ją niemal na każdą okazję. To pomadka która rewelacyjnie wygląda szczególnie do opalonej skóry. Ładnie podkreśla usta, jest niezwykle kremowa i świetnie napigmentowana. Ustom nadaje mokry blask.. ale nie nachalny. Efekt jest delikatny, przez co pomadka nie wybija się na pierwszy plan, a jedynie podkreśla to co powinna. Z całą pewnością będę do niej wracać za każdym razem gdy się skończy!
Za to druga pomadka to już wersja matowa. Chociaż usilnie firmy kosmetyczne starają się wypchnąć matowe wykończenie ma ustach aby móc wciskać nam kolejne to ja usilnie pozostaję przy matowym wykończeniu szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Piękna zgaszona czerwień to numer 126. Chociaż w czerwieniach mało kiedy czuję się swobodnie to taka wersja niesamowicie mi odpowiada. Nie krzyczy z daleka, nie oślepia.. jest po prostu ładna i stonowana. Pomadka sama w sobie nie jest tempa.. nie mam żadnego problemu z jej rozprowadzeniem, ani z noszeniem. Nie wysusza ust nie ściąga ich. Pełen komfort.
Link do sklepu: Ekozuzu nr 254 oraz Ekozuzu nr 126
LORAC PRO 3 - PALETA CIENI
Moja absolutnie
podstawowa paleta do codziennego makijażu. Uwielbiam za genialną jakość
cieni i za piękne kolory. Dla jednych okaże się zabójczo nudna. Nawet
założę się, że część osób na sam widok kolorów zaczęła ziewać.. NIE
SPAĆ! Każdy z cieni jest rewelacyjnie napigmentowany.. jedynie nad
cielistym cieniem o nazwie Canvas mogę pomarudzić, bo jest najtwardszy, a
to bywa czasem upierdliwe. natomiast w porównaniu do innych palet wciąż
bije je na głowę więc aż tak źle z nim nie jest. Cienie mają niezwykłą
konsystencję. Nie są suche ani pudrowe. mają w sobie pewną.. mokrą
miękkość ale nie aż tak aby pod naciskiem miały się zapadać. Paletę
kupiłam z okazji urodzin dwa lata temu i wciąż nie dobiłam do dna w
żadnym cieniu chociaż ewidentnie się zbliżam. Z matami pracuje się
genialnie. Ładnie się rozcierają i fajnie budują. Za to błyszczący rząd
satynowo-perłowych cieni daje efekt wow. Wymaga jednak nieco innej
pracy. Aby cienie były mocno skoncentrowane najlepiej aplikować je
palcem.. jest to jednak norma w przypadku tego typu cieni, a wszystko
zależy od efektu jaki chcemy uzyskać.
Link do sklepu: Look Top
NABLA - DREAMY EYESHADOW PALETTE
Nabla to
moja druga ukochana paleta z tym, że nieco bardziej szalona w
porównaniu do Lorac. Z tego też względu sięgam po nią o wiele rzadziej.
Jednak jakość tej palety jest niesamowita. Cienie są tu nawet bardziej
napigmentowanie niż w przypadku Lorac. Nie jest to jakaś mega drastyczna
różnica ale jednak. W przypadku Nabli wystarczy musnąć cień pędzlem i
już jest z czym pracować. Pomimo tego, że paleta bardzo mi się podobała
to nie byłam przekonana czy taki cień jak Seniorita kiedykolwiek będzie w
użyciu.. był! i to nie raz! Żeby nie było tak kolorowo paleta ma wadę o
nazwie Delirium.. fatalna jakość cienia. Zupełnie nie chwyta pędzla, a
jeśli już to prędzej wyląduje na policzku niż na powiece. Z resztą ja w
fioletach nie czuję się za dobrze więc nie jest to jakaś bolesna strata.
Za to cała reszta? Absolutnie genialna i wyjątkowa!
Link do sklepu: e-zebra
COULEUR CARAMEL - MASCARA BIO
W zasadzie trudno tu mówić o jednym tuszu do rzęs, bo na wyróżnienie tak naprawdę zasługują wszystkie tusze marki Couleur Caramel. Wersji Bio w pięknym biało-drewnianym opakowaniu używam od początku grudnia i przyznaję rację
innym dziewczynom.. jest świetna! Jednym z hitów 2019 rok będzie również wersji
Revolution, o której również złego słowa powiedzieć nie mogę. Z
naturalnymi maskarami często jest ten problem, że się rozmazują, słabo
podkreślają rzęsy.. ale nie Couleur Caramel. Na chwilę obecną nie
planuję zdradzać ich z innymi. Co więcej maskara Bio będzie do zdobycia w rozdaniu na blogu, bo tak właśnie zagłosowała większość, a jeśli robić rozdania to tylko z największymi perełkami!
Link do sklepu: Ekozuzu
CLAVIER - KĘPKI RZĘS
Tego się nie spodziewałam w 2019. Kiedyś miałam kilka spotkań z kępkami, paskami czy połówkami rzęs ale były to jednorazowa przygody. Szału nie było. Zazwyczaj takie sztuczny twór czułam i w jakimś stopniu zawsze mi trochę przeszkadzał. Gorzej gdy wyglądało do zbyt nachalnie i sztucznie. Jednak kępki Clavier pokochałam przy pierwszym spotkaniu. Są cudownie delikatne.. ale również paseczek jest tak skonstruowany, że zupełnie się nie odcina przy powiece. Mogę spokojnie pominąć wykonanie kreski, która ma za zadanie kamuflować widoczność sztucznych rzęs. Nawet siedzące obok mnie osoby nie dostrzegają, że je mam. Prędzej pada pochwała ogólnego makijażu 😁 Genialne są.. a na ten rok mam już solidny zapas ❤
Link do producenta: Clavier
KOBO - EYEBROW SHAPING GEL
Żele do brwi to zdecydowanie moja ulubiona forma podkreślania brwi. Nie
lubię bawić się w nic innego. Lekkie podkreślenie zazwyczaj w pełni mnie
zadowala i mam w nosie to, że nie wpisuje się w aktualne trendy. Jego
dodatkowym plusem jest to, że pięknie ściąga ewentualny puder, który
zebrał się na brwiach podczas makijażu. Żelem niezwykle łatwo się
pracuje. Nigdy nie miałam wrażenia, że przesadziłam, a w chwili gdy się
spieszę dobrze jest mieć tę pewność, że nie muszę się zbytnio starać.
Link do produktu: Kobo - Eyebrow Shaping Gel
W tym roku stawiam jednak na przekraczania swoich granic. Już dawno na moich powiekach nie gościł eyeliner.. a przecież dwa czekają gotowe do użycia. Podobnie z pomadą do brwi i rozświetlaczem... tak. Jak widać można nie czuć mięty do rozświetlaczy 😂 co nie oznacza, że jestem fanką totalnego matu 😉 Jestem ciekawa czym mnie 2020 rok zaskoczy w kwestii makijażu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz