Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Co kręci Anulę. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Co kręci Anulę. Pokaż wszystkie posty

grudnia 31, 2019

ZUŻYCIA GRUDNIA 2019

ZUŻYCIA GRUDNIA 2019

Już dziś pojawił się post.. ale post z denkiem przecież musi być. Zakończyć rok bez zużyć.. aż dziwie jakoś wynieść te ostatnie śmieciochy. Na blogu pomału znów zaczyna wchodzić porządek. Strony w zapasie i w użyciu zostały odświeżone i jak najbardziej aktualne.. więc grudniowe denko to tylko taka wisienka na torcie na pożegnanie w blogowym stylu roku. 

Chociaż to nie koniec wspomnień. W styczniu zazwyczaj pojawiały się posty z ulubieńcami.. i biję się z myślami czy wyjątkowo sobie tego tematu nie odpuścić.. może Ty mi lepiej doradzisz?


OVIUM - WIELORAZOWE PŁATKI KOSMETYCZNE
Uwielbiam! Odkąd je mam wcale nie kupuję zwykłych płatków kosmetycznych.. chociaż czasem pewnie gdzieś by się przydały. jednak skoro mogę żyć bez nich to nie widzę sensu kupować. Płatki od Ani z Ovium spisują mi się rewelacyjnie, chociaż jak każdy produkt czy gadżet wymaga dojścia do własnego sposobu użytkowania.. właśnie.. aż dziwię się, że jeszcze post o nich nie powstał! Będzie trzeba to nadrobić.

Link do producenta: Ovium


WIELORAZÓWKA - WIELORAZOWE PŁATKI KOSMETYCZNY Z FROTE
Kolejne płatki, chociaż zupełnie inne od Ovium i raczej nie sprawdziłyby się w tej samej roli. Wielorazówka zastąpiła mi ściereczkę muślinową, której przez dość długi okres byłam fanką. Pięknie się nią zmywa maseczki, ale kiedy jest jeszcze świeża i mięciutka sprawdza się przy oczyszczaniu skóry. W zapasie mam jeszcze jedną.. ostatnią i na chwilę obecną jeszcze nie wiem czy do nich wrócę

Link do producenta: Wielorazówka
Link do recenzji: Wielorazówka


THE BODY SHOP - MUSLIN CLEANSING CLOTH
Uwielbiałam je, mogły bez problemy zastąpić peeling. najbardziej ukochałam je sobie do oczyszczania metodą OCM.. w zasadzie wciąż te metodę stosuję ale w pełni zostały wyparte przez Wielorazowkę. Mam w zapasach jeszcze jedną ściereczkę i dla świętego spokoju już idę ją wyciągnąć.. muszę sobie przypomnieć dlaczego tak je kochałam, bo ta jednak była użytkowana jedynie z doskoku.

Link do producenta: The Body Shop


COULEUR CARAMEL - NATURALNY ŻEL DO DEMAKIJAŻU
Została mi to jedynie odrobinka na jedno.. może dwa użycia, a wszystko z myślą o recenzji, która powinna powstać już. Niezwykle trudny do określenia produkt.. używając go zmienia swoją konsystencje tyle razy, że zawsze jestem zaskoczona. W zasadzie nie mam mu nic złego do zarzucenia, trudno się do czegoś przyczepić. Dobrze oczyszcza, jest pioruńsko wydajny, ładnie pachnie.. nie sądzę abym mogła gdzieś szpilkę wsadzić..

Link do sklepu: Ekozuzu


CHIC CHIQ - PEELING DO TWARZY AAM FACE
Produkty Chic Chiq niezmiennie lubię.. ale ten peeling jest pierwszym produktem w którym doszukałam się czegoś co nie do końca mi pasuje, a raczej mojej skórze. Co więcej wersję do ciała bardzo sobie chwaliłam, a to przecież ten sama skład jedynie mocniej zmielony aby być delikatniejszy. Na szczęście to nie skreśla peelingu całkowicie. Bez trudu odkryłam w nim inne plusy ale o tym niebawem.. recenzja już jest gotowa.

Link do producenta: Chic Chiq

 
A JEDEN - MASECZKA DO CERY WRAŻLIWEJ
Mini wersja maseczki, którą znalazłam w październikowym pudełku Terra Botanica. Maseczkę znałam już wcześniej, a nawet jej siostry i to właśnie ta wersja stała się moją ulubioną. Mimo, że jest to maseczka na bazie glinki to jest gotowa do użytku. Obawiałam się, że będą z nią te same problemy co z maseczką od MydłoStacji ale ona jest zupełnie inna. Pięknie łagodzi moją skórę, nie zastyga więc mogę z nią siedzieć ile chcę. Dla mnie super!

Link do producenta: A jeden


DIY BY ANULA - MASECZKA Z GLINKĄ
Jedna z trzech maseczek.. ale do tej dobrałam się w pierwszej kolejności i najszybciej zużyłam. To również maseczka na bazie glinki.. i również gotowa do użytku. Przede wszystkim genialny zapach ananasa! Maseczka bardzo ładnie oczyszczała skórę, zawarty w niej korund był niewyczuwalny pod palcami ale na skórze robił to co niego należało. Anulowe przepisy po prostu zawsze robią wrażenie!

Link do Anuli: Co kręci Anulę


YASUMI - NAWILŻAJĄCA MASKA BIOCELULOZOWA Z ZIELONYM KAWIOREM I KWASEM HISLURONOWYM 
Nie są w pełni naturalne.. ale pioruńsko dobre. Zwykłe maseczki z płacie pozostawiają daleko w tyle z uwagi na materiał.. biocelulozę. Jest to coś z czym wcześniej się nie spotkałam, przedziwny materiał. Dzięki biocelulozie maska na długo zachowuje swoją wilgoć, a składniki dłużej mogą działać na skórę. Pierwszą maseczkę otrzymałam na spotkaniu blogerskim ale po jej użyciu tego samego dnia zamówiłam sobie zapas! Cóż.. trzeba czekać na kolejne promocje i uzupełnić zapasy.

Link do producenta: Yasumie
Link do recenzji:Yasumie


ORIENTANA - MASECZKI GLOW
O maseczkach już biega świeży post! Bardzo świeży bo dzisiejszy. To chyba chęć wyniesienia jak najszybciej śmieci i zamknięcia tematów, które zamknięte być powinny lub mogą.. chociaż nie ze wszystkim tak wychodzi. Użytkowane intensywnie, a nawet bardzo intensywnie. Otrzymałam je na spotkaniu blogerskim w grudniu i jeśli mnie pamięć nie myli to towarzyszyły mi niemal codziennie. Najbardziej zadowolona jestem z wersji niebieskiej.. bo przez okres opychania się czym popadnie ogarnęła moją cerę. Nie są to jednak maseczki z efektem wow.. możemy spokojnie po nie sięgać często i chyba przy tak intensywnym użytkowaniu można zauważyć efekty. Mają w sobie jednak coś niesamowitego.. te kolory naprawdę robią wrażenie.. ale po więcej zapraszam do postu.

Link do producenta: Orientana
Link do recenzji: Orientana


ILCSI - KREM POD OCZY EKSTRA FLAWONOIDOWY
Początkowo byłam z kremu zadowolona. Fajnie się wchłaniał aplikowany w niewielkiej ilości, zgrywał się z makijażem, pielęgnował skórę wokół oczu.. ale pod koniec zaczęłam mieć wrażenie, że jednak robi za mało. Zaczęłam go stosować na noc razem z serum (poniżej) w obfitej ilości. Plamy z uwagi na kolor kremu i serum zupełnie mi nie przeszkadzały.. w końcu śpię. Jednak to również jakoś nie do końca ogarniało moją skórę. Nie wiem skąd ta zmiana.. być może moja skóra zaczęła potrzebować mocniejszej pielęgnacji? Miałam w planach recenzję tego kremu ale ostatecznie nie wiem co napisać.

Link do producenta: Ilcsi


ILCSI - SERUM POD OCZY Z DZIKIEGO BZU
Leciutkie serum.. niemal wodniste. Myślałam, że remedium na wszystkie problemy pod oczami ale jednak czegoś zabrakło. Z uwagi na kolor musiałam unikać go w codziennej aplikacji. Nawet najmniejsza aplikowana ilość zbierała mnie się w zagłębieniach pod oczami, które mam od zawsze (wynika to sadzenia moich oczu). Natomiast na noc nie musiałam sobie go żałować.. ale bywało różnie, bo chciałam sprawdzić jak sobie radzi lepiej. Ostatecznie nie widzę szczególnego działania. Do tego 30ml pojemności to stanowczo za dużo.. nie byłam w stanie takiej ilości zużyć przez co część jestem zmuszona już wyrzucić. Podobnie jak w przypadku kremu pod oczy.. miała być recenzja.. ale nie będzie.

Za to zdecydowanie z marki Ilcsi polecam maseczkę i peeling enzymatyczny.. to zdecydowanie moje hity!

Link do producenta: Ilcsi


REPUBLIKA MYDŁA - MYDŁO LAVENDER LAKE
Zdecydowanie moje ulubione mydełko Republiki Mydła. Uwielbiam za piękny zapach lawendy z rumiankiem, za działanie peelingujące, za piękną kremową pianę która nie wysusza skóry. To moje kolejne mydełko Lavender Lake i szczególnie je polecam.. niestety muszę się chwilowo od niego odciąć gdyż w zapasach zaczynają piętrzyć mi się kolejne. Zwyczajnie muszę im poświęcić nieco uwagi.

Link do producenta: Republika Mydła
Link do recenzji: Republika Mydła

 
BODY GLITTER - PEELING DO CIAŁA
Ten peeling jednak mnie przerasta. Jak najbardziej doceniam piękny skład oraz to, że brokat jest biodegradowalny.. naprawdę super. Zdaję sobie sprawę również z tego, że jest to jeden z produktów typu hadr z całej linii produktów Body Gliter.. ale wszędobylskie drobiny to dla mnie za wiele. Po jego użyciu muszę zmieniać pościel, prać ubrania, piżamę.. a nawet pranie nie gwarantuje, że się ich pozbędę. Jest wszędzie czego się dotknę z mężem na czele. Efekt jest naprawdę pionując.. totalnie oślepiający blask. Tu chyba jednak bardziej przemawiają do mnie delikatniejsze produkty marki.. chociaż po obejrzeniu jak wyglądają wciąż wydaje mi się, że będzie to zdecydowanie too much

Link do producenta: Body Glitter


LAVERA - SZAMPON ODŻYWCZO - REGENERUJĄCY 2 W 1
Bardzo nietypowy szampon w połączeniu z odżywką. Zaskoczył mnie bo nie miałam przekonania, że zaskoczy na mojej skórze głowy. Lekka kremowa piana wymaga nieco wprawy, bo jednak bardziej mam wrażenie, że nakładam bardzo lekką odżywkę niż szampon. Jednak produkt bardzo ładnie oczyszcza skórę głowy i włosy, a co jakiś czas jestem w stanie odpuścić sobie stosowanie odzywki, bo sam ogarnia moje włosy. Nie jest to jednak szampon który całkowicie zastąpi odżywkę.. nie w przypadku moich przesuszonych ostatnio końcówek.

Link do sklepu: Iwos


TAHE - KURACJA ORGANIC CARE INTENSIVE PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW
Dosłownie niedawno o kuracji pisałam dlatego najchętniej odsyłam do recenzji, a w telegraficznym skrócie.. w zasadzie mi się sprawdziła. Wypadanie ustało, widać nawet jakieś baby hair.. tylko nie mam pewności czy to była 1/3 pełnej kuracji? Na szczęście tyle wystarczyło aby efekty  mogła ocenić na plus. 

Link do sklepu: Fryzomania
Link do recenzji: Tahe


CLAVIER - KĘPKI RZĘS
Nie jestem jakąś szczególną maniaczką sztucznych rzęs.. w zasadzie mogłyby dla mnie nie istnieć. Typowych pasków nie noszę, a kępki to jedyne na co mogę się zgodzić. Natomiast te z Clavier są wyjątkowe. Niezwykle delikatne i lekkie.. nawet z bliska nie każdy jest w stanie rozpoznać, że na moich skromnych i dziurawych wachlarzach jest coś ekstra. Tutaj długość 11, którą stosowałam jedynie w zewnętrznych kącikach do maksymalnie 3 sztuk na oku. Ostatnio od Mikołaja dostałam w rozmiarze 10.. i jednak tej 11 na zewnętrzy kącik mi brakuje.. będzie trzeba dokupić.. zapewne jedną 9 również. Mega są te rzęsy.. serio.

link do producenta: Clavier


DIY BY JA - ŚIECA SOJOWA Z DREWNIANYM KNOTEM
W świece bawiłam się w zeszłym roku i mega mi się podobało. Większość rozdałam i ostatecznie została mi jedna.. o ile w ogóle coś jeszcze zostało. Póki co mam kilka fajnych ściec więc na cały sezon mi wystarczy.. chociaż żadna nie ma drewnianego knota, a on jednak ma swój niepowtarzalny urok


NEONAIL - TOP SHINE BRIGHT
Top po który sięgałam chyba najczęściej.. i się zepsuł.. a może to ja nie zauważyłam jego wad? Na jasnym, niemal białym lakierze robi mi żółtawą poświatę. Rzeczywiście jego kolor jest żółtawy ale czy był taki zawsze? Tego nie wiem. Nie mam jednak zamiaru sprawdzać.. jeśli się zepsuł to pora wymienić, chociaż mam inne więc szybko niczego nowego nie kupię.

Link do producenta: NeoNail

To wszystko w tym roku! Do zobaczenia za ROK!


grudnia 08, 2019

NOWOŚCI LISTOPADA 2019

NOWOŚCI LISTOPADA 2019

Nie ma co marudzić.. listopad nam się udał. Pogoda była wyjątkowo łaskawa. Ze "starych" lat pamiętam taką jesień, która dosłownie wprowadziła mnie w depresyjny nastrój, który utrzymał się aż do wiosny (!).. od tamtej pory na okres jesienny staram się kumulować w sobie pozytywną energię, aby móc cieszyć się zimą i świętami, które już czuć w powietrzu. 

Tymczasem listopad to sporo dobrych wieści, masa wspaniałych ludzi.. i ciut przyjemności dla siebie.


BIOANA - MARKA LOVELY DAY
Tu niestety wielki smutek.. kiedy Pani Ania ze sklepu Bioana ogłosiła, że marka Lovely Day odchodzi i już nie wróci poczułam, że moja kosmetyczna strona mnie cierpi. Przecież tyle produktów chciałam przetestować, a zakup ciągle przekładałam w czasie i teraz co..? A co z moją listą życzeń gdzie od jakiegoś czasu widnieją maseczki Lovely Day?! Nie mogłam tak tego pozostawić!


LOVELY DAY - MASECZKA HYALURON + BLOOM
Maseczkę w wersji Charcoal manuka udało mi się wylicytować na aukcji.. ale przeboleć braku możliwości przetestowania drugiej nie mogłam. Bez zastanowienia trafiła do koszyka i z uśmiechem na twarzy mogłam ją skreślić z wish listy. 
Maseczka z jednej strony ma działanie niwelujące zanieczyszczenia skóry, a z drugiej strony nawilżające. Do tego dochodzi opcja trzymania 25minut lub w razie potrzeby przez całą noc. Takie rzeczy zawsze do mnie przemawiają. Opcja domowego spa, które będzie trwać cały weekend.. urlop.. święta. Dwa razy kusić mnie nie trzeba.

"Niestety" wyzerowałam stanu magazynowe jeśli chodzi o tę maseczkę ale jeszcze kilka ciekawych produktów marki Lovely Day pozostało. Wszystko jest w cenach promocyjnych i jest to ostatnia szansa na dorwanie czegokolwiek. W związku z czym polecam zajrzeć do sklepu Bioana.


PONY HUTCHEN - LIP BUTTER OH LA LA!
Na ukojenie serc po pustce jaką zostawi Lovely Day Pani Ania ściąga do sklepiku nowości marki Pony Hutchen. Tutaj mamy uroczy balsamik do ust, który nada delikatny jagodowy ton i przyjemny owocowy zapach naszym ustom.

Z okazji świąt pojawiła się limitowana kolekcja Winterzauber, a także nowości marki takie jak żele pod prysznic czy balsamy. Pokusa jest ogromna, tym bardziej, że na zapachach marki ani razu się nie zawiodłam.. tam wszystko pachnie oryginalnie i pięknie.

Poznaj nowości marki Pony Hutchen w sklepie Bioana


SORAYA PLANTE - ŁAGODZĄCA PIANKA DO HIGIENY INTYMNEJ
Ostatnio królują u mnie mydła. Niemal po jednym w ruch idzie kolejne ale nie każde mydło jestem s tanie użyć wszędzie. Mydła z funkcją peelingu w niektórych partiach ciała są zbyt ostre. W zapasach wykończyłam żele, a z uwagi na postanowienie że muszę ograniczyć ilość mydeł staram się nowych żeli nie kupować. W związku z czym pobiegłam do drogerii i chwyciłam piankę. Zazwyczaj markę omijam ale seria plante rzeczywiście ma łagodniejsze detergenty w związku z czym dałam jej szansę.


Mikołaj potrafi zaskoczyć prezentami już w listopadzie. Tym razem pod postacią kochanej Anuli z bloga Co kręci Anulę. Chociaż? Przyznam, że już się gubię w tym wszystkim, bo dziewczyny potrafią mnie zaskoczyć zupełnie bez okazji. Natomiast to nie wszystko wciąż otwieram niemal codziennie kolejne zawiniątka mikołajowo-urodzinowe dlatego zapraszam na mój Instargam aby być ze wszystkim na bieżąco!


XITIAN - MASECZKI SKOMPRESOWANE
Najlepsze maseczki w płacie.. ale na zasadzie zrób sobie sama. Są to dokładnie takie płaty masek jakie dostaniemy w sklepach z tym, że tamte są już nasączone esencjami, a tu esencję tworzę sama. Jeśli masz swoje ulubione składniki, oleje, esencje, sera czy hydrolaty wystarczy, że użyjesz ich do nasączenia maseczki i możesz się cieszyć wyjątkową pielęgnacją. Przez jakiś czas szukałam odpowiednio skrojonych form, a te odnalezione przez Anukę nie mają sobie równych. Jeśli najdzie cię ochota na takie zabawy to celuj w markę Xitian.


ALTERRA - MASECZKA MANUKA-HONIG
Produkty Alterra można znaleźć stacjonarnie w Rossmanie ale nie wszystkie i nie tę maseczkę! Dodatkowo jest to limitowana edycja.. i przede wszystkim maseczka! Czyli moja ulubiona forma pielęgnacji. Miód manuka słynie ze swoich właściwości pielęgnacyjnych. Nieraz chodziła mi po głowie maseczka z jego udziałem ale ostatecznie nic z tego nie wychodziło.. do teraz! Radość wielka i na dniach z pewnością pójdzie do użytku.


DRESDEN ESSENZ - PAN CIASTECZKO
Pan ciasteczko to nie pierniczek do schrupania.. to umilacz kąpielowy. Miałam w weekend możliwość go przetestować ale wybrałam coś innego. W końcu taki słodki pierniczek pasuje mi bardziej na okres świąteczny, a jest spora szansa na to, że będę mogła dorwać się do wanny rodziców. Jeżeli Pan ciasteczko pachnie jak świąteczny pierniczek.. na co wstępnie wszystko wskazuje to nic mi więcej do szczęścia nie będzie potrzebne. Oby zapach był tak intensywny, że sąsiedzi poczują!


ANULA - ROBÓTKI RĘCZNE, CZYLI DIY BY ANULA
O Anulowym DIY krążą legendy i nie bez powodu. Anula ma talent pod tym względem. Wszelkie przetwory i mieszanki są przemyślane i świetnie skomponowane. Na tym zestawianiu jednak czegoś brakuje. Trafił do mnie piękny słoik z mieszanką pomarańczy i cytryn zalany miodem w towarzystwie cynamonu, goździków i imbiru. Zniknął migiem! Codziennie towarzyszył mi przy herbatce.. każdej! Mąż w tym czasie łykał witaminę C, a ja piłam witaminki z Anulowego słoika.. i kto tu na tym lepiej wyszedł? 😂 W planach.. być może jeszcze dzisiaj.. zaraz.. własne cytrusy na zimowy okres. Tak mi ta mieszanka posmakowała, że muszę ją mieć na dłużej!


DIY BY ANULA - MIESZANKA HERBAT
Zimą najczęściej odstawiam kawę na rzecz aromatycznych herbat i soczków. W słodkim słoiczku przyozdobionym reniferem znajduje się herbaciana mieszanka. W środku cuda: zielona herbata, żurawina, słonecznik, suszone jabłka.. aż żal używać, bo tak ładnie prezentuje się na kuchennej półce.


DIY BY ANULA - ESENCJA DO MASECZEK
Gotowa esencja do maseczek! Tak! Są maseczki więc jest i esencja. Nie muszę kombinować.. zazwyczaj z moich kombinacji nie wychodzi zbyt wiele ciekawych połączeń za to Anulowe eksperymenty zawsze mają w sobie coś ciekawego. Tu mam mieszankę kojąco-nawilżajaco, czyli żel różany, kwas hialuronowy, serum nawilżające, fluid Nuit Caline z Douces Angevines oraz hydrolat lipowy. Brzmi jak coś czego moja skora potrzebuje.. zawsze!


DIY BY ANULA - MASECZKA Z GLINKĄ
To jednocześnie nowość i w tym przypadku również denko. Do tej maseczki dobrałam się w pierwszej kolejności. W środku mieszanka glinek, zielona herbata, korund, skwalen, żel różany i hydrolat ananasowy. Całość pachnie.. ananasem! Korund jest niemal niewyczuwalny w strukturze maski.. ale przy zmywaniu daje o sobie znać. Maseczka nie sprawia żadnych problemów, a z doświadczenia wiem, że stworzenie maseczki na bazie glinek nie jest w cale takie proste. Anuli udało się to świetnie. Maseczka nic złego mi nie zrobiła.. co więcej przyjemnie mi się już używało i chętnie po nią sięgałam. Ładnie oczyszczała skórę, koiła.. jednak wymagała zmycia czymś więcej niż wodą ale to nic nadzwyczajnego.


DIY BY ANULA - ESENCJA DO MASECZKI
Druga esencja stworzona przez Anulę to mieszanka serum z witaminą C, kwasem hialuronowym, olejem acai i hydrolatem lipowym. Tutaj również nawilżające i kojące cuda ale w towarzystwie witaminy C. Olej acai to również dla mnie nowość w pielęgnacji w związku z czym ta esencja wzbudza największe emocje.


Cannanea to marka kosmetyków naturalnych stworzona na bazie konopi siewnej. Głównym składnikiem aktywnym jest ekstrakt CBD + CBDA czyli tzw. kannabidiol. Składnik ten działa kojąco, przeciwzapalnie, reguluje sebum oraz pomaga w łagodzeniu swędzenia i zaczerwienienia. Marka mnie zauroczyła swoim nietypowym pomysłem na wykorzystanie konopi siewnej. Już gdzieś produkty z konopi mi mignęły ale Cannamea jest pierwszą marką, która ma tak fajne składy, a dodatkowo pochodzi z Lubelszczyzny!


CANNAMEA - OLEJEK DO DEMAKIJAŻU Z OLEJEM KONOPNYM I 200mg CBD
Ten olejek do demakijażu mnie intryguje. Zupełnie nie wiem czego się po nim spodziewać. Bazę stanowią oleje, brakuje emulgatora, który ułatwiałby zmywanie ale producent zapewnia, że produkt nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Skład jest na tyle ładny, że można by produkt uznać za serum olejowe, a nie produkt oczyszczający skórę. Myślę, że podczas oczyszczania skory warto dać mu trochę więcej czasu po to aby wykorzystać dobroczynne substancje które zawarte są w składzie.

Produkt znajdziesz na stronie producenta: Cannamea - Olejek do demakijażu z olejem konopnym i 200 mg CBD


CINNAMEA - GĄBKA KONJAC
Do zmycia olejku producent zaleca stosowanie delikatnej ściereczki lub gąbki konjac. Podoba mi się brak nachalnego podejścia w stylu.."olejek musisz zmyć przy użyciu naszej gąbki konjac!" 😅 Osobiście uwielbiam gąbki konjac ale nigdy nie pomyślałabym aby łączyć ją z olejkiem do demakijażu. Jestem niesamowicie ciekawa tego połączenia. Mam nadzieję, że gąbka nie zniszczy się szybko przez olejową mieszankę.

Produkt znajdziesz na stronie producenta: Cannamea - Gąbka konjac do mycia twarzy


CANNAMEA - NAWILŻAJĄCY KREM DO TWARZY Z OLEJEM KONOPNYM I 250mg CBD
Krem miał już swoją sesję zdjęciową i niesamowicie mnie zaskoczył. Spodziewałam się bardzo odżywczej i cięższej konsystencji, a zastałam lekką formułą co podoba mi się niesamowicie! Skład jest bogaty, a mimo to powinien odpowiadać każdej skórze, także wrażliwej, suchej i trądzikowej. Mam niesamowitą ochotę na to oby wszystkie produkty włączyć jednocześnie do pielęgnacji ale logistycznie może to okazać się bardzo trudne.. zobaczymy.



CANNAMEA - OCHRONNA POMADKA DO UST Z OLEJEM KONOPNYM I 25mg CBD
Bardzo lubię tego typu rozwiązania. Słoiczki zazwyczaj zostawiam sobie przy łóżku, a sztyfty lądują w torebce lub kieszeni kurtki. Pomadka ma lekko żółtawe zabarwienie więc powinna pozostać bezbarwna na ustach. Skład jak zwykle bardzo ciekawy, chociaż w tym przypadku tytułowa "Cannabis" znajduje się na pierwszym miejscu!

Produkt znajdziesz na stronie producenta: Cannamea - Ochronna pomadka do ust z olejem konopnym i 25mg CBD


Shy Deer, czyli marka pieszczotliwie nazywana kochanymi jelonkami. Dziewczyny zaskoczyły mnie niesamowitą paczką! Nie dość, że znalazłam w przesyłce nowość marki to jeszcze.. mango! Jako mangomaniaczka jestem zwyczajnie wniebowzięta, a na samą myśl o tym pomyślę zwyczajnie na twarzy rysuje się uśmiech. Jak tu nie kochać jelonków?!


SHY DEER - NATURALNE MASŁO DO CIAŁA TROPIKALNE 
Masło do ciała o soczystym aromacie mango i papaji.. jest niesamowicie aromatyczne i soczyste! Ślinotok mam już na samą myśl o nim. W dodatku masełko ma bardzo ciekawą konsystencję. Początkowo jego struktura jest gładka, a przy rozsmarowywaniu pojawiają się mikrogranulki po czym pod wpływem ciepła całkowicie się rozpuszczają tworząc bogaty olejek. Jednak cokolwiek by o nim nie mówić to na pierwszy plan i tak wychodzi jego zapach. Zwyczajnie nie da się przejść obok niego obojętnie. 

Produkt znajdziesz na stronie producenta: Shy Deer - Naturalne masło do ciała tropikalne


SHY DEER - NATURALNY PEELING ENZYMATYCZNY
Peeling enzymatyczny od Jelonków cieszy się sporym uznaniem. Trafił na moją listę chciejstw ale w planach miałam zakup w okolicach wiosny.. oczywiście jelonki uprzedziły mnie! Cieszę się niesamowicie i już kombinuję aby jak najszybciej wprowadzić go do pielęgnacyjnego obiegu. Zdecydowanie jestem fanką enzymatycznego.. wszystkiego 😅 Delikatne traktowanie skorzy sprzyja jej komfortowi, a dzięki temu łatwiej utrzymać ją w lepszej kondycji.

Produkt znajdziesz w producenta: Shy Deer - Naturalny peeling enzymatyczny


SHY DEER - SZKLANE SZPATUŁKI DO APLIKACJI KREMÓW
Uwielbiam je! Miałam już takie i zaginęły w akcji, a później nigdzie nie mogłam kupić. Doskonale sprawdzają się do wyciągania ze słoiczków kremów wszelakich, czy to pod oczy czy to twarzy. Chronią produkty przed dostaniem się bakterii z rąk, a im aplikacja bardziej higieniczna tym lepiej dla nas. Polecam każdemu!

Szpatułki znajdziesz na stronie producenta: Shy Deer - Szklane szpatułki do higienicznej aplikacji kremów


Tak.. to było lajtowe nowości. Za to grudniowe chyba podzielę na pół, bo nikt nie przetrwa tak długiego postu 😂

Przy okazji przypominam, że dziś ostatni dzień aby zgłosić się do rozdania na blogu 😍

maja 02, 2019

NOWOŚCI KWIETNIA 2019

NOWOŚCI KWIETNIA 2019

Szaleństwa brak.. bo brak racjonalnych potrzeb, a tych nieracjonalnych standardowo gromadzi się z każdym miesiącem coraz więcej, aż przestałam ogarniać listę chciejstw. Co kupiłam w kwietniu? Nic.. dosłownie nic a nic.. ale to nie oznacza, że post składa się z kilku linijek tekstu dla zapchania dziury 😅 Jednak nie licz na to, że zdążysz wypić kawę. Hmm.. może w ulubieńcach Ci to wynagrodzę?


MAUDI NATURALS - TRUSKAWKOWY PEELING CUKROWY
Zgłosiła się pani Kamila z marka Maudi Naturals z propozycją przetestowania produktów. Zapasy wciąż mnie jeszcze przytłaczają ale peelingu o zapachu truskawek odmówić sobie nie mogłam! Tęsknię za cudownie ciepłym (ale nie gorącym) słoneczkiem i pysznie soczystymi truskawkami bez chemii. Już lada dzień dokończę ukochany peeling z Willow Organics i w ruch idą truskawki od Maudi.. poza kolejnością! To akurat wina tego, że odkręciłam wieczko. Totalny ślinotok, żołądek wariuje, aż mam chęć odprawiać czary nad truskawkami w ogródku rodziców aby szybciej rosły inaczej zeżrę ten peeling i łyżka nie będzie mi do tego potrzebna. W skrócie: zapowiada się fajnie i trzymam kciuki aby pod prysznicem było równie soczyście.

Link do sklepu: Maudi Naturals


FROM A FRIEND - OLEJ Z PESTEK MALIN (PODWÓJNY)
Markę From a Friend już delikatnie poznałam, a w zapasach czekają na mnie prawdziwe perełki.. już niebawem! Za to Anię darzę ogromnym zaufaniem jeśli chodzi o wiedzę jak i jej wybory. Każdy ze składników wydaje się być niezwykle przemyślany, a dowód na to są wyjątkowe "podwójne" oleje. To nie jest już zwykły olej i w zasadzie trudno tu mówić o półpodukcie. W podwójnym oleju znajduje się zimnotłoczony olej z pestek malin wzbogacony ekstraktem z malin oraz witaminą E!

Serdecznie zapraszam do zapoznania się z ofertą From a Friend. Jakiś czas temu ukochałam sobie peeling do twarzy Śliwka & Owies, a ostatnio Monia z bloga mama z różową torebką zasiała we mnie ziarenko chciekstwa na krem do twarzy z.. pietruszką.


DOUCES ANGEVINES - PRÓBKI PERFUM ANIMA ORAZ iO
Kolejny sklep za którym stoi wartościowa osoba. Mowa o sklepie Fler Organic i pani Joannie. Oczywiście kupiłam coś więcej niż załączone na obrazku próbki 😅 ale nie mogę powiedzieć co i dla kogo. Za to po produkty Douces Angevines możesz sięgać w ślepo. Jestem przekonana, że każdy produkt cię zauroczy. Takie wrażenie zrobiły na mnie m.in perfumy. Już mam obiecany zakup (ha ha! mąż się wkopał!) wystarczy, że zużyję dwa flakony perfum, które mam. Jeden zużyty, drugi już niedługo.. oj zacieram łapki! tylko wciąż nie wiem, które.. 

Link do sklepu: Fler Organic


DOUCES ANGEVINES - PRÓBKI
Gdyby jednak naszła Cię chęć na poznanie produktów ale nie wiesz na co się zdecydować, to w ofercie sklepu Fler Organic znajdziesz możliwość zakupu zestawu próbek. Zestawy są różne i z łatwością znajdziesz coś dla siebie. Za to same próbki są niesamowicie wydajne. Wystarczą nie tylko na kilka użyć ale spokojnie można je zabrać ze sobą na wyjazd. 
 

Ostatnia paczuszka przyszła do mnie prosto od Anuli, czyli znanej szerzej z bloga Co kręci Anulę. Paczka pełna radości słońca i słodyczy.. chociaż nie wszystkie słodycze przetrwały..


SPIŻARNIA ANULI - DŻEM DYNIOWY Z POMARANCZĄ, IMBIREM I TYMIANKIEM
Dżemik o którym pisałam niejednokrotnie, bo jest absolutnie genialny! Dynia cudownie komponuje się z soczystą pomarańczą, ostrym imbirem i aromatycznym tymiankiem. Jeden z najlepszych dżemików jakie jadłam.. i próbowałam robić.. z przepisu Anuli.

Przepis na Anulowy dżem znajdziesz tutaj: Anulowy dżem dyniowy


PILNIK BANAN
Pilinków nigdy za wiele.. tak sobie myślałam i kupiłam na aliexpress zapas na kilka lat. Problem w tym, że są okrutnie twarde i ostre. Jedno przeciągnięcie i nie mam palca 😂 Nie lubię takich pilników.. a ten słodziak ma łagodną dla płytki ziarnistość i letni wzór. Z przyjemnością będę używać.


ALKEMIE - DREAM OF BEAUTY
Marka Alkemie totalnie zauroczyła mnie swoją maseczką Glow Up!, której jestem ogromną fanką i z wielką przyjemnością będę do niej wracać. Skoro ziarenko uwielbienia już zostało zasiane to kolejne produkty marki wcale nie są mi obojętne. Każda próbka cieszy me oczy, a za chwilę będzie cieszyć również skórę!


COULEUR CARAMEL - ŻEL DO CIAŁA ROZŚWIETLAJĄCY Z DROBINKAMI ZŁOTA
Maseł i balsamów do ciała mam od groma.. ale w okresie letnim uwielbiam błyskotki! Mam już kilka na oku ale ta nowość od Courel Caramel totalnie zbiła mnie z tropu. Wygląda mega.. niczym rozświetlacz!


Żel ma bardzo fajną konsystencję i pięknie rozprowadza się po skórze. Efekt rozświetlenia można z łatwością stopniować. Wpisuję na listę chciejstw!

Dziękuję Anulka 😍


Upss.. chyba przydałoby się odświeżyć mani 😅

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger