listopada 19, 2017

ECOLAB - BRAZYLIJSKI OLEJEK POD PRYSZNIC. CZYLI OLEJEK, KTÓRY Z OLEJKIEM NIEWIELE MA WSPÓLNEGO


Nic tak nie wprowadza mnie w konsternację jak nazwa tej marki. Odnoszę wrażenie, że już nikt nie wie jak się nazywa: EO LAB, EC LAB, ECOLAB, a może EO LABORATORIE? Zakładam, że dystrybutor wie najlepiej, a na polskiej etykiecie widnieje Ecolab więc na potrzeby postu przyjmijmy, że mamy do czynienia z Ecolab, choć i tak bardziej liczy się to co jest w środku, a do czynienia mamy z olejkiem pod prysznic.. ponownie!


Od producenta:
Brazylijski olejek pod prysznic - relaksujący- zawiera ponad 95%składników pochodzenia roślinnego. Wysoka zawartość naturalnych olej (ponad 10%) zapewnia odpowiednie nawilżenie i natłuszczenie skóry ciała, dzięki czemu nie trzeba po kąpieli używać mleczka lub balsamu. Wchodzące w jego skład- organiczny olej że słodkich migdałów,  organiczny olej ż ziaren kakaowca, ekstrakt wanilii- nawilżają, tonizują, odmładzają, ujędrniają skórę ciała, relaksują i poprawiają nastrój. Olej ma delikatną tekstury i trwały, przyjemny zapach.
Produkt nie zawiera silikonów i parabenów oraz syntetycznych barwników i konserwantów.


To nie jest moje pierwsze spotkanie z olejkiem pod prysznic z Ecolab. Jakiś czas temu przetestowałam wszystkie wersje zapachowe tych olejków i porównałam ich zapachy w jednym poście. Wersję brazylijska zostawiłam sobie na chłodniejszy okres z racji tego, że najbardziej zapachem wpisuje się w tą aurę. Mam wrażenie, że powtarzam się do znudzenia ale zwyczajnie lubię ciepłe otulające zapachu zimą, co nie oznacza, że przeszkadzają mi jakoś szczególnie latem ale i tak z przyjemnością je dzielę na letnie i zimowe, choć niektóre są mega uniwersalne lub tak piękne, że ciągle chcę ich używać 😍


Nie jest to typowy olejek pod prysznic. Mam wrażenie, że ta nazwa jest zupełnie przypadkowa lub wcale nie przemyślana. Bardziej odpowiednie byłoby nazwanie produktu mleczkiem pod prysznic, bo właśnie taka ma konsystencję.. ale po co się wysilać ? Równie dobrze można nazwać go "pustak ceramiczny", "atrament", "koniczyna".. to przecież tylko nazwa, która nie musi mieć nic wspólnego z zawartością. A może producent nie wie jak wygląda produkt? Nie ważne.. 


Olejek w zasadzie wcale nie wytwarza piany. Jest bardzo przyjemny w użytkowaniu, skórze nadaje poślizg przez co jest niezwykle przyjemna i gładka. Pomimo braku piany, która przecież kojarzy się z czystością to świetnie oczyszcza. Oczywiście nie usunie obumarłego naskórka bo to nie jest peeling.. ale oczyści skórę i będzie dla niej niezwykle łagodny i delikatny. W okresie letnim po jego użyciu niemal zawsze odpuszczałam sobie dodatkowe zabiegi nawilżające. Moja skóra w tym okresie nie jest specjalnie wymagająca. Obecnie również mogłabym sobie darować co jakiś czas nawilżanie ale mam za duże zapasy balsamów do ciała 😅 Największy problem blogerki ? Brak miejsca na półkach😂


Dobrym pomysłem jest pozostawienie produktu na chwilę na skórze. Po jego spłukaniu mam wrażenie, że skóra jest bardziej ukojona i odżywiona. To szczególnie fajna opcja po opalaniu. Za to w chłodne wieczory produkt rzeczywiście pozostawia skórę lekko nawilżoną, co doceniam w równie dużym stopniu co latem. Naprawdę bardzo lubię ten produkt ale są dwa aleee..

Zapach po spłukaniu jest niemal nie wyczuwalny i akurat z tego powodu nie cierpię szczególnie, bo nie jest to zapach nad którym się rozpływam. Z całej piątki zapachów to właśnie brazylijski najbardziej mi odpowiada ale wciąż nie zachwyca. Pachnie kakaowcem ale jakby z dodatkiem oranżady 😱 Lubię ten zapach ale to typ zapachu o którym szybko zapominam. Zdecydowanie marka powinna nad tym popracować, bo produkt sam w sobie jest bardzo fajny.


Drugie aleee.. jego wydajność określiłabym jako słabą w kierunku WTF? Serio? Pojemność 250 ml niby nie budzi wątpliwości ale produkt sam w sobie jest bardzo mało wydajny. W moim przypadku jest to okres niecałego miesiąca użytkowania, a w okresie letnim gdy prysznic często biorę dwa razy dziennie nawet dwóch tygodni.. i tu zaczyna mi się nie kalkulować.

Skład (INCI): Avena Sativa Water, Organic Prunus Amygdalus Oil,Organic Theobroma Cacao Oil, Cocamidopopyl Betaine, Sodium Coco Sulfate, Vanilla Planifolia Extract, Glycerin, Organic Cananga, Xanthan Gum, Perfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid


W zasadzie od poprzedniego posta niewiele się zmieniło. Wciąż uważam te produkty za bardzo przyjemne w użytkowaniu. Jedyne zastrzeżenia mam co do zapachów, które nie są szczególnie pozwalające ani kuszące oraz wydajności. Wersja brazylijska to do dla mnie najlepszy wybór z całej piątki i jeśli bym miała do któregoś wrócić to byłaby to właśnie ta wersja. 

A dla odświeżenia pamięci, która jest niezwykle krótka.. i czasem "chwała za to!" :

Znasz produkty Eco Lab?
Coś Ci się sprawdziło? 
A może trafiłaś na bubla?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger