listopada 27, 2016

SKIN 79 - SUPER + BEBLISH BALM. SŁYNNE KREMY BB

   Nie uwierzę, że nie ma osoby której azjatyckie kremy BB nie kuszą. Sama miałam styczność z kremami BB z naszych drogerii, przez co byłam bardzo sceptycznie nastawiona do kremów azjatyckich. Takie uprzedzenie to największy błąd jaki można popełnić. Nasze drogeryjne kremy nie mają nic wspólnego ze słynnymi azjatkami. Przez co warto się skusić i odnaleźć ten jeden jedyny.


   Uwielbiam próbki, szczególnie te z działu kolorówka. O ile w pielęgnacji próbki zawsze dają uczucie niedosytu, to w przypadku kolorówki są idealne aby sprawdzić kolor, konsystencję, zapach oraz trwałość na naszej skórze. Tak było w przypadku próbek kremów BB od Skin 79. Każda z saszetek wystarczyła mi na dwa użycia, a mini wersje używałam przez parę miesięcy. Oto rezultaty.


   SUPER + BEBLEAH BALM BB GREEN

   Od producenta:
   Krem BB przeznaczony dla cery mieszanej i tłustej. Pomaga ukryć drobne zmarszczki oraz rozszerzone pory. Po aplikacji nadaje skórze jedwabistą fakturę, matuje. Kompleks Silky Fitting Formula działa rozjaśniająco.


   Najlepszy wybór kolorystyczny dla prawdziwych bladziochów. Neutralny bardzo jasny beż. Z czasem może delikatnie podkreślać suche skórki ale jego trwałość oceniłabym jako całkiem dobrą w porównaniu do innych kremów BB. Niestety odcień jest dla mnie zdecydowanie za jasny i muszę go przyciemniać. Na skórze daje lekko satynowe wykończenie, ładnie wyrównuje koloryt skóry ale większych przebarwień może nie zakryć.


   SKIN 79 - SUPER+ TRIPLE FUNCTIONS BB CREAM ORANGE

   Od producenta:
   Witaminowy krem BB o wysokim filtrze SPF 50. Przeznaczony dla cery tłustej, poszarzałej, zmęczonej, z przebarwieniami. Nowoczesna formuła zapewnia kontrolę sebum oraz świeże, matowe wykończenie. Multiwitaminowy kompleks pielęgnuje oraz dba o zdrowie i witalność skóry. 


   Zdecydowanie wart sprawdzenia w formie próbki na dobry początek. To jeden z najbardziej żółtych kremów BB jaki spotkałam. Przeznaczony do cery tłustej, jednak nie jestem co do tego przekonana. Brak tutaj matowego wykończenia, a o kontroli sebum niema mowy. Według mnie lepiej sprawdzi się na cerze suchej czy normalnej. Na skórze daje satynowo-błyszczące wykończenie. Można to oczywiście zmatowić przy użyciu pudru.. ale to nie zmienia faktu, że produkt miał w założeniu producenta mieć matowe wykończenie, a takiego nie ma. Na plus przemawia wysoki faktor SPF 50.Po trzech godzinach strefa T zaczyna się świecić, a przy płatkach nosa nieestetycznie zaczyna się zbierać nadmiar kremu BB. Nie podkreśla porów, ani suchych skórek. Z czasem potrafi się  przemieszczać więc warto kontrolować jego wygląd. Przez pewien czas po aplikacji wyczuwalny jest jego chemiczny zapach.


   SKIN 79 - VIP GOLD SUPER PLUS BB CREAM

   Od producenta:
   3-funkcyjny krem BB o przyjemnej gładkiej teksturze i odżywczej formule. Dostarcza skórze nawilżenia i zatrzymuje wysoki poziom wilgoci. Adenozyna w nim zawarta oraz koenzym Q10 poprawia elastyczność skóry. 


   Jedna z bardziej treściwych i gęstszych konsystencji (razem z wersją Green), dzięki czemu przyjemniej i łatwiej się rozprowadza. Bardzo ładnie ukrywa pory i zupełnie nie podkreśla suchych skórek. Po aplikacji tekstura jest dość fajna i dobrze wygląda, co do pozostałych obietnic producenta raczej trudno się odnieść. Odcień określiłabym jako beżowy. To coś między wersją Orange która jest typowo żółta, a Pink która posiada chłodne różowe pigmenty. Wykończenie na skórze - określiłabym jako satynowe. Skóra nie świeci się (jak w przypadku wersji Orange) ale nie jest też w pełni matowa. Chemiczny zapach dość szybko się ulatnia..szybciej niż w wersji Orange. Jest dość komfortowy i nie czuć go na twarzy. Z czasem bardziej uwydatniają się różowe podtony. Po trzech godzinach strefa T zaczyna się świecić, a przy płatkach nosa nieestetycznie zaczyna się zbierać nadmiar kremu BB.


   SKIN 79 - HOT PINK SUPER+ BEBLEAH BALM TRIPLE FUNCTION

   Od producenta:
   Przeznaczony do cery poszarzałej, tłustej, przebarwionej. Mate Finish Melting Formula daje naturalne pudrowe wykończenie makijażu. Podwyższony filtr SPF 30 chroni skórę przed promieniowaniem. Działa wybielająco i przeciwzmarszczkowo.


   Najbardziej chłodny odcień z całego zestawienia. Nie pojmuję jego przeznaczenia do cery poszarzałej. Według mnie sam podkreśli i uwydatni szarość cery, bo sam jest dość szary. Również nie zobaczymy matowego wykończenia na naszej twarzy jak obiecuje producent. Pod względem kolorystycznym do chyba najgorsza opcja dla europejek. Mimo to krem dość ładnie wygląda na skórze.


   SUPER + BEBLEAH BALM BB PURPLE SPF 40+

   Od producenta:
  Nawilżająco-rozjaśniający krem BB z wysokim filtrem SPF 40. Przeznaczony dla cery suchej, odwodnionej, potrzebującej nawodnienia. Moistere Capturing System (ceramidy i kwas hialuronowy) intensywnie nawilża. Optycznie maskuje niedoskonałości i rozświetla cerę.


   Jeden z mniej popularnych kremów, czego zupełnie nie rozumiem. Ma ładny ciepły odcień idealny do lekko opalonej cery. Ładnie wyrównuje koloryt cery i może ukryć większe przebarwienia. Na mojej mieszanej cerze sprawdził się dość dobrze, choć wymagał częstej kontroli z uwagi na to, że jest przeznaczony do cery suchej. Z czasem zaczyna wyglądać mało atrakcyjnie.


   SNAIL NUTRITION BB CREAM SPF 45 PA +++

   Od producenta:
   Odżywczy krem BB zawierający 45% wyciągu ze śluzu koreańskiego ślimaka. Peptydy, adenozyna i ekstrakt z kory brzozy wygładza, ujędrnia i dodaje skórze blasku. Działa rozjaśniająco, kojąco i przeciwzmarszczkowo. Zatrzymuje wilgoć w głębszych warstwach skóry. Przeznaczony do cery wrażliwej, suchej, z problemami.


   Dość wodnista konsystencja (najbardziej wodnista ze wszystkich). Nie przeszkadza to jednak w aplikacji. Ma dość chemiczny zapach, który czuć wyjątkowo długo po aplikacji. Na skórze wygląda ładnie ale z czasem w strefie T kumuluje się w obrębie suchych skórek i porów dodatkowo je uwydatniając, a w bardziej suchych partiach wygląda jak ciasto.


   SUPER + BEBLEAH BALM BB BRONZE SPF 50+

   Od producenta:
   Krem BB stworzony dla osób o karnacji średniej do ciemnej oraz tych cieszących się letnią opalenizną. Krem BB o potrójnym działaniu rozjaśniającym, przeciwzmarszczkowym i ochronnym. Wysoki filtr SPF chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem.


   Bronze to zdecydowanie najmniej popularna wersja kremów BB od Skin 79. Jednak gdy na naszych półkach zalegają podkłady z nadmiarem różowych tonów lub zbyt jasne ten krem może je  "naprawić". Jego odcień jest dość ciemny i utrzymany w ciepłej tonacji. Fajnie spisał się ocieplając wersję Hit Pink, czy przyciemniając wersję Green. Nie wpływał w żadnym stopniu na trwałość ani na konsystencję
   Na koniec zestawienie wszystkich odcieni.


   Żaden z kremów nie daje matowego wykończenia. Są to albo wykończenia satynowe, które ładnie rozświetlą naszą cerę ale półbłyszczące, które często wymagają chociaż lekkiego zmatowienia. Każdy z kremów możemy nosić samodzielnie ale też nie kłócą się z pudrami. Na mojej mieszanej cerze każdy z kremów po dwóch-trzech godzinach od nałożenia wymagał poprawek. Niektóre z nich po tym czasie wyglądały lepiej, a inne gorzej podkreślając mocniej suche skórki i wchodząc w pory. Nie są to super trwałe produkty ale są zdecydowanie lżejsze niż typowo drogeryjne podkłady, po których dość często mnie wysypuje.
   Każdy z kremów jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość produktu na pokrycie całej twarzy. Dlatego też zakup próbek czy niewielkich pojemności jest świetnym rozwiązaniem jeśli mamy obawy co do wyboru konsystencji czy koloru. Należy pamiętać aby każdemu kremowi BB dać chwilę po aplikacji na dopasowanie się do naszej skóry. W każdym przypadku możemy liczyć na ładne wyrównany koloryt cery.

   Pod względem wykończenia i trwałości najlepszym wyborem byłaby dla mnie wersja Gold. Pod względem kolorystycznym wersja Orange jest zdecydowanie najciekawsza i najbardziej bezpieczna. Dla lekko opalonej cery fajnie sprawdzi się wersja Purple, a dla prawdziwych bladziochów Green.
   Nie znalazłam tutaj mojego ideału, choć nie wykluczam ponownego zakupu kremów w małych pojemnościach. O wiele lepiej sprawdzały mi się w okresie letnim niż jesiennym. Wraz z chłodniejszym powietrzem zaczęło przeszkadzać mi bardziej satynowe wykończenie. Wciąż nie jestem zwolenniczką płaskiego matu ale lekkie matowo-satynowe wykończenie jak najbardziej mi aktualnie odpowiada.

   Macie swój ulubiony krem BB?
   A może wcale nie lubicie tego typu produktów?


32 komentarze:

  1. Zielony BB jest dla mnie odrobinę za jasny, tubkę gold już zużyłam, a teraz stosuję wersję Orange, która bardziej do mnie przemawia. Jednakże zarówno złota jak i pomarańczowa wersja mają pewną wadę - zapychają mi skórę :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tych, to nawet ciężko mi się zdecydować :) Lubię Hot Pink, Orange, Gold i Snail, resztę pokazanych już niekoniecznie ;) Najbardziej jednak ten pierwszy, kolejne już na równi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dla mnie zielony byłby chyba najlepszy, pomarańczowego miałam próbkę no i był horror dosłownie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kremy BB stosuje bardziej w lato, i nadal szukam ideału, ciężko mi to idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie stosuję takich kremów, strasznie się zraziłam po paru, które używałam jakiś czas temu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna zastanawiam się nad zamówieniem próbek kremów. Może w końcu sie zdecyduje. Green chyba najbardziej odpowiada mi kolorystycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomarańczowy to zdecydowanie mój ulubiony! Ciągle zastanawiam się nad zakupieniem pełnowymiarowej wersji, ale jak ostatnio przeczytałam jego skład to mam mieszane uczucia...

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie kremy BB kuszą, ale nie te azjatycke. Zdecydowanie za dużo w nich chemii :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Awesome products! :D Great blog! I'm following you! Follow back?***
    http://omundodajesse.blogspot.pt

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś nie znalazłam wśród nich żadnego dla siebie :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam fioletowy i zielony. Jeden jest za ciemny, drugi za jasny, więc je mieszam. Efekt? Wychodzi cudo :D

    Pozdrawiam,
    Fubster

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem bladziochem, ale Super + Bebleah Balm BB GREEN to hardcore! Wyglądałam w nim jakbym była chora. Myślę, że na koreankach albo osobach z rudymi włosami jeszcze by się to obroniło :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ich próbki ale jeszcze nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jakoś nie przepadam za tymi kremami BB ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. rożowy trochę za jasny, ale i tak go uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Latem używam kremów BB od Bourjois. Zimą czasem jak jestem w domku, a cera nie wygląda najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam kremy BB, ale najbardziej ślimaczkowy i Gold :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja mam ich próbki :D na razie czekają na uzycie;)

    OdpowiedzUsuń
  19. To nie moja bajka, zapchały mnie po pierwszym użyciu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej.. ja mam wyjątkową tendencję do zapychania ale u mnie nic takiego się nie działo. Faktycznie mają w składzie silikony ale drogeryjne podkłady też je mają :-|

      Usuń
  20. Zdecydowanie zgadzam się z Twoją opinią, że kremy BB dostępne na polskim rynku skutecznie zniechęcają nas do sięgania po BB. Inaczej rzecz ma się w przypadku kremów azjatyckich. To jakby zupełnie inna bajka. Z tych przedstawionych przez Ciebie miałam tylko próbkę. Testowany akurat w letniej porze na mojej cerze sprawdził się idealnie. Miałam wersję Gold i gdy cera była już opalona ten kolor idealnie wkomponował się w jej koloryt dając, naturalne, lekkie wykończenie bez efektu maski. Dlatego ja jestem jak najbardziej na tak, również dla tego satynowego wykończenia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciągle szukam, teraz korci mnie Dr G, ale nie widziałam u nich możliwości kupienia samych próbek, a pielęgnacji mam na razie sporo, więc ten zakup musi trochę poczekać. Szkoda, bo dziś jeszcze mają promocję :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Mnie bardzo kuszą :) Chętnie wypróbowałabym je na sonie :D <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Planuje zakup pomarańczowego :-) mam nadzieję, że się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  24. O tych kremach BB krążą już legendy. Sama mam nieziemską ochotę je przetestować. Póki co, Skin79 zachwycił mnie serią Golden Snail, którą polecam osobom borykającym się z problemem przeokropnego trądziku.

    Pozdrawiam :)

    Kalamira92 blog

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedyś sięgnełam po 2, czy 3 kremy BB z drogerii i pomyślałam, że to zupełnie nie dla mnie. Później, gdy dowiedziałam się że zupełnie się różnią od tych azjatyckich naszła mnie ochote, by je wypróbować. DO tej pory nie kpiłam żadnego pełnowymiarowego opakowania, ale miałam próbke wersji Orange i niezwykle mi się spodobała. Szczególnie jego kolor :D Choć wykończenie także bardzo mi odpowiada, nie przeszkadza mi że nie jest choć trochę matowy :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Mi akurat Polskie BB przypadły do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Fanie widzieć coś koreańskiego ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger