Początek miesiąca więc pora odkryć przed Tobą zestaw nowości jakie poprzedni miesiąc mi przyniósł.. a przyniósł tego całkiem sporo chociaż połowa z tych zakupów nijak nie wpłynęła na moje finanse. Tak.. zdecydowanie czerwiec można zaliczyć do miesięcy w których mój portfel nie płakał z nędzy, a wszelkie zakupy wydają się dość przemyślane. Oby tak było zawsze.
Zacznę od zakupów, a później przejdę do konkursów i prezentów.
TAMI - BAWEŁNIANIE CHUSTECZKI KOSMETYCZNE DO PIELĘGNACJI TWARZY
To efekt oglądania pustych opakowań tych chusteczek w niemal każdym denku u Diany na blogu Chanceleee. W końcu przy wizycie w Rossmannie ściągnęły mój wzrok i trafiły do koszyka. W zasadzie dobrze się składa, bo jeszcze w lipcu planuję tygodniowy urlop i zdecydowanie chusteczki pojadą ze mną.
TAMI - PŁATKI KOSMETYCZNE
Z płatkami do demakijażu w formie nasączonej miałam okropne doświadczenia, ale same płatki bawełniane spisują się znacznie lepiej. Obecnie jestem na etapie poszukiwania dobrych płatków kosmetycznych, bo jednak ostatnio zauważyłam, że potrafią się między sobą bardzo różnić.
ISANA - PŁATKI KOSMETYCZNE BIO
Moją uwagę na te płatki kosmetyczne zwróciła Monika z bloga Mama z różową torebką, a jej Madziakowo. Nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi na to czy płatki są czy nie są bielone chlorem. Te, chociaż do najtańszych nie należą to i tak postanowiłam sprawdzić na sobie. Na chwilę obecną nie nastawiam się w żadnym kierunku.
THE KONJAC SPONGE - GĄBKA KONJAC Z ZIELONĄ HERBATĄ
Gąbki
Konjac to moja nowa miłość. Wystarczył zakup jednej niepozornej gąbki w
Jysk, później w drogerii DM.. i to wystarczyło abym poczuła różnicę i
zachciała czegoś z wyższej półki. Nie da się ukryć, że gąbka z The
Konjac Sponge za 44 zł jest niemal dwu.. trzykrotnie (?) większa od tych
co miałam do tej pory. Bardzo mnie ciekawi jak wypadnie w porównaniu z
tańszymi i czy jest warta swojej ceny.
PRÓBKI DO ZAMÓWIENIA Z LAVANDE
Do
gąbki Konjac otrzymałam próbki kremów do twarzy marki Korres. Od dawna
obserwuję markę i czytam pochlebne recenzje. Cieszę się, że w końcu mam
okazję sprawdzić coś z asortymentu.
Korres - Black Pine krem na dzień
Korres - Black Pine serum
CZARSZKA - AKSAMITNY BALSAM DO MYCIA TWARZY
Jestem jedną z tych farciar którym udało się złapać balsam w pierwszej turze. Chociaż kupiony na początku miesiąca, to doczekał się otwarcia ale tylko w celu sprawdzenia zapachu. Wciąż męczę olejek do demakijażu Biolove, do którego zdecydowanie nigdy więcej nie wrócę.. chociaż tragiczny nie był ale szczególnie dobry też nie. Za cel postawiłam sobie jego zużycie.. dopiero wówczas dobiorę się do balsamu Czarszki.
EFISEPTYL - MIĘTOWA NIĆ ROZPRĘŻAJACA SIĘ
Zupełnie
zapominam o tym aby wrzucać nici dentystyczne do zakupów czy denek.
Jakiś czas temu znalazłam w Naturze nić rozprężającą się i póki co
jestem jej systematycznie wierna.. chociaż troszkę kuci mnie powrót do
teflonowej nici Curaprox.
GILLETTE - VENUS BREEZE
W drogerii Natura natknęłam
się na promocję -40% na wszystkie produkty do golenia. Trudno z takiej
okazji nie skorzystać, bo jednak maszynki do golenia są produktem
systematycznie używanym.. przynajmniej u mnie. Pomalutku odkładam sobie
na urządzenie IPL, ale zanim dojdzie do finalizacji to jeszcze trochę
czasu minie.. czyli ostrza w ruch!
VENUS - PIANKA DO GOLENIA ŻURAWINA & MANGO
Pianki
do golenia to u mnie prawdziwa rzadkość. To jeden z tych produktów,
które mogły by dla mnie nie istnieć. Jednak z uwagi na obniżoną cenę o
40% skusiłam się. Do tego mieszanka zapachu żurawiny z mango wydaje się
być bardzo obiecująca.
ALMIRALL - GELACET PLUS
Zaopatrzyłam się na wszelki wypadek w mój sprawdzony suplement diety na włosy. Jeszcze mnie nie zawiódł, a forma saszetek do rozpuszczenia i picia całkowicie mi odpowiada. Jestem w stanie przez okres 3 tygodni w miarę systematycznie pić raz dziennie taki napój, a efekty mówią same za siebie.
Pisałam o tym w poście: Almirall - Gelacet Plus suplement na włosy - efekty
100% PURE - SUPER FRUIT HEALTHY FOUNDATION W ODCIENIU SAND
To moja nagroda za cierpliwe zużycie wszystkich podkładów. Chociaż muszę przyznać, że do wyboru nowego podkładu podeszłam bardzo restrykcyjnie. Początkowo planowałam zakup podkładu w formie sypkiej (i wciąż planuję) ale jednak po tylu latach stosowania podkładów płynnych stwierdziłam, że dobrze będzie mieć podkład płynny w dodatku mineralny. Sama marka 100% Pure bardzo mnie ciekawił więc napisałam do sklepu Plants for beauty prośbę próbki. Po kilku bardzo sympatycznych mailach dotarły do mnie próbki, a efektem jest pełnowymiarowy produkt. Od momentu kiedy podkład do mnie dotarł jest w użyciu więc recenzja z pewnością pojawi się szybciej niż później 😉
PRÓBKI DO ZAMÓWIENIA Z PLANTS FOR BEAUTY
Do zamówienia mogłam wybrać trzy darmowe próbki ale sklep dorzucił jeszcze dwie, są to:
100% Pure - Organiczny krem do ciała różowy grapefruit
100% Pure - Organiczny waniliowy krem do ciała
100% Pure - Szampon nabłyszczający Yuzu & Grapefruit
100% Pure - Krem tonujący w odcieniu Sand
Uoga Uoga - Podkład mineralny z bursztynem w odcieniu Strawberry and snow
INDIGO - PROTEIN BASE ORAZ LAKIER HYBRYDOWY PIJAMA PARTY
Nie mam specjalnego doświadczenia w lakierach hybrydowych ale ciekawiło mnie to jak bardzo dana baza może mieć wpływ na trwałość całego manicure. Okazało się, że może. W poście W poszukiwaniu ideału. Baza hybrydowa NeoNail kontra Indigo widać to ewidentnie ale okazało się, że nawet gorsza baza może mieć swoje zalety. Podobne testy wciąż będę robić ale pomalutku.. póki co ograniczam się do jednego manicure hybrydowego w miesiącu i nie chcę skończyć z 50 lakierami.
SUNSHINE - PELNIK DO PAZNOKCI 100/180 ZIARNISTOŚĆ ORAZ RADEŁKO
Bardzo udany pilnik! Mam już identyczny jeden po który sięgam systematycznie ale przy okazji wizyty w sklepie z akcesoriami do manicure postanowiłam zaopatrzyć się w dodatkowy. Świetna sprawa w porównaniu do zwykłych papierowych z drogerii.
Skoro już robię manicure hybrydowy to warto zaopatrzyć się również w konkretne radełko. Niby zwykły gadżet, ale bardzo ułatwia pielęgnację paznokci i skórek
To tyle z zakupów ufundowanych przez moją osobę dla mojej osoby.. pora na nagrody i prezenty.
WYGRANA W KONKURSIE Z MARKĄ ACHAE NA BLOGU ANULI, CZYLI NATURALNA ZAKUPOCHOLICZKA
ACHAE - ZESTAW MINI PEELINGÓW DO CIAŁA I PEELING DO UST
Uwielbiam peelingi do ciała, a już szczególnie rozkochałam się w tych naturalnych. Nigdy więcej chemicznej papki, a jedyną konkurencją dla naturalnych peelingów jest rękawica Kessa, która towarzyszyła mi niemal przez cały poprzedni rok. Zestaw peelingów do ciała wygrałam u Anuli z bloga naturalna zakupoholiczna w rozdaniu prowadzonym z marką Achae. Już przed otwarciem paczki mój nos poczuł moc naturalnych olejków.. obłęd! Już mogę zdradzić, że zdecydowanie sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie.. ale którą wersję? Jeszcze nie wiem. Póki co koniecznie sprawdź opinię Anuli o produktach Achae
oraz koniecznie zajrzyj na stronę sklepu Achae
PS. Jeden z peelingów mam w użyciu, a jeden powędrował do Moniki (Mama z różową torebką) ale i tak przy zamówieniu nadrobię tę wersję.
WYGRANA W KONKURSIE GADUŁA MAJA U MARIKI Z BLOGA PORCELANOWE WŁOSY
LUSH - CHARITY POT HAND & BODY LOTION
Wygrana za gadulstwo
na blogu Porcelanowe Włosy. Ujmę to tak.. nie było opcji aby sobie
odpuściła produkt Lusha. Walczyłam zawzięcie i oto jest.. moje
maleństwo.. my precious. Marika ewidentnie wpadła w sidła Lusha, a mnie
bardzo łatwo skusić na produkty, które w Polsce są trudno dostępne.. w
efekcie mi również włączyło się chciejstwo.
U Mariki na blogu w lipcu ruszyło kolejne rozdanie dla gaduł, a nagrodą również jest produkt Lush.
NIESPODZIANKI OD MONIKI Z BLOGA MAMA Z RÓŻOWĄ TOREBKĄ
APIS - ZESTAW DO PIELĘGNACJI TWARZY
Cały zestaw już jest w użyciu, a próbki są na tyle duże, że jest spora szansa na oddzielny wpis. Przyznaję bez bicia, że niektóre produkty naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyły.
DERMOFUTURE - INTENSYWNA KURACJA DO TWARZY Z NANOPEPTYDAM I KOMÓRKAMI MACIERZYSTYMI
Sera do twarzy to jedne z moich ulubionych produktów w pielęgnacji. Kosmetyki DermoFuture są mi znane ale tylko z blogów. Dzięki Monice mam okazję poznać jeden z produktów, a wybór rodzaju serum jak najbardziej trafiony. Już od jakiegoś czasu ciekawią mnie produkty z nanopeptydami.. w końcu człowiek się starzeje, a konserwować się trzeba. Chociaż.. podobno i tak wyglądam na 7 lat młodszą.. a zdarza się, że jak otwieram drzwi z rana bez makijażu to słyszę " yyy... a rodzice są?" 😂
DAISO JAPAN - SILIKON MOISTURIZING MASK
Uwielbiam dziwne i
niestandardowe produkty, a ta maska idealnie wpisuje się w ten klimat.
Słyszałaś już o silikonowych maskach nawilżających wielokrotnego użytku?
Dla mnie bomba! Chociaż jeszcze nie używałam to jaram się jak mała
dziewczynka i codziennie macam opakowanie.. chyba poczekam, aż będę miała totalnie wolny wieczór i pozbędę się męża z domu.. pełny relaks.
COSNATURE - MULTI-POWER GESICHTSMASKE
Jak ja nie znoszę niemieckiego 😅 a tu wszystko po niemiecku. Jednak sama marka od dawna bardzo mnie ciekawiła, aż moja ciekawość w końcu urosła do chciejstwa. Teraz przynajmniej częściowo będę mogła to zaspokoić. Z saszetkowymi maseczkami z drogerii już dawno dałam sobie spokój, bo na ogół więcej robiły mi krzywdy niż pożytku ale Cosnature zdecydowanie do drogeryjnych marek zaliczyć nie można. W dodatku składy wyglądają całkiem przyjaźnie.. zaraz się do jednej dobiorę.. bo miałam ciężki weekend i mi się należy!
MASMI - HIGIENA INTYMNA
Noo.. przyznam bez bicia, że o ile nad kosmetykami sobie wybrzydzam to w kwestii artykułów higienicznych już nie.. i od wielu lat wspieram przodujący w tej dziedzinie koncern.. być może warto i tutaj coś zmienić, a spróbować z pewnością nie zaszkodzi. Naprawdę bardzo mnie cieszy ta próbka.
PREZENT NA DZIEŃ DZIECKA OD.. MĘŻA
THE WET BRUSH - SERIA DAZZLER
To mój prezent na dzień dziecka od.. męża. Moje argumenty: "Kochanie, jestem młodsza o 1,5 roku i niższa o głowę, a i tak przez większość czasu to ja się Tobą opiekuję: jedzenie, prasowanie, pranie itp. Kupisz mi śliczną szczotkę do włosów?" Voila ! O szczotkach The Wet Brush słyszę tylko tyle, że słynne TT-ki się przy nich chowają. Szczota trafiła ma moją noworoczną listę chciejstw włosowych.. i w końcu jest ze mną. Początkowo miałam wybrać wersję złotą, ale jednak srebro bardziej do mnie przemawia.
PREZENTY NA DZIEŃ DZIECKA OD RODZICÓW
Należę zdecydowanie do osób, które niezbyt ochoczą chodzą po sklepach z odzieżą. Wyznaję zasadę, że jak mi się coś spodoba to samo na mnie wpadnie. Gdy znowu czegoś potrzebuję to nigdy znaleźć nie mogę. Na ogół dzień dziecka obchodziliśmy skromnie i to w zasadzie zawsze mi pasowało.. ale w tym roku rodzice rzucili mi kasę z warunkiem, że mam sobie coś kupić.. coś wyłącznie dla siebie i do końca miesiąca muszę się wyspowiadać z zakupów 😂 No to spowiadam się także tutaj.. w końcu odzieżowe zakupu tu u mnie prawdziwa rzadkość.
H&M - BLUZKI
Bardzo lubię koszulki z H&M. Takie w klasycznym kroju sprawdzają się świetnie, a luźniejszy krój jest idealny nawet na wyższe temperatury. Pierwsza koszulka wykonana jest w 95% z bawełny i w 5% z elastyny. Dekolt w dość głęboki serek. Wybrałam rozmiar S z uwagi na to, że był luźniejszy.
Zielony top jest w 100% z wiskozy ale bardzo ładnie się układa, tkanina jest delikatna i lejąca. Koszulka ma okrągły ale głęboki dekolt oraz niewielką kieszonkę. Ten top przeszedł już jedno pranie i nie mam najmniejszych zastrzeżeń.
C&A - KOMBINEZON
Na ogół wszystko co znajdę w C&A idzie później w ręce mojej krawcowej. Identycznie będzie z tym kombinezonem. Chociaż jest to rozmiar 34 to i tak zdecydowanie na mnie wisi. Mimo to krój oraz kolor spodobał mi się na tyle, że kupiłam. Poprawki nie będą kosztować wiele, a za sam kombinezon zapłaciłam niecałe 70 zł. Skład to 100% wiskoza ale bardzo przyjemna w dotyku, a sam kombinezon jest bardzo ładnie wykończony.
C&A - SUKIENKA
W okresie letnim mam całkiem sporo imprez rodzinnych. Połowa rodziny męża została wyprodukowana w lipcu.. a rodzina jest liczna. Sukienka od razu wydała mi się idealna na takie spotkania przy wysokich temperaturach. Materiał jest bardzo zwiewny i delikatny ale na tyle luźny, że nie krepuje ruchów, a skóra oddycha. Urodą sukienki jest spora ilość marszczeń przez co nawet pognieciony materiał wciąż wygląda dobrze, a załamania nie rzucają się tak w oczy. Pod wierzchnią warstwą jest halka, która zabezpiecza przez pokazywaniem bielizny. Sukienka ma gumkę w pasie ale ja lubię dodatkowo podkreślić talię paskiem.
RESERVED - SUKIENKA
Na stronie sklepu możesz zobaczyć jak marka postanowiła sukienkę zaprezentować.. dla mnie to koszmar.. wygląda jak worek na kartofle. Ale już odpowiednio ściągnięta w pasie to inna bajka. Krój potrafi dodać objętości tam gdzie trzeba i zasłonić mankamenty, podkreślając przy tym talię. Przód jest krótszy ale na szczęście tył dłuższy co chroni pośladki przed eksponowaniem ich publicznie. Póki co sukienkę uwielbiam i chodzę w niej na okrągło jednak jej wadą jest to, że bardzo łatwo się gniecie. Obecnie jest na nią promocja.
VERONA - NASZYJNIK
Osobiście nigdy nie mam nic przeciwko jeśli, ktoś bliski na imieniny czy urodziny da mi pieniądze. Takich pieniędzy nigdy nie wydam na parówki, jajka, mleko czy paliwo. Dla mnie to zawsze dobra inwestycja w biżuterię i podobnie było w tym przypadku. Resztę pieniędzy przeznaczyłam na srebrny naszyjnik. Ten pochodzi z firmy Verona. Bardzo lubię tę markę i jej ufam. Srebro nie czernieje, a sama biżuteria nie ma wygórowanych cen w przeciwieństwie do Apatru itp.
BILANS CZERWCA:
Zużycia: 19 pełnowymiarowych produktów i 5 próbek
Kupiłam: 12 pełnowymiarowych produktów + 12 próbek
Chyba można uznać, że bilans jest na plus.. oby tak dalej.. aż do zminimalizowania zapasów.
Nawet nie chcę pisać ile mi zajęło pisanie tego posta.. w związku z czym chylę czoła nad dziewczynami, które prowadzą blogi modowe.. albo może mi zwyczajnie wprawy brakuje?
Daj znać czy element odzieżowy jest tu przez Ciebie mile widziany czy jednak tworzyć oddzielne posty. Oczywiście nie mam w planach na stałe tego wprowadzać, bo jak wspominałam odzieżową zakupoholiczką zdecydowanie nie jestem.
Coś wpadło w oko?
Ja Twoje zakupy mają się do zużyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz